Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Opowiadanie o pierwszej damie polskiej seksuologii. Była dziewczyną silną i odważną czy może pozbawioną zahamowań skandalistką? Odnalezione dzienniki odsłaniają prywatne życie Michaliny Wisłockiej. Z jej książki „Sztuka kochania”, obowiązkowej przez lata lektury w każdym domu, miliony Polaków uczyło się, jak olbrzymią przyjemnością jest seks, jak olbrzymią sztuką przeżywanie miłości i jak dzięki niewielkim zabiegom wzmóc przyjemność. To ona mówiła o przyjemności kobiety, świadomym macierzyństwie i antykoncepcji. Od niej zaczęła się polska rewolucja seksualna w schyłkowym czasie komunizmu. Ale, choć lubiła powtarzać, że nie ma nic do ukrycia, jej życie pełne było tajemnic. Kochała wielu mężczyzn, kusiła ich, choć późno odkryła radość płynącą z seksu. Układała sobie życie w trójkącie z mężem i przyjaciółką. Udawała, że jest matką bliźniaków. Oto opowiadanie o życiu, które było rewolucją seksualną, bez żadnego tabu. Odnalezione i dotychczas niepublikowane elementy dzienników w połączeniu z opowieściami jej córki a także najbliższych odsłaniają skrywane oblicze jednej z największych ikon PRL-u.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Michalina Wisłocka |
Autor: | Ozminkowski Violetta |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
mozn przeczytac jednym tchem. ciekawa, lekko napisana. zalecam
klasyka:)
Najlepsza biografia jaką czytałam ,nie można się od niej oderwać ,przeczytałam w jeden wieczór .Szczerze polecam.
Aktorka ma interesujący i lekki w odbiorze sposób pisania. Przeczytałam jednym tchem
Kapitalna nowoczesna opowieść o komplikacjach życia w prl-owskiej Polsce i rozprawą z ludźmi żydowskiego pochodzenia w 1968 roku.Świetny mowa i zaskakująca narracja
Książka ebook świetna, małżonka pochłonęła w jeden wieczór, interesująca osobowość bohaterki, fajnie się czyta, ciekawa biografia.
Zawsze uważałam, że biografie są strasznie nudne, jednak ta książka ebook to prawdziwe coś! Czyta się bardzo przyjemnie. Przeczytałam w dwa wieczory. Idealnie napisana, zawiera dużo informacji a także uzupełnia film "Sztuka Kochania". Szczerze polecam! ;)
Zazwyczaj jest tak, że jak pojawia się film o danej osobie, po jego obejrzeniu pragniemy od razu przeczytać także książkę o tej osobie i/lub od tej osoby. Tak było i w tym przypadku. Wybrałam się na film "Sztuka kochania" i zafascynowana osobą i charakterem pani Wisłockiej, chciałam przeczytać Jej biografię. Wstyd się przyznać, że wcześniej nie wiedziałam kto to jest, lecz dzięki najwieższemu filmowi jak i książce pdf mogłam poznać tą wspaniałą postać bliżej. Biografia jest napisana bardzo przyjemnym i lekkim językiem, czyta się ją bardzo szybko. Jest wzbogacona też w fotografie pani Michaliny z młodości a także z jej późniejszych etapów, w których świętowała sukces wydanej książki "Sztuka kochania". Bardzo smutne jest to, jak się dowiadujemy, że przez praktycznie całe własne życie pani Wisłocka zmagała się z różnorakimi chorobami. Nie miała szczęścia w miłości. Żyła w bardzo ciężkich czasach. A o wydanie własnej książki musiała walczyć latami. Zresztą jej całe życie to była jedna wielka potyczka - o miłość, o przetrwanie, o wykształcenie i o udowodnienie własnych racji. Pomimo przeciwności losu miała twardy, dzielny charakter. Wiedziała, że jest niezła w tym co robi i dążyła do własnych celów. W książce pdf nie są podane tylko suche fakty. Czytając ją wzruszałam się, śmiałam i z ciekawością przewracałam kartki poznając fantastyczną postać Michaliny Wisłockiej. Biografia jest godna polecenia nie tylko dla wielbicieli "Sztuki kochania", lecz także dla osób które nie wierzą w własne możliwości. Wszystko jest możliwe jeśli słuchamy własnego serca, a nie innych. Jeśli ktoś trudno pracuje na własny sukces to na pewno go osiągnie i to z dużym przytupem. Tak jak zrobiła to fenomenalna Michalina Wisłocka, która przez własny charakter i upór osiągnęła to co chciała.
Gdyby ta książka ebook ukazała się 20 lat temu... Za późno. Rozczarowanie. Robienie na siłę sensacji.
Tą biografie dostalam z okazji wieczoru panienskiego, nad 2 lata temu. Zabieralam sie za nia niechetnie, ponieważ nie przepadam za biografiami. Tym wieksze bylo moje zaskoczenie, kiedy pochlonelam ksizke w dwa wieczory, zalujac ze juz sie skonczyla. Czyta sie swietnie, napisana lekkim piorem, pelna pasji, interesujących historii i ograniczona w datach, co jak dla mnie zdecydowanie wygrywa. Naprawde warta polecenia!
Idealna książka, która pozwala wejść w świat, który już nie istnieje, i poznać człowieka, który coś robił dla niezła innych.
....zaskoczyła mnie jej osoba, a że uwielbiam życiorysy....Pani Wisłocka pokazała inną niż dotychczas twarz. warto !
Jestem dopiero na początku lecz już mnie wciągnęła. Idealnie pisana i przede wszystkim prawdziwa, gorąco polecam!
W PRL-u było inaczej niż dziś. Seks był tematem tabu. Młodzież uświadamiała się pokątnie co i jak. Nie mówiono otwarcie o antykoncepcji. Aborcja była dopuszczalna i to właśnie ona była nierzadko traktowana jako "antykoncepcja". I niespodziewanie pojawiła się pewna dzielna kobieta, która się uparła i dzięki jej uporowi została wydana książka, która momentalnie nieustanna się hitem. Jej nakłady rozchodziły się jak świeże bułeczki, a zaczytywali się w niej wszyscy. Ta publikacja nieustanna się elementarzem seksualnym Polaków. Kim była jej autorka? Dzisiaj pewnie pisano by o niej w plotkarskiej prasie i kolorowych pisemkach dla kobiet. Zaciekawiona dziejami osoby, która miała odwagę pisać o czymś tak wówczas wstydliwym sięgnęłam po książkę o Niej. Przeczytałam i jestem nieco zszokowana dziejami autorki, która wiodła życie bardzo burzliwe i dość ekscentryczne. Czy Michalina Wisłocka była szczęśliwą, kochaną kobietą, która dzieli się z innymi własnymi doświadczeniami? Otóż nie! W życiu stale poszukiwała doskonałej miłości, tego właściwego faceta i bezpieczeństwa. Jej małżeństwo było czymś na kształt farsy. Było trójkątem w którym Ona dzieliła się mężem z jego kochanką, a własną najlepszą przyjaciółką. Świadomie!Jeśli jesteście po tej informacji wystarczająco zachęceni do lektury to ją gorąco polecam. Poznacie lekarkę, naukowca, kobietę ekscentryczną i nietuzinkową. Zwariowaną i szaloną, pełną temperamentu. Silną i słabą zarazem. Twardo stąpającą po ziemi perfekcjonistkę i zdradzaną notorycznie żonę. Kobietę, która poznała i smak sukcesu i porażki. Z lektury pióra Pani Ozminkowski wyłania się postać bardzo oryginalna. Osóbka uparta i potrafiąca wytrwale dążyć do celu. Książka ebook traktuje postać autorki "Sztuki kochania" w sposób neutralny i w pełni obiektywny. Ukazuje bohaterkę z bardzo bliska. Nie ma w książce pdf słodzenia i lukrowania, nie ma wyolbrzymiana sukcesu i stawiania Wisłockiej na pomnik. Jest przytoczonych dużo faktów z życia Pani seksuolog, są zamieszczone elementy jej pamiętników, listów do niej i pisanych jej ręką. Książkę czyta się mimo zmiany obyczajowości z rumieńcami na twarzy. Ponieważ i dzisiaj pewne fakty z życia bohaterki mogłyby delikatnie mówiąc zdziwić.Ciekawie napisana lektura, interesująco nakreślona biografia. Z książki bije dbałość o dokładne przekazanie informacji, ciekawostek z życia codziennego i zawodowego. Autorka dbała o formę i styl, a jej dzieło cechuje rzetelność i dokładność. Widać, co bardzo w biografiach cenię i lubię, sumienną pracę i staranność w tworzeniu książki. Pozycja warta przeczytania, szczególnie przez tych, co lubią się zagłębiać w czyiś losach. Doskonała dla fanów biografii i pamiętników.
Jeżeli macie ochotę przeczytać nudną i pełną szczegółów naukowych biografię to radzę odłożyć tę książkę. Tego tu nie znajdziecie. Książkę czytałam w każdej wolnej chwili i ani przez chwilę nie miałam dość.Sięgając po nią miałam nadzieję na w miarę krótki, nierozbudowaną biograficzny Michaliny Wisłockiej i wiele wiadomości o jej książce pdf "Sztuka kochania", która podobno uświadomiła w kwestii seksualnej dużo dziewcząt (ja na książkę rzuciłam tylko okiem, z ciekawości, dopiero niedawno, a nie jako nastolatka). Jest zupełnie odwrotnie. Najwięcej miejsca poświęcono życiu i miłościom Wisłockiej, o jej pracy i "Sztuce kochania" wspomina się przy okazji.Ale jaka to książka! Sięgając po biografię mamy przed oczami suche fakty. A "Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki" jest jak powieść. Wciąga, bawi, wzrusza. Kto by powiedział, że miała tak interesujące życie. I że jako dziewczyna może tyle znieść? Ba, według tego co przeczytałam to zbytnio jej nie przeszkadzało, że Wanda stale była jej przyjaciółką gdy sypiała z jej mężem, można powiedzieć, że miała na to przyzwolenie. Wspomnę też, że mieszkała z małżeństwem Wisłockich.Stanisław Wisłocki, a właściwie Wuttke to zupełnie inna historia. Na początku nie wywoływał we nie żadnych uczuć. Zmieniło się to, gdy przeczytałam jak traktował własne dzieci. I to, że rozwodząc się z żoną rozwiódł się z dziećmi. Pokazuje, że nie żywił do nich wyższych uczuć, nazywał je "bachorami"."Sztukę kochania gorszycielki" sądzę za udaną książkę, rzetelnie przedstawiony biogram życia Wisłockiej, a książka ebook która czyta się jak opowieść to skarb. Na pewno będę ją polecać.
Michalina Wisłocka jest nazywana pierwszą damą polskiej seksuologii. Jej „Sztuka kochania" po wydaniu w 1976 roku nieustanna się bestsellerem i dużo osób wspomina jak w tajemnicy przed rodzicami, z wypiekami na twarzy, pochłaniało książkę, która łamała obyczajowe tabu. To właśnie Pani Lekar rozpoczęła rewolucję seksualną w PRL-u, bez pruderii pisała o kobiecym orgazmie, świadomym macierzyństwie i antykoncepcji. Wisłocka na jednym z wykładów oświadczyła: W pokoleniu wojennym i przedwojennym było procentowo szalenie wiele kobiet, które nigdy nie odczuwały orgazmu przy współżyciu i nigdy te sprawy im nie wychodziły. Prowadzenie poradnictwa seksualnego w momencie, kiedy ono właściwie się rodziło, kiedy nikt na dobrą sprawę nie wiedział w Polsce, jak to powinno wyglądać, było trudne. Ja w zasadzie ginekologiczne poradnictwo seksuologiczne zaczęłam robić na swój użytek. Cały pierwszy tom „Sztuki kochania" mówi o tym, jak dziewczyna może pomóc sama sobie. Bez udziału lekarza.Seks jest tematem chwytliwym i od wieków wzbudza kontrowersje, lecz Wisłocka zawsze podkreślała, że nie o seksie pisze, lecz o miłości, ponieważ tylko ona sprawia, że gdy się pojawia wszystko inne schodzi na dalszy plan - Gdy nadchodzą dni miłości, nic nie ma znaczenia, cały świat się nie liczy - pisała w swoim pamiętniku. Violetta Ozminkowski, dzięki uprzejmości Krystyny Bielewicz, córki Michaliny Wisłockiej, przejrzała pamiętniki wybitnej lekarki, porozmawiała z bliskimi i na tej podstawie powstała biografia, którą czyta się jak nieźle skonstruowaną powieść. W „Michalina Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki" Ozminkowski nierzadko przytacza całe elementy dzienników, wykładów, wypowiedzi rodziny (mnóstwo jest tu opowieści i wspomnień Krystyny Bielewicz), niekiedy autorka pokusi się o komentarz i wartościowanie, lecz przede wszystkim oddaje głos własnej bohaterce. Niezaprzeczalną wartością tej biografii jest jej literackość. Ozminkowski dba o styl, formę, obrabia literacko anegdotki, wprowadza dialogi, które ubarwiają suche fakty. Jest to zabieg, który dodaje książce pdf rytmu i stylistycznie ją wygładza. Autorka usiłuje się wpisać w styl Wisłockiej charakteryzujący się nagromadzeniem egzaltacyjnych przymiotników i kwiecistych lukrowanych metafor. Tak, jest to grafomańskie i może lekko kiczowate, lecz w tym cały piękno tej biografii. Wszakże to mowa nas określa, a w przypadku Pani Doktor, która była ponad wyraz egzaltowana, trochę infantylna i beznadziejnie romantyczna, ten styl doskonale oddaje jej charakter.Te zapiski pokazują, że życie najsławniejszej ginekolog wcale nie było takie różowe. Małżeństwo z apodyktycznym Stachem przyprawiło ją o chorobę serca, II wojna światowa dorzuciła do tego inne choróbska, a jakby jeszcze tego było mało, Wisłocka żyła w skrajnej nędzy. Po wydaniu „Sztuki miłości" środowisko naukowe traktować ją zaczęło jak śmierdzące jajko, z którym nie wiadomo co zrobić. Niby była specjalistką od miłości, wielu dziewczynom pomogła, uświadomiła polskie społeczeństwo, lecz prywatnie nie potrafiła sobie poradzić z swóim życiem.Była bardzo kochliwa i choć nie grzeszyła urodą, miała wielu kochanków. Spragniona miłości i odrobiny ciepła, popadała jednak w toksyczne związki. Była niedojrzała emocjonalnie, a trójkąt małżeński, w którym żyła ze Stachem i Wandą - przyjaciółką z lat młodości - psychicznie ją wykończył. Skomplikowane relacje małżeńskie nie są jednak przedstawione w formie skandalu, Ozminkowski szanuje własną bohaterkę, usiłuje ukazać złożoność problemu, oddając czytelnikowi ocenę. Wisłocka łamie stereotyp naukowca. Wprawdzie ginekologia dużo jej zawdzięcza, lecz zaglądając na jej pracę od kuchni widzimy, że była chaotyczna, niekonsekwentna, pracowała falami, jak artysta, który czeka na natchnienie. W biografii ukazana jest jako swoiste enfant terrible, bo, gdy już się do czegoś zabierała, to waliła łatwo w oczy. Jej córka wysuwa tezę, że znana szczerość matki ma związek z niezdiagnozowaną lekką formą autyzmu - z zespołem Aspergera. Środowisko naukowe zarzucało Wisłockiej brak kompetencji w pisaniu o miłości a także grafomanię, władze nie chciały dopuścić do wydania książki, lecz ostatecznie „Sztuka kochania" przeszła przez cenzurę i została dopuszczona do druku pod warunkiem, że na okładce będzie para małżeńska, a ilustracje w książce pdf przedstawiające pozycje seksualne zostaną zmniejszone do formatu znaczka pocztowego.Wiele w tej biografii emocjonalnego ekshibicjonizmu, ciekawostek, dużo intymnych fragmentów, wyznań wspomnień, które składają się na obraz kobiety, która potrafiła oddać się cała w miłości, lecz nie potrafiła żyć.
Po wydaniu przez Jerzego Sosnowskiego „Wielościanu" (2001 rok) w wielu recenzjach pojawiła się konstatacja, że oto pojawił się na scenie literackiej pisarz podejmujący wątki religijno-metafizyczne, co zostało potwierdzone przez samego autora jego późniejszymi książkami. Prozatorski debiut („Apokryf Agłai", 2001 rok) mógłby jednak czytelników zmylić, co do tematyki, z którą twórca „Linii nocnej" jest obecnie kojarzony. Jego pierwsza opowieść to bowiem z pozoru lekka historia z wątkami szpiegowsko- sensacyjnymi, w które została wpleciona opowiadanie o miłości do ... robota. Wydawać by się mogło, że metafizyki i duchowości tam nie uraczymy, lecz dla wnikliwych czytelników lubiących zanurzać się dogłębnie w fabułę, historia Agłai odsłoni drugie dno. Po pięciu latach Sosnowski powraca do tematu miłości, serwując czytelnikowi wciągającą, nieźle skonstruowaną fabułę. Znajdziemy tu typowe dla prozy Sosnowskiego motywy - typy bohaterów, konstrukcja czasu i świata przedstawionego, wielopłaszczyznowość, intertekstualność, dbałość o szczegóły topograficzne i historyczne - które dają dużą czytelniczą satysfakcję. Bohaterem powieści „Spotkamy się w Honolulu" jest czterdziestopięcioletni Piotr, nauczyciel historii, który w sferze uczuciowej nie za bardzo sobie radzi. Chciał wstąpić do seminarium, jednak los pokierował go na inne tory. Facet wdał się w romans ze własną uczennicą, który dynamicznie się skończył. Z czasem Piotr ożenił się z rozsądku, lecz i ten związek nie trwał długo i zakończył się rozwodem. Piotr obecnie jest dziennikarzem, poznajemy go w momencie, gdy przygotowuje reportaż o kobiecie, która została pozbawiona praw rodzicielskich z powodu objawień, które rzekomo miała. Lecz nie to jest głównym wątkiem „Spotkamy się Honolulu". Piotr poznaje Romę i się w niej zakochuje. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że dziewczyna jest już leciwą staruszką i kochanków dzieli około trzydziestoletnia przepaść wiekowa. Kogoś może to gorszyć, zwłaszcza jeśli chodzi o aspekt cielesny związku, ponieważ pisarz nie poprzestaje na ukazaniu relacji uczuciowej, lecz stara się subtelnie przedstawić wszystkie możliwe płaszczyzny damsko-męskich stosunków, łącznie z intymnymi szczegółami. I jak już mam się czepiać, to właśnie w tym miejscu. Cenię sobie prozę Sosnowskiego, uważam, że jest idealnym pisarzem, który posiada zanikający wśród najmłodszych prozaików, dar konstruowania fabuły. U Sosnowskiego wszystko jest przemyślane i podopinane na ostatni guzik. Wątki się rozpraszają, po czym umiejętnie zostają schwytane i zamknięte, a historia zazwyczaj posiada klamrową pointę. Twórca „Apokryfu Agłai" potrafi zaciekawić czytelnika, narracja zostaje zawieszona w odpowiednim momencie tak, że pochłaniamy kolejne strony, by dowiedzieć się jak to wszystko się skończy. Do tego jeszcze należy dodać intertekstualne gry, które dla mnie stanowią czytelnicze wyzwanie a także dostarczają erudycyjnej rozrywki, ale... No właśnie, nie ze wszystkim pisarz sobie radzi, ponieważ jak już idealnie konstruuje narrację, przedstawia ciekawą historię, to sceny miłosne jednak bym radziła jedynie sygnalizować. Niestety, w tym temacie Sosnowski rozkłada się na łopatki na każdej płaszczyźnie. Metaforyka, budowanie nastroju to elementy, które w tej prozie drażnią i to mnie zaskoczyło, bo w „Apokryfie Agłai" pisarz idealnie sobie z takimi scenami radził. Lecz to tylko małe niedociągnięcie. Akcja powieści została rozłożona na kilka planów czasowych. Roma, wspominając własną młodość, zabiera nas w lata pięćdziesiąte, w których królował big beat, pito oranżadę, tańczono twisty, podróżowano autostopem. Dziewczyna cofa się pamięcią do roku 1962, gdy wraz z przyjaciółmi przebywała na wakacjach w Sopocie. Roma jest stewardessą i dzięki przypadkowi uniknęła śmierci w katastrofie lotniczej. Dostała nowe życie, w którym liczy się tylko teraźniejszość: Przyszłość będzie lub jej nie będzie, tego człowiek uczy się prędzej czy później. Ja latałam jako stewardessa, zdarzały się katastrofy, więc nauczyłam sie prędzej. Z kolei przeszłość, no właśnie, przeszłość mi się wymknęła, okazała się nieważna. A zamieszkanie w teraźniejszości to jest coś cudownego: jakby zaszumiało w głowie od szampana - zwierza się swojemu kochankowi bohaterka. Roma usiłuje odciąć się od przeszłości, chce żyć tu i teraz, poznaje Piotra i stara się odnaleźć w nowej sytuacji. Bohaterowie zdają sobie sprawę, że ich związek jest nietypowy , lecz poddają się nierealności i żyją na krawędzi marzeń i rzeczywistości. Sosnowski porusza w ten sposób temat wykluczenia i marginalizacji społecznej. Wydaje się, że dziewczyna i facet sami wstydzą się własnych uczuć, ich relacja jest przedstawiona bardzo subtelnie, czuć tu olbrzymi dystans i lęk przed tym, co sie rozgrywa w sercu i duszy. Okazuje się, że starość jest barierą nie do pokonania, lecz nie dlatego, że społeczeństwo na takie związki spogląda raczej z niesmakiem, lecz dlatego że to właśnie Roma nie potrafi się pogodzić ze własną cielesnością. Interesująca jest też relacja,
Najpierw czytałem jej "Sztukę kochania", a teraz czytam o jej życiu. Nie mogłem doczytać spokojnie, ponieważ książkę p. Violetty Ozminkowski - cały czas zabierała mi żona, która również nie mogła się od niej oderwać.Ciekawy jestem, kim jest ten zagadkowy Krzysztof z dedykacji.
Kupiłam ją przyjaciółce, później sąsiadce, a w końcu córce. To najlepsza inwestycja w ich przyszłość. Miłość nie wszystko wybacza. Jednak. Czasem rzeczywiście lepiej się stuknąć w głowę kilka razy kamieniem, tak jak Wisłocka, zanim podda się kolejnej "uczuciowej odrze" i odda serce jakiemuś emocjonalnemu popaprańcowi. I nie tylko serce!!!
Michalina Wisłocka zapisała się w polskiej literaturze jako ekspertka od seksualnego życia Polaków. Jej "Sztuka Kochania" była jedyną tego typu publikacją w czasach PRL, budzacą dużo emocji. Okazuje się, że życie jej samej jest nie mniej intrygujące i ciekawe, pełne rozmaitych kontrowersji i stanowiące samo w sobie fascynujący temat na książkę.