Meteorolog okładka

Średnia Ocena:


Meteorolog

Olivier Rolin nierzadko bywał w Rosji. Pewnego razu natrafił na archiwalne dokumenty, złożone głównie z rysunków. Ich autorem był Aleksiej Vangengheim (o dalekich korzeniach holenderskich), zesłany na daleką północ – podobnie jak miliony innych osób za Stalina, i jak setki tysięcy innych – rozstrzelany. Naukowiec, autor i pierwszy dyrektor służb meteorologicznych Związku Radzieckiego (w 1929 r.). Podczas lat własnego uwięzienia na Sołowkach wysyłał malunki i kolejne karty zielnika do własnej córki, która w chwili jego aresztowania miała cztery lata. Dzięki tej korespondecji i opowieści Rolina możemy obserwować od początku do końca, a nawet jeszcze post mortem, życie ofiary terroru stalinowskiego. Aleksiej Vangengheim został rozstrzelany w listopadzie 1937 r., w tym samym okresie co 1111 innych zesłanych. Jego rodzina oficjalne zawiadomienie o śmierci otrzymała wiele później, przez długi czas zadręczając się zapytaniami o powód braku wiadomości od niego. I dopiero po 60 latach śledztwo pozwoliło ustalić fakty i odnaleźć miejsce egzekucji, trzymane w tamtym okresie w tajemnicy. Przez tę opowiadanie o życiu z jednej strony banalnym (biorąc pod uwagę ówczesny olbrzymi zasięg zsyłek), a z drugiej strony pouczającym, Olivier Rolin zanurza nas w historię stalinowskiego szaleństwa i jednocześnie oddaje hołd uczonemu i ojcu rodziny, którego unicestwił horror tamtego czasu.

Szczegóły
Tytuł Meteorolog
Autor: Rolin Olivier
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Meteorolog w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Meteorolog PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Arturion

    Aleksiej Vangenheim to klasyczny przypadek "ślepej sowieckiej sprawiedliwości". Rozstrzelany w latach stalinowskiego terroru (grudzień 1937) a wcześniej zesłany na Sołowki. Jego przypadek wydaje się tym dziwniejszy, gdyż był osobą państwu potrzebną. Był twórcą radzieckiej meteorologii, pierwszym dyrektorem służb meteorologicznych porewolucyjnego państwa. Ba, był osobą wierzącą w komunizm i w Stalina osobiście! Nas już to nie dziwi - terror Jagody (później Jeżowa i Berii) najczęściej funkcjonował na ślepo, jakby chodziło o wykonanie planu zsyłek i straceń... Obywatele mieli się bać, a przede wszystkim miał się obawiać aparat partyjny. Vangenheim słał z zesłania rozpaczliwe listy do ludzi z otoczenia Stalina z żarliwymi zapewnieniami o własnej niewinności. Nie wiedział, biedy, że każdy, który próbowałby interweniować w jego sprawie, byłby następną ofiarą. Przecież organa bezpieczeństwa są nieomylne... Długą drogę do otworzenia umysłu przeżył również twórca książki, lewicowy aktywista z 1968 r., który jednak nie dał się zaślepić "konieczności dziejowej" wynikającej z "naukowego marksizmu". Badając sprawę Vangenheima zapewne nie raz pomyślał sobie, że w tamtym miejscu i czasach mógłby bohatera swej książki spotkać jako towarzysza niedoli.Na własne szczęście, żyjąc nie tam i nie wtedy, włożył wiele pracy by przypomnieć postać nieszczęsnej ofiary. Przekopał się przez sterty dokumentów, dotarł też do cennych pamiątek po zamordowanym meteorologu, czyli do listów, które pisywał on do małżonki i córeczki. Listy te miały wręcz charakter zielnika, bowiem więzień rysował florą i faunę z miejsca zesłania. Jednocześnie zapewniał o własnej wielkiej miłości do Słońca Ludzkości. Ech, to nieprawdopodobne naiwniactwo "jajogłowych"...Lapidarna relacja Rolina sprawia, że ta jednostkowa historia przemawia mocniej niż najdokładniejsze statystyki.