W pierwszym tomie, zatytułowanym „Merlin. Kanapka z Szynką”, dzieje bohaterów splatają się już na samym początku. Razem wędrują, przeżywając różnorakie przygody, wzloty i upadki, szukając niesfornej księżniczki i próbując ujarzmić magiczne moce. Komiks aż skrzy się od humoru i niespodziewanych zwrotów akcji. Fabuła mknie naprzód niczym rozpędzona lokomotywa i nigdy nie wiadomo, co czai się za rogiem. Z chęcią opowiedziałabym wam dokładniej o perypetiach tej nietuzinkowej trójki, lecz nie chcę psuć wam radości z samodzielnego odkrywania merlinowego świata. Dodam tylko, że komiks, mimo iż skierowany głównie do młodych czytelników, nie jest tak do końca „poprawny” i ugrzeczniony. Znajdziecie tu rozmaite smaczki, odniesienia do popkultury i literatury, sceny niepokorne. Z jednej strony pełno w tym komiksie prostych żartów, przez które dzieci na pewno będą miały ubaw po pachy (nie krzywcie się, dorośli, wy również byliście kiedyś dzieciakami i śmialiście się z podobnych rzeczy), a z drugiej strony jest dużo żartów zawoalowanych i zabawnych odniesień, które wyłapią wyłącznie (lub głównie) dorośli. Dla każdego coś śmiesznego.