Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
XIX-wieczny Londyn. Szesnastoletnia Lady Violet Adair przygotowuje się do debiutu w towarzystwie, zgodnie z nakazem ojca, choć najchętniej nie opuszczałaby własnego laboratorium. Gdy podczas balu dochodzi do morderstwa, Violet rozpoczyna śledztwo, które prowadzi ją do kostnicy, gdzie w zwłokach ofiary znajduje tajemniczego mechanicznego pająka...
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Mechaniczne pająki |
Autor: | Bomann Corina |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Uroboros |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Fajne wydanie, przeciętna fabuła - czytadło na raz (trochę w klimacie egzaltowanych pensjonariuszek).
Niestety trochę mnie ta książka ebook rozczarowała. Okropne dłużyzny psuły przyjemność, ponieważ akcja nie szła tak, jak powinna. A szkoda, ponieważ potencjał był...
Przyznam, że moją uwagę przykuła okładka, a bo ostatnio rozczytuję się w tego rodzaju powieściach nie mogłam sobie darować przeczytania "Mechanicznych pająków". I naprawdę książkę polecam, ponieważ jest rewelacyjna. Idealnie wykreowana postać Violet Adair, nietuzinkowe połączenie kryminału, powieści historycznej i fantastycznej..
„Mechaniczne pająki”, mówiąc pokrótce, to idealna i wciągająca powieść, która porwie niejednego czytelnika. Bije od niej czysta pasja autorki, dlatego historia wydaje się być bardziej realistyczna i zobrazowana. Fajnie wygląda wątek kryminalny, świat wiktoriański i wymyślone bądź ulepszone przez pisarkę wynalazki – całość ciekawie się łączy, tworząc intrygującą opowieść. Nie jest to może doskonała i niezwykła książka, jednak ma w sobie to „coś”. I to „coś” z pewnością Was urzeknie. Zalecam serdecznie!
Mechaniczne pająki bardzo mi się spodobały jako powieść. Corina Bomann wykreowała mądrze moim zdaniem cały klimat historyczny a także postaci (mam tu na myśli przede wszystkim postaci Violet Adair i Alfreda). Cała ta opowiadanie jest niezwyczajna przez własne połączenie powieści historycznej z fantastyką. Wyszło bowiem ciekawie i intrygująco.
Nastoletnia Violet Aidar, choć pochodzi z szanowanej rodziny należącej do londyńskiej arystokracji, nie zachowuje się jak przystało młodej damie w jej wieku. Zamiast spędzać czas wśród śmietanki towarzyskiej i pilnować, by swoim zachowaniem nie złamać któregoś z licznych konwenansów, młoda lady o dużo bardziej woli przebywać w swoim tajnym laboratorium, gdzie z pasją oddaje się tworzeniu wynalazków. Na nieszczęście Violet jest w takim wieku, że zbliża się jej oficjalny debiut towarzyski, zaś jej rodzicie pilnie rozglądają się za doskonałym (w ich mniemaniu) kandydatem na zięcia. Wszelkie plany w tym temacie zostają jednak przerwane, gdy na oficjalnym balu w posiadłości Adairów umiera jeden z gości, w dodatku wszystko wskazuje na to, że został on otruty. Violet postanawia oczyścić dobre imię własnej rodziny i jednocześnie ochronić ją przed grożącym niebezpieczeństwem, decyduje się więc przeprowadzić swoje śledztwo.Styl książki zdecydowanie należy do przyjemnych i lekkich w odbiorze, nie powinno to jednak nikogo dziwić - Corina Bomann jest doświadczoną pisarką, która ma na koncie dużo wydanych powieści. Choć na samym początku obawiałem się, że różowo nie będzie (natężenie krótkich zdań na początku powieści nie wróżyło zbyto dobrze), na szczęście dynamicznie okazało się, że niemal wszystko w tej kwestii jest dopracowane. Mowa książki jest bogaty, czyta się ją szybko, a w narrację zgrabnie zostały wplecione info nakreślające wykreowany przez autorkę świat, jak też elementy przedstawiające myśli bohaterów, które przybliżają czytelnikowi różnorakie postaci. Tak naprawdę jedynym mankamentem były powtórzenia, których liczba była zauważalna, jak równie niewykorzystany potencjał odniesień do rzeczywistego świata a także popkultury - a szkoda, ponieważ zarówno wspomnienie Marii Skłodowskiej, jak i luźne odniesienie do Sweeney Todda przypadły mi do gustu.Violet jako główna bohaterka sprawdziła się całkiem dobrze. Mimo młodego wieku jest inteligentna i czasem rozumie świat lepiej niż dorośli. Szczególnie ciekawie wypadła tutaj kwestia prowadzonego przez nią prywatnego śledztwa - młoda lady zadawała sobie liczne, często bardzo trafne pytania, które pomagały jej wkroczyć na właściwe tory rozumowania i rozwiązać trudności i zagadki, przed którymi stawiało ją prowadzone dochodzenie. Niestety młody wiek bohaterki powodował jednocześnie, że z reguły nie zastanawiała się ponad potencjalnymi konsekwencjami własnych działań, które nie raz utrudniały całą sprawę.Oprócz Violet można mówić tak naprawdę o jeszcze jednym głównym bohaterze. Alfred to majordomus rodu Adair i jednocześnie przyjaciel i wierny towarzysz dziewczyny. Towarzyszy jej przez większość scen niekiedy kradnąc je w całości dla siebie, przez co polubiłem jego postać o dużo bardziej niż Violet, a jego kreacja wydała mi się o dużo ciekawsza. Ciekawa jest sama relacja pomiędzy Alfredem, a młodą lady - bardzo nierzadko przypominała mi znany duet Sherlock-Watson, lecz jednocześnie dostrzegałem liczne cechy relacji przypominającej opiekę starszego brata ponad siostrą.Choć fabuła książki przez większość czasu jest całkiem spójna, znalazło się w niej parę poważnych wad. Niektóre sceny wydają się być całkowicie pozbawione sensu, a ich wprowadzenie do całej historii jest niezmiernie sztuczne. Podobnie jest również z niektórymi fragmentami świata, które choć teoretycznie miały być czymś istotnym dla opowieści, zawiodły na całej linii. Starczy choćby wskazać na fakt, że chociaż w wykreowanej przez Corinę Bomann rzeczywistości mamy do czynienia z mechanicznymi ulepszeniami, hybrydami ludzi ze zwierzętami, czy wreszcie z prototypami parowych androidów, wynalezienie zmywarki do naczyń jest tu czymś, czego dokonanie sprawia niemałe trudności. Wierzcie mi, ten przykład to najmniejsza ze wszystkich wad konstrukcji - przed podaniem poważniejszych powstrzymuje mnie jedynie niechęć do zdradzenia ważnych fragmentów fabuły.Tym, co jednak zawiodło mnie najbardziej, jest zakończenie książki. Ostatnie przedstawione wydarzenia są po prostu sztuczne, miejscami bezsensowne, a jednocześnie dużo z nich wydaje się być dziełem przypadku. Tak naprawdę w końcówce opowieści wiele wydawałoby się kluczowych fragmentów układanki przestaje być istotne, a dużo rzeczy, które były tajemnicze i interesujące, na finiszu nie doczekuje się nawet porządnego wytłumaczenia, ale jest zepchnięte nawet nie na drugi, lecz wręcz na trzeci plan. Dodatkowo do mankamentów doliczyć mogę również wątek miłosny - do bólu przewidywalny, szablonowy, a jednocześnie jak dla mnie irytujący, bowiem choć Violet cały czas powtarza o szukaniu inteligentnego partnera do życia, z którym mogłaby rozmawiać o własnych pasjach, momentalnie porzuca własne ideały i zadurza się w mężczyźnie, którego widziała raz, z daleka i o którym nic nie wie. Chociaż w sumie ja nigdy nie bylem nastoletnią dziewczyną, więc może dlatego jest to dla mnie ciężkie do zrozumienia.
1888 rok. Lady Violet właśnie przygotowuje się do debitu (choć nie jest tym faktem zbytnio zainteresowana, wolałaby ten czas przeznaczyć na inne, ciekawsze i bardziej pożyteczne sprawy, choćby na pracę ponad własnymi wynalazkami), kiedy w arystokratycznych kręgach mają miejsce niespodziewane wydarzenia. Na jej swóim balu zostaje otruty szacowny lord Stanton. A to jeszcze nie koniec. Można by rzec, że to dopiero początek dramatycznych sensacji, które potrząsną nie tylko kręgami towarzyskimi. Śledztwo przejmuje słynna i wyjątkowo skuteczna Królowa Szpiegów Secret Service. Jednak czy jej skuteczność w tym przypadku nie zawiedzie? Kto, jak i po co zabija? Czy istnieje jakieś logiczne objaśnienie tej zagadki?Corina Bomann jest autorką ebooków dla młodzieży i dorosłych. Narodziła się w 1974 w Parchim (północno-wschodnie Niemcy). Zadebiutowała na polskim rynku wydawniczym powieścią Wyspa Motyli wydaną latem 2013 toku nakładem wydawnictwa Otwarte. Mechaniczne pająki to dopiero jej druga opowieść przetłumaczona na mowa polski, tym razem pod logo wydawnictwa Uroboros.Violet nie jest jedną z tych, które boją się wszystkich i wszystkiego. Nieźle wie, czego chce i wie, jak to osiągnąć, jednak nic nie może poradzić na konwenanse, jakie panują w kręgach, do których należy. Dziewczyna ma tylko ładnie wyglądać, a wszelakie zainteresowania nauką są postrzegane jako dziwne i nieprzystające damie z wyższych sfer. Na szczęście, mimo niepowodzeń, ona się nie poddaje i pokazuje, na co ją stać. Jej zachowanie może się jawić jako zbyt heroiczne i na wyrost odważne, jednak... jakoś w żaden sposób mi to nie przeszkadzało. Postaciami, które też zasługują na uwagę są dwaj osobnicy płci męskiej: jej majordomus Alfred a także zagadkowy mężczyzna. Czy będzie dane zapoznać się bliżej z ich przeszłością?Nie można zapomnieć też o idealnym cyrku, azylu dla ludzi innych i wyjątkowych. Pan Blakley jawi się jako interesująca osobowość, która przyciąga inne, równie intrygujące jak on sam. Mechaniczne pająki są powieścią jednotomową, lecz z chęcią przeczytałabym kolejną książkę z tego uniwersum, jednak traktującą już tylko i wyłącznie o postaciach z cyrku. Jak i w którym momencie życia się tam znalazły? Jak do tego doszło i co o tym sądzą? Myślę, że byłoby to idealnym dopełnieniem historii. Jeden rozdział, niczym opowiadanie snuta przez co kolejnego członka z tej wielkiej mechanicznej rodziny.Autorka ciekawie przedstawiła realia epoki, jak też relacje między poszczególnymi warstwami społecznymi, wplatając w to jeszcze różnorodne nowinki dotyczące wynalazków wykorzystujących takie cuda techniki jak: energia Tesli, para czy kółka zębate. Dzięki zainteresowaniom Violet można dowiedzieć się co nieco o poszczególnych projektach z jej świata. A intryga sprawia, że tytuł ten czyta się z jeszcze większym zainteresowaniem.Mechaniczne pająki są świetną powieścią na zimowe wieczory. Jeśli kochacie, jak ja, Anglię za czasów królowej Wiktorii, nie powinniście być zawiedzeni. Też może ona ucieszyć wielbicieli steampunku albo osoby, które dopiero chcą zacząć przygodę z tym gatunkiem. Z racji, że jest ona lekka i napisana przystępnym językiem, na początek będzie jak znalazł. Dla już bardziej obytych może być ona aż nazbyt prosta, jednak... czy samymi powieściami cięższego kalibru człowiek żyje? Od czasu do czasu przyda się niezobowiązująca lektura, która umili czas i przeniesie do zupełnie innego świata. Świata konwenansów, intryg, maszyn parowych i zębatych kół.