Recenzje

• edyta grabałowska

  2018-03-20

  Zalecam idealny komiks, przedstawiający w sposób symboliczny czasy wojny i jej okrucieństwo.

• emilka000555

  2018-03-20

  Komiks dla dorosłych. Sądzę że jest to pozycja obowiązkowa dla wielbicieli komiksów.

• Jetwin

  2018-03-20

  Komiks nie dla młodszych o ciężkiej tematyce wojny światowej, naprawdę unikatowy styl opowiedzenia strasznej historii w "innej" niż do tej pory oprawie, rewelacja

• Wkp

  2018-03-20

  Są dzieła, o których nie trzeba nic mówić, ponieważ już wszystko zostało powiedziane, a i zrobiły to całe rzesze ludzi – zarówno mądrzejszych, jak i głupszych. Lecz są również takie dzieła, o których mimo to mówić stale się chce. Jednym z nich bezwzględnie jest „Maus” Arta Spiegelmana, kameralne komiksowe arcydzieło. Absolutne must read nawet dla tych, którzy opowieści rysunkowych po prostu nienawidzą.Mieszkający w Świeżym Jorku Art Spiegelman wpada na pomysł stworzenia komiksu opowiadającego dzieje jego ojca, Władysława, któremu udało się przeżyć Holocaust. Zaczyna więc wypytywać rodzica o szczegóły życia zarówno tuż przed wojną, jak i w jej trakcie. Ich wspólne, bardzo intymne rozmowy prowadzą obydwu w przeszłość, na tereny Polski. Pierwsze miłości, spotkanie przyszłej żony, problemy z firmą… Nagłe wezwanie do wojska zwiastuje wybuch konfliktu, Władek trafia na front, musi walczyć, musi zabijać, trafia do niewoli, usiłuje przetrwać katorżniczą pracę, zyskuje wolność, lecz to zaledwie początek. Wojna dopiero się zaczyna, tak jak opowieść. Opowiadanie ocalałego, którą po latach jego syn, Art, stara się opowiedzieć na własny sposób.Od pierwszego polskiego wydania „Mausa” minęło już piętnaście lat. Jego odświeżenie więc to strzał w dziesiątkę ze strony Wydawnictwa Komiksowego, chociaż zarazem bardzo dzielny krok. Może nie wszyscy o tym pamiętają, lecz przed laty komiks ten wywołał dużo kontrowersji. Winnym było sportretowanie w nim Polaków jako cartoonowych świń. Nie miało znaczenia, że Spiegelman nie zrobił tego by kogokolwiek poniżyć czy obrazić, posypały się oskarżenia o antypolskość, a sam komiks długo nie mógł znaleźć wydawcy – aż w końcu reporter „Gazety Wyborczej” zdecydował się opublikować go na swoją rękę. Co więcej, kiedy „Maus” pojawił się wreszcie na polskim rynku, protestujący palili jego egzemplarza przed redakcją „Wyborczej…”. Brzmi, jak znaczna przesada? I tak właśnie jest. Równie nieźle można by uznać, że dzieło Spiegelmana propaguje nazizm, ponieważ Niemcy przedstawieni są jako koty, a koty przecież nie kojarzą nam się negatywnie, prawda? „Maus” to jednak nic innego, jak relacja z Holocaustu, prawdziwa i dla wielu pewnie niewygodna, lecz tak akurat mogą uznać wszystkie zainteresowane strony – łącznie z bliskimi autora, który przedstawia ojca z jego wadami i złymi stronami.Poza tym to po prostu duży komiks. Opowieści rysunkowe nigdy nie były szczególnie szanowane na tle innych dziedzin sztuki, „Maus” udowodnił, że absolutnie niesłusznie. Że za jego pomocą można opowiadać o najtrudniejszych tematach. I że opowieść graficzna może dostać Pulitzera. Zasłużonego zresztą. Komiks Spiegelmana to solidny kawał rzetelnej historii o osobistej tragedii, stanowiącej jednocześnie tragedię całego świata. Porażkę i triumf humanitaryzmu i hartu ducha. „Maus” nie ocenia, nie komentuje – ogranicza się do pokazania prawdy, cała reszta jest zbędna.Graficznie w komiksie dominuje mroczna prostota. Cartoonowe przedstawienie postaci dodaje opowieści intensywności. Dziecięca infantylność zderzona zostaje z szokiem i brutalnością, przejmując do szpiku kości. W rysunkach pobrzmiewa także pewna undergroundowa nuta, brud i prostota, które do „Mausa” pasują znakomicie.I nie jest to może komiks łatwy, na dodatek podany specyficznym mową Władka, który angielskiego nigdy do końca nie opanował (ukłony dla tłumacza!), lecz wart przeczytania pod każdym względem. Docenili go krytycy zarówno literaccy i komiksowi (ci drudzy przyznali mu m.in. dwie nagrody festiwalu w Angoulême, Eisnera i Harvey Award), jak też czytelnicy, a album trafił na pierwsze miejsce listy stu najlepszych wg magazynu „Wizard” pokonując takie legendy, jak „Powrót Mrocznego Rycerza” czy „Strażnicy”. Sięgnijcie więc koniecznie i przekonajcie się na swojej skórze o jego wartości. Ja ze swej strony zalecam gorąco, szczególnie, że zbiorcza edycja została wydana w doskonały sposób w idealnej cenie.

• Lukasz

  2018-03-20

  Dla wszystkich fanów komiksu, historii i literatury pozycja obowiązkowa. Holokaust opowiedziany w normalny, lecz wstrząsający sposób. Twarda oprawa i materiałowy grzbiet robią świetne wrażenie.