Średnia Ocena:
Matnia
Los nie jest dla Marty łaskawy. Wszystko wskazuje na to, że na zawsze będzie musiała pożegnać się ze własną polską tożsamością, a imię i nazwisko Marta Małecka zobaczy ostatni raz na dokumentach podpisywanych przed ślubem, do którego została zmuszona. Przetrzymywana i pilnowana przez Rzeźnika, wynajętego przez jej przyszłego męża, nie ma żadnych szans na ucieczkę. Coraz bardziej się miota, próbując wyzwolić się z matni. Pojawia się jednak ktoś z przeszłości, przy kim jej serce zaczyna bić szybciej... Czy zdoła jej pomóc? Czy Marta znajdzie w sobie tyle siły, by walczyć? I czy uda się jej przerwać śmiertelny krąg zemsty? Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Matnia |
Autor: | Jurga Paulina |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Otwarte |
Rok wydania: | 2021 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Matnia PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Pożegnania zawsze są trudne - nawet te książkowe. Pamiętam jakby to było dziś, kiedy w lutym tego roku zachwycił mnie wydawniczy debiut Pauliny Jurgi, o czym mieliście okazję przekonać się czytając moją opinię „Matrioszki”. Nim zdążyłam się obejrzeć, a nadszedł czas na recenzję „Matni” - tomu wieńczącego serię Rosyjska Mafia. Jakie zakończenie zaserwowała jej bohaterom autorka i czy wszyscy wyjdą z niego... w jednym kawałku? Dzięki pomocy Rusłana, przetrzymywanemu w piwnicy Izjasławowi udaje się uwolnić i zbiec. Jeśli jednak sądziliście, że wolność to jedyne o czym marzył, to go nie doceniliście. W jego chorej głowie urodził się plan, którego celem było nie tylko przejęcie władzy i zostanie pachanem, lecz i... poślubienie dziewczyny na punkcie której miał obsesję. - Mam dla ciebie propozycję. – Słyszałem, jak zaciąga się głęboko, by po krótkiej chwili dodać: – Nie do odrzucenia. - Roześmiałem się. - Ciekawe, kurwa, jaką. - Wydaje mi się, że moglibyśmy ubić interes, na którym bardzo nieźle byś wyszedł. - Raczej wątpię – żachnąłem się. - (...) - Na czym ci najbardziej zależy? – Był bardzo butny. Marzyłem, aby zetrzeć mu z tej czeczeńskiej gęby pewność siebie. Postanowiłem milczeć. – Hmm… wydaje mi się, że to obecnie wolność i… twoja siostra. Mam rację? – spytał, gdy stale milczałem. – Ponieważ jeśli nie, to prawdopodobnie tracę tylko czas… - Mów, o co ci chodzi! – nakazałem oschle. - Mógłbyś być uprzejmiejszy. – Zaśmiał się i poczułem, jak coś uderza mnie w twarz. Zastygłem w bezruchu, kiedy do moich uszu dobiegł cichy brzęk upadającego niedaleko moich nóg kluczyka. (...) - Na czym ma polegać ten interes? – zapytałem, próbując ukryć podekscytowanie. – Ponieważ rozumiem, że nie przychodzisz z altruistycznych pobudek. - Pomogę ci się stąd wydostać – odparł. – A ty w zamian pozbędziesz się własnego młodszego rodzeństwa! Nie obchodzi mnie, co z nimi zrobisz. Mają stąd zniknąć… Razem z tobą – dodał, a w jego głosie wybrzmiała chora satysfakcja. (...) Zabicie Maksymiana i porwanie Marty rozpoczyna ciąg wydarzeń, dzięki którym jesteśmy świadkami działań, które mogły powstać tylko w głowie psychopaty. Nasza bohaterka – osłabiona i ranna trafia do położonego na odludziu domu Rzeźnika, któremu zlecono jej pilnowanie. W tym okresie Izjasław podejmuje działania, które mają mu zapewnić prawowite według niego miejsce w hierarchii rosyjskiej mafii, jak też możliwość poślubienia swojej przyrodniej siostry. Gdy Marta stara się z całych sił nie tracić wiary i nadziei, których z każdą chwilą ubywa, w innej części państwie miłość jej życia walczy o znalezienie ukochanej. Nikołaj z pomocą garstki zaufanych osób robi wszystko, by zlokalizować Isjasława i Martę, co jest o tyle ciężkie, ponieważ ten zdaje się być zawsze pięć kroków przed nimi. Zegar tyka, czas ucieka – a co jeśli ratunek przyjdzie za późno? Czy Nikołajowi uda się wyrwać Martę z rąk przeznaczenia, jakie zgotował jej los zwany Izjasławem? Cytując mistrza suspensu Alfreda Hitchcocka - "Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, później zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”. „Matnia” to doskonały przykład tego, że słowa te mogą dotyczyć także i książki. Nie liczcie, że Paulina Jurga da wam chwilę na wytchnienie, ponieważ akcja tej historii nie pozwala nawet na zaczerpnięcie niewielkiego oddechu. Ostatni tom serii Rosyjska Mafia stanowi idealne zakończenie całego cyklu, a mowa jakim jest napisany idealnie oddaje klimat niepewności i strachu z jakim muszą zmagać się postaci. Uwielbiam kiedy autorzy zaskakują czytelników, wprowadzając do fabuły postaci drugoplanowe, które czasem kradną show tym pierwszoplanowym. W tym przypadku Paulina Jurga kupiła mnie nakreśloną przez siebie sylwetką Rzeźnika – dość niejednoznaczną, mocno charakterystyczną a także wyjątkowo tajemniczą. Wiem jedno – będę bardzo niepocieszona z naciskiem na BARDZO, jeśli autorka nie pokusi się o napisanie czegoś z jego udziałem w roli głównej. Dla takiej postaci drugiego planu naprawdę warto przeczytać tą element serii. Jestem olbrzymią wielbicielką tego, że w „Matni” autorka oddała głos nie tylko Marcie i Nikołajowi, lecz także Izjasławowi jako głównemu antagoniście, który w tej roli sprawdził się iście psychopatycznie. Podobnie jak przy okazji poprzednich tomów, tak i tu autorka nie pozostawiła tytułu książki przypadkowi. Według słownika języka polskiego słowo 'matnia' oznacza sytuację bez wyjścia, co doskonale wpisuje się w klimat fabuły ostatniej części. Każdy z bohaterów tej historii jest w pewnego rodzaju matni – zarówno tej fizycznej jak i psychicznej.
"Była moim narkotykiem. Moim grzechem. Moim upadkiem. I moją wolnością. Musiałem ją mieć." Los nie oszczędza Matrioszki. Życie kobiety zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. I zdecydowanie na najgorsze. Padła ofiarą chorej obsesji brata i nie widzi szans na uwolnienie. Marta Małecka - już wkrótce nią nie będzie. Czeka ją ślub z przymusu, który napawa młodą dziewczynę przerażeniem. Rolę "opiekuna" przyszłej panny młodej sprawuje Rzeźnik a ona usiłuje znaleźć choć cień szansy na ucieczkę. Taką delikatnie uchyloną furtką zdaje się być ktoś z jej przeszłości, dla kogo nie jest i nigdy nie była obojętna... Czy kobieta uwolni się z tej matni? Czy Igor dopnie swego? Czy można zaufać Rzeźnikowi? Kto chce jej pomóc? Czy koszmar się w końcu skończy? Trylogia Pauliny Jurgi od pierwszego przeczytanego rozdziału wzbudziła mój niepokój. Niepokój i przerażenie, które powodowali członkowie mafijnego światka. Mafii rosyjskiej. Okrutnej, bezlitosnej i totalnie bezdusznej. Z fragmentami psychopatycznymi. Z trwogą czytałam poczynania braciszka głównej bohaterki. Tego nieobliczalnego typa, który wyzwalał we mnie chęć mordu. Od samego początku miałam ochotę gołymi rękami udusić Izjasława. Lub chociaż solidnie spętać go grubymi łańcuchami i zamknąć w jakimś więzieniu a'la sejf dla najbardziej niebezpiecznych bandytów świata. Wyzwalał on we mnie takie emocje, że głowa mała. Podczas czytania towarzyszyła mi ciągła niepewność. Lęk, że odwrócę się i ujrzę go stojącego za mną w tym obłędem w oczach. Z tą przerażającą pustką. Okrutny obraz człowieka zaserwowała mi autorka. Wyjątkowo realny. Wręcz żywy, namacalny. Z każdym kolejnym tomem stawał się coraz gorszy. Coraz bardziej nieokiełznany i nieobliczalny. W trzecim tomie natomiast przeszedł samego siebie. Wyszło szydło z worka. Podskakiwałam do góry czytając jego poczynania. Gęsia skórka nie chciała odejść. Tak jak pełznący powoli po mych plecach lęk. Dziękowałam w myślach, że Izek jest tylko postacią fikcyjną. Za Chiny Ludowe nie chciałabym go spotkać w realu. Brr. Ta sama myśl mnie osłabia. Udało się autorce stworzyć brutala. Bestię, szatana. Najgorszego z możliwych. Jeszcze nie poznałam w żadnej książce pdf takiej przerażającej postaci. Brawa na stojąco się należą. Zresztą nie tylko za Izka. Za Rzeźnika, Martę, Nikolaja i całe tło wydarzeń. Te wszystkie intrygi, kłamstwa, tajemnice i porachunki, które wciągały doszczętnie. Intrygowały i nie pozwalały mi się oderwać od czytanej lektury. Ponieważ ona jest nieodkładalna. Jak się zaczyna czytać, to do samego końca. Bez przerw. Mimo dosadnym, realnych i totalnie przerażających opisów. Przy niektórych chciałam sobie zasłonić oczy lecz to niestety nie było możliwe. To nie film. Makabryczność ponadskalowa. Fragmenty zaskoczenia, jak i tej huśtawki emocjonalnej były, jak najbardziej. Sensacja i akcja wciągały niczym wir. Wytrącały z równowagi. Testowały moją cierpliwość. Oj, moje biedne serducho. Co jakiś czas musiałam sobie uświadamiać, że główna bohaterka jest młodziutka. To nie dojrzała kobieta, która doświadczyła życia. To jeszcze nastolatka, czego nie było widać. Ponad wyraz dojrzała i odważna. Całym swoim sercem współczułam jej tych wszystkich wydarzeń, w których grała pierwsze skrzypce. Finał zdarzeń spowodował, że przestałam oddychać. Szczęka mi opadła z głuchym łoskotem na ziemię. OMG. Co tu się do k********!!! W tym miejscu możecie sobie wstawić wiązankę słów. WOW. Tego się nie spodziewałam. Absolutnie. A najgorsze jest to, że to już koniec. Finał, finito. Nie zostało już nic. Ajć. Autorka w posłowiu zdradza własne plany i ja już zacieram swe łapki. Nie mogę się doczekać. Po takiej serii biorę wszystko w ciemno. Paulina ma przyjemny styl. Opowieść czyta się szybko. Autorka oddaje pełen realizm i idealnie gra na emocjach. Potrafi stworzyć różnorodne postacie i na tyle ciekawe, by na długo pozostały w myślach. Mam cichą nadzieję na to, że historia Marty, Nikolaja i Izjasława doczeka się ekranizacji. Z całego serca chciałabym móc zobaczyć ją na dużym ekranie. Nawet w opcji serialu. To perełka. Składam autorce serdeczne gratulacje napisania powalającej i przerażającej historii, jakiej świat jeszcze nie widział. Z doskonałą kreacją bohaterów, idealnym serearch i całą paletą emocji. Jeśli jeszcze nie mieliście przyjemności czytać, to koniecznie z zachowaniem chronologii. To podstawa. A jeśli się zastanawiacie, to porzućcie swe rozterki. Czeka was ostra jazda bez trzymania. Polecam.
Marta, która jako jedyna litowała się ponad Izjosławem, teraz zaczyna tego żałować. Facet ma na jej punkcie chorą obsesję. Porywa ją i nie zważając na fakt, że są rodzeństwem, krok po kroku realizuje własny plan, który ostatecznie doprowadza ich do małżeństwa. Kobieta nie ma szans na ucieczkę i powoli traci wolę walki. Czy Nikołaj ma jakąkolwiek szansę na znalezienie ukochanej i uwolnienie jej z rąk psychopaty? W Matni autorka przedstawia wydarzenia z dwóch perapektyw. Najpierw mamy punkt widzenia Izjaslawa i Marty, po czym następuje przejście do rzeczywistości widzianej oczami Koli. Obie te części się splatają, dając pełny obraz sytuacji. Trzecia element w niczym nie odstaje od własnych poprzedniczek! O ile w Marionetce pojawiło się chwilowe poczucie bezpieczeństwa, to tutaj możemy o tym zapomnieć! Akcja pędzi i nie ma szans na wytchnienie nawet przez moment! Dzieło Pauliny Jurgi to MAJSTERSZTYK! 👌 Przemyślane od początku do końca! Tutaj nie ma przypadków... Autorka ostatecznie, zapędza nas w kozi róg i zapewnia, że kontynuacji nie będzie! Za to też szacun, ponieważ sądzę że zakończenie jest genialne! To zdecydowanie najlepsza historia jaką przeczytałam w tym roku i obawiam się, że przez długi czas trudno będzie ją przebić! Pozostaje mi już tylko jedno... @paulinajurga_ - gratuluję i DZIĘKUJĘ za niesamowite przeżycia! 💐
Co to było za zakończenie. „Matnia” to zdecydowanie najlepszy tom z całej trylogii. Nie jest to już klasyczny romans, skłaniałabym się bardziej ku sensacji, chociaż oczywiście fragmenty romansu również są (zwłaszcza pod koniec). Cała historia podzielona jest na dwie części. W pierwszej wszystkie wydarzenia poznajemy oczami Marty i jej brata Izjasława, w drugiej pojawia się Kola. Bardzo mi się ten zabieg podobał, ponieważ mogłam chociaż trochę zrozumieć zachowanie Izjasława. Stale nie należy on do moich ulubionych bohaterów, lecz jego elementy czytałam z wielkim zaciekawieniem. W tej części polubiłam również Rzeźnika, na pewno z chęcią przeczytam książkę o nim (z ostatnich słów autorki, wynika, że taka książka ebook powstanie). „Matnia” nie jest książką dla osób, o słabych nerwach. Jest ona bardzo brutalna, a wszystkie zabójstwa opisywane są dość dokładnie. Giną również poznani wcześniej bohaterowie. Podsumowując, jestem zadowolona z zakończenia. Praktycznie wszystkie wątki zostały wyjaśnione, chociaż sama końcówka pozostawiła mnie z małym znakiem zapytania.
Marta i Nikołaj następny raz są wystawieni na próbę. Tym razem w ich szczęście ingeruje Izjasław, który ma chorą obsesje na punkcie dziewczyny. Czy w tej potyczce uda się im przeżyć i odnaleźć? Ostatni tom losów Marty i Nikołaja. Tym razem brutalnie ich rozdziela Izjasław, który porywa Martę, przez co bardzo dynamicznie doprowadza ją na skraj załamania. Nikołaj w tym okresie się nie poddaje i usiłuje odszukać ukochaną, jednak w tym samym okresie musi się zmierzyć z odkrytą prawdą o jego rodzinie. "Matnia" to fantastyczne zakończenie serii o Matrioszce. Mamy tutaj wiele tajemnic, które wychodzą na jaw i prowadzą do zguby. Książkę czyta się dynamicznie i z zapartym tchem, bo akcja trzyma w napięciu a także jest spójna. Powyższa opowiadanie jest emocjonująca, lecz głównie odczuwa się strach, zagubienie i determinację. Jedynym minusem jest zakończenie, gdyż wprowadza czytelnika w szoku i niedowierzanie. Książkę gorąco polecam, gdyż dla tej opowieści warto zarwać nockę. Moja ocena: 9/10
Kocham tą serię! Do tej pory nie czytałam lepszej serii mafijnej. Moim zdaniem zdecydowanie przebija Core Reilly