Iwonka Banach jak zwykle mnie nie zawiodla:)Ksiazka trzyma w napieciu od pierwszej do ostatniej strony.Zawiszyn to male miasteczko w ktorym kiedys byl instytut dla dzieci "uposledzonych".Akcja jak u Hitchcoka zaczyna sie od zabojtwa 3ciej juz kobiety, bylej pracownicy instytutu. Postacie sa idealnie namalowane.Oprocz instututu jest jeszcze watek babki i tego co losy sie w jej domu.Jest dużo sekretów o ktorej tylko po cichu i w scislym gronie sie mowi.Wszyscy bowiem sa zalezni w ten czy inny sposob od bylego kierownictwa instytutu.Moze temat dla mnie najbliższy ponieważ tez bylam w takim domu. Nie bardzo dlugo lecz wystarczajaco zeby miec po tylu latach zwidy i majaki na ten temat.Czytam duzo powiesci kryminalnych i najgorzej nie lubie kiedy od pierwszego rozdzialu wiem kto zabil a później twórca lepiej albo gorzej prowadzi sledztwo ktore ja wiem idealnie jak sie zakonczy. Tutaj tez Iwonka nie zawiodla ponieważ ktoz mogl sie spodziewac ze zabójca jest wlasnie ta osoba.Serdecznie zalecam te ksiazke Iwonki jak rowniez jej wszystkie inne. Moje dwie ulubione to "Chwast" i "Pocalunek Fauna".