Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Fala Anihilacji sieje w kosmosie coraz większe zniszczenie. Tym razem zmierzy się z nią trzech bohaterów: Silver Surfer, były sługa Pożeracza Światów, Super-Skrull, najpotężniejszy wojownik własnej rasy, a także wygnaniec Ronan, który usiłuje oczyścić własne imię, lecz trafia na Gamorę – najniebezpieczniejszą kobietę w galaktyce. Tymczasem wróg nie śpi i właśnie zawarł niespodziewany sojusz... Autorami drugiego tomu tej znanej Marvelowskiej sagi są Keith Giffen (Lobo, Thanos), Simon Furman (The Transformers) i Javier Grillo-Marxuach (scenarzysta m.in. serialu Zagubieni). Za malunki odpowiadają Renato Arlem (X-Factor), Gregory Titus (Star Wars Tales) i Jorge Lucas (Black Panther, Iron Man, Incredible Hulk).
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Marvel Classic. Anihilacja. Tom 2 |
Autor: | Giffen Keith, Grillo-Marxuach Javier, Furman Simon |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Egmont Polska Sp. z o.o. |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
ANIHILACJA POSTĘPUJE Pierwszy tom „Anihilacji” okazał się jednym z najlepszych eventów Marvela, jakie ukazały się na polskim rynku w ostatnim czasie. Znaczna w tym zasługa czterech zeszytów wprowadzenia, które okazały się być dalekie od klasycznych opowieści superhero z tego wydawnictwa. Nie było w nich bowiem słynnych herosów, wielkiego zagrożenia ani nadmiaru akcji, czytelnicy otrzymali natomiast żarty z takich właśnie opowieści, pyskatą nastolatkę i niemal obyczajową historię z kosmicznymi psychopatami, którzy rozbili się na Ziemi. W drugim tomie takich spokojniejszych treści nie ma, Anihilacja się zaczęła, siły wroga posuwają się coraz dalej, a niebezpieczeństwo narasta. Lecz to stale idealna opowieść, którą powinien przeczytać każdy wielbiciel Marvela, oferująca nieco odmienne spojrzenie na komiksowe eventy. Przemierzając kosmos Silver Surfer natrafia na zniszczenia dokonane przez Falę Anihilacji, a chwilę później staje oko w oko z wysłannikami lorda Annihilusa, którzy toczą walkę z Gabrielem Air-Walkerem, zamierzchłym heroldem Galactusa. Ku ich rozczarowaniu przeciwnik okazuje się być maszyną, jednak pojawienie się Surfera staje się dla nich idealną okazją do „rekompensaty”. I nawet gdy poruszający się na srebrnej desce wojownik opuści ostatecznie miejsce walki, w jego głowie pozostanie dużo niepokojących pytań. Czego Annihilus chce od heroldów Galactusa? I czemu służy okrucieństwo jego sił, które przeraża nawet zamierzchłych pomocników Pożeracza Światów? Tymczasem w Imperium Skrulli, mieszkańcy świata starają się zaskoczyć siły wroga. Sytuacja wydaje się beznadziejna, lecz do boju staje Super-Skrull, wojownik obdarzony mocami Fantastycznej Czwórki. Gdzie w tym wszystkim miejsce dla Ronana Oskarżyciela? I jak bardzo zmieni się sytuacja, kiedy psychopatyczny Thanos postanowi dołączyć do Annihilusa? Co odróżnia „Anihilację” od innych tego typu opowieści? Przecież mamy tutaj niebezpieczeństwo dla całego kosmosu, które niszczy niejeden świat, potężnego nad miarę przeciwnika, nieco patosu, szybką akcję… Lecz gdzie są flagowi bohaterowie Marvela? Gdzie Spider-Man, Kapitan Ameryka, Iron-Man, Thor chociaż? Właśnie. Scenarzyści, w tym „ojciec” Lobo, Keith Giffen, zrezygnowali z nich na rzecz pomniejszych bohaterów, którzy muszą się wykazać samodzielnie. A wyzwanie jest olbrzymie, może nawet nad ich siły. Akcja pędzi więc na złamanie karku, choć nie brak jej paru bardziej stonowanych momentów (miniseria z Ronanem), giną kolejne postacie, potyczka trwa, a czytelnik nie ma chwili na nudę. Co więcej bawi się przy tej, kolokwialnie mówiąc, rozwałce znakomicie, choć jednocześnie znajdzie tutaj o dużo więcej, niż efektowne pojedynki. Jak pokazuje się strona graficzna albumu? Podobnie, jak w przypadku poprzedniego. Najlepiej (i najrealistyczniej) wypada początek, później kreska staje się bardziej cartoonowa, lecz nie jest to zarzut. Może nie każdemu się ona spodoba, lecz ma własny piękno i przy bliższym poznaniu, przekonuje do siebie. A jako całość „Anihilacja” przedstawia się po prostu znakomicie. Zatem podsumowując, warto. I to bardzo. „Anihilacja” to jeden z najlepszych eventów, jakie w ostatnim okresie trafiły na nasz rynek, co więcej jest to event z rodzaju tych, które nadają się także dla czytelników nieszczególnie zaznajomionych ze skomplikowaną historią Marvela i setkami powiazań występujących między poszczególnymi bohaterami (zresztą biogramy pojawiających się tu postaci znajdziemy zamieszczone między kolejnymi zeszytami, tak więc wszelkie niezbędne rzeczy zostają wyjaśnione). Dlatego również zalecam gorąco i z niecierpliwością czekam na finałowy tom.