Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Malcolm Saint prezentuje własne bynajmniej nie święte oblicze po raz ostatni. Zapoznaj się z ostatnią częścią najbardziej elektryzującej serii. Przepełniona pasją relacja, która wywołała szybsze bicie serca u niejednej czytelniczki, wybucha ze zdwojoną siłą na kartach Ms. Manwhore. Jaki los czeka najmodniejszą parę w Chicago?Czy pomiędzy Malcolmem i Rachel stale jest intensywna chemia?Czy uda im się pokonać kłopoty wynikające z nie tak niewinnych kłamstewek, których dopuściła się dziennikarka? Przed Malcolmem Saintem decyzja, która zaważy na całym jego życiu. Ustatkować się czy dalej usidlać kobiety, które przecież same wpadają mu do łóżka? Elektryzująca, oszałamiająca, obłędna. Finał godny całej serii.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Manwhore. Tom 2.5. Ms. Manwhore |
Autor: | Evans Katy |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Kobiece |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
🌸🌸W Świeżym Roku witam Was recenzją "Ms. Manwhore" czyli zakończenia serii napisanej przez Katy Evans. Co uważam o tej króciutkiej książeczce? Czy będzie to spektakularne zakończenie serii? Zajrzyjcie na bloga i dajcie znać co uważacie Wy o tej pozycji a także sprawdźcie jak ja się do niej odnoszę: http://lunafisher.blogspot.com/2018/01/30-swiezo-po-ms-manwhore-katy-evans.html
🌸🌸W Świeżym Roku witam Was recenzją "Ms. Manwhore" czyli zakończenia serii napisanej przez Katy Evans. Co uważam o tej króciutkiej książeczce? Czy będzie to spektakularne zakończenie serii? Zajrzyjcie na bloga i dajcie znać co uważacie Wy o tej pozycji a także sprawdźcie jak ja się do niej odnoszę: http://lunafisher.blogspot.com/2018/01/30-swiezo-po-ms-manwhore-katy-evans.html
Możecie kojarzyć, że „Ladies Man” Katy Evans naprawdę mi się podobało. Polubiłam głównych bohaterów na tyle, że chciałam przeczytać poprzednie książki z tej serii, nawet jeśli opowiadały o innych znajomych. Tak więc z przyjemnością sięgnęłam po „Manwhore” - pierwszą element historii Rachel i Malcolma. Ona to młoda dziennikarka, dla której najistotniejsza jest kariera. Na szansę jaką dostaje czekała całe życie i własną pracę zamierza wykonać jak najlepiej. Ponieważ co może pójść nie tak podczas przeprowadzania wywiadu z Malcolmem Saintem - zagadkowym i bardzo wpływowym facetem, przed którym kłania się całe Chicago? Nie będę tego ukrywać. Od razu widać, że to zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Wszystko tutaj losy się szybko, a przy okazji nic się nie dzieje. Książki mają własne lepsze i gorsze chwile. Trzeba przyznać, że autorka umie tworzyć zakończenia - przekonałam się o tym w każdej z jej czterech ebooków jakie dane mi było przeczytać. Pierwsza element zleciała mi w mgnieniu oka za to „Manwhore +1” zaczęło mi się już dłużyć. Relacja Rachel i Malcolma nieustanna się dla mnie nużąca - ciągle to samo, brak rozmów między bohaterami, samo pożądanie i nic więcej. Po „Ladies Man” poruszającym tyle tematów ta historia nieustanna się dla mnie nijaka i mało dopracowana. Nawet kłopot z ojcem głównego bohatera był wciśnięty na siłę. Do tego Rachel w przeciągu trzech części bardzo utraciła w moich oczach. Według mnie myślała tylko o sobie i w jakimś stopniu nie obchodziły jej nawet własne znajome. Mogę śmiało powiedzieć, że nie chciałabym mieć takiej przyjaciółki. Malcolma polubiłam na przełomie drugiej-trzeciej części. Poznałam go lepiej i dzięki Rachel (czego nie mogę zrozumieć) stał się bardziej otwarty. Koniec końców nie sądzę czasu poświęconego na przeczytanie tych ebooków za stracony. Może to nie dzięki głównym bohaterom, lecz na pewno dzięki tym pobocznym: pięknie było poznać początki znajomosci Tahoe i Reginy. Nie zawiedli mnie w żadnym stopniu, nawet bardziej zrozumiałam to jak czuła się Gina i co myślał Tahoe. Przyznaję, że dzięki temu jeszcze bardziej uwielbiam ich historię (i Tahoe 😂)! 💗 Jeżeli zastanawiacie się ponad przeczytaniem pozycji od Katy Evans albo nie jesteście ich pewni to sięgnijcie po „Ladies Man”, a jeśli (mam nadzieję!) przypadnie Wam do gustu to może będziecie mieli ochotę poznać więcej szczegółów z tej historii! 😊 Instagram.com/bookspacepl/
Świetne zwieńczenie opowieści o głównych bohaterach. Nieźle że autorka zdecydowała się napisać te finalna cześć ponieważ faktycznie czułoby się duży niedosyt.
Książka ebook bardzo wciągająca, czytając ma się ochotę na więcej, była diametralnie za krótka.
Liczyłam na coś więcej. Za mocno cukierkowa.
Katy Evans nie mogła odpuścić sobie dalszej części-w tym wypadku uzupełniającej- historii Rachel i Malcolma! W tym wypadku, mogę powiedzieć z czystym serduszkiem, że autorka mnie nie zawiodła! Ostatnia element tej historii jest naprawdę piękna :)
na tą element czekałam 2 miesiące kupując ją jeszcze przed sprzedażą. Uzależniająca, ciekawa, pokazująca życie i przywiązanie.
Ms. Manwhore jest dopełnieniem dwóch poprzednich książek. Pamiętacie boskiego Malcolma Sainta i piękną Rachel Livingston? Jest to przedłużenie losów tej dwójki. Czy dojdzie do ślubu ? Czy ktoś stanie na drodze do ich szczęścia ? Moim skromnym zdaniem autorka Katy Evans nieźle wiedziała, że będziemy chcieli przeczytać kolejne dzieje Malcolma i Rachel, ponieważ nie zostawiła zamkniętej furtki dla tej historii. Jestem mile zaskoczona treścią książki, lecz długością już nie. Stanowczo była ona za krótka, przeczytana zaledwie w jedną godzinkę, a dla osoby kochającej czytać takie historie są na wagę złota. Oczywiście książki na długo zapadną mi w pamięci, szczególnie męski Malcolm. Nie chcę zdradzać co się wydarzy, ponieważ książka ebook i tak jest krótka i mogłabym ją streścić lecz po co ? Wszystkiego dowiecie się sięgając po książkę :) Miłej lektury książkoholicy ! ;D
Ms. Manwhore to kontynuacja historii Malcolma Sainta i Rachel Livingston. Fabuła opiera się głównie na tym co działo się po zdarzeniach z Manwhore +1 i nie wykracza poza daleką przyszłość. Jak dla mnie jest to po prostu króciutka nowelka o dalszych losach bohaterów.. lecz może najlepiej przejdę do sedna. Czy warto było tworzyć tę książkę? Czy był w ogóle sens żeby pokazać nam dalsze dzieje dwójki głównych bohaterów? Tak jak pozostałe części były moim zdaniem naprawdę w porządku i nieźle mi się je czytało, tak ten dodatek sądzę za totalny niewypał. Może był sens w pokazaniu tego co wydarzyło się u Sainta i Rachel później, ponieważ przecież zawsze przyjemnie jest wiedzieć jak potoczyły się dzieje dwójki nieźle wykreowanych bohaterów, dowiedzenie się co ich spotkało.. czy może zaczęli zmagać się z jakimiś świeżymi trudnościami? Kłopot jest w tym, że autorka nie wykroczyła poza daleką przyszłość - tak jak napisałam w pierwszym akapicie. Wydarzenia odbywają się od razu po zakończeniu poprzedniej książki i nie trwają zbyt długo. W fabule ma miejsce samo planowanie dużego 'wydarzenia', sam cukier, puder i słodkości, słodkości. Książka ebook ma mniej niż dwieście stron, nie wnosi nic konkretnego do całej fabuły, ponieważ zakończenie Manwhore +1 już i tak wystarczająco naprowadza nas na to, co będzie dalej. Gdyby ten dodatek zamieścić w wyżej wymienionym Manwhore +1 to myślę, że całość odebrałabym zupełnie inaczej. Nie potrzebne było tworzenie kontynuacji kompletnie NIC nie wnoszącej do fabuły, ponieważ naprawdę - nie znajdziemy tam żadnych fajerwerków, tylko przesyt scen erotycznych i wiele cukru przez romantyczną relację Rachel i Malcolma. Bardzo lubię głównych bohaterów i wytrwale śledziłam ich losy, kibicowałam im i odczuwałam ich emocje w każdym rozdziale poprzednich tomów. Postacie drugoplanowe też są fantastyczne. Katy Evans umie tworzyć bohaterów, zwłaszcza tych męskich i to mi się w jej twórczości naprawdę podoba. Nie zmieniam zdania o tej historii przez ten dodatek. Całość jest idealna - pełna napięcia, romansu, elektryczności. Nadaje się doskonale na odprężenie. Niestety Ms. Manwhore nie było konieczne. Najlepiej sprawdziłoby się jako epilog poprzedniej części i nie mogę zrozumieć czemu autorka postanowiła tę książkę wydać. Na samym początku napisała, że nie chciała rozstawać się jeszcze z Malcolmem i Rachel - co w pełni rozumiem, naprawdę.. lecz jeśli już chciała napisać książkę o ich przyszłym życiu, mogła dalej odbiec w przyszłość, bo to byłoby już zdecydowanie ciekawsze i bardziej ciekawe niż to co dostałam w tej pozycji. Zabrakło mi tutaj wiele: emocji, dramatu, nawet gdyby ta fabuła była chociaż odrobinę ciekawsza. Uwielbiam tę historię, tych bohaterów i ich miłość i niestety strasznie mi smutno, że ta pozycja okazała się dla mnie takim niewypałem. Jest dobrym zakończeniem i szczerze mówiąc nie wyobrażałabym sobie innego, lecz niestety nie trzeba było robić o tym osobnej książki. Mam wrażenie, że się powtarzam, więc może po prostu napiszę to ostatni raz: dla mnie skrócona odsłona tej powieści, mniej nudniejsza, powinna znaleźć się na końcu Manwhore +1, a każdy byłby szczęśliwszy. Niestety całość nie oceniam najlepiej, mimo tego, iż poprzednie części bardzo lubię. Książkę przeczytałam w godzinę i nie poświęciłam na nią dużo czasu. Była to dynamiczna lektura, która mi się nie podobała pod wobec pomysłu i uważam, że równie nieźle mogłoby jej nie być, a Manwhore i Manwhore +1 i tak nieźle bym wspominała. Liczę na to, że Rachel i Malcolm pojawią się w kolejnej części z tego cyklu, tym razem w książce pdf o przyjacielu Sainta - Tahoe, która w Polsce ma mieć własną premierę już we wrześniu pod tytułem Ladies Man. Szczerze? Nie mogę się jej doczekać.
Moja miłość do bogatego i przystojnego Malcolma Sainta jest duża. Tego zmysłowego mężczyzny nie da się nie kochać. Ten facet może mieć każdą dziewczynę. Dziewczyny lgną do niego jak pszczoły do miodu. Nie ma się co dziwić, w końcu otacza go sława, pieniądze i legendy o jego łóżkowych wyczynach. Tego mężczyzny chce mieć każda. A on chce tylko ją- Rachel. Pannę Livingston, młodą, utalentowaną, piękną dziennikarkę. To ona skradła serce grzesznika z Chicago. Ms. Manwhore to kontynuacja historii tych dwojga. Piękni, młodzi i zakochani. Mają wszystko, mają siebie. Są szczęśliwi i... planują ślub. To jest motywem przewodnim tej powieści. Całą historia kręci się wokół przygotowań do dnia, w którym Malcolm i Rachel powiedzą sobie sakramentalne "tak". Książka ebook wciąga od pierwszych stron. Czuć zmysłowość i pożądanie. Ta lektura daje mi to czego od erotyku oczekuję, sprawia, że angażuję się w czytaną historię. Tym razem moje zaangażowanie było jeszcze większe, ponieważ sama powoli myślę o moim dużym dniu. Potrafiłam, więc wczuć się w rolę bohaterki i rozumiałam jej ogromne podekscytowanie. Mimo to czegoś mi tutaj brakowało. Czego? Nutki niepewności, chwili zastanowienia. Rozumiem, że oni są siebie pewni, lecz każda panna młoda ma przed ślubem lekkie obawy, a Rachel nawet na chwilę o nich nie wspominała. Ta opowiadanie to historia mlekiem i miodem płynąca. Słodycz, słodycz i jeszcze więcej słodyczy. Ja lubię cukierkowe opowieści, lecz co za wiele to nie zdrowo. Brakowało mi również trochę akcji. Wszystkim zdarzeniom towarzyszyło ogromne podniecenie, co jest zrozumiałe, lecz to jedyny element, który sprawia, że coś się dzieje. Poza ślubną otoczką w tej książce pdf nic się nie wydarzyło. Chłonęłam każdą kolejną stronę i czekałam na jakieś bum, na jakąś kłótnie, na jakąś przeciwność losu, na mały problem, chociażby na drobną sprzeczkę. Jednak nic takiego nie nastąpiło. Wszystkie postacie spijały sobie z dzióbków. Wszyscy cieszyli się szczęściem tych dwojga, a oni sami nie mogli się doczekać dnia, w którym staną się swoi na wyłączność. Dużym atutem książki jest jej ekspresja. Dla mnie była to lektura na parę godzin. Lubię takie powieści. To był czas tylko dla mnie. Chwile kiedy odpłynęłam i myślałam tylko o miłości, szczęściu i pożądaniu. Czas akcji tej książki jest bardzo krótki. Opowiedziane wydarzenia dzieją się z dnia na dzień. Wszystko losy się tak szybko. Czasem czułam się jakbym czytała streszczenie. Nie potrafię powiedzieć czy jest to atut czy wada tej powieści. Zależy kto, co lubi. Mi się podobało, lecz chwilami mogło by być nieco wolniej. Jak widzicie moja chłopczykowi o tej lekturze jest podzielona. Cieszy mnie fakt, że znów spędziłam kilka chwil ze zmysłowym Sinem, lecz zdecydowanie nie czuję się usatysfakcjonowana. Nie jestem wielbicielkom połowicznych tomów książek, ponieważ mam wrażenie, że są one pisane na siłę. W tym przypadku jest podobnie. Brakowało akcji i fabuły. Tom 2,5 to tylko dodatek. Można było go dopracować i wydać jako pełny tom 3. Moim zdaniem autorka niepotrzebnie się pośpieszyła, ponieważ czytelnicy potrzebują zdecydowanie więcej. Nie mniej jednak nie żałuję, że sięgnęłam po ten utwór. Lubię ckliwe historie a Ms. Manwhore zdecydowanie do nich należy.
Dla tych, którzy nie czytali jeszcze serii to może być SPOILEREM! Po raz następny możemy wkroczyć do życia najgorętszej pary Chicago, żeby śledzić ich przygotowania do ślubu. Prace idą pełną parą i jest pewne, że to będzie najlepszy ślub w historii. Młodzi świata poza sobą nie widzą. Są jak nastolatkowie, którzy po raz pierwszy się zakochali i odkryli co to seks. Jednak Rachel postanawia, że przed ślubem powstrzymają się od intymnych igraszek do czasu nocy poślubnej. Tylko czy Malcolm pozwoli jej zrealizować ten plan? Tahoe coraz bardziej stara się o względy Giny, lecz ta pozostaje nieugięta nawet pomimo tego co czuje do tego faceta. Ta element jest takim fajnym zakończeniem ich historii. Nie ma tu dramatów, kłótni, zwrotów akcji. Wszystko jest cukierkowe przez co wyszło trochę nudno i za słodko, lecz książka ebook ma około 200 stron więc można to przeżyć, chociaż nieco trudno się to czytało. Nie chodzi mi o to, że to było złe. Wielbiciele twórczości Evans wiedzą czego się po niej spodziewać. Zawsze znajdzie się jakieś "ale". Przez poprzednie tomy lepiej się brnęło, ponieważ tam dostaliśmy trochę dramaturgii i dlatego było ciekawiej. Autorka po prostu chciała dać im spokojny finał i to nam właśnie przekazała. Może ta historia jest trochę niedopracowana, może i ten motyw większości się już przejadł, może główna bohaterka czasami denerwuje, lecz Katy idealnie kreuje męskich bohaterów przez co sprawia, że pragniemy czytać te książki. Czy to bokser czy biznesmen - i tak dostaniemy dużą dawkę seksapilu i testosteronu. To książki, które można poczytać w leniwe, spokojne wieczory gdy nie mamy ochoty na nic innego. Zalecam tą element wielbicielom serii Manwhore, którzy są ciekawi jak wyglądał duży dzień Saintów :)
Rachel i Malcolm mają za sobą trudne chwile. Teraz mają nadzieję za "żyli długo i szczęśliwie". Pragną być już na zawsze razem. Rachel marzy, by stać się panią Saint i złożyć przysięgę wierności ukochanemu. Malcolm pragnie dla swej dziewczyny wyprawić iście bajkowy ślub. Przygotowania do najłatwiejszych nie należą. Rachel bardzo brakuje obecności ojca, wie, że nie poprowadzi jej on do ołtarza. Do tego pełno zawistnych wielbicielek Malcolma nie wróży im szczęścia na różnorakich portalach. Jednak, czy miłość nie zwalczy wszelkich przeciwności? Tym razem króciutka książka, znowu przenosi nas do chicagowskiego świata milionera i dziennikarki, których historię opowiedziały dwa poprzednie tomy. W tej części autorka zaserwowała finał bajkowej historii Rachel, która odnalazła własnego księcia i uczucie, o którym marzy dużo kobiet. Ms. Manwhore to piękne, choć może trochę zbyt słodkie i mało emocjonujące zakończenie niełatwej historii Rachel i Sainta. Jest to już niestety pożegnanie z tymi idealnymi bohaterami. Autorka najwyraźniej postanowiła zakończyć je słodko, słodko, słodko... Jak dla mnie zbyt słodko. Zabrakło mi tego co w poprzednich częściach, czyli niespodzianek, problemów, trudności, głębszych relacji... Nie ma tu dużych porywów serca i dużych namiętności. Warto jednak przeczytać tę książkę, ponieważ jest ona, mimo wszystko pięknym zakończeniem cudownej historii Malcolma i Rachel, pełnym świec, kwiatów i miłości. Jest także po części wprowadzeniem do kolejnej książki opowiadającej o Ginnie i Tahoe.
Tę a także inne recenzje możecie przeczytać na www.swiat-ksiazkowych-recenzji.blogspot.com Autor: Katy Evans Tytuł: Ms. Manwhore Cykl: Manwhore (tom 2.5) Ilość stron: 179 Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece Cena: 34,90 zł "Jesteśmy w domu. My. Nie on, nie ja. My. Tu będzie nasz dom." Uwielbiam cykl Manwhore, uwielbiam Malcolma Sainta, lecz litości czemu autorka pokusiła się o napisanie czegoś takiego? Z całym szacunkiem, lecz niestety tutaj posypią się iskry. Malcolm Saint, męski i bogaty właściciel jedenej z największych firm w Chicago oświadcza się młodej Rachel Livingston, którą poznał podczas jej wywiadu, który miał go zdemaskować. Wszelkie kłótnie, nieporozumienia poszły w niepamięć. Czy los pozwoli im zakończyć własną walkę z napisem "Happily ever after"? I tu na tym powinnam zakończyć pisanie o tej książce. Tak naprawdę nie mam pojęcia dlaczego powstał ten pół tom. Owszem pamiętam, że gdy pisałam o drugim tomie chciałam kontynuacji, lecz spodziewałam się czegoś innego, jakiegoś zwrotu akcji, jakiejś przeszkody z którą Rachel i Malcolm musieliby się zmierzyć. W zamian dostałam niemal 180 stron słodkiego pierdzenia o miłości, o przygotowaniach do ślubu i ich abstynencji we współżyciu, po to by mieć idealną noc poślubną (serio?). Wybaczcie mój kolokwialny mowa i tom, lecz inaczej nie potrafię w tym przypadku tego określić. Super, miłość zwyciężyła i bardzo fajnie, lecz myślę jednak że było to zupełnie niepotrzebne. Rozumiem zwieńczenie historii i tak dalej, zamknięcie tematu o Malcolmie i Rachel, po to by następna książką czyli "Ladies Man" była minimalnie powiązana z nimi. Jednak wolałabym gdyby to było w drugim tomie, pal licho więcej stron, lecz byłaby to całość, spójna i z sensem. Teraz jestem rozczarowana. Mimo to dwa pierwsze tomy Wam polecam, ponieważ są naprawdę dobre, jest to historia z ciekawym wątkiem.
Ciężko mi przyznać, że to niestety już ostateczne pożegnanie z ukochanym Saintem i wspaniałą Rachel. Z olbrzymią chęcią dowiedziałabym się, jak życie dla tej dwójki potoczy się dalej i choć w tej historii zostało powiedziane już wszystko, to osobiście czuję olbrzymi niedosyt, a ostatnia element była tą najbardziej przewidującą. "Ms. manwhore" to zakończenie burzliwej a także elektryzującej historii o nieziemsko przystojnym i jakże bogatym Malcolmie Saintcie a także Rachel Livingstone. Książka ebook posiada tylko 179 stron, co dla mnie było olbrzymim rozczarowaniem, jednak nie brak w niej uwodzicielskich opisów, które przyprawiają o dreszcze i gęsią skórkę. Twórczość Katy Evans jest dla mnie bliska. Autorka udowadnia, że miłości przepełniona erotyzmem i wieloma sekretami wcale nie musi być zła, starczy tylko silne uczucie i chęć by odbudować na nowo w sobie to, co najważniejsze. Książka ebook napisana została lekkim a także przyjemnym językiem, co nadaje jej przyjemny do odczytu tekst. Szkoda mi rozstawać się z bohaterami, którzy zostali stworzeni od podstaw idealnie z krwi i kości. Od pierwszych stron porywają nasze serca i zaskarbiają przyjazne i ciepłe uczucia. Moje serca najbardziej ubolewa z straty Malcolma, którego opisy sprawiają, że każda dziewczyna nie zostaje obojętna. Szarmancki, elegancji, nieźle wychowany, a dodatkowo budzą się w nim diabelskie emocje, jeśli chodzi o relacje z kobietami, a szczególnie Rachel. Obie postacie początkowo skryte w sobie teraz odnalazły w sobie więź, która pozwala na doskonałą komunikacje. Ciężko omawiać "Ms.manwhore" bez spoilerów, a tym bardziej bez emocji ponieważ to bowiem zadanie nie do wykonania. Zalecam każdemu, kto żyje w głębokiej symbiozie z literaturą kobiecą, a także gorącymi romansami. Każdy poznający ową historie przez długi czas nie zapomni o tym, co czuł po jej odłożeniu. "Ms.manwhore" to historia pełna uwikłanych sytuacji, gorącej miłości i dwójce zagubionych tak bardzo różnorakich od siebie dusz, które po wielu przeciwnościach się odnalazły. To dotychczas prawdopodobnie najgorętsza para w erotykach jakie czytałam. Autor: Katy Evans Tytuł:"Ms. manwhore" Gatunek: Romans Wydawnictwo: Kobiece Moja ocena: 8.5/10
„Piorunujący finał z Malcolmem Saintem w roli głównej, który skradł serce niejednej kobiecie.” „Ms. Manwhore” to wspaniałe zwieńczenie historii o Malcolmie Saintcie i Rachel Livingstone. Jest to krótka, ponieważ niespełna dwustustronicowa książka, lecz dzięki niej następny raz możemy wkroczyć do świata pięknej miłości, zmysłowej namiętności i gorącego pożądania. To doskonały finał tej bajkowej historii i każdy, kto przeczytał dwa wcześniejsze tomy, będzie w pełni usatysfakcjonowany tym zakończeniem. Osobiście uwielbiam, gdy autorzy dopisują takie krótkie zakończenia i kiedy jeszcze raz mogę spotkać się bohaterami, których polubiłam i poznać ich dalsze losy, bez dramatów, kłopotów i trosk. Katy Evans następny raz urzekła mnie swoim lekkim stylem, następny raz pokazała mi, jak cudowna potrafi być miłość i następny raz zauroczyła mnie własną historią. Książkę czyta się zdecydowanie zbyt szybko, bo już od pierwszej strony zostajemy wciągnięci w wir przygotowań do dużego dnia, który na zawsze odmieni życie bohaterów. Autorka bardzo ciekawie poprowadziła główny watek i z bólem serca muszę stwierdzić, że żal mi się rozstawać z Malcolmem, ponieważ to bohater, który nagle wkradł się do mojego serca i pewnie już tam zostanie. Jednak uważam, że ta „książeczka” to idealne pożegnanie z Rachel i Malcolmem i mam nadzieję, że może jeszcze ich spotkam w kolejnej książce pdf z tej serii, która będzie o ich przyjaciołach. Podsumowując, jest to książka ebook pełna pasji, namiętności i pożądania. Każdy, kto poznał historię tej dwójki bohaterów, powinien ją przeczytać. Ja spędziłam przy niej wspaniałą godzinę i razem z Rachel i Malcolmem przeżywałam ich najistotniejszy dzień w życiu. Żal mi się z nimi rozstawać, lecz to naprawdę idealne zakończenie, które spodoba się każdemu i będziecie zadowoleni, że wraz z nimi uczestniczyliście w tej cudownej podróży. Gorąco polecam! P.S. Zakochałam się w okładce! Jest po prostu cudowna! Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Niestety, Ms. Manwhore to ostatnia element Love story idealnej pary jaką jest Malcolm i Rachel. Przedostatnia element zakończyła się dobrze, więc i nieźle rozpoczyna się ostatnia. Kolacja, radość, zaręczyny, cudowny pierścionek i namiętny wieczór. Nie da się przejść koło tej książki obojętnie. Ba! nawet koło całej serii! Pragniesz wiedzieć jak bardzo wciąga? Sięgnij po pierwszą element Manwhore i zanurz się w lekturze na dobre. Cóż losy się w tej części? Cała książka ebook aż kipi miłością, relacje zakochanych układają się bardzo dobrze, zaręczyny zbliżają ich do siebie jeszcze bardziej. Ślub. Pora na ślub i Saint będzie już zaklepany, zajęty i nie do zdobycia. Dużo dziewczyn nie podziela entuzjazmu Rachel i nie wróży im dobrze. Jak się będzie układało najmodniejszej parze w Chicago? Zdawać by się mogło, że wszystko przebiegnie bez żadnych kłód pod nogami. A jednak... Wydawnictwo Kobiece rozpieszcza własne czytelniczki i wydaje idealnej książki. Idealna literatura erotyczna tak naprawdę wychodzi od nich. Wielki plus za to. Jedynym minusem jaki otrzymuje ode mnie ta książka, to taki, że jest krótka. Na jeden wieczór. Góra dwa. Lecz bardziej jeden, ponieważ wciąga jak dwie poprzednie części. Mimo wszystko to jedna z lepszych historii erotycznych na mojej półce, polecam! :)
Manwhore +1 to nie było ostanie słowo Katy Evans dotyczące losów Malcolma i Rachel. Autorka postanowiła dopisać zakończenie, stawiając przysłowiową kropkę ponad „i”, serwując czytelniczkom happy ending. W końcu duża element dziewczyn marzy o bajowym zakończeniu, nieprawdaż? Krótka, ponieważ niespełna dwustronicowa książka, znowu przenosi nas do chicagowskiego świata milionera i dziennikarki, których uczucie rozwinęło się na przestrzeni dwóch poprzednich tomów. W tej części czytelnicy poznają finał bajkowej historii Rachel, która odnalazła własnego księcia (niekoniecznie na białym koniu…) i uczucie, które dodaje życiu wielu, wielu… wielu kolorów i odcieni. Autorka znowu urzeka lekkim mową i barwnymi opisami… scen i emocji, choć nie nastawiajcie się na „dzikie sceny”, wszystko to zostało zgrabnie zarysowane, ponieważ w końcu opowieść skupia się na innym, równie przyjemnym, aspekcie życia tej dwójki. Historia pełna jest emocji, które wpływają pozytywnie na czytelnika, sprawiając, że jeszcze chętniej zagłębia się w tę historię i przeżywa wszystko razem z bohaterami. Z trzech okładek tej serii, najbardziej podoba mi się właśnie okładka Ms. Manwhore… Dlaczego? Nie mam zielonego pojęcia… po prostu… a może odzywa się moja mania zdjęć black&white z nutą koloru? Podsumowując: Cykl Manwhore to zdecydowanie jeden z moich ulubionych. Historię Rachel i Malcolma wciąga, pochłania czytelnika do ostatniego zdania w Ms. Mamwhore. I choć nie jest to spektakularny erotyk, kipiący seksem na prawo i lewo, to wierzcie albo nie… Ci, którzy mają ochotę na wydanie erotyku w stonowanej formie, z nutą pikanterii, lecz bez przesady, z pewnością pokochają tę serię tak, jak ja. Kocham tę historię. Kocham tę serię. Kocham te okładki! Gorrrąco polecam!
Najładniejsze uczucia to te, które są najbardziej szczere, uczciwe, płynące łatwo z serca człowieka. Nie są owiane nutą fałszu, zazdrości i naznaczone nienawiścią. Są niewinne, lecz potężne. Powodują uśmiech na twarzy, ciepło na duszy i bezpieczeństwo, wiele bezpieczeństwa. Co słychać u ulubionej pary w Chicago? Fanki Sainta niepocieszone, pełne frustracji i zawiści do Rachel. Życzą im szybkiego rozstania i wszystkiego co najgorsze. Panowie się cieszą, że wreszcie w klubie będą mogli wyrywać dziewczyny skoro Saint nie stanowi dla nich zagrożenia. A przed Rachel nowe wyzwania... ślub, który jest sprzeczny z wizją narzeczonego, intercyza, o której do tej pory nie myślała, widmo Victori i odczuwalny brak ojca. Jednak ma przy sobie bliskich i życzliwych ludzi, którzy pomagają jej przejść przez te najbardziej emocjonalne chwile. Powiem Wam, że jestem niepocieszona. Ms. manwhore ma tylko 179 stron! Dużo? Mało? Z jednej strony fajnie, że mamy kontynuację, z drugiej szkoda, że tak krótką. Tak, tak... dziewczynie się nie dogodzi. Ms. manwhore jest takim balsamem na dusze, wisienką na torcie, finałem. Ukazuje wszystko co najpiękniejsze, najbardziej delikatne. Jest finałem cierpliwości i oddania. Jest ciepła w uczucia, miłość, wierność, oddanie, przyjaźń... Jest bogata w te wszystkie wartości, o których my tak nierzadko zapominamy albo ich nie doceniamy. Ostatnia element przygód Sainta i Rachel jest zdecydowanie najspokojniejsza. Z resztą nie oszukujmy się ile czytelnik jest w stanie wytrzymać? Ile tym bohaterom można rzucać kłody pod nogi? Dlatego ja cieszę się, że ta element ma właśnie taki harmonijny charakter. Ufff... tym razem moje serce nie umiera, moja dusza się raduje. Mam uśmiech na twarzy. "(...) i to jest moje ulubione miejsce. Home base w baseballu, okno cyklonu, nieruchomy środek Ziemi, wokół którego wszystko się obraca. Właśnie tutaj. W tych ramionach. Ramionach tego jedynego mężczyzny. Moje miejsce, do którego wracam po orbicie. Moje miejsce, w którym się śmieję, kocham i grzeszę." Nasi bohaterowie wreszcie dorośli, stali się bardziej pewni siebie nawzajem i uczucia którym się darzą. Powiem tak... spodziewałam się po tej części znacznie innego obrotu wydarzeń. Dużo wątków zostało jeszcze otwartych dlatego byłam przekonana, że ta element będzie zarówno kontynuacją jak i zakończeniem jeszcze otwartych spraw. Autorka postawiła jednak na całkiem inny przebieg wydarzeń. Może to i dobrze? Czasami tworzenie fabuły na siłę mija się z celem tym bardziej, że przygoda Rachel i Sainta miała początkowo zakończyć się na drugim tomie. Książka ebook w sam raz na jeden wieczór - lekka i przyjemna. www.zaczytanawiedzma.blogspot.com
Zenada totalna, rozwydrzone kobity sie rzucaja na czytanie porno