Mam faceta i mam... problem okładka

Średnia Ocena:


Mam faceta i mam... problem

Odkryj sekrety udanego związku. Większość dziewczyn marzy o udanym związku. Myślą, że największy problem to odnalezienie właściwego partnera. Tymczasem okazuje się, że większość kłopotów dopiero nadejdzie… Jak skutecznie komunikować się z partnerem? A jak z jego rodziną? Jak pogodzić pragnienia i nawyki dwóch osób? W jaki sposób będąc w związku, zadbać o własną indywidualność? Czy związek to inwestycja? To tylko element spośród pytań, na które odnajdziesz odpowiedzi w  książce "Mam mężczyzny i mam… problem". Katarzyna Miller i Suzan Giżyńska w okraszonych humorem rozmowach doradzają jak postępować, by związek był szczęśliwy. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Szczegóły
Tytuł Mam faceta i mam... problem
Autor: Miller Katarzyna , Giżyńska Suzan
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Rok wydania: 2020
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Mam faceta i mam... problem w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Mam faceta i mam... problem PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Dorota

    Książka ebook bardzo przyjemna, mimo iż jestem w szczęśliwym związku pozwoliła mi wiele zrozumieć, ciakwanie napisana, poruszonych jest bardzo wiele różnorakich tematów. Nie kierujcie się tytułem! Warto spojrzeć w głąb siebie i własne zachowania, a nie obwiniać nimi partnerów. Zalecam każdej dziewczynie

  • Dorota

    Książka ebook bardzo sympatyczna, bardzo miło się czyta, prosta do zrozumienia.

  • Diana

    „To nie mężczyzna ma przyjechać na białym koniu i ocalić cię, lecz sama musisz się uratować. Wymaga to jednak świadomości i poczucia tożsamości. Musisz wiedzieć, kim jesteś, a nie czekać, aż ktoś ci pokaże lepsze lustro i twoje korzystne odbicie”. Ten element powinien być przesłaniem tej książki. Najlepiej moim zdaniem oddaje sens tego, co panie chciały przekazać. To moja pierwsza styczność z tymi paniami (razem). Felietony Katarzyny Miller owszem czytałam w „Zwierciadle” i bardzo sobie cenię psycholożkę za humor, dystans do siebie i zdroworozsądkowe podejście do wielu spraw. Nie czytałam „Instrukcji obsługi dziecka”, na którą wylała się fala krytyki, a książka ebook została „zmiażdżona w Internecie”. No cóż... każdemu zdarzają się wpadki lub być może był to kłopot przesadnej nadinterpretacji, czyli patrzenia na wyrwane z kontekstu wypowiedzi, nie biorąc pod uwagę całości. Nie wiem... Ja dałam książce pdf „Mam mężczyzny i mam.. problem” szansę, bo sam tytuł już zaciekawia, a jak sama autorka mówi „dużo pań będzie wiedziało o co chodzi”. I tu ma 100% rację. Książka ebook jest podzielona 10 bloków tematycznych. W każdym z nich są listy od czytelniczek (i czytelników też), w których opisywane są relacje damsko-męskie. Mamy tu różnorakie problemy, na przykład: "Gdzie ta namiętność?", "Zostać z nim czy go rzucić?", "A myślałam, że jestem taka cudna". Dziewczyny opowiadają (piszą) o swoim życiu, pierwszych partnerach, o tym, co dla nich ważne, jak postępują ich partnerzy, no i oczywiście o tym, jakich zachowań nie potrafią zrozumieć. Następnie obie panie rozmawiają i próbują dociec dlaczego w danym związku nie wyszło. Nie ma tu okrutnych ocen (choć i takie również się czasem zdarzają), a raczej wyciągane są wnioski. Panie mówią o oczywistych rzeczach, do których większość dziewczyn nie ma odwagi się przyznać lub umiejętnie udaje, że czegoś nie widzi. „Oczekujemy, że już za pierwszym razem się uda, a jeśli nie, nastąpi koniec świata. Zapominamy, że jak każdą upragnioną rzeczą, także miłością możemy się sparzyć. Musimy się dopiero nauczyć, czego naprawdę chcemy, co nam odpowiada. To wszystko wychodzi w praniu. Trzeba czasu, aby poznać mężczyznę. I musimy być otwarte na to, że odkrycie może nam się nie spodobać”. „Współczesne dziewczyny jedną nóżką są w XXI wieku, gdzie mają pełne prawo zostać astronautą, kapitanem statku czy pilotem samolotu, a drugą tkwią w czasach, gdy były noszone na rękach”. „Nie chodzi o to, by się nie cieszyć, lecz o to, by nie wpadać natychmiastowo jak śliwka w kompot. Mężczyzna nie może być dla nas rozwiązaniem życia. Nie można tak podchodzić do tematu. Mężczyzna nie jest ratunkiem!”. Dużo w tym prawdy, ponieważ element dziewczyn nie wie czego od życia chce, wynika to oczywiście z niezaspokojonych potrzeb i niemożności zrozumienia siebie. Odkrycia w sobie tak zwanego Dzidziusia Słońca. Autorki z resztą nawiązują w własnych wywodach do książki innej psycholożki Stefanie Stahl, „Odkryj własne wewnętrzne dziecko. Klucz do rozwiązania (prawie) wszystkich problemów”. To mi się podobało tu najbardziej. Uważam, że obie panie mają bardzo zdrowe podejście do różnorakich spraw, nic na siłę, niepotrzebne jest udawanie i poświęcanie się. Jednak czytając niektóre porady tak „na raty” można odnieść mylne wrażenie, a nawet niektóre wywody mogą delikatnie szokować. Sama nie zgadzam się z takim nastawieniem i wpajaniem kobietom, że muszą za młodu się wyszaleć, wiele przeżyć, „przetestować” parę związków, a najlepiej później to mieć wszystko, komplet, czyli męża i kochanka. „Mąż jest cichy, spokojny, daje jej bezpieczeństwo, oparcie, dom i dzieci, zapewnił byt. Natomiast nie dał jej przeżyć, których pragnęła: zrozumienia, ognistego seksu, przygody. Kochanek nigdy nie dałby jej spokoju, wsparcia, pieniędzy i tego wszystkiego, co otrzymywała od męża, lecz za to uzupełniał jej braki”. Lub „Tak! To jest rozwiązanie. Nie sztuką jest zniszczyć dobre małżeństwo i dobrego człowieka. Sztuką jest poszukać rozwiązania. Oczywiście, jeśli ona bardzo pragnie, niech poszuka sobie romansu. Jednak nich trzyma ten romans w ukryciu. Poza tym myślę, że każda zdrada powinna zostać w ukryciu”. I tutaj niespodziewanie pojawia się jednak riposta, rzut na głęboką wodę: „Szukamy kochanka, mając w głowie plan nieustannego związku. Gramy ze sobą - nie szukamy seksu, tylko chcemy, by znów mężczyzna się nami zaopiekował. Można się na tym przejechać, ponieważ kochanek będzie chciał kochania się”. Świadczy to o tym, żeby nie czytać tych wszystkich wypowiedzi wybiórczo. Mamy z nich wybrać to, co nas ujmuje i poruszy. Wybrać to, co dla nas ważne, z czym się identyfikujemy. Powinniśmy się uczyć również od tych, z którymi się nieźle dogadujemy, jak i od tych, którzy nas irytują i których ciężko zrozumieć. Z tych komentarzy obydwu pań mamy wziąć to, co nam się przyda i to, z czego możemy zrobić pożytek. Cudownie to zostało ujęte. Gorąco polecam, czytać jednak zdroworozsądkowo. „Wszystkie historie, które zawarłyśmy w tej książce, są o pragnieniu wielkiej miłości i o wielkiej tragedii”.