Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Pierwsza element trzy tomowej sagi o bezwzględnych, nowojorskich gangsterach Trzymająca w napięciu opowieść o mafii i wzruszająca historia miłosna Książka, którą czyta się z wypiekami na twarzy (USA Today) Był diabelsko przystojny. Był samotnikiem. W Świeżym Jorku miał opinię krwiożerczego i bezwględnego. I to on postanowił, że zostanę jego żoną. To miał być łatwy układ oparty na wymianie przysług. Bez żadnych oczekiwań i warunków. Z wyjątkiem jednego: nigdy nie będę mogła go opuścić. Jednak nie od dzisiaj wiadomo, że życie jest pełnie niespodzianek. Miałam zaledwie dwadzieścia jeden lat, byłam sierotą bez bez domu i grosza przy duszy i już zdążyłam się przekonać, że w życiu nie ma nic za darmo. Choć Capo był jedynym mężczyzną, który naprawdę mnie rozumiał, obiecałam sobie, że nigdy nie będę względem nikogo dłużna. Mariposa Flores sądziła, że nikomu nic nie zawdzięcza, lecz prawda była taka, że wszystko zawdzięczała Capo, na którego mówiono kiedyś Makiaweliczny Książę Nowego Jorku.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Lupo. Tom 1 |
Autor: | Di Corte Bella |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo MUZA S.A. |
Rok wydania: | 2021 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
„Lupo” to pierwsza z ebooków Belli di Corte, jaką miałam okazję czytać i pewnie nie ostatnia. ☺️ Wielkim plusem był sam wstęp, w którym autorka wytłumaczyła wszystkie koligacje klanów władających Świeżym Jorkiem, o których możemy przeczytać w jej powieściach. Przyznam, że potem wracałam do tego mini-drzewa genealogicznego, co było bardzo przydatne, żeby nie zapomnieć kto jest czyim wujkiem, ojcem, synem i żeby nie zgubić się w czasie. 😉 Co do samej historii, to całkiem mi się spodobała. Była pełna tajemnic, romantyzmu, niebezpieczeństwa, zemsty, smutku, radości i -przede wszystkim- miłości. ♥️ Cała paleta uczuć schowana w tych dwojgu bohaterach, których dzieje zostały złączone już dużo lat temu… Lupo i Mariposa. Wilk i Motyl. Vittorio i Marietta. Tyle imion, tak zawiła historia, a jednak te dwie osoby przez cały czas książki czują się sobie dziwnie bliskie. Kiedy Capo spotkał biedną dziewczynę pod jego restauracją, nie od razu rozpoznał w niej 5-letnią dziewczynkę kochającą kolor „nebeski” i motyle. Jednak kiedy trafiła do klubu, już wiedział, jak z nią postąpi. ☺️ Mari przeszła tyle, że była gotowa oddać wszystko za kawałek steka. Czemu miałaby nie przyjąć dziwacznej propozycji od przystojnego „garniaka” o przenikliwym spojrzeniu?🤷🏼♀️ Ich zaaranżowane (przez nich samych) małżeństwo okaże się idealnie działającym układem. Nie będzie tutaj nieporozumień, oboje będą o siebie wzajemnie dbać, robić sobie przyjemności, będą sobie wierni i otwarci na chemię, która jest pomiędzy nimi wyczuwalna od pierwszego spotkania. 💥 Jednak czy istnieje coś takiego, jak doskonały małżeński układ? 🤔 Nie, jeśli w drogę wejdą uczucia… To miłość, według obserwacji Capo, niszczy wszystko. Największą zaś wartością jest lojalność, której brakuje jego byłej rodzinie. 😡Przez nich żyje niczym duch, lecz kiedy już powstanie ze zmarłych, nic i nikt go nie powstrzyma przed dokonaniem zemsty. Zostanie królem, a u jego boku nieustanna będzie najładniejsza królowa świata. „Lupo” jest książką pełną symboliki, każde słowo, imię ma znaczenie i nic nie jest tu przypadkowe- to wielki plus. Postać Mari bardzo mi się spodobała. Jej dwoista osobowość - dzidziuś ukryte w ciele kobiety, naiwność połączona z odwagą, radość życia nie złamana przez wszelakie cierpienie, życzliwość i skromność zarówno przed, jak i po napotkaniu Lupo - to wszystko sprawia, że jej kreacja wydaje się kompletna, pełna, złożona, lecz spójna. Jeśli chodzi o Amadeo, Vittorio, Capo, Lupo, czy Maca, mimo wielu imion, pozostał niezmieniony. Stale jest piękny, mądry, brutalny i pamiętliwy. Stale jedyne czego chce, to chronienia własnego cudownego Motylka i wyjścia z podziemia. Odkryje jednak w sobie serce- serce żyjące i bijące, z każdym dniem coraz mocniej. Być może chwilami aż za mocno, lecz cóż ta miłość robi z ludźmi! Przyjemna lektura, chociaż mam nieodparte wrażenie, że w oryginale musiała brzmieć lepiej. Nie podobało mi się kilka wyborów translatorskich, zdarzały się również powtórzenia, a zdania były nienaturalnie krótkie, lecz nie znam oryginału, więc nie jestem w stanie stwierdzić czy to wina autorki, czy tłumaczki/korekty. Niemniej jednak z przyjemnością przeczytam tom o Cashu! Już tutaj ta postać wydała się interesująca, a jego wybranka tym bardziej! 7/10