Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Lucky Luke spotyka Jacka, starego znajomego, który słynny jest ze ściągania na siebie nieszczęść. Przyjaciel prosi Samotnego Kowboja, żeby ten bezpiecznie przeprowadził przez bezdroża Dzikiego Zachodu jego mającą przybyć z Europy rodzinę. Okazuje się, że są to Żydzi aszkenazyjscy, którzy musieli wyemigrować z terenów rozbiorowej Polski, by szukać szczęścia w Świeżym Świecie. Na wędrowców będzie czekać dużo niebezpieczeństw na pustyniach i terenach Indian, lecz największym wyzwaniem okażą się dla Luke’a sami niezwykli przybysze... Cykl Lucky Luke był przez dużo lat tworzony przez mistrzów komiksu Morrisa i Goscinnego, a po ich śmierci jest kontynuowany przez uznanych francuskich autorów. Rysownik Achdé jest współtwórcą kilkunastu serii humorystycznych takich jak Big Twin, Esmeralda czy Kid Lucky. Z kolei Jul spisał scenariusze do wielu komiksów, m.in. Silex and the city
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Lucky Luke. Tom 80. Ziemia obiecana |
Autor: | Jul |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Egmont Polska Sp. z o.o. |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Lucky Luke, jego sarkastyczny koń, bracia Daltonowie i reszta ferajny lata temu wpisali się w pewien obraz życia na Egzotycznym Zachodzie i dziś ciężko znaleźć bohaterów równie pozytywnych, co zakręconych. Znaczna tu zasługa Morissa, czyli twórcy całej serii komiksów, która doczekała się także licznych adaptacji, czy to filmowych, czy serialowych. Po śmierci twórcy jego naśladowcy kontynuują dzieło, nie dając odejść bohaterowi. I chwała im za to. "Ziemia obiecana", to następny już tom-można by powiedzieć nowego cyklu przygód Luke'a. Tym razem naszego bohatera poznajemy przy relaksującej pracy, jakim jest wypas bydła. Pewnego dnia zjawia się u niego Pechowy Jack, który ma dla naszego przyjaciela zlecenie. Chce on, żeby Lucky przeprowadził przez niebezpieczne rejony pewną żydowską rodzinę z Polski. Oczywiście na drodze do wypełnienia misji co rusz stają różnego rodzaju utrudnienia. Co nie zmienia faktu, że od razu wiemy jak to się wszystko zakończy. Podsumowując idealna rozrywka dla każdego. Pomijając humor sytuacyjny, zderzenie tak różnorakich kultur, mamy tu także całkiem zgrabnie prowadzoną opowieść, z mnóstwem akcji, aż kipiącą kolorami. Polecam.
Lucky Luke - tym razem z polskim akcentem! Luke znalazł wreszcie trochę spokoju i wytchnienia, lecz... nie na długo. Na jego drodze pojawia się bowiem pechowy Jack, który prosi go o pomoc... w eskortowaniu znajomych... I w tym miejscu, uwaga!, mamy rodzimy akcent: kolegami Jacka są bowiem Żydzi polskiego pochodzenia, którzy wyruszyli do Ameryki w poszukiwaniu lepszego życia :) ... Perypetii i zabawnych chwil mamy w komiksie, jak zawsze, co nie miara. Specyficzny humor sytuacyjny to znak rozpoznawczy tej serii. No i Luke & Dziki Zachód - dzięki tym elementom myślę, że seria ta jeszcze długo się nie znudzi, i to nie tylko mi :) Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki. Recenzja znajduje się także na moim blogu: https://cosnapolce.blogspot.com/2017/09/ziemia-obiecana-achde-jul.html
Lucky Luke to Lucky Luke kto przeczytał chociaż jeden album to wie o czym mówię. Lub Ci się spodoba i poczujesz klimat lub nie
LUCKY LUKE I… POLACY! To już osiemdziesiąty tom „Lucky Luke’a”, a taka liczba robi wrażanie, szczególnie, że mamy do czynienia z europejską seria komiksów humorystycznych. Cykl z takim stażem miał już prawo utracić przynajmniej element własnej atrakcyjności. I tak również było w przypadku niektórych z świeżych tomów, na szczęście „Ziemia obiecana” to po prostu kawał dobrego, zabawnego komiksu, który ma szansę spodobać się zarówno stałym, jak i świeżym czytelnikom serii. Lucky Luke odnalazł wreszcie chwilę spokoju. Żyje z dala od ludzi, hoduje stado… aż do chwili, w której odnajduje go zamierzchły znajomy, pechowy Jack. Nie dość, że krowy na jego widok wpadają w popłoch (nie przypadkiem, w końcu kiedyś to on się nimi zajmował i właściwie to cud, że jeszcze żyją), to jeszcze przybysz ma do samotnego kowboja pewną prośbę. Oto bowiem ma szansę na odzyskanie dobrego imienia a przy okazji zarobienia pieniędzy na dostarczeniu bydła na targ w Teksasie. Tak się jednak składa, że jego rodzina, Żydzi Aszkenazyjscy, przyjeżdżają z Polski do Ameryki, a on obiecał, że będzie im towarzyszył w drodze do Montany. Dlatego prosi Luke’a by zrobił to za niego – praca nieustanna się dla Jacka idealną wymówką, ponieważ nie potrafi przyznać się rodzicom, że nie jest adwokatem. Lucky Luke wyrusza zająć się nimi za niego, lecz już od początku wszystko wskazuje na to, że krewni kowboja są wcale nie mniej pechowi od niego. Do tego wydają się nie rozumieć realiów Dzikiego Zachodu, a przed nimi długa i niebezpieczna droga… Prawdopodobnie każdy lubi znaleźć swojskie akcenty w zagranicznych dziełach. Polska gości w nich rzadko, szczególnie jeśli chodzi o komiksy, a jeśli już się to zdarza, najczęściej w kontekście holokaustu. Lucky Luke z racji czasów, w jakich się rozgrywa, nie mógł się do tego odwoływać, co już stanowi plus. I chociaż tych polskich akcentów jest tu niewiele, zawsze to jakiś miły dodatek do naprawdę dobrej całości. Co jest dobrego w „Ziemi obiecanej”? Przede wszystkim to, co w serii wykorzystywano już nieraz, czyli humor wynikający ze skonfrontowania zupełnie różnorakich od siebie kultur, postaw i wierzeń. Pechowi Żydzi, czasem ukazani nieco stereotypowo (ale bez popadania w przesadę czy również w nadmierną poprawność polityczną) stają się dla bohatera kłopotem nie mniejszym, niż przestępcy, lecz zarazem i on, i oni czegoś się od siebie wzajemnie uczą. Czytelnicy także dowiadują się niejednego, choćby poznają historię Żydów na Egzotycznym Zachodzie – choć oczywiście podaną z przymrużeniem oka. A wszystko to w dobrej, dynamicznej i nie pozostawiającej miejsca na nudę historii, która zilustrowana została w z idealny sposób. Malunki Achdé są niemalże identyczne z tymi, jakie tworzył zmarły już pomysłodawca Lucky Luke’a, Morris, podobnie zresztą jak kolory Mela. Połączenie tego wszystkiego daje nam bardzo udany komiks, który zalecam Waszej uwadze.