Lucky Luke. Jesse James okładka

Średnia Ocena:


Lucky Luke. Jesse James

Następny tom humorystycznego cyklu przygód komiksowego kowboja Lucky Luke’a, którego postać wymyślili sławni autorzy francuscy – Morris i René Goscinny. Robin Hood był słynny z tego, że zabierał bogatym, żeby dawać biednym. Pewien młodzieniec z Missouri, zafascynowany czynami bohatera z Lasu Sherwood, postanawia zostać amerykańskim Robin Hoodem. Wraz z bratem i kuzynem tworzą nową Wesołą Kompanię na wzór tej słynnej z angielskiej opowieści. Zabierają bogaczom pieniądze, lecz już gorzej idzie im rozdawanie łupów biedakom... Tak rozpoczyna się kariera znanego Jessiego Jamesa, która trwa w najlepsze do czasu, aż na drodze bandyty staje Lucky Luke.

Szczegóły
Tytuł Lucky Luke. Jesse James
Autor: Goscinny Rene
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Egmont Polska Sp. z o.o.
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Lucky Luke. Jesse James w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Lucky Luke. Jesse James PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Northman1984

    Lucky Luke i iluzjonista Najbardziej słynny komiksowy rewolwerowiec Dzikiego Zachodu stawia tym razem czoło perypetiom związanym z poznaniem pewnego iluzjonisty imieniem Fingers... którego sztuczki prowokują co najmniej problematyczne sytuacje, mając własny finał ...w sądzie. A na deser mamy atak Indian... :) Szaleję za tą serią :) Przyjemnie jest znów poczuć się dzieciakiem. I jeszcze raz pojechać z Lucky Lukiem w stronę zachodu słońca. "I'm a poor lonesome cowboy and a long way from home" plus Luke na swoim wierzchowcu wlokący się w stronę czerwonej kuli na horyzoncie...:) Cudowny obrazek. Jak każdy zresztą z miłych dla oka, ładnie wykonanych części tego komiksu na każdej z 48 stron. Nie odmówię sobie ani jednego komiksu z tej serii, który wpadnie mi w ręce. Polecam! Dziękuję Egmont Polska za udostępnienie egzemplarza do recenzji. Recenzja znajduje się także na moim blogu: http://cosnapolce.blogspot.com/2017/02/fingers-morris.html Zapraszam!

  • erka

    Od 1946 roku Lucky Luke, wraz ze swym rumakiem i głupkowatym psem, bawi kolejne pokolenia czytelników. Nie tylko tym młodych, lecz i starszych. Powstało też mnóstwo adaptacji filmowych, lecz także serial fabularny z niezrównanym Hillem w roli głównej, czy kinowy film z Jeanem Dujardinem w roli rewolwerowca. Od 1962 roku, komiks został udostępniony polskim fanom i od ego czasu na stałe zagościł bohater owych historyjek, w naszej pamięci. Jesse James, to następny tom cyklu, w którym poznajemy znanego rewolwerowca. Ów młodzieniec zafascynowany legendami o mężnym Robin Hoodzie postanawia zostać takim właśnie dobroczyńca, czyli rabować bogatych i wspomagać tym samym biednych. Problem w tym, że jak już ma się złoto ciężko się z nim rozstać... Na szczęście brat Jesse'go wpada na mądry pomysł. Złoto może James dawać jemu, a czyniąc go bogatym może go obrabować i tak bez końca. Lucky Luke będzie miał dużo pracy z tym duetem. Następna idealna opowiadanie przy której nieziemsko się bawiłem. Zalecam każdemu na poprawienie humoru. Dla fanów komiksów, westernów i zabawnych komedii. Świetne malunki to następny powód dla którego warto sięgnąć po ten komiks. Polecam.

  • Wkp

    Wprawdzie seria „Lucky Luke” jest przede wszystkim opowieścią humorystyczną, pozostaje także westernem w wielkim stopniu odnoszącym się do rzeczywistości. Dlatego również kwestią czasu było zanim na jej łamach pojawią się jakieś naprawdę słynne nazwiska Dzikiego Zachodu. Jednym z nich był Billy Kid, kolejnym Jesse James i to właśnie o nim opowiada wznowiony właśnie przez Egmont 35 tom cyklu. Poznajcie Jesse’ego Jamesa! Ten zafascynowany przygodami Robin Hooda bandyta postanawia poświęcić się rabowaniu bogatych i dawaniu biednym. Tyle teorii, bowiem kiedy daje biednym, ci stają się bogaci, a tak być nie powinno. Lepiej by wszystko pozostało w rodzinie, jak radzi mu jego brat Frank – skoro są biedni i będą dawać sobie nawzajem, pozostaną fair względem swoich zasad. Co nie przeszkadza im rabować dalej. Kiedy wraz z Frankiem i kuzynem Youngerem zbliżają się do Teksasu, detektywi z agencji Pinkertona proszą o pomoc Lucky Luke’a. Wprawdzie ten nie może nic zrobić póki banda Jamesa nie przybędzie do Nothing Gulch i nie zacznie tam rozrabiać, lecz obiecuje zająć się nimi, kiedy tak się stanie. I oto wkrótce Jesse i jego ludzie zjawiają się w miasteczku. Lucky pilnuje by nie kradli, ci dynamicznie zdobywają sympatię mieszkańców, lecz czy taki stan rzeczy może się utrzymać na dłużej? Ojciec „Asterixa” i „Iznoguda”, Francuz o polskich korzeniach René Goscinny a także belgijski rysownik Morris stworzyli najlepsze albumy z powstałej w 1946 roku serii komiksowej o przygodach najszybszego rewolwerowca na Egzotycznym Zachodzie, która po dzisiaj dzień cieszy się bardzo wielkim zainteresowaniem. Przez nad siedem dekad wydawania „Lucky Luke” doczekał się nie tylko 77 tomów, lecz też filmów, seriali i całej masy związanych z nim produktów. Nie znać jego przygód po prostu więc nie wypada, szczególnie że mimo upływu lat wciągają i śmieszą, pozostając dalekie od banału. „Jesse James”, chociaż jest 35 albumem tego duetu, stale pozostaje nowy i nie czuć w nim powtórkowości. Co więcej ma kilka absolutnie mądrych momentów, a postać Franka, cytującego elementy dzieł Szekspira, została wręcz po mistrzowsku przerysowana. W skrócie: europejski humor najwyższych lotów! Graficznie także jest wspaniale. Kreska Morrisa to klasyczna dla swego gatunku, cartoonowa robota, lecz idealnie oddająca klimat opowieści i stanowiąca jeden ze wzorów dla kolejnych pokoleń twórców. Prosta, acz skuteczna, podkreślona barwną, lecz nieprzesadną paletą – spogląda się na to z olbrzymią przyjemnością, a i warto nadmienić także ile kryje się w tym humoru! Podsumowując: jak zawsze warto. Komiksowa klasyka Goscinnego to pozycja obowiązkowa dla fanów obrazkowych historii, a także dzieło, które może przekonać do siebie czytelników nie przepadających za tą formą. Bawi, ciekawi, wzbudza emocje, a przy okazji dostarcza paru faktów o autentycznym Jesse Jamesie. Zalecam gorąco.