Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Mroczne tajemnice wiecznego miasta w nowej powieści najpopularniejszego włoskiego autora thrillerów. Paenitentiaria Apostolica, zwana także Trybunałem Dusz. Watykańska instytucja, której działalność – oficjalnie zakazana – jest tylko częściowo związana z celem, do jakiego powołano ją w średniowieczu: odpuszczaniem grzechów śmiertelnych. Jej archiwum, istniejące wbrew regule tajemnicy spowiedzi, dowodzi jednego: Dobro jest wyjątkiem, zło – regułą. Penitencjariusz Marcus, działając w imieniu Paenitentiaria Apostolica, wykorzystuje własny wyjątkowy talent – a może przekleństwo – do rozpoznawania anomalii. Od roku poszukuje mordercy zakonnicy, której poćwiartowane zwłoki odnaleziono w watykańskich ogrodach. Ma przy tym nieodparte wrażenie, że kościelni hierarchowie coś przed nim ukrywają. Tymczasem w Rzymie grasuje morderca polujący na młode pary. Jego brutalność mobilizuje nie tylko włoskie władze, ale też Watykan, który zleca śledztwo Marcusowi. Wraz z Sandrą Vegą, policyjną fotografką, penitencjariusz tropi anomalie, by schwytać mordercę, zanim zginą kolejni ludzie. Najbardziej przerażające jest to, że sprawca – który poprzez serię zabójstw najwyraźniej chce opowiedzieć jakąś historię – ma własnych fanów. Ludzi pomagających mu nawet za cenę swojego życia. Nowy sensacyjny thriller autora bestsellerowego "Zaklinacza" a także "Trybunału dusz". Carrisi w tej powieści idealnie uchwycił nie tylko wspaniałą atmosferę i urok Rzymu, ale także zdołał ukazać mroczne i pilnie strzeżone tajemnice stolicy Włoch. "Przerażająco inteligentna!"The Times"Akcja pędząca na złamanie karku, pełna zaskakujących zwrotów."The SundayTimes
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Łowca cieni |
Autor: | Carrisi Donato |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Albatros |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Super książka ebook
Choć z niecierpliwością wyczekuję drugiej części ZAKLINACZA to też kontynuacja Trybunału Dusz mnie nie zawiodła....to idealnie napisany kryminał. Carrisi to dla mnie stale niedoceniony w pełni twórca wybitnych kryminałów
Jeden z moich ulubionych autorów. Jego książki czyta się zdumiewająco lekko i przyjemnie. Następny raz Carrisi od pierwszej strony wciąga nas w świat zabójstw i penitencjariuszy, w świat, który wciąga czytelnika niczym gąbka. Opowieść czyta się z zapartym tchem, trzyma w napięciu każda jej strona. Duży niedosyt pozostaje po przeczytaniu - ciągle chce się więcej i więcej. "Łowca cieni" jest idealnie skonstruowanym thrillerem, podobnie zresztą jak "Trybunał dusz". Twórca w subtelny sposób przemyca ciekawostki i wątki historyczne dotyczące miasta Rzym. Książka ebook przemyślana, idealnie skonstruowana. Obowiązkowa pozycja dla fanów gatunku. Czekam z niecierpliwością na kolejną.
Czytając trzy wcześniejsze książki Carrisi wyrobiłam sobie bardzo dobre zdanie o autorze, "Łowca cieni" mnie w tym jedynie utwierdziła. Mroczna historia samotnego księdza, który usiłuje wejść w umysł genialnego psychopaty, by rozwikłać zagadkę śmierci par na pewno pozostanie na dłużej w mojej pamięci. To, co podoba mi się w ebookach Włocha to zagadkowe symbole, inteligentne dialogi i szok, jaki przeżywam za każdym razem czytając zakończenie. Czytelnicy, którzy zapoznali się już wcześniej z jakąś książką tego genialnego włoskiego pisarza i którym nie przypadła ona do gustu, ta też się nie spodoba. "Łowca cieni" jest utrzymana w takim samym klimacie jak jego poprzedniczki.
Łowca cieni to kontynuacja Trybunału dusz, a nawet nie tyle co kontynuacja, jak po prostu następny tom przygód penitencjariusza Marcusa. Są to dwie odrębne historie, które możemy czytać niezależnie od siebie i nie będziemy mieć żadnego problemu ze zrozumieniem fabuły. Świeża sprawa, nowe wątki, ci sami bohaterowie. To moje drugie spotkanie z twórczością Donato Carrisi, które wypadło znacznie lepiej niż pierwsze. Trybunał dusz nie bardzo mnie do siebie przekonał, lecz przyznaję szczerze, że na jego tle Łowca cieni wypada o niebo lepiej! Rzymem wstrząsa seria brutalnych morderstw, których ktoś dokonuje z zimną krwią. Co gorsze, nie pozostawia na miejscu żadnych śladów, które mogłyby naprowadzić policję na niezły trop. Prowadząca śledztwo Sandra Vega będzie musiała się skontaktować ze swoim zamierzchłym znajomym, Marcusem. Być może jest on jedyną osobą, która może pomóc w rozwikłaniu tej zagadki. Marcus należy do pradawnego stowarzyszenia Penitenzeri i potrafi wykrywać prawdziwe zło. Wkrótce okazuje się, że kolejne morderstwa są dokonywany zgodnie z niepokojącym schematem. I gdy już Sandrze i Marcusowi wydaje się, że poskładali razem pewne elementy tej skomplikowanej układanki, zawsze pojawia się coś, co znowu rozsypuje ją na kawałeczki. Czy uda im się uchwycić mordercę zanim ten dorwie kolejną ofiarę? Choć zazwyczaj staram się unikać porównań i odniesień, tak tutaj prawdopodobnie nie dam rady. Mam za sobą dwie powieści tego samego autora i jestem lekko zdezorientowana. Podczas gdy Trybunał dusz był w moim odczuciu totalnym chaosem, tak Łowca cieni jest powieścią wyjątkowo uporządkowaną. Wygląda to tak, jakby dwie przeciwstawne strony osobowości Carrisiego działały przy ich tworzeniu. Kto wie, może tak właśnie było. Może twórca specjalnie stosuje takiego rodzaju zabiegi? A może początek historii Marcusa po prostu nie wyszedł za nieźle i twórca borykał się wówczas ze spadkiem formy? Jeżeli tak, to Łowcą cieni zdecydowanie to nadrobił. Fabuła może wydawać się schematyczna, bowiem siłą napędową jest oczywiście śledztwo w sprawie zagadkowych zabójstw i potyczka z czasem związana ze zdemaskowaniem mordercy, jednak styl Carrisiego jest dosyć specyficzny, co bywa mocno odczuwalne i dodaje książce pdf charakteru. Marcus to dosyć tajemnicza, może nawet lekko mroczna postać, lecz zbyt dużo o nim napisać nie mogę. Choć sama fabuła przypadła mi do gustu, tak stale nie było mi dane zżyć się z bohaterami. Ani z Marcusem, ani z Sandrą. Choć poznajemy też życie prywatne Vegi, to dla mnie pozostaje ona postacią bardzo neutralną. A sam obraz mordercy? Jest całkiem nieźle, lecz chwilami odczuwałam znużenie i moja chęć do dalszej lektury gdzieś tam po drodze zanikała. Na szczęście było to tylko kilka momentów i wydaje mi się, że to lekkie zniechęcenie wiązało się w znacznej mierze z nieudanym pierwszym podejściem do twórczości tego autora. Muszę jednak przyznać, że Donato Carrisi potrafi nieźle pisać – jego mowa jest bogaty, lecz wydaje mi się, że chwilami nie do końca radzi sobie z odpowiednim zaprezentowaniem konkretnych sytuacji. No i nie jestem całkowicie zadowolona z tempa akcji a także budowania napięcia, a jednak są to ważne fragmenty każdego thrillera. Motyw penitencjariuszy z pewnością zasługuje na uwagę i temu nie mam zamiaru przeczyć. To interesująca inicjatywa ze strony autora, żeby w taki sposób zaprezentować tajne stowarzyszenie i Watykan. Dlatego trochę żałuję, że nie byłam w stanie się przenieść do Rzymu, w którym rozgrywa się akcja, i doświadczyć tego samego, co bohaterowie. Fakt, byłam tutaj znacznie bliżej osiągniecia tego celu niż w przypadku pierwszego tomu, lecz stale czegoś mi brakowało. Ciągle coś nie do końca mi pasowało, nie było takiej doskonałej harmonii, która by mnie porwała do tego świata. Nie znalazłam tam punktu zaczepienia, który stałby się moją kotwicą. Muszę jednak przyznać, że Łowca cieni to tak generalnie rzecz biorąc niezły i klimatyczny thriller. Mam względem niego kilka zarzutów, lecz jest wiele lepszy od Trybunału dusz. Przemyślany, logiczny i uporządkowany. Jeżeli jesteście ciekawi, kim jest Marcus i jaki ma dar, to oczywiście powinniście sięgnąć po tę serię – nie będę Was zniechęcać. Mnie jest z nią lekko nie po drodze, lecz na pewno znajdą się tacy, których ona urzeknie. www.bookeaterreality.blogspot.com
Zło jest zasadą, dobro wyjątkiem od niego. To pierwsze ma mroczny piękno i chociaż nie powinno, silniej przyciąga uwagę ludzi niż cokolwiek innego, fascynuje sobą i pozostaje w pamięci na długo, czasem na zawsze. Jedni oddają mu się we władanie, inni tropią ich by uchronić nieświadomą większość przed zagrożeniem, którego nikt do końca nie pojmuje nim go nie doświadczy. Zło jest zasadą, dobro wyjątkiem, niekiedy koszt zaistnienia tego drugiego wymaga ofiar. Ktoś brutalnie morduje zakochaną parą, nie jest to pierwsze zbrodnia w historii Rzymu, w końcu jego powstanie zostało naznaczone zabójstwem, lecz czasy się zmieniły i łatwiej wywołać strach, chociaż towarzyszy mu także niezdrowa ciekawość. Policja dokłada wszelkich starań by nie przeoczyć żadnego śladu, nawet najmniejszy detal może pomóc ująć sprawcę. Penitencjariusz Marcus także interesuje się tym morderstwem, dostał polecenie by przyjrzeć się tej sprawie. Jego zadanie jest takie jak zawsze - dostrzec anomalię, pójść jej śladem i dotrzeć do zbrodniarza, tylko albo aż tyle. Kolejne ofiary, którym odebrano życie w taki sam sposób nie są dla niego zaskoczeniem, jak zawsze czas nie sprzyja ani jemu, ani policjantom, a chłopczykowi publiczna informowana jest na bieżąco co do efektów oficjalnego dochodzenia i oczekuje jak najszybszego ujęcia zabójcy. Sandra Vega też zauważa coś co umknęło innym i co może być pchnąć pracę jej współpracowników do przodu, ale nie spodziewa się do czego ją to doprowadzi. Seryjny zabójca nie zaprzestaje swej zbrodniczej działalności, Marcus i Sandra docierają do faktów jakie każą im spojrzeć na ostatnie wydarzenia z innej perspektywy. Odkrywają także mroczne okoliczności towarzyszące śmierci ofiar, okazuje się, iż zbrodnie wzbudzają zainteresowanie pewnej grupy, wykorzystującej je do swoich celów. Jaki związek z tym wszystkim ma Trybunał Dusz? Dlaczego zwierzchnikom Marcusa tak zależało by to właśnie on zaangażował się w objaśnienie tych morderstw? Penitencjariusz ma jeszcze jedno nie zakończone śledztwo, lecz utkwiło ono w martwym punkcie i pozostawiło w nim nieodparte wrażenie, że coś kluczowego umknęło mu. Teraz jednak musi doprowadzić do końca sprawę mordercy z Rzymu, ponieważ w niej kryje się o dużo więcej niż się spodziewał. Druga wersja śledczych umiejętności watykańskiego detektywa dorównuje pierwszemu tomowi i nie traci nic z mrocznego klimatu, nawet jest on jeszcze mocniej odczuwalny podczas lektury. "Łowca cieni" to misternie poprowadzona intryga, z wieloma obliczami zła i nieoczekiwanymi zwrotami w fabule. Donato Carrisi wiedzie czytelników po meandrach ludzkiej psychiki, zwłaszcza po jej ciemnych zaułkach, odsłaniając to co jednocześnie wywołuje strach i fascynuje. Rzym ponownie staje się areną zbrodni a także działań tajnej i pełnej tajemnic organizacji śledczej, której przedstawiciel jest równie zagadkowy jak jego mocodawcy. Twórca łączy sacrum z profanum w specyficzny danse macabre, a za tło służy Wieczne Miasto, świadek zła od tysiącleci i jednocześnie miejsce niezliczonych zbrodni. W "Łowcy cieni" każdy detal się liczy, nie ma "ślepych uliczek", wszystko ma znaczenie w ostatecznym rozrachunku, chociaż czy Donato Donato Carrisi już jest gotowy by ujawnić go swym postaciom i czytelnikom? Dobro jest wyjątkiem, zło zasadą, ale czy ta prawda nie jest zbyt prosta?
Uwielbiam styl Carrisiego i nie zawiodłam się i tym razem. Zalecam
„Kiedy będziesz się przyglądał miejscu zbrodni, nawet takiemu, na którym przelano niewinną krew, nie będziesz mógł zatrzymać się na pytaniach „kto” i „dlaczego”. Będziesz musiał wyobrazic sobie przeszłość sprawcy morderstwa, która doprowadziła go aż do tego miejsca, nie pomijając tego, kto go kocha, lub miłował wcześniej. Będziesz musiał przedstawić go sobie, jak się śmieje i płacze, kiedy jest szczęśliwy lub smutny. Ujrzeć go jako dzidziuś w ramionach matki. I jako dorosłego, kiedy robi zakupy i wsiada do autobusu, kiedy śpi i kiedy siedzi przy posiłku. I kiedy kocha. Bo nie istnieje człowiek, nawet najbardziej straszliwy, który nie byłby zdolny doświadczyć tego uczucia.” Pomyślałam, że powyższy cytat będzie dobrym wstępem do przedstawienia mojej opinii i jednocześnie dowodem na to, jak interesujący może być drugi tom z serii o penitencjariuszu, agencie Paenitentiaria Apostolica, Marcusie. Jestem świeżo po lekturze pierwszego tomu pt., „Trybunał dusz”, więc moje emocje jeszcze nie opadły. Agent sprawny w imieniu Paenitentiaria Apostolica, Marcus, od roku poszukuje zabójcy zakonnicy. Niestety, bezskutecznie. Zbrodnia była potworna. Zakonnice poćwiartowano i pozostawiono w watykańskich ogrodach. Tymczasem, Rzymem wstrząsa seria zabójstw, która ma miejsce w niewielkiej odległości czasu. Policja ustalając modus operandi sprawcy, usiłuje przewidzieć ruchy zabójcy i w efekcie go schwytać. W grupie policyjnej zajmującej się sprawą, funkcjonuje mądra i spostrzegawcza Sara Vega, która zajmuje się sporządzaniem dokumentacji fotograficznej miejsc i ofiar zbrodni. Wisienką na tym thrillerowym torcie, jest zaangażowanie się w sprawę, wcześniej wspomnianego, tajemniczego i utalentowanego penitencjariusza. Sprawa nie jest prosta i prowadzi do przerażających wniosków i nieoczekiwanych wydarzeń. Przyznam, bardzo polubiłam postać Marcusa. Niejednoznaczna i tajemnicza, idealnie wpasowuje się w klimat całości, a może to właśnie dzięki Marcusowi klimat tak się formuje. Bohater, jak zwykle zaskakuje umiejętnościami wychwytywania anomalii i bardzo dobrej dedukcji. Choć są one przerysowane, wcale to nie przeszkadza, a wręcz buduje jeszcze większą tajemniczość. Nie zabraknie rozbudowanego wątku z policjantką Sarą Vega, jednak nie obawiajcie się przerysowanego obyczaju, nic takiego nie ma miejsca. Twórca utrzymuje konwencje dobrego thrillera trzymającego w napięciu, od początku do końca. Poza interesującymi bohaterami, pochłania mnie mroczny klimat. Lubię taki mrok i setkę pytań na które szukam odpowiedzi. Nawet nie brakowało mi mrozu, surowości natury i śniegu. To, co też dla mnie ważne, to lekkość z jaką twórca tworzy postaci i dopasowuje je do siebie charakterologicznie. Mam wrażenie, że w pierwszej części, w „Trybunale dusz”, nie było to tak bardzo widoczne, lecz „Łowca cieni”, zdecydowanie prezentuje znajomość ludzkiej osobowości, jaką twórca posiada i to jak potrafi własną wiedzę w tym zakresie wykorzystać. Jednak powód mało ważny, kiedy wynik tak interesujący. W przeciwieństwie do pierwszego tomu, w „Łowcy cieni” nie wkradło się zagmatwanie. Książka ebook jest uporządkowana, choć wielowątkowość stale występuje. Podobnie jak w „Trybunale dusz”, twórca ma tendencje do opisówek, na szczęście nie występuje to zbyt często. Najciekawsze dla mnie jest to, że jak już jestem zmęczona tym chodzeniem z bohaterami po Rzymie i przesiąkaniem informacjami na temat historii, architektury itp., to niespodziewanie następuje zwrot akcji i zaczyna się dziać bardzo ciekawie. Już po pierwszym tomie wiem że Carissi potrafi „wyczuć” czytelnika, wie kiedy przestać „gadać” i zacząć „działać”. Jestem zdezorientowana zakończeniem i żałuje, że nie mogę od razu sięgnąć po tom trzeci. Zapewne jako czytelnicy wiecie, że to taki nasz odwieczny problem, pragniemy dowiedzieć się jak najszybciej prawdy, lecz jak się kończy książka ebook to czujemy żal, zawód i inne adekwatne dla nas emocje. Jeszcze tak zupełnie tytułem dodatku - bardzo podoba mi się okładka książki. Jest taka niejednoznaczna i mroczna. Patrząc na nią do góry nogami, miałam wrażenie, że postać na okładce zaraz otworzy oczy. Czekam na następny tom! „Il maestro delle ombre.” „Prawda polega bowiem na tym że w obliczu śmierci innych płaczemy ponad sobą. Nie jest to uczucie szlachetne, lecz zwykły strach, że pewnego dnia i nas dopadnie taki sam los.”........bookdetective.pl
„Dobro jest wyjątkiem, zło – regułą” Marcus, działając w imieniu Paenitentiaria Apostolica, wykorzystuje własny wyjątkowy talent – a może przekleństwo – do rozpoznawania anomalii. Od roku poszukuje mordercy zakonnicy, której poćwiartowane zwłoki odnaleziono w watykańskich ogrodach. Ma przy tym nieodparte wrażenie, że kościelni hierarchowie coś przed nim ukrywają. Tymczasem w Rzymie grasuje morderca polujący na młode pary. Jego brutalność mobilizuje nie tylko włoskie władze, ale też Watykan, który zleca śledztwo Marcusowi. Wraz z Sandrą Vegą, policyjną fotografką, penitencjariusz tropi anomalie, by schwytać mordercę, zanim zginą kolejni ludzie. Najbardziej przerażające jest to, że sprawca – który poprzez serię zabójstw najwyraźniej chce opowiedzieć jakąś historię – ma własnych „fanów”. „Łowca cieni” to drugi tom o penitencjariuszu Marcusie i podobał mi się o jeszcze bardziej niż poprzednia część, która była bardzo udana. Klimat powieści jest taki sam jak w „Trybunale dusz” – mroczny i zagadkowy Rzym ukazujący fakty, które nie powinny wyjść na światło dzienne. Akcja książki toczy się bardzo dynamicznie i dynamicznie, podobnie jak w poprzedniej części przeplata się dużo wątków: poćwiartowana zakonnica, psychopata opowiadający „historię” mordując pary, fałszywe tropy, ludzie, którzy wolą popełnić samobójstwo niż powiedzieć prawdę. Tu też twórca daje nam porady skutecznie nas w ten sposób myląc i aż do samego końca nie wiadomo jak zakończy się ta historia. Bardzo podoba mi się, że tu też pojawia się Sandra Vega, bo polubiłam ją już w pierwszej części. Trochę mi jej szkoda, ponieważ mimo młodego wieku los jej nie oszczędza i ma wyjątkowego pecha. Podsumowując książka ebook jest bardzo niezła – pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, mylących tropów, trzymająca w napięciu z zaskakującym zakończeniem, dlatego moim zdaniem warto ją przeczytać.
„Łowca Cieni” utrzymany jest w klimacie poprzednich ebooków autora. Duszny a zarazem z porywającą swą zagadkową aurą Rzym jest głównym miejscem wydarzeń. Niemniej książke czyta się bardzo szybko, a fabuła wciąga czytelnika. Odkrywanie kolejnych zagadek to gratka dla każdego czytelnika. Tym razem twórca znów wprowadza nas w szczegóły śledztwa, lecz praktycznie do samego końca nie potrafiłam rozwiązać zagadki. Moim zdaniem to jedna z lepszych powieści autora. Jednym z największych atutów powieści jest przedstawienie potyczki niezła ze złem. Twórca stara się pomieszać fikcję literacką z prawdziwymi zdarzeniami tak, żeby czytelnik nie wiedział co jest prawda a co nie. Czy mu się to udaje, musicie przekonać się sami sięgając po tę powieść. „Łowca Cieni” to następna książka ebook pokazująca jak dużo twórca ma do zaoferowania czytelnikowi. Specyficzny klimat, ciekawi bohaterowie i prześlicznie przedstawione starożytne miasto to najlepsze cechy charakteryzujące powieść. Dla mnie była to lektura warta każdej poświęconej jej wolnej chwili. cała recenzja: http://isztarbooks.blogspot.com/2017/04/owca-cieni-donato-carrisi.html
"Zło jest regułą, a dobro wyjątkiem." Po pozytywnym odbiorze pierwszego tomu serii o bardzo zagadkowym penitencjariuszu Marcusie, natychmiastowo sięgnęłam po drugą odsłonę. Tym razem twórca koncentruje się na wątku kryminalnym, a fragmenty sensacji i thrillera stają się intrygującymi dopełnieniami fabuły. Dzięki nim mocniej angażujemy się w rozwiązywanie skomplikowanej zagadki detektywistycznej. Odczuwamy dreszcze emocji podczas odkrywania mętnych sekretów oplatających watykańskie państwo, czy ciemnych tajemnic kryjących się w spowitej historią i owianą legendą przestrzeni Wiecznego Miasta. Przedstawiciele wysokich kręgów hierarchii kościelnej toczą walkę z narastającym w siłę złem, granica pomiędzy krainą światła a światem ciemności zostaje przekroczona przez mroczną materię. Brutalne morderstwo zakonnicy w watykańskich ogrodach, seria okrutnych zabójstw młodych par, samobójstwa, którym pozornie brakuje uzasadnienia, kładą się cieniem na Rzymie. Sprawca tych przerażających czynów wykazuje się wysoką inteligencją, wyjątkową precyzyjnością i niezwykłą skrupulatnością, niczego nie pozostawia przypadkowi, nie pozwala sobie na improwizację, kieruje się żelazną dyscypliną, konsekwencją i nieugiętością, jakby przeprowadzał jakiś tajemny rytuał. Marcus, oddelegowany przez kościelnego zwierzchnika do rozwiązania tej osobliwej sprawy, a także Sandra Vega, fotograf policyjny, wspomagają się nawzajem w prowadzeniu śledztwa. Poszukają dowodów potwierdzających wysuwane tezy, a także wychwytują wszelkie nieścisłości i anomalie. Brakuje im jednak właściwych tropów, cennych porad i przypuszczeń odnośnie tożsamości mordercy. Jaką opowiadanie snuje sprawca zbrodni? Dlaczego Watykan otacza statusem poufności info czyniąc je niedostępne, nie tylko dla opinii publicznej, czy pracowników Kościoła, lecz co mocno zastanawiające, także dla Marcusa? Jaką rolę w rozwikłaniu zawiłej intrygi odegrają archiwa Trybunału Dusz? Kim są zapomniani przez świat Łowcy Cieni? Książkę przeczytałam z wielkim zapałem, dałam się ponieść dynamicznym rytmom zajmująco opowiedzianej historii, dużo pomysłów wplecionych w fabułę spotkało się z moim uznaniem, kilka fragmentów mogłoby być jednak mniej przewidywalnych. I choć niektóre zdarzenia wydały mi się mało realne, to jednak idealnie mieściły się między marginesami przyjętej fikcji. Fascynująco odmalowana potyczka niezła ze złem i jej niejednoznaczność w ostatecznym odbiorze. Ciekawie ukazane rozterki, wahania i niepokój ważnych postaci w interpretacji swojej przeszłości. Warto sięgnąć po książkę, zapewnia sporą rozrywkę czytelniczą, odwołującą się w pewnym stopniu także do faktów. Przy omawianiu wrażeń z poprzedniego tomu "Trybunał dusz", umknęło mi, żeby wspomnieć o dobrym tłumaczeniu, oddającym klimat powieści, niewątpliwie mającym wpływ na odczuwanie znacznej przyjemności zaczytania. bookendorfina.pl