Love Line okładka

Średnia Ocena:


Love Line

„Gdy spotkasz kogoś, w kim móołbyś się zakochać, wiesz o tym od razu”. Nowa opowieść autorki bestsellerowej serii „Ostatnia Spowiedź” Matthew Hansen - męski młody psycholog - doradza kobietom, jak zbudować satysfakcjonujący je związek i nie pozwolić sobą manipulować. Jest twórcą słynnej internetowej audycji LOVE Line, a jego charyzma  i precyzjyjne porady przyciągają miliony słuchaczek. Zrządzeniem losu spotyka Bethany McCallum, będącą w trakcie rozwodu dziennikarkę luksusowego magazynu dla kobiet. Otrzymuje ona zlecenie napisania artykułu obnażającego sposoby stosowane przez hermetyczną grupę tak zwanych pick-up artists, czyli  trenerów podrywu. Nieetycznych manipulantów, którzy szkolą mężczyzn, jak zaciągnąć dziewczyny do łóżka. Ich drogi krzyżują się przy stoliku pewnej bardzo nietypowej restauracji. Wzajemne przyciąganie sprawia, że Matt postanawia zbliżyć się do Bethany. Żeby to zrobić, będzie musiał podzielić się z nią własną wiedzą. "Tymczasem napięcie pomiędzy nimi staje się coraz silniejsze. Ale oboje coś ukrywają. Położył ręce na stole. Rozwarł palce. Wyczuł solniczkę, pieprzniczkę, coś, co przypominało serwetnik. A także po jej stronie – tego był pewien – kieliszek. Widocznie trochę już czekała. – Pozwól, że teraz ja zrobię przegląd tego, co widzę w ciemności. – Pochylił się, złożywszy dłonie przed sobą. – Bawisz się zawieszką. Co chwila odrywasz rękę od kieliszka, po czym przykładasz ją do szyi. To oczywiście nerwowość. W innych okolicznościach przykładałabyś ją do ust, lecz nie pragniesz mnie kokietować, nawet jeśli teraz nie mogę tego zobaczyć. Zawieszka jest chyba pamiątką, kojarzy ci się z czasem spokoju i bezpieczeństwa. Za nic innego nie łapałabyś tak chętnie, gdy pada trudniejsze pytanie. Stawiam na pełne imię lub inicjał imienia. Otrzymany być może w dzieciństwie. Nie pragniesz się podobać, pragniesz raczej wykazać się racją – wyliczał dalej. – A to wskazywałoby na nieco zbyt mocne związanie z opinią na własny swój temat. (…) Lubisz się kłócić, masz taki wewnętrzny imperatyw. I… przyjąłbym w zasadzie to łatwe założenie, gdybyś na początku nie odkryła kart i nie wyskoczyła mi z dziennikarzem. Mówimy o tym, co nam bliskie. W przeciwieństwie do mnie, to właśnie ty zaczęłaś od siebie. Przynajmniej trzydzieści procent z tego, co powiedział, było czystą psychologią, reszta to flow mówcy, który na gorąco serwuje logiczne, wielokrotnie złożone zdania. Gdy zapadła cisza, zorientował się nagle, że dziwnie mu zależy, żeby się dzisiaj nie mylił."

Szczegóły
Tytuł Love Line
Autor: Reichter Nina
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Love Line w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Love Line PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Domi czyta

    RECENZJA Premiera: 25.10.2017 „ – A więc co myślą PUA [Pick-up Artists]? – Prawdę. – To znaczy? Przekrzywił głowę, coś błysnęło mu w oczach. – Gdy PUA spojrzy na ciebie i intencjonalnie pomyśli „Chcę cię piep..yć”, gwarantuję ci, że poczujesz to w całym ciele. Wyprostowała się lekko, sięgnęła ręką do szyi, ale w połowie drogi zaniechała tego gestu i położyła dłoń z powrotem na stół. Milczała. – I jeżeli w myślach opowie ci wszystko, co chciałby z tobą robić, również to poczujesz. Wpatrywali się w siebie. O ułamek sekundy za długo. Na razie czuła dziwne drżenie, a to oznaczało, że jej profesjonalizm właśnie brał w łeb. Odwróciła w końcu wzrok. Wyszło jakoś nerwowo.” – element powieści. Soczysty element przeczytaliście powyżej, czyż nie? W moim przekonaniu nie oddaje on całego klimatu najwieższej powieści Niny Reichter pt. „Love line”, lecz jest papierkiem lakmusowym napięcia budowanego przez autorkę z zegarmistrzowską precyzją. Podczas lektury towarzyszyła mi nieznośna myśl, a raczej uczucie, że akcja tej książki rozwija się zbyt wolno, że jestem w połowie lektury, a tu stale główni bohaterowie chodzą wokół siebie wewnętrznie nabuzowani emocjami, jednak starający się je skrzętnie ukryć. Lecz jak je tu ukryć, kiedy pierwszoplanowa postać – Matthew Hansen – jest mistrzem komunikacji niewerbalnej, odczytującym bez najmniejszego trudu mowę ciała każdego człowieka. Jego uwaga skoncentrowana jest wokół narratorki zdarzeń rozgrywających się w Świeżym Jorku – dziennikarki Bethany McCallum, która stara się zachować wszelki profesjonalizm w kontakcie z byłym trenerem podrywu, a aktualnie psychologiem i terapeutą par, prowadzącym radiową audycję z radami sercowymi „Love line”. Pomiędzy Beth a Mattem iskrzy koncertowo, chociaż dopiero w rozdziale dwudziestym pierwszym, czyli niemalże pod koniec książki, dwójka ta zrzuca przywdziane wcześniej maski fałszywej obojętności. I to jest właśnie kwintesencja wspomnianego wyżej budowania napięcia – przewracając kolejne strony powieści, chciałoby się przyspieszyć dotarcie do punktu kulminacyjnego, lecz autorka nie daje nam tej satysfakcji, niebezpiecznie przeciągając strunę czytelniczej akceptacji takiego opieszałego, można by rzec, tempa rozwoju wypadków. Ostatecznie jednak jestem w stanie wybaczyć autorce to postępowanie, ponieważ pod przykrywką leniwie rozwijającej się powieści obyczajowej, Reichter funduje nam kawał niezłej powieści psychologicznej, oplecionej wokół związków międzyludzkich. Zawiera ona dużo trafnych obserwacji w obszarze relacji interpersonalnych a także społecznych, co dla mnie – jako dyplomowanego socjologa z zacięciem do psychologii społecznej – stanowi niekwestionowany atut. Co ważne, pióro Reichter jest bardzo atrakcyjne, ponieważ wypracowany przez nią styl pisania cechuje elegancja i dbałość o detale. Można było wprawdzie ukrócić nieco zapędy do stosowania anglikanizmów, lecz w związku z tym, że miejsce akcji zostało osadzone w Dużym Jabłku, to przymknę na ten fakt oko, podobnie jak na okładkę, która wprawdzie jest piękna, lecz przywodzi na myśl bardziej nieskomplikowany romans niż wysublimowaną obyczajówkę. Zachęcam Was do lektury tej powieści, a sama czekam na tom drugi, ponieważ tragiczne zakończenie nie pozostawia złudzeń, że ciąg dalszy nastąpi. Serdecznie dziękuję autorce a także Wydawnictwu „Novae Res” za możliwość zapoznania się z tą historią. www.domi-czyta.pl

  • Czytaczyk

    Matt i Beth spotkali się już kiedyś. Przed laty wpadli na siebie w nietypowych okolicznościach i spędzili ze sobą kilka przyjemnych godzin. Od razu zapałali do siebie sympatią i zbliżyli się do siebie. Nieoczekiwanie los postanowił ich rozdzielić i zostali zmuszeni się rozstać bez jakiejkolwiek szansy na powtórne nawiązanie kontaktu. Teraz, po siedmiu latach od tego wydarzenia wpadają na siebie w dość osobliwej restauracji. Od razu funkcjonuje wzajemne przyciąganie i pragnienie bliskości, które kiedyś je połączyły. Bethany przechodzi niełatwy okres. Postanawia całkowicie poświęcić się pracy, aby zapomnieć o toczącym się rozwodzie, z powodu zdrady popełnionej przez jej niewiernego męża. Dziewczyna pracuje jako reporterka w luksusowym magazynie dla kobiet. Otrzymuje zlecenie napisania dociekliwego artykułu, w którym obnaży sposoby stosowane przez trenerów podrywu. Jednak dostanie się do tej grupy nieetycznych manipulantów wcale nie jest takie proste i okazuje się, że bez pomocy trudno będzie jej się czegokolwiek dowiedzieć. Nagle na jej ratunek przychodzi męski Matt, który zawodowo zajmuje się doradzaniem dziewczynom w celu stworzenia satysfakcjonującego związku. Facet postanawia pomóc jej w uzyskaniu cennych informacji. Ich wzajemne relacje coraz bardziej się zacieśniają, jednak na drodze do szczęścia stają coraz to nowsze trudności. Nina Reichter stworzyła dojrzałą i romantyczną powieść. Fabuła wydaje się być dość oklepana, jednak jej wykonanie w żadnym stopniu takie nie jest. Cała historia jest boleśnie autentyczna i szczera. Sytuacje przedstawione przez autorkę są jak najbardziej wiarygodne. Nadaremnie szukać tutaj przesłodzonych relacji, bądź sztucznych dramatów. Bohaterowie są do bólu naturalni. Mają zarówno zalety, jak i wady. Dzięki temu nie sprawiają wrażenia wyidealizowanych, ani sztucznych. Z łatwością zaskarbiają sobie sympatię czytelnika. Nina dość mocno skupia się na aspektach psychologicznych, dzięki czemu książka ebook nie jest prostą obyczajówką, czy mdlącym romansem. „Love Line” to przyjemna i urzekająca lektura.

  • Layla A.

    " Miała wrażenie, że jej życie to długi, ciemny korytarz i wprawdzie wydaje jej się, że widzi na końcu światło, lecz po drodze są tylko wilgotne zmurszałe ściany i żadnych wyjść pożarowych. " Głównymi bohaterami tej książki są Bethany i Matthew. Którzy kiedyś już się spotkali, lecz los nie pozwolił im poznać się bliżej i dopiero po siedmiu latach jest im dane spotkać się ponownie. Przez siedem lat jednak dużo rzeczy mogło się zmienić. Bethany to matka cudownej dziewczynki i reporterka w znanym magazynie dla kobiet, jednak jej życie nie jest do końca takie idealne, bo jest w trakcie rozwodu. Natomiast Matthew dużo przemienił w swoim życiu, młody męski psycholog doradza dziewczynom w sprawie związku, a także może się pochwalić audycją Love Line, której jest twórcą, jego życie miłosne niestety nie jest już tak kolorowe. Los sprawia, że spotykają się w dość nietypowy sposób. Książkę zaczęłam czytać z dość sceptycznym nastawieniem i sama nie wiem dlaczego z takim nastawieniem podeszłam do tej książki, lecz początek ogromnie mnie nużył i czytałam ją powoli, co mnie dość denerwowało. I właśnie wówczas dochodziłam do wniosku, że to kompletnie nie jest książka ebook dla mnie, bardzo się przy niej nudziłam i czytałam ją trochę na siłę i sama nie wiem od którego momentu czytanie „Love Line” naprawdę mnie wciągnęło. Pochłaniałam stronę za stroną i kiedy już skończyłam całą książkę byłam bardzo zdziwiona, gdyż po tym nieudanym początek sądziłam, że książka ebook nie przypadnie mi do gustu i do końca będę musiała się zmuszać, aby ją skończyć. Cała historia Bethany i Matthew zaczyna się siedem lat temu, kiedy to mieli okazję się spotkać i już wówczas Bethany wpadła Matthew w oko i dlatego umówili się na spotkanie. Zrządzeniem losu Bethany nie dociera na spotkanie i para już się więcej nie spotyka, do czasu. Siedem lat po minionym zdarzeniu oboje mają w jakiś sposób ułożone życie, lepiej albo trochę gorzej, nie przypuszczają jednak, że będę mieć okazję spotkać się raz jeszcze. Matthew to postać, która zaczyna źle, jest osobą, która nie robi niezłych rzeczy, lecz wraz z wiekiem dochodzi do wniosku, że to co robił nie było dobre i postanawia przemienić własne życie, nie jakoś diametralnie, gdyż jest to w jakiś sposób powiązane zajęcie, lecz nie sprawia już tym nikomu przykrości, ani nie traktuje przedmiotowo. Jak się można spodziewać, Matthew jest bardzo niezły w tym co robi i nic dziwnego, że na własną smycz złapał dość okazałą sztukę, gdyż córkę bogatego biznesmena. Matthew mieszka w przepięknym i drogim apartamencie i swego boku ma długonogą ślicznotkę, która tylko marzy, żeby ten jej się oświadczył, i wydawać by się mogło, że wszystko jest tak jak sobie zaplanował to Matthew nie cieszy się z takiego życia i nie odczuwa do niej tego czegoś co poczuł siedem lat temu do nieznajomej. " Wiesz, co kiedyś usłyszałem? Że znacznie łatwiej jest udawać miłość, gdy jej nie ma... niż ukryć, że kogoś kochasz, gdy tak jest. " „Love Line” to książka, która zaczyna się niepozornie a dopiero później odkrywamy na czym polega jej fenomen. Nina Reichter wykreowała interesujące postacie z przeszłością, które przez siedem lat musiały zdać sobie sprawę co jest kluczowe w życiu. Książka ebook aż kipi od emocji i to z pewnością jest wielka zaleta tej książki, jednak co najbardziej mnie w niej urzekło to w jaki sposób autorka stworzyła tą historię, gdyż nie jest to zwykły romans, który może przeczytać ewidentnie każdy, jest to bardzo inteligentna książka ebook przy której trzeba się skupić i zżyć z bohaterami. Postacie, które autorka stworzyła to dorosłe osoby z olbrzymimi bagażami doświadczeń i to też sprawia, że książka ebook jest taka dojrzała i przemyślana. „Love Line” to nie tylko historia o miłości, to emocjonalne i duchowe rozterki, mądrości życiowe, zwroty akcji a także psychologia. Serdecznie wam polecam. http://in-my-different-world.blogspot.com/2017/12/love-line-nina-reichter-recenzja.html

  • zaczytanapatka

    Matthew Hansen i Bethany McCallum spotkali się siedem lat temu. Od tego czasu dużo się zmieniło. Beth pracuje w redakcji Galaxy, jest w trakcie rozwodu i ma córeczkę. Matt jest psychologiem i terapeutą od związków. Prowadzi show radiowy Love Line. Beth założyła, że miłość już jej nie spotka. Pewnego dnia wraz z siostrą idą do specyficznej restauracji, losują stolik i w całkowitych ciemnościach oczekują na przypadkowego towarzysza. Przypadek sprawia, że do stolika Bethany dosiada się Matt. Rozmawiają ze sobą wyjątkowo szczerze, nie wiedząc, że już kiedyś się poznali. Matta stale dręczą sekrety i wyrzuty sumienia z przeszłości. Między nim a Beth zawiązuje się profesjonalna relacja. Beth pisze artykuł o PUA, certyfikowanych trenerach podrywu. Poprzez wnikliwą obserwację całkowicie manipulują własną ofiarą. Oni wiedzą jak przykuć uwagę kobiety, uwieść ją i wykorzystać. Matt pomaga Beth w pisaniu artykułu i dzieli się z nią własną wiedzą. Trzeba przyznać, że jest ona bardzo obszerna i szczegółowa. Czy będą potrafili zachować czysto zawodową relację? "Love Line" jest doskonałym potwierdzeniem tego, że nie można zbudować związku opartego na kłamstwie. Zawodowe tematy to jedynie pretekst do kolejnych spotkań. Każde z nich niesie ze sobą olbrzymi bagaż obaw i tajemnic. Bohaterowie nie potrafią odnaleźć pełni szczęścia, boją się ukazać swoje uczucia i sami komplikują dużo spraw. Kłamstwa niszczą ich związek a dobre porady udzielane innym nie mogą być zastosowane we swojej sytuacji. Ich droga do szczęścia najeżona jest kolcami i kiedy uda im się przejść chociaż kawałek, pojawiają się kolejne trudności. Czy będą potrafili je przezwyciężyć? "Nie ma ludzi całkowicie niezłych i całkowicie złych, Beth. Wszyscy mamy w sobie te dwie strony, a którą pokażemy, zależy tylko od okoliczności." Zabierając się za "Love Line" spodziewałam się klasycznego romansu a co otrzymałam? Emocjonalny rollercoaster. Po części jest to romans, jest miłość i wszystko co temu towarzyszy lecz jest również wiele więcej. Bohaterowie z wszystkich sił bronią się przed uczuciem. Każde z nich ma za dużo sekretów, które mogą przekreślić ich wspólną przyszłość. Życie nie zawsze jest kolorowe, a miłość nierzadko wymaga wyrzeczeń. "Love Line" nie jest kolejnym płomiennym romansem. Zdecydowanie nie. "Love Line" to wyjątkowo inteligentna i pouczająca opowieść z wątkiem psychologicznym. Bohaterzy zostali doskonale wykreowani, nie brakuje to intryg i sekretów a uczucie między bohaterami nie jest wyidealizowane. "Love Line" chwyciła mnie za serce i z niecierpliwością czekam na jej kontynuację. "To ile komuś dajesz, powinno być odbiciem tego, ile on daje tobie. A nie tego, jak bardzo pragniesz z nim być."

  • Anonim

    Polecam. Czyta się jednym tchem 😊

  • Anonim

    Polecem z całego serca. Super lektura na jesienne wieczory 😊 Książka ebook wciąga na maxa nie można się od niej oderwać

  • trzaskolina

    interesująca książką, która prócz dość standardowej historii miłości uświadamia jak kluczowa jest samoświadomość i szacunek do siebie. biegnę po drugą element !

  • panipisarka

    Nie wiedziałam czego spodziewać się po LOVE Line - ta opowieść to moja pierwsza styczność z twórczością autorki. Jej opis - tak intrygujący i uwodzicielski - sprawił, że nie potrafiłam przejść obok obojętnie. Teraz żałuję tylko dwóch rzeczy. Po pierwsze, że nie miałam dość czasu, by pochłonąć ją w jeden wieczór i po drugie - że nie dowiedziałam się ebookach Niny Reichter wcześniej. "- Wiesz, co kiedyś usłyszałem? Że znacznie łatwiej jest udawać miłość, gdy jej nie ma... niż ukryć, że kogoś kochasz, gdy tak jest." Główni bohaterowie są bardzo ludzcy i wyraziści. Matt to facet dążący do sławy, jest niezdecydowany, czarujący i tajemniczy. Uczy innych tego, jak podejmować dobre decyzje, jednak sam nie potrafi dokonywać poważnych wyborów. Beth to kobieta, którą życie nie raz już rozczarowało. Mimo niełatwej sytuacji życiowej stara się nie rozkleić i kiedy trafia jej się okazja na awans - zamierza w pełni ją wykorzystać. Oboje mają własne wady i zalety, a także bagaże doświadczeń i sekrety. Potrafią wzbudzić sympatię, wywołać na twarzy uśmiech, lecz dostarczają również tych mniej pozytywnych emocji. Dzięki temu są bardzo przyziemni i naturalni, a nam łatwiej się z nimi utożsamić właśnie dlatego, że nie są idealni. Wielkim atutem LOVE Line jest to, że autorka nieźle wyważyła proporcje pomiędzy romansem a obyczajówką. Nie ma tu przesady czy ubarwiania sytuacji, To opowieść bardzo kobieca, ambitna i skierowana raczej do osób dojrzałych emocjonalnie, które będą w stanie zrozumieć powody i sens podejmowanych przez bohaterów decyzji. Nie ma nic wspólnego z błahym, przewidywalnym romansidłem. Oj nie - jest zagadkowa, barwna i wciągająca, lecz przede wszystkim jest również bardzo życiowa i właśnie to najbardziej mnie w niej ujęło. "To, ile komuś dajesz, powinno być odbiciem tego, ile on daje tobie. A nie tego, jak bardzo pragniesz z nim być." Muszę przyznać, że oczarował mnie styl, jakim posługuje się autorka. Jest to coś, co sama chciałabym w przyszłości wypracować. Pani Nina umiejętnie bawi się słowem, przytacza trafne porównania i ubarwia zdania interesującymi epitetami. Tworzy cudowne opisy i wszystko ujęte jest w taki sposób, że bardzo prosto wyobrazić sobie ze szczegółami sytuacje, w których w danej chwili znajdują się bohaterowie. Jest to styl na wysokim i - nie boję się powiedzieć - na światowym poziomie. Są także dwie kwestie, o których muszę wspomnieć, aby móc dzisiaj spokojnie zasnąć. Po pierwsze, mam wrażenie, że autorka troszkę zaniedbała wątek rodzicielstwa i poświęciła mu zbyt mało uwagi. W końcu Beth jest mamą - mieszka z córką i wychowuje ją, a miałam wrażenie, że jej tu niemal nie było. Po drugie - zbyt długi, leniwy początek i rozkręcenie akcji dopiero od połowy książki. Co nie znaczy, że rozpoczęcie było nudne. Ja po prostu lubię czuć dynamikę powieści od początku do końca. I szczerze, cała reszta jest na tyle dobra, że pozwala zapomnieć o tym małych mankamentach. LOVE Line to opowieść pełna emocji, wypełniona codziennością i dobrym humorem. Dopracowana, napisana z zaangażowaniem i po właściwym zapoznaniu się z opisywaną tematyką. Wszystko tu pasuje, wątki nachodzą na siebie jeden po drugim bez pozostawienia niedopowiedzeń czy nierozwiązanych spraw. Jestem bardzo zadowolona z lektury, przyjemnie spędziłam z nią czas i już nie mogę doczekać się kontynuacji, ponieważ zakończenie.. Ach! Zakończenie pozostawiło otwarte drzwi do wielu różnorakich rozwiązań, dlatego czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń.

  • werka777

    To bardzo dojrzała, skrupulatnie stworzona, wiarygodna i naprawdę mądra książka. Od początku do końca wymykająca się schematom tworząc mix gatunków jakże daleko odbiegający od słodkiej historii miłosnej. Dużo tutaj dramatu, dużo psychologii i jak wspomniałam, dużo opisów. Myślę, że książka ebook może nie do końca przypaść do gustu młodzieży, która spodziewa się powieści zbliżonej kształtem do znanej trylogii Ostatnia spowiedź. Ma własne mankamenty, których nie zamierzałam pominąć opisując ten tytuł. Ostatecznie jestem jednak gotowa na kolejną element serii, która, jak głosi skrzydełko publikacji, ponoć już niebawem. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/

  • miye.eu

    Element opinii ze strony http://miye.eu/love-line-nina-reichter/ „LOVE Line” to opowieść inteligentna. Niosąca ze sobą dużo wartości. Jestem właśnie w trakcie lektury innego, nowego tytułu z gatunku new adult i po prostu nie potrafię ich ze sobą nie porównywać. Książka, którą obecnie czytam, co prawda wciąga, lecz nie ma w niej ani krztyny oryginalności. Fabuła jest oklepana, a bohaterowie zawsze tacy sami. W przypadku „LOVE Line” to zupełnie inna bajka. Dzieje bohaterów są niepowtarzalne, tak samo, jak ich życie, zachowanie czy uczucia. To historia, której jeszcze nie czytałam i z olbrzymią przyjemnością poznam jej kolejną część.

  • Anna Michna

    Nie ukrywam, że jestem w szoku. Prawdopodobnie jeszcze nigdy nie czytałam takiej książki. Po pierwsze, co z resztą widać nie należy ona do cienkich. Nie urywam też, że owa opasłoś wpłynęła na mój odbiór lektury, bowiem dłużyła mi się ona nie miłosiernie. Lecz (bo zawsze w takich przypadkach jest wielkie, ALE) nagle nieźle bawiłam się przy lekturze. To znaczy nie sądzę jej za zmarnowanie mojego czasu. Jest to moje pierwsze zetknięcie z tą autorką. Wiem, że napisała Ona wcześniej trylogię „Ostatnia spowiedź”, która z resztą stoi u mnie na półce i czeka na własny czas. Tym bardziej zważając, iż „Love Line” jest tomem pierwszym i jak na razie jedynym doszłam do wniosku, że jest to doskonały moment by zapoznać się z twórczością autorki. Betty jedna z głównych bohaterek jest dziennikarką podrzędnego pisma dla kobiet, jednak jej ambicje sięgają zdecydowanie dalej. I niespodziewanie trafia się szansa, która może pomóc spełnić jej marzenia. Matt w przeszłości pomagał zdobywać kobiety. Teraz całkowicie przemienił strategie i pomaga dziewczynom jak nie dać się złapać takim mężczyznom, jakich sam kiedyś tworzył. Historia miłosna z zimowym Świeżym Jorkiem w tle. I prawdopodobnie właśnie tym Świeżym Jorkiem kradnie serce czytelnika. Z jednej strony cały czas w trakcie lektury a nawet, gdy się dopiero za nią zabierałam starłam się mieć przekonanie, że czytam następny łatwy romans. Jednak nie jest to tak łatwa historia. Ponieważ z jednej strony faktycznie jest tam miłość i to nawet dużo, jednak z drugiej strony cały czas obserwujemy jak główni bohaterowie uciekają, przed jakimi kolwiek uczuciami w zajęcia codzienne, prace, szkolenia, artykuły. Nie mamy tu na tacy podanej miłości tak słodkiej, że miodem ociekającej. Prędzej jest to miłość może nawet trochę gorzka. Wiem jedno. Na pewno nie jest to kolejne lekkie może nawet trochę głupawe romansidełko. Tu wkraczamy na całkiem nową świeżą scenę literatury kobiecej. A to zakończenie? Chcę więcej!

  • Anna Rydzewska

    Są książki, które się czyta, są też takie, które całkowicie pochłaniają i odrywają od rzeczywistości. Właśnie do tych niesamowitych pozycji należy najwieższa opowieść Niny Reichter. Jest to przede wszystkim zasługa wspaniałego stylu autorki. Operuje bardzo lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem, dzięki czemu płyniemy po kolejnych stronach, nie mogąc i nawet nie chcąc oderwać się od lektury. Nie znajdziemy tu żadnych, zbędnych nużących opisów. Ta historia to przede wszystkim emocje, silne i niekiedy sprzeczne, tak jak w prawdziwym życiu.Doskonale nakreślone zostały portrety psychologiczne bohaterów. Są ludźmi z krwi i kości, posiadającymi liczne wady i zalety, popełniają błędy i zostają zmuszeni dokonywać niełatwych wyborów. Poznajemy ich bardzo dokładnie, a emocje nimi targające przepełniają z podobną siłą też i nas. Idealnie widzimy, jak początkowo stwarzają pozory a także udają twardych, wkrotce jednak wychodzi na jaw, jacy są naprawdę a także co nimi kieruje. Bardzo polubiłam zarówno Bethany, jak i Matta a także kibicowałam im od samego początku. Rozumiałam idealnie ich dylematy i miałam nadzieję, że uda im się podjąć właściwe decyzje. Znakomite jest to, iż całą historię poznajemy z perspektywy obydwu postaci. To umożliwia czytelnikowi wnikliwie zanalizować sytuację, zaobserwować ich rozterki, zgłębić uczucia i obawy zakochanych. Bez wątpienia najbardziej intrygującym, może nawet kontrowersyjnym tematem poruszonym przez autorkę jest działalność trenerów podrywu. To pewni siebie mężczyźni, którzy potrafią naprawdę umiejętnie manipulować kobietami. Szkolą facetów, jak postępować, by w prosty sposób oczarować dziewczynę albo po prostu zaciągnąć ją do łóżka. Najokrutniejszy jest fakt, iż nierzadko ich ofiara poddana jest dociekliwej ocenie, a całe spotkanie często było potajemnie nagrywane. Właśnie te filmy, znalezione w internecie sprawiły, że Bethany całkowicie znienawidziła owych bezdusznych krętaczy i chciała ujawnić publicznie jak najwięcej informacji o subkulturze PUA. "LOVE Line" z pewnością nie jest jakimś typowym, banalnym, ckliwym romansem. To poruszająca, głęboka powieść, która wręcz hipnotyzuje i przeraża własną autentycznością. Ukazuje życie, w którym dorosły zawsze na pierwszym miejscu będzie stawiał dobro dziecka, a nie swoje szczęście. Uświadamia również, że nie da się tak po prostu uwolnić od przeszłości i przemienić swego życia z dnia na dzień, nawet jeśli pragną tego oboje kochankowie. Autorka idealnie także pokazała, iż psycholog może umiejętnie radzić ludziom jak rozwiązać problemy, jak nie dać się omamić, a sam może nie radzić sobie z swoimi problemami i dylematami, nie ma pojęcia, jak należy postąpić. Nie prosto przecież zdecydować, czy kierować się sercem, czy również rozumem. Książka ebook też uświadamia, że mężczyznom, a wcześniej chłopcom jest po prostu łatwiej. Już małym dziewczynkom stawia się ogromne wymagania, oczekuje się od nich perfekcji, a płeć przeciwna traktowana jest bardziej ulgowo. Mimo wszystko, my też mamy prawo stawiać warunki, żyć po swojemu i dążyć do pełni szczęścia. Te elementy lektury wywołują dużo emocji i skłaniają do głębokich przemyśleń na temat swojego losu. To przede wszystkim historia o życiu, które przeważnie bywa bardziej gorzkie niż słodkie, o ciężkich wyborach, lecz też o destrukcyjnej sile kłamstw i niedomówień. Szczerość to podstawa w każdej relacji, jeśli stosujemy niedopowiedzenia, coś ukrywamy, prędzej czy potem nasz fałsz i tak wyjdzie na światło dzienne. Nawet najgorsza prawda jest lepsza niż złudzenie, niewątpliwie również mniej rani. Na olbrzymią uwagę zasługuje też prześliczna okładka książki, w której osobiście się zakochałam od pierwszego wejrzenia. Nie tylko przyciąga wzrok i hipnotyzuje, lecz własną tajemniczością intryguje i zapowiada jak nieprzewidywalną, pełną napięcia historię znajdziemy na jej stronach. "Człowiek nie jest na tyle silny, by bronić się przed miłością, a używanie do tego rozumu jest złym doborem narzędzia." Podsumowując, "LOVE Line" to wyjątkowa, ambitna, chwytająca za serce, pełna zwrotów akcji i niedomówień powieść, od której nie sposób się oderwać. Z zapartym tchem śledzimy poczynania bohaterów i kibicujemy im całym sercem. Nie liczy się nic, co losy się obok, nasze myśli skupiają się wyłączne na uczuciu między tą dwójką, na zastanawianiu się, czy będzie szczęśliwie zakończenie, czy może los z nich okrutnie zakpił. Gwarantuję, iż historia wywoła mnóstwo skrajnych emocji, od radości i zachwytu po szok, niedowierzanie a nawet załamanie. Zakończenie pozostawia w olbrzymim niepokoju i niedosycie. Osobiście jestem zachwycona tą powieścią i wiem, że na długo zostanie w mej pamięci. Sądzę ją za pozycję obowiązkową dla wszystkich kobiet. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy, a Was z całego serca zachęcam do lektury!

  • Daria Skiba

    LOVE Line to niesamowita, prześliczna i wyjątkowo autentyczna historia o sile miłości, lecz i mocy sekretów i niewypowiedzianych słów. Skierowana jest do wszystkich kobiet, gdyż każda z nas odnajdzie w niej zarówno coś dla siebie, jak i cząstkę samej siebie. Nina Reichter sprawnym piórem przeniesie nas do dużego świata, w którym wszystko jest możliwe, a nagłe zwroty akcji wielokrotnie wyprowadzą Was w pole! Z olbrzymią niecierpliwością oczekuję kolejnego tomu, a Was gorąco zachęcam do zapoznania się z tą powieścią. Nie pożałujecie! Cała chłopczykowi na: http://www.kraina-ksiazka-zwana.pl/2017/11/love-line-nina-reichter-recenzja.html

  • itysiek_reads

    Nina Reichter – pisarka, autorka bestsellerowych powieści dla kobiet. Z wykształcenia prawniczka. Doceniana za idealny mowa a także wnikliwą obserwację otaczającej nas rzeczywistości. [okładka] Wcześniej nie miałam do czynienia z powieściami Pani Reichter, lecz okazuje się, że ma na swoim koncie bardzo wysoko ocenianą serię „Ostatnia spowiedź”, po którą również z pewnością sięgnę. W książce pdf „LOVE Line” poznajemy Bethany McCallum i Matta Hansena, którzy w dziwacznych okolicznościach poznają się na ulicy. Wypadek nie pozwala im się jeszcze raz spotkać, lecz przeznaczenie albo przewrotny los znowu stawiają ich na własnej drodze 7 lat później. Zbieg okoliczności sprawia, że ich relacja się ożywia, nie wiedzą jednak, że każde z nich ma własne sekrety, które być może przekreślają wspólną przyszłość. Jak rozwinie się gorące uczucie, rodzące się między tą dwójką? Czy mając spory bagaż doświadczeń będą w stanie się z nim uporać? Bardzo spodobała mi się kreacja bohaterów i pomysł na nich. Beth jest uniwersalnym obrazem dziewczyny zdradzonej, zagubionej, niezadowolonej do końca ze własnego życia, która nie oczekuje już od niego zbyt wiele. Dzięki temu dużo dziewczyn może się z nią utożsamiać, bo jej emocje nie są przesadzone, frustracja jest prawdziwa, a kłopoty związane z rozwodem przytłaczają ją jak każdą kobietę w tej sytuacji. Z kolei Matt jest idealną partią, to męski psycholog z pięknym apartamentem. Lecz to tylko pozory, sam stara się ukryć własną przeszłość, traumatyczne przeżycia nie pozwalają mu oddychać pełną piersią, a wyrzuty sumienia ciągną się za nim niczym cień. Z pozoru profesjonalna relacja, jaka zawiązuje się pomiędzy nim a Beth, rozwija się i nabiera rumieńców, lecz każde z nich ma pewne zobowiązania. Ich gra w kotka i myszkę coraz bardziej się przeciąga, aż następuje następny zwrot akcji i punkt kulminacyjny książki. Najbardziej jednak zawiodło mnie ostatnie zdanie… „kontynuacja w tomie drugim”. Jak mam czekać na drugi tom skoro ja muszę wiedzieć już co dalej się stało?! Z niecierpliwością będę wyczekiwać informacji o kolejnej premierze! Mimo, że początkowo wydawało mi się, że historia się dłuży, pod koniec nabrała takiego tempa, a dodatkowo skończyła się w tak ważnym momencie, że nie sposób ukryć rozczarowania widmem czekania! :D „LOVE Line” to opowieść prawdziwa. Uświadamia, że życie nie jest kolorowe i, niestety, zawsze może być gorzej. Miłość nie jest prosta i kolorowa, wymaga poświęcenia, wyrzeczeń, czasami boli. Pokazuje, że nawet psycholog może nie radzić sobie z swoimi problemami, doradza innym, lecz sam nie umie sobie pomóc. Ukazuje paradoks życia, w którym nie możemy być szczęśliwi, ponieważ coś staje nam na drodze i jako dorośli ludzie nie możemy tego zignorować. Zdecydowanie jestem ciekawa, co autorka przygotuje dla nas w drugiej części i już nie mogę się doczekać. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

  • Anna Pruska

    „LOVE LINE” Niny Reichter nie jest romansem. Potencjalny czytelnik nie powinien sugerować się okładką. Spoglądając na nią spodziewa się fabuły przesiąkniętej miłością fizyczną. Erotyk? Nic bardziej mylnego. „LOVE LINE” nie jest również powieścią typowo obyczajową. Z pewnością jest to książka ebook nadzwyczaj inteligentna. Matthew Hansen to psycholog prowadzący popularną audycję internetową LOVE LINE. Radzi dziewczynom jak nie pozwolić sobą manipulować i zbudować wartościowy związek. Pewnego dnia spotyka Bethany McCallum, dziennikarkę luksusowego magazynu dla kobiet. Bethany jest właśnie w trakcie rozwodu. Do tego pisze artykuł, którego celem jest ujawnienie metod stosowanych przez pick-up artists. To hermetyczna grupa nieetycznych manipulantów. Trenerzy podrywu szkolący mężczyzn, jak zaciągnąć dziewczyny do łóżka. Zrządzeniem losu reporterka i psycholog spotykają się przy stoliku w nieszablonowej, dziwacznej restauracji. Rozmawiają ze sobą nadzwyczaj szczerze. Pewnie dlatego, że nie widzą się. W lokalu panują ciemności. Matthew i Bethany kiedyś już się poznali. Było to siedem lat temu. Jeszcze o tym nie wiedzą. Coś jednak przyciąga ich do siebie. Tak, „LOVE LINE” Niny Reichter to w gruncie rzeczy opowieść o miłości. Cudownie i subtelnie opowiedziana. Co najistotniejsze dająca pewność na ponowne spotkanie z bohaterami. „To, ile komuś dajesz, powinno być odbiciem tego, ile on daje tobie. A nie tego, jak bardzo pragniesz z nim być.” „LOVE LINE’ Niny Reichter to coś więcej niż literatura kobieca. Zresztą nie klasyfikowałabym jej jako klasycznej dla kobiet. Warto się przekonać. GORĄCO POLECAM!

  • Mała Pisareczka

    Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że mało jest takich powieści, których nie mogę się doczekać na długo przed premierą. Gdy po raz pierwszy przeczytałam informację Niny Reichter o tym, że kończy własne nowe "dziecko", wiedziałam, że akurat tę książkę muszę przeczytać. Nieważne, że nie znałam tematyki. Ważne, że miałam zaufanie do autorki i olbrzymią nadzieję, że się nie zawiodę. LOVE Line to audycja internetowa prowadzona przez charyzmatycznego mężczyznę, który doradza kobietom, jak zbudować satysfakcjonujący związek. Galaxy to magazyn pisany przez ambitną dziennikarkę. Facet i kobieta. On i Ona. Matthew Hansen i Bethany McCallum. Para właściwie nieznanych sobie ludzie, którzy spotkali się po raz pierwszy siedem lat temu. I po tym okresie przeznaczenie zadecydowało, że trafiają na siebie znowu. Mimo że tym razem są zupełnie innymi ludźmi, stale coś ich do siebie ciągnie. Beth pragnie awansować i napisać artykuł obnażający sposoby stosowane przez tzw. pick-up artists, czyli trenerów podrywu. Prosi o pomoc Matta, który, by się do niej zbliżyć, dzieli się własną wiedzą. Między wierszami dialogów, skrywają dużo tajemnic... I właśnie od tego chcę zacząć tę recenzję. Od fabuły, która wymagała niemałego researchu, nie lada doświadczenia w dobieraniu słów a także ogromnej wiedzy i doświadczenia. LOVE Line można było zepsuć na milion sposobów - wystarczyło zagrać nie tą kartą, a ten cały "papierowy domek" zapadłby się w sekundę. Lecz Nina Reichter udźwignęła ten ciężar. Nie przesadziła w emocjach, dawkowała informacje, a przede wszystkim potrafiła wydarzenia zgrabnie, elegancko przedstawić. To talent - to naturalne wyczucie "słowa" - z którym się lub człowiek rodzi, lub wyrabia go ciężką pracą. W przypadku tej autorki stawiam na tę pierwsza opcję. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że gdy czytałam LOVE Line miałam wrażenie, jakbym oglądała film. I to taki łatwo z Hollywood. Wszystko zostało tak nieźle opisywane i przedstawione. Nie brak mądrych dialogów, komizmu sytuacji i tej goryczy. Świeży Jork pokazuje się tutaj równie intrygująco, co w najlepszych zachodnich produkcjach. Akcja mknie równym tempem, lecz nie przyspiesza ani nie zwalnia. Idealnie się to wszystko czyta. Mówię o wszystkim innym, lecz czas najwyższy skupić się na bohaterach. Głównie na tej dwójce - na Matthew a także Bethany. Na początku zaintrygowali mnie na tyle, że nie mogłam doczekać się ich kolejnych spotkań. Ich relacja nie jest wyświechtana. Nie kręcą się wokół siebie, bo tego wymagała fabuła. Ja poczułam ich wzajemne przyciąganie. Czułam chemię. Nina Reichter stworzyła związek, w którym serce brata się z rozumem. Miłość jest ważna, lecz przecież ma dużo twarzy. Rzecz tak prosta, a przy tym tak nierzadko lekceważona w literaturze kobiecej. Tutaj - na moje szczęście - nie. Matthew stał się potencjalnym kandydatem na mojego książkowego męża. Człowiek nie bez skazy, bo niejeden grzeszek miał na koncie, a sądzę, że jeszcze nie o jednym się dowiem. Facet prawdziwy, z krwi i kości. Taki, który przyciąga wzrok. Przystojny, pewny siebie blondyn, który idealnie wie, że się podoba. Ale to nie wszystko. Reichter dodała do niego tragiczną przeszłość, zmieniająca oddźwięk tej postaci. Na kartach powieści rozgrywa się wewnętrzna potyczka Matta z samym sobą. I chwała za podobną kreację - niewątpliwy brylant Love Line. Niestety gdy chodzi o Bethany, nie mogę powiedzieć aż tak wiele. Z początku bardzo ją polubiłam - wydawała się szczerą postacią; taką, której można kibicować, współczuć, a nawet identyfikować. To, że się rozwodzi - co niewątpliwie tworzy inną zależność w romansie z Mattem - nie jest rzeczą nową w powieściach dla kobiet. Lecz fakt, że Beth ma córkę już dużo zmienia. I to dzidziuś ma głos w tej książce, a autorka bardzo ładnie nakreśliła relację rodzic-dziecko. Niestety z biegiem akcji pojawiła się pewna rysa na głównej bohaterce - irytowała mnie swoim charakterem. Ratuje tę sytuację dopiero końcówka mądrej decyzji. A że to dopiero pierwszy tom, to nie chcę spisywać jej na straty. Bez wątpienia Nina Reichter trafiła w mój gust stylistyczny. Opowieść została prześlicznie napisana. Po podobnej lekturze aż nie sposób przejść do innej, bo mało który pisarz potrafi tak ładnie ubierać w zdania coś, co na pozór wydaje się prozaiczne. Uczucie między bohaterami nie stworzone zostało poprzez pocałunki czy wyświechtane deklaracje. W LOVE Line miłość rodziła się w drobnych gestach, subtelnych słowach, dłuższych spojrzeniach. Cała akcja płynie. Do tego stopnia, że podczas lektury całkowicie traci się poczucie czasu. Gdyby każdy pisarz tworzył w takim samym zamyśle, co Nina Reichter, nic nie wnoszące do życia książki nie miałyby prawa bytu. Wynikiem jej wiary w to, że z ebooków powinniśmy móc uczyć się czegoś o świecie, jest właśnie LOVE Line. Powieść, która edukuje, bawi, doświadcza. Dla mnie ta książka ebook to taka opowiadanie od moich świeżych kolegów - Matta i Beth - którzy opowiedzieli mi kawałek własnego życia. A że okazali się niezłymi rozmówcami

  • Sarsi

    Doskonała książka! Idealny temat, brak schematów i ten język...

  • KobieceRecenzje365

    Nina Reichter podbiła serca czytelników, w tym i moje własną trylogią „Ostatnia spowiedź”. Niestety bardzo długo trzeba było czekać na jej kolejną powieść, lecz jak to mówią... cierpliwość popłaca i dzisiaj zapraszam Was na recenzję jej najwieższej książki pt. „Love Line”. „Gdy spotkasz kogoś, w kim mógłbyś się zakochać, wiesz o tym od razu” Matthew i Bethany poznali się kilka lat wcześniej i spędzili ze sobą jeden dzień. Po siedmiu latach zrządzeniem losu Matthew spotyka Beth przy stoliku pewnej bardzo nietypowej restauracji. Wówczas jeszcze nie wie, kim jest zagadkowa kobieta, lecz po paru dniach orientuje się, że to Beth. Podczas kolejnych spotkań oboje czują do siebie wzajemne przyciąganie, lecz facet wie, że nie może pozwolić sobie na związek z Bethany. Dziewczyna postanawia, że ich spotkania będą czysto zawodowe i Matt pomoże napisać jej artykuł marzeń, który zbliży ją do awansu. Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami. „Nina Reichter narodziła się w Polsce. Razem z mężem mieszka za granicą. Prywatnie jest wielbicielką kuchni fusion, fanką kotów rasy Devon Rex i – jak mówi - „team playerem”. Zapytana o motto życiowe, wymienia jedno: „Nie być roszczeniową”. Na pytanie, czy miłuje pisać odpowiada: „Nie wiem nawet, czy to lubię. Na pewno jednak lubię, gdy jest już napisane.” W 2012 roku wydała własną debiutancką opowieść pt. „Ostatnia spowiedź”, która pobiła serca tysięcy czytelników.” Bardzo się cieszę, że Nina Reichter, w końcu postanowiła wydać własną kolejną powieść, ponieważ po Ostatniej spowiedzi, cały czas czułam niedosyt. Cieszę się także z tego, że jako bloger mogłam tę książkę przeczytać przedpremierowo. Szczerze powiedziawszy, nie wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać, lecz opis niesamowicie mnie zaintrygował i przeczuwałam, że książka ebook wywrze na mnie wielkie wrażenie. Czy się pomyliłam? Oczywiście, że nie, ponieważ opowieść ta okazała się wyborną czytelniczą ucztą i niecierpliwie czekam na kontynuację, ponieważ mój apetyt został nienasycony. Autorka w własnej książce pdf przedstawia nam historię dwójki dość młodych osób. Matthew to męski młody psycholog, który doradza kobietom, jak zbudować związek, który je zadowoli i w którym nie pozwolą sobą manipulować. Jego audycja Love Line przyciąga miliony słuchaczek, którym cały czas podsuwa właściwe wskazówki. Żyje w nieustannym związku z Bree, lecz to relacja, która jest mu po prostu na rękę. Bethany to młoda kobieta, która jest właśnie w trakcie rozwodu. Pracuje w magazynie dla dziewczyn i otrzymuje zlecenie napisania artykułu, który obnaży sposoby stosowane przez trenerów podrywu. Nieetycznych manipulantów, którzy radzą innym mężczyznom, jak zaciągnąć dziewczyny do łóżka. Doskonałym kandydatem, który może pomóc napisać jej ten artykuł, jest Matt. Dzięki spotkaniom oboje zbliżają się do siebie, lecz czy będą mieli szansę stworzyć związek, jeżeli między nimi jest tak dużo tajemnic? Tego musicie dowiedzieć się sami. „To, ile komuś dajesz, powinno być odbiciem tego, ile on daje tobie. A nie tego, jak bardzo pragniesz z nim być.” Muszę przyznać, że autorka włożyła w tę opowieść dużo pracy, gdyż bardzo skrupulatnie przedstawiła kulisy „pracy” takich trenerów. W ogóle muszę się Wam przyznać, że doznałam szoku, ponieważ nie zdawałam sobie sprawy, że takie osoby istnieją (chyba już po prostu jestem stara), lecz sprawdziłam w internecie i nie mogłam uwierzyć, jak zobaczyłam ilość efektów przypisanych trenerom podrywu. No, lecz cóż świat się zmienia i jak widać mężczyźni, coraz bardziej idą na łatwiznę i stosują niefajne sposoby podrywania kobiet. Kreacja bohaterów wyszła autorce perfekcyjnie i to wszystkich, nie tylko tych pierwszoplanowych. Muszę przyznać, że największym zainteresowaniem obdarzyłam Matta, który od samego początku mnie intrygował i fascynował. Choć wydawać by się mogło, że ma wszystko, o czym marzy każdy mężczyzna: cudowna kobieta, mieszkanie i sława, to był nieszczęśliwy. Odniosłam wrażenie, że dopiero przy Beth zaczynał żyć pełną piersią. Bardzo go polubiłam mimo tego, że czasami funkcjonował mi na nerwy, lecz ja po prostu lubię bohaterów, którzy wywołują we mnie skrajne emocje. Jeżeli chodzi o Beth, to jest to kobieta, która po zdradzie męża zwątpiła w własną kobiecość, lecz niespodziewane spotkanie Matta pozwoliło jej uwierzyć w to, że jeszcze ma szansę być szczęśliwa. Czy na pewno? Nic więcej Wam nie zdradzę, lecz uwierzcie mi na słowo, że „Love Line” to powieść, którą koniecznie musicie przeczytać. To Nina Reichter w świeżym i może nawet lepszym wydaniu. Nina Reichter następny raz udowodniła mi, że jej powieści są piękne, pełne pasji i pochłaniają bez reszty. „Love Line” to słodko - gorzka opowiadanie o ukrytych pragnieniach, pełna półprawd, niedomówień i kłamstw. Gorąco polecam! Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce i wydawnictwu Novae res.