Lotos okładka

Średnia Ocena:


Lotos

Znali go tylko jako chłopca, który zniknął bez śladu. Dwadzieścia dwa lata. Właśnie wówczas siedmioletni Oliver Lynch zniknął bez śladu. Ludzie uznali go za martwego – lecz nie Sydney Oville. Dla niej był wszystkim: przyjacielem, bratnią duszą, utraconą częścią serca. Aż nagle... powraca. Tylko że to nie ten sam chłopiec. To facet wychowany w piwnicy, karmiony kłamstwami, odcięty od świata, który dawno o nim zapomniał. Wierzył, że na powierzchni przetrwali nieliczni – że apokalipsa pochłonęła ludzkość. Jego jedynym ratunkiem była fantazja i komiksy, które tworzył w ukryciu. Sydney chce pomóc mu odnaleźć się w nowej rzeczywistości... Lecz czy można odbudować relację, która została brutalnie przerwana dekady wcześniej? Czy można odnowić więź z kimś, kto ledwo pamięta, czym jest wolność? Z każdym dniem łączy ich coraz więcej – coś głębszego. W cieniu tej rodzącej się miłości czai się prawda... i nie wszystkie tajemnice powinny ujrzeć światło dzienne. Ta historia jest naprawdę SPICY. Sugerowany wiek: 18+ Powyższy opis pochodzi od wydawcy.  

Szczegóły
Tytuł Lotos
Autor: Jennifer Hartmann
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Papierowe Serca
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Lotos w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Lotos PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Agata

    Współpraca reklamowa z Wydawnictwo Papierowe Serca Tak mieszanych uczuć po skończeniu książki nie miałam już dawno. Nie wiedziałam jak zebrać się do napisania tej opinii. Nie było łatwo. Miałam zbyt wielkie oczekiwania co do tej książki i jej potencjał nie został, moim zdaniem, do końca wykorzystany. Zacznę od tego, że już w drugim rozdziale sprawiła, że byłam najbliższa płaczu. Pomyślałam sobie wtedy, że ta książka ebook zmiecie mnie z planszy. Wciągnęła mnie od pierwszego rozdziału. Była magnetyczna i przyciągająca. Jakże byłam rozczarowana, kiedy po idealnym rozpoczęciu, przyszedł czas na opadnięcie entuzjazmu. Nie wiem co się stało i co nie zagrało pomiędzy nami, lecz na pewno nie było chemii. Oliver przeżył coś mocno traumatycznego, przez to po wróceniu do rzeczywistości i własnego życia sprzed nad 20 lat jest mocno pogubiony, nie potrafi odnaleźć się w świeżych okolicznościach. To wszystko jest tak mocno poruszające, to co przeżył, to co stale przeżywa. To, jak usiłuje sobie poradzić z przeszłością i wrócić do teraźniejszości. Czasami, aż dech zapiera, kłuje w klatce, odbiera mowę. Lecz prócz paru fragmentów, w okresie których Oliver wspomina tamte wydarzenia, niewiele się dowiadujemy o tym jak było naprawdę i co on właściwie wówczas przeżywał, tam w zamknięciu. Wielka szkoda, chciałoby się jednak bardziej to poczuć i zrozumieć. Olivier jest opiekuńczy, słodki, zabawny, szczery i bezpośredni, inteligentny. Jest naprawdę bardzo nieźle wykreowanym bohaterem. Z Sydney miałam większy problem. Jest wystraszona i niepewna, bardzo boi się po raz następny utracić Olivera. Boi się, że znów straci własne szczęście. Jest przez to niezdecydowana i rani własnych bliskich. Relacja Sydney i Olivera jest piękna. Kobieta jest dla niego lekiem na całe zło, opatrunkiem na ranę, łodzią ratunkową. To z nią przeżywa własne pierwsze razy, jej stara się zaufać, otworzyć się przed nią. Ich początkowe dialogi były mega śliczne i sprawiały, że siedziałam cały czas z uśmiechem, potem zaczęły się pojawiać motyle, a potem wkradać rumieńce na policzki. Rozpływałam się momentami od tej słodyczy. Ich miłość jest prawdziwa, delikatna, intensywna, rozczulająca. Jedyna w swoim rodzaju, wyjątkowa. Ta dwójka od zawsze była sobie przeznaczona. Ich serca od zawsze należały do siebie. Autorka ma dar do świetnego opisywania otoczenia, relacji i bohaterów. Wszystko jest bardzo rzeczywiste i można sobie to z łatwością wyobrazić. Idealnie zostały połączone ze sobą motywy friends to lovers i slow burn. Zaczynam się coraz bardziej przekonywać do powolnie rozwijającej się relacji bohaterów. Jest dużo rzeczy, do których można się tutaj przyczepić, np. zbyt dynamicznie ucięte wątki. Był i niespodziewanie nie ma, a człowiek nie zdążył się z nim zaznajomić. Był wątek romantyczny, który został cudownie poprowadzony, jednak ja mam jego niedosyt, dlatego książka ebook dostała ode mnie niższą ocenę. "Lotos" wywołała we mnie wiele emocji. Uśmiech, radość, szczęście, zaskoczenie, złość, ból, gniew, smutek, obrzydzenie, strach, niemoc. Płacz. I chociaż towarzyszyło mi tyle uczuć i różnorakich myśli, to jednak i tak czegoś mi tutaj zabrakło. Nie była tak niezła jak poprzednia książka ebook od autorki, którą miałam okazję czytać. Początek podobał mi się bardzo, zapowiadało się na to, że to będzie następna doskonała książka, lecz coś się zmieniło w miarę dalszego przewracania kartek. Chociaż lektura mnie pochłonęła to momentami się nudzilam. I kiedy myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy, to ostatnie kilka epizodów dostarczyło mi tyle emocji ile nie czułam przez poprzednią część. Były nawet łzy w oczach, a przecież rzadko mi się to zdarza podczas czytania. To wystarczyło żebym przemieniła o niej zdanie. Jednak moja końcowa ocena jest taka, a nie inna.

  • zajkosink.a

    “Lotos” [współpraca reklamowa @wydawnictwopapieroweserca] 22 lata w odizolowaniu. Z wiedzą, że świat już nie jest taki sam. Z wiedzą, że zapanowała apokalipsa. Aż nastąpił przełomowy moment i… powrócił do życia. Ostatnio przy Poradniku pesymisty napisałam, że książki Hartmann są moim domem. Domem, w którym nie zawsze jest idealnie. I właśnie nadszedł moment, w którym zaczęłam się zastanawiać ponad wyprowadzką… Nie no, żartuję. Nie wyprowadzę się. Lecz szczerze? Miałam olbrzymią ochotę wywołać porządną kłótnię w moim ukochanym Hartmannowym domu. “Ocalałe serca” wywołały we mnie mnóstwo emocji. “Lotos” miał być jej łagodniejszą wersją. Niestety tak się nie stało. Nawet nie zbliżył się do poziomu poprzedniej książki, a ja czuję się po prostu zawiedziona. Aby było jasne… to była ładna historia. Lecz nie starczy być „ładnym”, aby poruszyć. Zabrakło głębi, autentyczności i prawdziwego piękna. Sydney… cóż, to jedna z najsłabiej wykreowanych bohaterek przez Hartmann. Jej zachowanie nierzadko mnie drażniło. Była niespójna, nieprzekonująca. Raz empatyczna, raz egoistyczna, czasem wrażliwa, a za chwilę chłodna. I nie przekonuje mnie argument, że „ona również coś przeżyła”. Nie w taki sposób, nie z taką narracją, w której wygląda, jakby to ona była największą ofiarą. TO OLIVIER BYŁ POSZKODOWANYM. NIE ONA. I NIE INTERESUJE MNIE, ŻE W WIEKU 7 LAT STRACIŁA MIŁOŚĆ SWOJEGO ŻYCIA. Olivier zasługuje na całe urok tego świata. I, moim zdaniem, na inną miłość własnego życia. Natomiast… nawet o pięknym sercu Olivier miał skazy. Za dynamicznie i zbyt prosto przystosował się do świata. Nie było widać jego lęków, niepokoju, trudności. Wszystko, co powinno budować emocjonalny ciężar tej historii, zostało stłumione. Jego pasja wtrącona, lecz nie pogłębiona. A szkoda, ponieważ to pokazałoby mi jego wnętrze. Relacja z Sydney? Jedna z gorszych w ebookach Hartmann. Brakowało chemii, prawdziwego zbudowania ich relacji w teraźniejszości. Wszystko opierało się na wspomnieniach sprzed 22 lat. Ona wszystko pamiętała tak dokładnie mimo upływu czasu i życia, a on, zamknięty przez dwie dekady, miał z tym trudność? Przykro mi, lecz zabrakło kleju. Ich relacja była bardziej oparta na bliskości fizycznej niż emocjonalnej. A w książce pdf poruszającej temat traumy to właśnie emocje, zaufanie i poczucie bezpieczeństwa są najbardziej kluczowe. Zwroty akcji? Lub przewidywalne, lub wrzucone na siłę. Jakby miały wypełnić luki. Brakowało spójności, głębi i większych emocji. Historia miała olbrzymi potencjał. Naprawdę. Zamysł był świetny. Prolog i pierwsze epizody dawały mi nadzieję na głęboką, emocjonalną opowieść. Na cudowną powieść… Lecz z każdym kolejnym epizodem coraz bardziej widziałam pęknięcia. Zabrakło wyrazistych postaci, konsekwencji, a także dojrzałego podejścia do tematu, czego wcześniej u Hartmann nigdy mi nie brakowało. Jednak najgorsze było to, że w pewnym momencie czytałam ją już nie z ciekawości czy z przyjemności… a z obowiązku.

  • Patrycja

    Recenzja we współpracy z Wydawnictwem Papierowe Serca. Moje oczekiwania względem tej książki były ogromne. Jennifer Hartmann zawładnęła moimi emocjami i umysłem przy okazji "Ocalałych serc" i byłam przekonana, że tym razem będzie podobnie. Jednak kiedy myślę o "Lotosie" pierwszym słowem, które przychodzi mi do głowy jest "niedosyt", a drugim-"rozczarowanie". Brakowało mi w tej książce pdf emocji, głębi, czegoś co sprawiłoby, że będę wracać myślami do historii Sydney i Olivera. Dodatkowo główna bohaterka momentami naprawdę mnie denerwowała. Nie wiedziała czego chce i zachowywała się jakby to ona była bardziej poszkodowana przez zaginięcie przyjaciela. Oczywiście, to na pewno miało na nią wpływ, lecz sądzę, że zamknięcie w piwnicy przez 22 lata może nieco bardziej traumatyzować. Nie podobało mi się również, że Hartmann pozostawia niektóre wydarzenia w domyśle. Dostajemy informacje, że minęło kilka dni/tygodni między rozdziałami, i że bohaterowie robili wówczas to i tamto, lecz nie widzimy tego. Wydaje mi się, że gdyby autorka nie pomijała pewnych scen to wyszłoby to lepiej. Natomiast nie jest tak, że "Lotos" nie ma żadnych pozytywnych aspektów. Po pierwsze-Oliver. Jest tak słodki w własnej nieporadności, że aż się rozczulałam. Jego spojrzenie na świat jest zupełnie inne, przez to, że tyle lat spędził w zamknięciu, odcięty od nowoczesnych technologii i ludzi. Hartmann bardzo nieźle wykreowała tą postać i główny bohater zyskał moją sympatię od pierwszych stron. Tak jak nie przepadam za motywem friends to lovers, tak tutaj muszę przyznać, że podobało mi się jak rozwijała się relacja Sydney i Olivera. Było to niespieszne, powoli odkrywali, że ich przyjaźń przeradza się w coś więcej i próbowali radzić sobie z tym na własny sposób. Cały zamysł tej historii mi się podobał, pióro Hartmann ma w sobie coś, co sprawia, że mimo wad chciałam czytać dalej. Humor również trafił w mój gust i nie ukrywam, kilka razy zdarzyło mi się parsknąć, głównie z powodu konfrontacji Olivera ze światem. Oceniam książki przez pryzmat emocji, które we mnie wywołują, i gdyby "Lotos" dał mi ich więcej, to przymknęłabym okno na pewne niedociągnięcia, a tak to jestem trochę bardziej czepialska. Niemniej jednak, nie jest to moje ostatnie spotkanie z autorką. ✨Ocena końcowa✨ 6,5/10

  • juliet.book

    𝒥𝑒𝓈𝓉𝑒𝓂 𝒞𝓏𝒶𝓇𝓃𝓎𝓂 𝐿𝑜𝓉𝑜𝓈𝑒𝓂. 𝒜 𝒞𝓏𝒶𝓇𝓃𝓎 𝐿𝑜𝓉𝑜𝓈 𝓂𝑜𝓏𝑒 𝓌𝓈𝓏𝓎𝓈𝓉𝓀𝑜. Współpraca reklamowa | patronat medialny @wydawnictwopapieroweserca Następna historia autorstwa Jennifer Hartmann, która złamie wam serce. Z tym, że w kompletnie inny sposób. Oliver po dwudziestu dwóch latach w niewoli wraca do domu. Był samotnie przetrzymywany w piwnicy u mężczyzny, który wmawiał mu, że na powierzchni trwa apokalipsa i wojna, a on jest jednym z niewielu ocalałych. W domu czeka na niego jego przyrodni brat i najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa, lecz przez te wszystkie lata w samotności nie pamięta ich. Pamięta za to Królową Lotosów. Nie wie dokładnie kim ona jest/była, lecz ta myśl sprawiała, że był w stanie przetrwać te wszystkie lata. Przygotujcie chusteczki, ponieważ bez nich nie przetrwacie tej książki. Nie wiem co dodaje autorka do własnych ebooków (chyba gaz łzawiący i eliksir miłości), ponieważ przeczytam i pokocham od niej absolutnie wszystko. Historia Olivera i Syd szczególnie skradła moje serce przez wątek straty, której doświadczyli w dzieciństwie. Lecz nie będę się o tym rozwodzić. Przekonajcie się sami. Oliver urzekł mnie własną osobą przez to, że w wieku praktycznie trzydziestu lat uczył się prawdziwego życia. Przeżywał własne pierwsze razy i doświadczał świeżych uczuć i sytuacji. Był przy tym taki zagubiony i słodki. Sydney dawała mu tej przestrzeni, której facet potrzebował na początku. Nie naciskała na niego. Wspierała go i w delikatny sposób zaznajamiała go na nowo z tym co miłował jako dziecko. Całkowicie dla nich przepadłam. Pojawia się w tej książce pdf wątek, o którym wam tu nie wspomnę, aby nic nie spoilerować, lecz czytałam to z otwartą buzią. Szeroko otwartą. Autorka w niesamowity sposób poprowadziła całą akcję książki i bardzo bym chciała przeczytać ją jeszcze raz po raz pierwszy.