Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Zestawy opowiadań tzw. „bezjakubowych” to kawałek prozy pisanej bardziej na poważnie. Wśród krytyków uchodzą za najlepszą element twórczości Andrzeja Pilipiuka. Większość tekstów eksploruje tematykę historyczną. Jak w kalejdoskopie przewijają się mało słynne epizody, artefakty innych epok, alternatywy historyczne, zapomniane wynalazki. Ten zestaw także was nie zawiedzie. Zbierane skrzętnie okruchy przeszłości, tworzą mozaikę, od której podziwiania nikt nie może się oderwać.Od wydawcy:Jak ołowiane żołnierzyki. Kropla po kropli pojawiają się nowe, wyjątkowe historie. Z okruchów ciekłego ołowiu mistrz opowiadań tworzy odlewy minionego czasu. Tu każde opowieść jest jak pocisk, każde uderza celnie, by wyrwać Ci duszę.Robert Storm i lekar Skórzewski zaskoczą was nie po raz pierwszy. Lecz czego się można spodziewać, gdy włoży się do jednego magazynka coodoo, yeti, UFO i postapokalipsę. Zatrucie ołowiem gwarantowane.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Litr ciekłego ołowiu |
Autor: | Pilipiuk Andrzej |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów Sp. z o.o. |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Nie zawiodłam się. Jak zwykle książki Pilipiuka trzymają poziom, do którego przyjemnie jest wracać.
Następny tom świetnych opowieści. Jak tylko wychodzi świeża element sięgam z przyjemnością. Na pewno nieźle wydane pieniądze.
Bardzo zadowolona z zakupu, tak można najszybciej i najprościej omówić udaną i satysfakcjonującą transakcję. Książka ebook jak zawsze w dobrej kondycji, kurier pierwsza klasa!
Bardzo nieźle rozwinął się świat Roberta Storma Niektóre z opowiadań mogą budzić grozę. 4 na 5 gwiazd.
Jedna z najlepszych ebooków w dorobku autora, zdecydowanie warta własnej ceny.
Jak zawsze Pilipiuk trzyma poziom. Książka ebook jest bardzo niezła i godna polecenia.
Następna porcja zagadkowych zagadek z przeszłości rozwiązanych przez dociekliwego bohatera. Andrzej Pilipiuk nie zwalnia i ciągle zachwyca coraz to ciekawszymi zagadkami z przeszłości, zdawałoby się tej co już odeszła. Książka ebook dla ludzi myślących, o szerokich horyzontach myślowych, bardziej na długie wieczory niż zabicie nudy na plaży. Chwilami śmieszy do łez, a zazwyczaj na końcu każdego opowiadania z zakończeniem skłaniającym do refleksji. Czekam niecierpliwie na kolejną element serii.
Uwielbiam "klimaty" Pilipiuka. Zalecam przeczytać i samemu zdecydować, czy Pilipiuk nas "kręci".
Pilipiuk następny raz prezentuje najwyższy poziom. Bardzo lubię opowiadania w tym klimacie..szcególnie jeśli nawiązują do wcześniejszych opowiadań i bohaterów.
Myślę, że w niemalże każdym domu znajdzie się pudełko, do którego wkładamy różnorakie dziwne rzeczy, których z jednej strony żal nam wyrzucić, a z drugiej nie są już nam potrzebne. No wiecie - jakieś stare zdjęcia, pocztówki, guziki, czuhajstry... Takie małe skarby, które już dawno utraciły własną wartość dla całego świata, lecz nie dla nas samych. Właśnie z takimi pudełkami kojarzą mi się zestawy opowiadań Pilipiuka. Można znaleźć w nich niemal wszystko i są to zazwyczaj historie dziwne, z swóim specyficznym klimatem, który przyciągał mnie jak magnes.A przynajmniej takie odniosłam wrażenie czytając Czerwoną gorączkę tego autora. Było to całkiem niedawno i od razu miałam ochotę na więcej. W związku z tym, gdy dowiedziałam się, że pod koniec kwietnia wychodzi następny zestaw opowiadań nie mogłam się go doczekać. Machnęłam ręką na poprzednie i zdecydowałam się sięgnąć od razu po Litr ciekłego ołowiu. Tylko czy słusznie?Pilipiuk ma dosyć dziwne pomysły. Ba!, bardzo dziwne, choć powiedziałabym, że są one dziwne po polsku. To znaczy, że twórca w własnych opowiadaniach wiele czerpie z historii naszego państwie a także naszej kultury. Tylko należy zdać sobie również sprawę z tego, że jego proza nie jest jakoś tak specjalnie ambitna. Nazwałabym to takim polskim guilty pressure. Przyjemnie się czyta, lecz nie zmieni to Twojego spojrzenia na świat lub nie okaże się jakąś prawdą objawioną.Należy panu Pilipiukowi oddać to, że wszystkie jego opowiadania są na równym poziomie. Oczywiście zawsze będą jakieś, które akurat bardziej przypadły mi do gustu, albo które mi się nie spodobały. Chodzi mi raczej o to, że wszystkie zostały spisane takim samym, przyjemnym językiem.Powiem jednak szczerze, że ten zestaw opowiadań wydał mi się mimo wszystko gorszy od poprzedniego, który czytałam. Zrozumiałam o co chodziło tym, którzy mówili, że Pilipiuk umie już tylko odcinać kupony od sławnego nazwiska. Większość opowiadań przedstawia nam historyjki o postaciach słynnych już z poprzednich tomów i widać, że jest to już zrobione bardziej dla wielbicieli autora niż dla wszystkich. Według mnie jako dla osoby, która nie czytała poprzednich tomików było to już normalnie trochę nudnawe. Zwłaszcza, że spodziewałam się większej różnorodności. A tutaj wyglądało to trochę tak jakby autorowi skończyły się pomysły.W zbiorze znajduje się osiem opowiadań z czego cztery dotyczą przygód Roberta Storma. Według mnie są one dość ciekawe, jednak troszkę bez polotu. Dialogi we wszystkich są trochę koślawe, a wszyscy zachowują się na wskroś stereotypowo. Jednak tytułowe opowieść Litr ciekłego ołowiu, też z tym panem w roli głównej, jest moim zdaniem jednym z lepszych opowiadań Pilipiuka jakie czytałam. Już sam pomysł jest interesujący - na warszawskiej Pradze w zakonspirowanej drukarni ktoś wznawia nakład przedwojennej gazety, a Storm próbuje ją wytropić. W połączeniu z klasycznym stylem pana Pilipiuka ta opowiastka naprawdę funkcjonuje na wyobraźnię. Kolejnym opowiadaniem stormowym, które mi osobiście bardzo się podobało jest Sezam Czerwia (tak, nazwa dość mało apetyczna...). Główny bohater próbuje znaleźć miejsce, gdzie pewien Żyd podczas własnego pobytu w warszawskim getcie ukrył mnóstwo cennych obrazów. Oczywiście zważywszy na fakt, że cała tamta element miasta została najpierw doszczętnie zniszczona, a później odbudowana zupełnie inaczej nie będzie to łatwe zadanie...Jeżeli chodzi o pozostałe opowiadania są one trochę nieciekawe. Normalnie widać, że temu panu najciekawsze pomysły już się niestety skończyły. Bo, niestety, ani harcerka hasająca z księżniczką Matyldą po zniszczonej Warszawie w poszukiwaniu krzyża harcerskiego, ani oficer NKWD znajdujący się ze swymi podwładnymi w jakiejś dziwacznej szklarni, nie przypadli mi do gustu. Jedynie Cienie, czyli krótka opowiastka o marszałku Piłsudskim, a także Złudzenie negacji o doktorze Skórzewskim a także pewnym szamanie voodoo w carskiej Rosji były naprawdę ciekawe i godne uwagi.Litr ciekłego ołowiu to umiarkowanie interesujący zestaw opowiadań, jednak nie poleciłabym go komuś kto chce dopiero zapoznać się z twórczością pana Pilipiuka. Wielbiciele raczej nie powinni się na nim zawieść. Osobiście, jako osoba, która czytała na razie tylko jedną inną książkę tego pana czuję się jednak troszkę oszukana. Te opowiadania były po prostu mało wyszukane, bez żadnego polotu i pisane tylko po to by coś wydać.Sam zestaw zalecam tylko tym, którzy są w stanie przeczytać tyle o Robercie Stormie pod rząd, ponieważ ja już na samo brzmienie tego nazwiska mam dość.
Świetne opowiadania o Robercie Storm, niespełnionym zawodowo niedoszłym archeologiem. Nielegalne drukarnie, skarby, przybysze z przyszłości, wszystko w pięknej oprawie polskich realiów postkomuny. Książkę w zasadzie się pozera i ma ochotę na więcej.
Andrzej Pilipiuk i opowiadania - to bardzo lubię. Rewelacyjne historie z ciekawym konceptem. To co przyciąga, to różnorodność, mnogość światów tutaj opisanych, znaczna dawka dobrego humoru, niesamowicie przedstawiony klimat starych czasów. I niech mi ktoś powie że Pilipiuk nie jest genialnym pisarzem? Jak dla mnie jest też wszechstronny, w dodatku operuje idealnym i dosyć lekkim stylem. Jedyny minus to fakt że opowiadań jest za mało, chce się więcej, Pilipiuk rozsmakował tylko czytelnika w tych historiach. Udowodnił ponownie, że w krótkich formach radzi sobie wcale nie gorzej od choćby powieści.
Pilipiukowski humor w wydaniu zbioru opowiadań. Humor z dreszczykiem, trochę czarny, momentami chwiejący się na granicy z nieprzyzwoitością i niesmakiem. Jednak zawszedoskonale wyważony. Pilipiuk idealnie wyczuwa granicę i idealnie się bawi balansując na niej, śmiejąc się z obserwatorów, pewnych, że za chwilę spadnie. Nigdy nie spadł. Stale po mistrzowsku wciąga czytelnika w własny świat i w niepowtarzalną przygodę. Zalecam całym sercem.
Twórca trzyma poziom słynny z wcześniejszych zbiorów opowiadań. Polecam.
Książka ebook nie tyle niesamowita, co po prostu genialna. Zalecam wszystkim wielbicielom Pilipiuka a także Fabryki Słów
Książka ebook jak zwykle rewelacyjna, chociaż jedno opowieść nie jest w moim stylu, lecz pominę to, ponieważ pozostałe są jak zwykle rewelacyjne :)
Co jedno opowieść to lepsze! świetne nawiązania do poprzednich tomów! czyta się jednym tchem, jak usiadłem o 15, skończyłem o 24! I zdecydowanie atrakcyjniejsze od Reputacji, opowiadania z wielu zakamarków pilipiukowego umysłu, nie tylko Robert Storm (chociaż te są najlepsze!)
Z zakupem każdej nowej książki Pilipiuka jest jak z zakupem sprzętu sygnowanego sprawdzoną marką - wiesz, że się nie zawiedziesz. I tak również jest z "Litrem ciekłego ołowiu". Opowiadania trzymają Pilipiukowy poziom, no moim zdaniem może prócz jednego (harcerskiego... ), więc kto autora zna - ten będzie zadowolony. Inna sprawa, że książka ebook ma mankament - jeden, lecz jednak zasadniczy - kończy się stanowczo za szybko, ponieważ co to jest 360 stron... ;)Wielbicielom prozy Pilipiuka polecam. Tym, którzy jeszcze go nie znają też - niezła książka, by poznać styl autora i bardzo go polubić :)
Ostra, mocna, zabawna, momentami przerażająca i wykazująca się genialną znajomością tematu. Czyli Pilipiuk w bardzo dobrej formie.Po nieco bardziej szczegółową recenzję tej i innej ebooków zapraszam na Nerw Słowa: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/270095/dygot
Pilipiuk jak zwykle niesamowity. Po przeczytaniu pozostaje niedosyt. POLECAM