Listy pisane szeptem okładka

Średnia Ocena:


Listy pisane szeptem

Listy pisane szeptem to opowiadanie o miłości. O miłości nieco zapomnianej, takiej, którą przez lata przykrył kurz niedopowiedzeń, smutki i milczenia. Aż ciężko poznać, co pięknego kryje się pod nim...Karolina i Sławek są ze sobą tak długo, że już nie pamiętają tego dnia, w którym po raz pierwszy na siebie spojrzeli. Nie pamiętają też uczucia, które ich wówczas łączyło. Zapomnieli nawet o tym, by ze sobą rozmawiać. Ich dzieci wyjechały na studia, a brak czasu dla siebie jest wyłącznie wymówką. Oboje pod byle pretekstem spędzają wieczory przed komputerem i zanurzają się w wirtualnym, pozornie lepszym świecie. To tam znajdują kogoś, kto ich zawsze wysłucha, kto ich zawsze zrozumie i wesprze dobrym słowem.  Piszą listy. W sekrecie. Listy pisane szeptem. Magdalena Witkiewicz, którą pokochaliście, przedstawia słodko-gorzką opowiadanie o tym, że czasem nie starczy posłuchać, lecz trzeba również powiedzieć, ponieważ nikt nie umie czytać w myślach. I nie tylko słowa, lecz również uczucia są ulotne jak dmuchawiec – starczy powiew, by je bezpowrotnie stracić…Ta historia z pewnością będzie miała dobre zakończenie. Zapytanie tylko, czy będzie ono dobre dla Karoliny czy dla Sławka, a może dla zupełnie kogoś innego?  Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Szczegóły
Tytuł Listy pisane szeptem
Autor: Witkiewicz Magdalena
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Flow
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Listy pisane szeptem w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Listy pisane szeptem PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Sandra Smolińska

    Witajcie Kochani ❤️ jakie plany macie na ten cudowny dzień 😀? Dajcie mi koniecznie znać w komentarzu 😀 Ja na dzisiejszy ranek zaplanowałam, nadrobienie zdjęć i recenzji, ebooków które przeczytałam w tym tygodniu 😀 Jedną z nich jest najwieższa książka ebook Pani @magdalenawitkiewicz „Listy pisane szeptem” @wydawnictwoflow . Pierwsze na co zwróciłam uwagę to wydanie tej książki, jest przepiękne, zarówno okładka jak i środek. 😍 Po drugie przeczytałam wszystkie książki Pani Magdy, podobały mi się bardzo, to ta zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jest to książka ebook mądra, dojrzała, słodko-gorzka, prawdziwa, mimo iż już mniej więcej w połowie wiedziałam jak się skończy, to podobała mi się bardzo. Książka ebook opowiada historie miłości małżeństwa z 25 letnim stażem. Jak wiadomo przez tyle lat ta miłość mogła zostać ugaszono przez „życie” ciągły brak czasu, obowiązki, wychowanie dzieci czy pracę. Właśnie w trakcie tej pracy znajdują kogoś w siecią z kim mogą porozmawiać, o swoim życiu. A ja wiadomo najłatwiej mówi się o sobie obcym osoba, one nie oceniają. Jak skończy się ta miłosna historia, czy wyciągną wnioski z listów które piszą ? Zalecam Wam ta książkę, za równo tym co dopiero zaczynaja własne życie miłosne a także tym co maja już wieloletni staż i nie kluczowe czy jesteś dziewczyna czy mężczyzna. Przeczytajcie ta historie abyście docenili i zadbali o własną miłość bi jest ona jak dmuchawiec, starczy mocniejszy podmuch wiatru by wszystko zniszczyć.

  • Anonim

    Super, jak każda książka ebook tej autotki :)

  • Karolina Tuszyńska

    Najwieższa opowieść Magdy Witkiewicz to absolutna perełka! Bardzo dojrzała opowiadanie o trudach, z którymi borykamy się w związku; opowiadanie pełna emocji, ciszy, lecz i wewnętrznego krzyku, niezgody w zgodzie i miłości. Magdę kocham w każdym jej pisarskim wydaniu, lecz oblicze, które prezentuje nam na kartach Listów szanuję i znajduję najbliżej mej duszy i sercu. Co tu wiele gadać… to po prostu najlepsza książka ebook w dorobku Magdy! Musicie ją przeczytać! Perełka 💙

  • MONIA

    Ja nie wiem co powiedzieć. Kiedyś książki pani Magdy były inne. Ciekawe, zaskakujące. Teraz są nijakie,przewidywalne. No tu zakończenie można przewidzieć bez problemu. I taka paplanina. Może trzeba odpocząć od pisania. Wiem,że obyczajowymi mają być lekkie,ale nie nudne. Dobrnelam z kłopotami do końca, nie zalecam ☹️

  • Piotr

    Bardzo ciekawa, refleksyjna, dająca wiele do myślenia książka. Zalecam każdemu, a na pewno nie pożałuje.

  • Anita

    "Świadoma/y praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z....... i przyrzekam, że uczynię wszystko, żeby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe." Co tak naprawdę oznaczają wypowiadane przez państwa młodych słowa przysięgi małżeńskiej? Ilu z nich faktycznie zrozumie ich sens? A ile z nich zrozumie je inaczej niż współmałżonek? Co gorsze, większość z małżeństw wogóle się ponad tym nie zastanowi. Jak to jest, że kiedy poznajemy tę drugą osobę, jawi się ona nam jako ktoś wyjątkowy, inny, a po paru latach razem przestaje takim być i staje się jednym z milionów? Czy kiedy już "złowimy" się nawzajem, to już nie trzeba się starać? Czas kwalifikacji mija, emocje opadają, usadawiamy się komfortowo w fotelu życia i udajemy, że raz wypowiedziane "kocham cię" ma taką samą moc, co na początku znajomości. A tak przecież nie jest. Życie się zmienia, my się zmieniamy, sytuacje nas zmieniają. Związek trzeba karmić i podlewać gestami, słowem, czynami. Inaczej zwiędnie, wyschnie, umrze. A przecież nie o to nam na początku chodziło. Przecież to miało trwać do końca naszych dni. Generalnie jestem z tych, którzy nie uznają ślubowania czegoś, czego nie mają pewności,ze że dotrzymają. Lecz to przyszło dopiero o latach. Tego nie da się przewidzieć, nie mamy pojęcia jak zachowamy się w danej sytuacji, jakie wówczas będziemy mieć zasoby własne, by podołać sytuacji. Lecz jedno co zawsze powinniśmy wykazać, to szacunek do czyiś emocji, uczuć i reakcji. Powinniśmy być w związku przede wszystkim przyjaciółmi. Ponieważ kiedy opadnie żar namiętności, życie sprawi, że nie będziemy pewnych rzeczy już mogli, czy dopadnie nas jakaś choroba, przyjaźń i zrozumienie pomogą nam na nowo ustawić się w tej relacji i znaleźć własną przestrzeń. Poza tym przyjaciele rozmawiają, a największym błędem małżonków jest brak rozmowy, komunikacji. Wymówek znajdzie się tysiące. Rozmowa powinna prowadzić do wniosków, zmiany zachowania. A to wymaga pracy i wyjścia ze strefy komfortu. Dzisiejsze czasy też nie sprzyjają dobrej komunikacji. Wpaja się nam,ze że to nasze JA jest najważniejsze, że to my jesteśmy dla siebie najważniejsi. Jest tylko pewien problem. Człowiek ma tendencję do popadania w skrajności. "Zdrowy egoizm" dawno temu wyrwał się ram i stał się EGOIZMEM. A dzisiejsze czasy sprzyjają zamykaniu się we swojej "bańce" i udawaniu, że nie widzi się tej drugiej osoby. Ponieważ skoro ona jest, to już będzie. Widziały gały, co brały. Trudno jest wypośrodkować to nasze życie, każdy czegoś chce, czegoś wymaga, dom, praca, szkoła...Wciąż gdzieś pędzimy, pragniemy więcej i więcej. Tylko po co? Karolina i Sławek, bohaterowie najwieższej książki Magdaleny Witkiewicz pt. "Listy pisane szeptem", to małżeństwo jakich wiele. Zdaje się, że autorka ubrała ich w cechy wszystkich nas razem i moim zdaniem celowo Karolina jest bardziej spontaniczna, niby rozstrzepana, taki chodzący chaos, a Sławek jest skałą, nie lubi zmian, nie wychyla się zanadto, woli żyć wg utartych, bezpiecznych schematów. Zazwyczaj prawdopodobnie w życiu jest odwrotnie. Taki misz masz ma dostarczyć nam spojrzenia na tych ludzi z szerszej perspektywy. Na to jak przy własnych cechach charakteru radzą sobie w życiu, jak go widzą, jak postrzegają te same rzeczy, sprawy i siebie nawzajem. I jak bardzo te spojrzenia się od siebie różnią. "Listy pisane szeptem" to książka ebook niezwykła. Z jednej strony bardzo wielu z nas odnajdzie w niej swoje problemy, czyli tak bardzo podobne do kłopotów innych małżeństw. Z drugiej jednak strony odbierze ją na swój, indywidualny sposób. Będzie usiłował znaleźć w niej własne swoje miejsce. Pani Magda zmusza nas do refleksji, do przyjrzenia się pewnym sprawom, do zatrzymania się w biegu codzienności. Coś nam gdzieś umyka, coś ucieka bezpowrotnie, a my tego nie pragniemy zobaczyć. Karolina i Sławek mają tą przewagę,ze że w ich związek nie wkradła się taka totalna obojętność, ponieważ to już jest zabójstwo dla relacji. Nie ma nic gorszego od poczucia, że jest się dla tej drugiej osoby nic nie znaczącym zdaniem na końcu dnia, tym bardziej, kiedy życie akurat w różnoraki sposób nas ogranicza. Autorka w swoim stylu maluje nam obraz relacji międzyludzkich. Sięga po subtelne symbole, jak ten dmuchawiec cudownie ukazany na okładce i na kartkach książki. To wszystko ma własne znaczenie. Miłość, choć kojarzy się z siłą, jest delikatna jak ten dmuchawiec, który pchnięty palcem wiatru rozsypuje się. Może to oznaczać koniec pewnej całości lub początkiem świeżych rzeczy, gdyż jeśli spadnie na podatny grunt, zakiełkuje i wyda świeży plon. Specjalistka od szczęśliwych zakończeń da Wam nadzieję. Nadzieję,ze że nie wszystko stracone, że można, trzeba tylko chcieć.

  • NIEnaczytana

    „Szeptem do mnie mów, mów szeptem, by nikt obcy twoich słów nie słyszał” – ten element słynnej piosenki mimowolnie pojawia się w naszych głowach po przeczytaniu tytułu nowej powieści Magdaleny Witkiewicz. I faktycznie autorka z delikatnością pochyla się w niej ponad związkiem z długim stażem. To swoistego rodzaju wiwisekcja małżeństwa, która ukazuje jego codzienność z punktu widzenia dziewczyny i mężczyzny. A że dziewczyny są z Wenus, a mężczyźni z Marsa, to możecie domyślić się, że spojrzenie na łączącą ich relację zasadniczo się różni. Autorka dotyka niełatwych tematów, nierzadko wyjątkowo intymnych, jednak robi to z wielkim wyczuciem, dając czytelnikowi możliwość śledzenia losów bohaterów, bez oceniania, czekając na rozwój zdarzeń. I choć fabuła powieści rozwija się nieśpiesznie, właściwie do poruszanych wątków, czytelnik angażuje się w nią bez reszty. Muszę zaznaczyć, że to jest zupełnie inna opowieść Magdy Witkiewicz. Nie jest to książka ebook typowo fabularna, a coś na kształt psychoanalizy miłości dojrzałej, choć autorka nie bawi się tutaj w psychologa, a udowadnia jedynie, jak wrażliwym i dobrym jest obserwatorem. Obserwatorem miłości, którą bohaterowie porównują z początkami ich uczucia. To porównanie wypada jednak blado, gdyż gdzieś po drodze zgubili to, co ważne. Zbyt zajęci własnymi sprawami, okopali się każde we swóim prywatnym świecie, nie pozostawiając w nim miejsca dla tej drugiej, kiedyś najbliższej, osoby. Ta opowieść boli. Pojawiają się momenty, w których każdy z nas może odnaleźć analogię dla swojego związku. Sama czytając ją, robiłam sobie przerwy, gdyż historia Sławka i Karoliny niesie ze sobą olbrzymi ładunek emocjonalny. Choć moje dzieje nijak nie przypominają ich, to łączy nas wiele. Zwłaszcza jeśli chodzi o rozterki, czy bolączki związane z codziennością we dwoje. Czy można zatem powiedzieć, że to książka ebook skierowana wyłącznie do osób, które mają na swoim koncie określony staż we dwoje? Nie. Moim zdaniem to historia, która pokazuje, co może się wydarzyć. Uświadamia, że jeśli spróbujemy zrozumieć tę drugą stronę, popatrzeć na pewne kwestie jej oczami, to mimo dzielących nas różnic, chwilowego albo długoterminowego wypalenia, jest szansa, żeby to, co nam doskwiera, co nas boli — przepracować. Żeby wypuścić na wiatr nasiona dmuchawca i sprawić, by miłość rozkwitała. Ponieważ dojrzała miłość, nie jest w niczym gorsza od początkowej fazy fascynacji. Może jest nieco zaśniedziała, zakurzona, motyle w brzuchu już dawno przestały trzepotać skrzydłami, lecz to wciąż… miłość. Ważne, abyśmy potrafili zobaczyć jej dobrą stronę, a przede wszystkim dostrzec to, że nasze uczucia i nasze emocje ewoluują. Tak jak i my się zmieniamy, co wcale nie znaczy, że powinniśmy przestać doceniać to, co mamy. Bez względu na to, czy minęło lat pięć, dziesięć, czy więcej. Podsumowując: Paul Géraldy napisał: „Trzeba być trochę podobnym, by się rozumieć, nieco różnym, by się kochać”. I te słowa tak bardzo pasują mi do nowej powieści Magdaleny Witkiewicz. To wyjątkowo emocjonalna historia, która porusza dużo ważnych kwestii, jak: rodzicielstwo, poświęcenie bez reszty sprawom zawodowym, a także temat codzienności we dwoje z jej blaskami i cieniami. Autorka nie tworzy gotowego remedium na wszelkie przeszkody, jakie mogą napotkać na swej drodze ludzie będący w długoletnim związku. A mimo to nakreśloną jej ręką historię można potraktować na dużo sposobów. To taka opowieść lustro, w której możemy się przejrzeć, i w zależności, na jakim etapie życia jesteśmy, dostrzeżemy w tym odbiciu coś innego, wyniesiemy z jej lektury coś dla siebie. Dla jednych opisane przez autorkę rozterki małżonków będą zabawne, dla innych bolesne, tak bardzo znajome. Dla kogoś być może staną się przestrogą, żeby nie zgubić w codziennym pędzie tego, co ważne. A jeszcze dla kogoś innego ta historia przyniesie nadzieję na to, że mimo iż dziewczyny są z Wenus, a mężczyźni z Marsa, to jeśli obie strony się postarają, pochylą się ponad łączącym je uczuciem i będą chciały wyjść ze własnej skorupy, by zrozumieć drugą połówkę, nie tylko wysłuchać, lecz przede wszystkim z nią porozmawiać, to obie planety mogą idealnie odnaleźć się we wspólnej galaktyce. Polecam!

  • zaczytana_mama_dwojki

    Karolina i Sławek są zupełnie różni, niczym ogień i woda, jednak te dwa światy połączyły się w jeden, spójny i nawzajem uzupełniający się. "A z biegiem lat kurtyna dużych wzlotów i upadków nieco opada, (...) możemy odetchnąć, czuć się swobodnie, wyjść z roli i być po prostu sobą." Ta rutyna nie do końca wpływa pozytywnie na ich relacje. Coś zaczyna się pomiędzy nimi psuć. "(...) droga, którą idziemy razem, wymaga od nas dużo wysiłku. Nie zawsze jest łatwa. Czasem trzeba podskoczyć, a czasem się pochylić, by móc dalej iść w obranym przez nas kierunku. Niekiedy można upaść, lecz ważne, by się później podnieść. I naprawdę łatwiej się podnieść, gdy ktoś nam poda pomocną dłoń. Musimy tylko być gotowi na to, by tę dłoń przyjąć." "Listy pisane szeptem" to obraz małżeństwa, dojrzałego związku dwojga ludzi, którzy po latach lekko się pogubili i zatracili we swoich światach. Są razem a jakby osobno. Potrzebują impulsu, by na nowo wzniecić płomień miłości, który przez splot wielu wydarzeń zaczął przygasać. Historia opowiedziana oczyma Karoliny i Sławka. Bardzo ciekawie zaprezentowane dwie perspektyw, damska i męska. W międzyczasie podrzucane są migawki z przeszłości. Prócz tego wiele prawd przemyconych jest w tak zwanych listach pisanych szeptem, które wymieniają pomiędzy sobą Marta i Marcin. Te kobiece prezentują bardziej romantyczne podejście do związku. Męskie zaś, to pragmatyczne spojrzenie na małżeństwo i łączenie się w pary. To jest książka, którą chce się delektować. Nie opiera się na wartkiej akcji. To wyjątkowo życiowa i intymna historia. Zawiera mnóstwo dojrzałych przemyśleń, a nawet ostrzeżeń, które warto sobie wziąć do serca. W pierwszej kolejności ukazuje zderzenie się z codziennością młodego rodzica. Niespodziewanie nic nie jest już spontaniczne, a przede wszystkim podporządkowane małej istocie. Przychodzi zmęczenie, bezradność i frustracja. Właśnie w tym okresie kluczowe jest wzajemne zrozumienie i wsparcie. Dalej w związek nierzadko wkrada się rutyna, a brak szczerej rozmowy czy ciągłe mijanie się powoli burzy to co udało się zbudować. Nawarstwiają się wzajemne pretensje, które zaczynając się od drobnostek urastają do rangi problemu nie do rozwiązania. Każdy może mieć różnorakie oczekiwania, lecz ważnym fragmentem związku jest wypracowanie pewnego kompromisu. Zdrowy egoizm jest ważny, lecz należy zwracać uwagę też na potrzeby drugiej osoby. Warto czasem po prostu zapytać jak minął dzień, co działo się w pracy, nawet jeśli sprawy zawodowe partnera nie do końca nas interesują. Ważne jest pogodzenie się z upływem czasu, ze zmianami jakie zachodzą w życiu, z tym że dzieci dorastają, opuszczają dom rodzinny, a oczekiwania związane z tym okresem nie do końca mogą pokrywać się z rzeczywistością. Prócz wyjątkowo wartościowej treści książka ebook jest prześlicznie wydana. Mimo dostępności ebooka i audiobooka nie miałam najmniejszej ochoty z nich korzystać. Nie ważne, że łatwiej i szybciej byłoby mi ją odsłuchać. Ja chciałam trzymać ją w ręku, zachwycać się detalami, które umilały lekturę. Czytanie tak pięknie, starannie wydanych ebooków to czysta przyjemność. Ogromnie Wam ją polecam! Myślę, że każdy uszczknie z niej coś dla siebie.

  • Anonim

    „Czasami milion słów nie znaczy kompletnie nic, a cisza może być wyjątkowo wymowna.” Karolina i Sławek są małżeństwem z dwudziestopięcioletnim stażem, mają dwoje dorosłych dzieci, które wyjechały na studia. Do ich codzienności już dawno wkroczyła rutyna, przyzwyczajenie. Są razem, a jednak osobno. Wolny czas spędzają każde w swoim pokoju, w sobie tylko znanym wirtualnym świecie. Dawno temu przestali ze sobą rozmawiać, wymieniają się informacjami dotyczącymi codzienności. Gdzie w tym wszystkim jest miłość? Przecież tak bardzo się kochali. Karolina z przypadkowo poznanym facetem zaczyna wymieniać maile – listy. To przed nim stopniowo odsłania prawdziwą siebie, pisze o uczuciach, o tym co ją boli, czego nie rozumie zwłaszcza w zachowaniu własnego męża. Zaprzyjaźniają się już niebawem ma dojść do ich pierwszego spotkania… Brak rozmów, rutyna to skuteczni mordercy każdego uczucia. A przecież czasami tak niewiele potrzeba, zwykła szczera rozmowa…. Akcja powieści toczy się swoim rytmem, intryguje, niesie ogromne, sprzeczne emocje. Fabuła ciekawie poprowadzona, przemyślana i dopracowana w każdym szczególe. Mamy teraźniejszość i powroty do przeszłości, do początków wspólnego życia naszych bohaterów. To z ich perspektywy naprzemiennie toczy się narracja. Mamy dużo przemyśleń dotyczących ich codzienności – czasami tak mi bliskie - te same wydarzenia widziane z perspektywy małżonki i męża. Pisarka dotyka kluczowych i niełatwych tematów, chwilami wręcz intymnych. Karolina i Sławek bardzo różnią się od siebie. Ona jest wolnym ptakiem, bałaganiarą, najpierw robi, później myśli. On dokładny, szczery, pozbawiony spontaniczności, nie lubi zmian, lecz daje poczucie stabilizacji i spokoju. Każde zajęte własnymi sprawami, coraz bardziej oddalają się od siebie, zapominają o sobie, przestają o siebie dbać. Mur niezrozumienia staje się coraz wyższy, nieporozumienia zapętlają się coraz bardziej. Ich miłość jest jak dmuchawce, delikatne, kruche, prosto znikające, lecz przecież gdy trafią na podatny grunt mają szansę na nowo rozkwitnąć. Trudy macierzyństwa, ojcostwa, rozwój zawodowy, marzenia, pragnienia, wzajemne oczekiwania, potrzeba wsparcia i bliskości. Chwile dobre i złe, blaski i cienie zwykłej codzienności. W tej historii możemy się przejrzeć, tylko od nas samych zależy do jakich wniosków dojdziemy i co z niej dobrego wyniesiemy. Każdy z nas popełnia błędy, kluczowe jest, żeby potrafić je dojrzeć i nie powielać ich dalej. Opowieść całkowicie skradła moje serce, to mądra, wnikliwa, nostalgiczna, życiowa, bardzo emocjonalna historia. Daje do myślenia, niesie nadzieję. Ukazuje miłość, pokomplikowane relacje małżeńskie, trudy macierzyństwa, nieuchronne zmiany jakie niesie życie. Serdecznie polecam, czytajcie, ponieważ warto! Tatiasza i jej książki :)

  • Anonim

    Czym jest miłość? Od wieków każdy usiłuje odpowiedzieć na to pytanie. Jedni uważają, że to codzienne okazywanie sobie czułości, prezenty, drobiazgi, niespodzianki, podtrzymujące ogień, który wybucha w początkowej fazie związku. Inni sądzą, że to drobne gesty, czasami zupełnie niezauważalne, ponieważ gdy ogień już nieco przygasa, nie chcemy, aby zostały zgliszcza, ważniejszy jest ten płomyk, który stale się tli i sprawia, że właśnie z tą osobą pragniemy iść przez życie. Niezwykle nie napiszę Wam, o czym jest ta książka. Napiszę, jak ja ją odebrałam. Zastanawiacie się czasami, dlaczego patrzymy na innych i z zazdrością konstatujemy, że w naszym związku brakuje pewnych rzeczy? Tylko czy żeby na pewno chcemy, aby było inaczej? A jeśli jesteśmy niezadowoleni, czy mówimy o tym głośno? Czy raczej tłumimy w sobie emocje i żal, aż w końcu wybuchają z siłą wulkanu? I wówczas tlący się nieśmiało płomyk przeradza się w niszczycielską pożogę... W przypadku bohaterów tej książki mogło być podobnie. Było podobnie. Każdy związek ma własne wzloty i upadki, to naturalna kolej rzeczy. Po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach bycia razem nie jesteśmy już tacy sami. My się zmieniamy, lecz nasi partnerzy również. Coś, co na początku zupełnie nam nie przeszkadzało, z czasem może stać się punktem zapalnym. Coś, o czym w porę nie porozmawiamy, może stać się problemem, który ciężko będzie rozwiązać. A czasami starczy się zastanowić, czy my również jesteśmy bez winy? Każdy z nas jest inny. Dziewczyny myślą inaczej niż mężczyźni, mają inną emocjonalność. Lecz może się okazać, że to nas właśnie uzupełnia. Jesteśmy różni, lecz to właśnie jest piękne. Warto się zastanowić, co nas połączyło, przypomnieć sobie, dlaczego właśnie ten facet / ta dziewczyna stali się tymi, z którymi postanowiliśmy iść przez życie. Wiadomo, są sytuacje, w których nie ma możliwości dalszego podtrzymywania związku. Lecz ta książka ebook idealnie pokazuje, jak kluczowa jest rozmowa. Jak kluczowe jest szukanie porozumienia. I jak bardzo czasami jesteśmy ślepi... "Listy pisane szeptem" to przepiękna, nostalgiczna opowieść, mocno dająca do myślenia. Do zadawania sobie pytań. Do innego spojrzenia na związek. Nie umiałam jej przeczytać jednym tchem, ponieważ po każdym rozdziale przychodził czas na refleksję. Ktoś napisał, że ta opowieść powinna być dawana w prezencie nowożeńcom - całkowicie się zgadzam. Lecz nie tylko. Sięgnijcie po tę książkę i spójrzcie na Wasz związek z innej perspektywy. Nadmienię jeszcze, że zakończenie mocno Was zaskoczy ;) I, oczywiście, z całego serca polecam!

  • Dorota

    #listypisaneszeptem @magdalenawitkiewicz #współpracarecenzencka z @wydawnictwoflow Kilka powieści pani Magdy już za mną i muszę przyznać,że ta jest inna.I nie lepsza,czy gorsza...nie😉Po prostu inna.Choć wizualnie wygląda na taką zwiewną,leciutką,nic nie ważącą to tak naprawdę ma w sobie dużo konkretnych,dorodnych kilogramów emocji i litrów doświadczeń uzbieranych przez lata wspólnego życia.Karolina i Sławek po nad 20 latach pożycia małżeńskiego,w momencie gdy ich"pisklęta" wyfruwają z gniazda zaczynają tak jakoś...bardziej interesować się swoim małżeństwem.Dostrzegają że są razem a jakby osobno.Każde w swoim świecie,pochłonięte własnymi sprawami,pracą i zakradającymi się wątpliwościami.Z zapytaniami na które nie prosto znaleźć odpowiedź.Coś ich zaczyna uwierać..coś nie "leży" jak trzeba,czegoś brak,za czymś tęskno a czegoś tam jeszcze nadmiar przytłacza.Okazuje się,że małżeństwo z perspektywy męża różni się "nieco" od tego z perspektywy żony.Niby to samo,a nie to samo.Dodatkowym czynnikiem powodującym osiadanie kurzu na tej zacnej "instytucji" jest brak rozmowy,dyskusji i komunikacji.Owszem po tylu latach ludzie znają się niemal na wylot...prawie,co jednak nie znaczy że czasem nie trzeba pokazać palcem,powiedzieć wprost,dwa razy a nawet i tupnąć nogą czasem😉Miłość również się kurzy...traci blask i wietrzeje gdy o nią nie dbamy.Gdy zapędzeni,zmęczeni,leniwi odłożymy troskę o nią na potem niby nie ucieknie...ale zszarzeje napewno..zblednie i zmieni smak..Nie będzie już tą unoszącą ponad ziemią.I co wtedy?Żałować,ratować czy odpuścić..?Pójść na łatwiznę i trwać "tak jak jest" czy zakasać rękawy i wziąć się do pracy?Co my wybierzemy..?Co wybrał Sławek z Karoliną?Czy znaleźli własny sposób na odświeżenie smaku własnej miłości?Myślę że wielu z nas zadaje albo dopiero zadawać sobie będzie takie same zapytania jak ci dwoje na pewnym etapie.Mi samej z niektórymi "zgrzytami" małżeńskiego mechanizmu bohaterow jest po drodze, choć stażem jako małżonka jestem dopiero pełnoletnia😉Powieść napewno zwróci uwagę na niektóre na pozór błache aczkolwiek kluczowe rzeczy.Pomoże coś dostrzec,przy czymś się zatrzymać, zwiększyć tempo...lub dbać o dmuchawce.🌬Polecam.👍👍👍

  • Anonim

    Zacznę od tytułu - bardzo podoba mi się to zdanie. Cudne. A i okładka piękna. Co do treści... mnie ona ujęła całością. To na pewno inna Magda Witkiewicz, którą znamy z wcześniejszych książek. Bardziej refleksyjna? Dojrzała? Tak, myślę że tak i ja taką "wersję" autorki kupuję w całości. Jeśli ktoś szuka tutaj akcji, wrażeń, to tego nie znajdzie. Ponieważ i nie taki był cel autorki - tak myślę. Niektórym książka ebook będzie wydawała się nudna, ponieważ nic się nie dzieje. I w tym tkwi jej siła. To jest historia o codzienności, o prozie życia, która dopada każdego z nas na każdym etapie życia. Ponieważ dom, dzieci, rodzina, praca, studia, szkoła, a jeszcze w tym wszystkim pragniemy uszczknąć odrobinę czegoś dla siebie. I w którymś momencie coś może nam się pogubić. W życiu codziennym również raczej nie mamy fajerwerków przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. To jest historia zwykłych ludzi, zwykłego życia, takiego normalnego, które czasami nas przytłacza obowiązkami, kłopotami itd. I mimo, że wiemy i zdajemy sobie sprawę z tego, co mówi nam Witkiewicz (ona nie odkrywa Ameryki) to i tak ciężko nam to realizować w życiu codziennym. I każdy z nas znajdzie do tego wymówki. Ta książka ebook pokazuje, że tak jest, że tak może być, lecz nie musi, trzeba tylko popracować ponad sobą, ponad związkiem. Myślę, że możemy to przełożyć na każde relacje. Książka ebook jest cudownie napisana, prosto, tak bardzo normalnie, lecz trafia do serca. Tu nie ma górnolotnych słów, dużych patetycznych haseł. Po co? To jest niepotrzebne, aby powiedzieć kluczowe rzeczy. To jest książka ebook dla każdego i o każdym z nas, każdy znajdzie tutaj cząstkę siebie. Cieszę się również, że zakończenie jest przewidywalne, ponieważ dzięki temu, każdy z nas dostaje takie poklepanie po plecach "hej, będzie dobrze, dasz radę". Bardzo pokrzepiająca książka. Na pewno na długo zostanie w mojej głowie i serduchu.

  • migaffka

    Karolina i Sławek są parą, wydawałoby się... od zawsze. Ich małżeństwo jest już dojrzałe, dzieci wyjechały na studia, a oni sami tak wczuli się w tę stabilizację, nudę i rutynę, że zaczęli żyć jakby obok siebie. Niby razem, lecz osobno. Każde w swoim pokoju, ze swoim komputerem, we swóim świecie. Niby stale się kochają, lecz czegoś zaczyna tu brakować. Wówczas Karolina zaczyna pisać listy... po cichu, do obcego człowieka, któremu o dużo łatwiej opowiedzieć o tym co w duszy gra... "Listy pisane szeptem" to następna opowieść pióra @magdalenawitkiewicz , którą pochłonęłam w mgnieniu oka. To opowieść o normalnym małżeństwie jakich wiele, jakie znamy z życia, może z sąsiedztwa, a być może wielu z nas właśnie w takim tkwi. Ponieważ to jest tak... Na początku są motylki w brzuchu, zauroczenie, zakochanie, euforia. Później przychodzi wieczna gonitwa za pracą, karierą, wychowanie dzieci. A kiedy osiągamy stabilizację, zamiast odcinać kupony i czerpać z życia, lub osiadamy znudzeni, lub zaczynamy doszukiwać się na siłę problemów. Lecz nierzadko zatracamy zdolność komunikowania własnych potrzeb. O tym jest ta książka. O prozie życia. Nuda? Nic z tych rzeczy. Myślę, że po lekturze "Listów pisanych szeptem" wielu z nas zastanowi się ponad swoim związkiem, małżeństwem. Czy na pewno jest wszystko w porządku, czy potrafimy rozmawiać z partnerem i dlaczego wiele łatwiej jest nam się otwierać przed obcymi osobami. Czemu tak się dzieje, że będąc w związku od lat, można być jednocześnie samotnym? Uwielbiam twórczość Magdy na jej różnorodność, wszechstronność, mądrość. Świetne są te jej zabawne, lekkie powieści, lecz takie jak "Listy pisane szeptem" mobilizują do przemyśleń, zajrzenia wgłąb siebie. Ja lubię taki styl i tę tematykę, która porusza serce, ociera się o psychologię, lecz nie przytłacza. Cieszę się, że ją przeczytałam i będę polecać.

  • Lady Margot

    To zdecydowanie moja ulubiona opowieść autorstwa Magdaleny Witkiewicz. Piszę to z pełnym przekonaniem. Przeczytałam praktycznie wszystkie pozycje, które wyszły spod pióra autorki. Kocham twórczość Magdy, jej wrażliwość, umiejętność zrozumienia drugiego człowieka, wyczulony zmysł obserwacji. Jednak to „Listami pisanymi szeptem”, niespieszną historią dojrzałej miłości, skradła moje serce. Takie powieści obyczajowe chcę czytać. Cudowne w formie i treści, idealnie napisane, niosące ze sobą olbrzymi ładunek emocjonalny, traktujące o życiu, życiu nieprzerysowanym, niepodkoloryzowanym. O takiej miłości chcę czytać. Miłości niełatwej, nieprzekłamanej, nieidealnej, takiej, którą znamy z naszej codzienności. O miłości wymagającej pielęgnowania, troski, często kompromisów. Mądrej, dojrzałej. „Listy pisane szeptem” to nieco inna opowieść niż te, do których przyzwyczaiła nas Magdalena Witkiewicz. Mam wrażenie, że skierowana jest do kobiet/mężczyzn z długoletnim stażem związku, którzy niejedno już przeżyli, niejeden raz trzeba było im o związek zawalczyć. Ogromnie mnie to cieszy. Nie jest tajemnicą, że polski rynek wydawniczy stoi romansami, powieściami obyczajowymi skierowanymi głównie do czytelników 20+. Tymczasem „Listy pisane szeptem” to opowiadanie skierowana raczej to grupy wiekowej 40+.  Muszę koniecznie jeszcze wspomnieć o idealnym posunięciu ze strony autorki, jakim jest przedstawienie wzajemnych relacji z perspektywy dziewczyny i mężczyzny. Jak bardzo różnie i jak nieoczekiwanie podobnie widzimy świat! „Listy pisane szeptem” to absolutnie prześliczna i wartościowa, wyjątkowo intymna pozycja, z niespieszną, lekko melancholijną narracją. „Witkiewiczowa” perełka :)  Zalecam z całego serca.

  • Anna Piotrowska

    Aby nie spłycać tego co jest przekazem tej książki, powiem ogólnikami. I jak najkrócej. "Listy pisane szeptem" to historia o życiu. O życiu we dwoje. O życiu w małżeństwie. O życiu w rodzinie. O zwykłej codzienności. O zmianach jakie w nas zachodzą na przestrzeni lat i o tym jak je potrzegamy. To historia o oczekiwaniach i rozczarowaniach, o wzlotach i upadkach, o pogubieniu się i braku komunikacji i totalnie różnorakim podejściu do sprawy przez Nią i przez Niego (w końcu facet jest z Marsa a dziewczyna z Wenus :)). To też historia o zauroczeniu, fascynacji i miłości (choć nie jest to żadne romansidło). W końcu to historia o ... zrozumieniu. Ona czepialska czy On zbyt obojętny? "Listy pisane szeptem" ze względu na klimat książki, zalecam do czytania głównie wieczorem lub rano. Choć każda pora dnia jest dobra, jeśli macie chwilę spokoju. A to dlatego, że to niezła książka ebook do refleksji. Niektórzy w trakcie lektury może pokiwają głową przytakując, inni będą zdziwieni, zaskoczeni. Niektórzy odkryją COŚ na nowo. Lecz na pewno książka ebook zostanie w głowie i w przyszłości dalekiej albo nie, pomoże się zatrzymać i... może nawet zrozumieć drugą osobę? Ponieważ najlepiej dostrzega się pewne rzeczy z punktu widzenia osoby trzeciej. A! I symbolika! Jak zwykle występuje u Magdaleny Witkiewicz. I jak zwykle uczy nas innego spojrzenia na wszystko dookoła. Tyle ode mnie. "Listy pisane szeptem" zalecam gorąco. Czytać książki, które uczą empatii i zrozumienia w takiej zwykłej codzienności, to czysta przyjemność. Jest pięknie. Jest nostalgicznie i kojąco. Na serio. Lepiej wsadzić nos w książkę niż w cudze sprawy. Jak dla mnie 5/5

  • Agnieszka

    Jaki cudowny tytuł ... Tak powiedział mi mąż gdy wyjęłam opowieść Magdalena Witkiewicz A ja myślę, że to będzie cudowna książka ebook tak mu odpowiedziałam. Ponieważ Listy pisane szeptem to naprawdę cudowna opowieść opowieść o nas samych o zwyczajnym życiu gdzie jest miłość rodzina gdzie fascynację zastępuje przyzwyczajenie gdzie euforia zamienią się w rutynę. Czytając te opowieść zastanawiasz się jak jest u ciebie. Ponieważ każdy z nas ma ten czas. Lecz warto ze sobą rozmawiać dzielić się własnymi troskami marzeniami tym czego oczekujemy od drugiej osoby. Warto jest słuchać. Nie tylko być. Wówczas łatwiej jest iść przez życie. Zalecam gorąco na letni wieczór i nie tylko. Na pewno wniesie ona w życie każdego z nas coś co pozwoli nieźle je przeżyć.

  • Mozaika Literacka

    Fabularna esencja dojrzałej miłości! Historia niesamowicie delikatna, bez wątpienia życiowa i refleksyjna, a przy tym szalenie intensywna, głęboka i uniwersalna w przekazie. Listy pisane szeptem to opowieść śmiało zaglądająca w ramy literatury pięknej, wyjątkowo intymna, kobieca i sensualna. Magdalena Witkiewicz robi coś wyjątkowego – otwiera oczy na uczucia, które przykryła naznaczona szarością proza codziennego życia. Ta książka ebook uświadamia, pozwala dostrzec niedostrzegalne, utrwala również nieźle słynne definicje. Mimowolnie staje się głosem trwałości związku.

  • Małgorzata Łosiewicz

    Ta książka ebook to tragedia i piszę to z bólem serca! Z pisaniem pani Magdy jest coraz gorzej i dowodem na to jest ta książka. Im dalej w las, tym gorzej. Obyczajówki nie muszą być infantylne, banalne i przewidywalne... wczesne książki pani Magdy są na to dowodem. Tutaj są: paplanina i nudy, których po Witkiewicz się nie spodziewałam. Wstyd mi taką książkę komuś podrzucić do czytania.

  • rudzia71

    Magdalenę Witkiewicz uwielbiam, lecz ta książka ebook mnie rozczarowała. Niestety dałam radę przeczytać tylko 1/3, szkoda mi było dalej czasu. Zwykle książkę czytam 2-3 dni. W tej nie dałam porady w w 4 dni dobrnąć do połowy. Mało się dzieje, powtarzane sytuacje tylko w odmiennej perspektywie, raz kobiety, raz mężczyzny. Może kiedyś wrócę i dokończę. Magdalenę Witkiewicz kocham nadal.

  • Agnieszka

    Magdalena Witkiewicz mnie nie zawiodła. Ta przepiękna, niemalże nostalgiczna opowiadanie wniosła ukojenie w moją duszę i pozwoliła inaczej spojrzeć na relacje. I na to, jak kluczowa jest rozmowa. Czytajcie!