Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Kiedy stale czujesz przeszłość za plecami, kiedy całymi latami skrada się ona za tobą jak zamaskowany morderca – nigdy nie znajdziesz spokoju. Możesz tylko uparcie szukać odpowiedzi, by cię ostatecznie nie dopadła... One tak właśnie zrobiły. Lecz czy wygrały z przeznaczeniem? Kto odzyska, a kto straci własne życie? Dwie kobiety, matka i córka. Kilka pokoleń, jedna zaginiona w Powstaniu łączniczka. Rodzinna legenda i obsesja. Ciężko uporać się z traumą przegranego Powstania, ciężko przejść do porządku dziennego ponad tajemnicą zaginięcia młodej kobiety. Szczególnie jeśli los od czasu do czasu skutecznie o niej przypomina. Ta opowieść to panorama epoki – od czasu Powstania, przez okres Polski Ludowej, transformację, aż po czasy współczesne. Historia, która każe stawić czoło najbardziej nawet niewygodnym prawdom. Fascynująca opowieść o tajemnicach z przeszłości i desperackim poszukiwaniu prawdy, pomimo że rozwiązanie zagadki wydaje się przekleństwem.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | List z powstania |
Autor: | Klejzerowicz Anna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Filia |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Autorka idealnie pokazała jak bardzo wojna może przemienić życie człowieka. Ile smutku, rozpaczy, tragedii i nieszczęścia staje się naszym udziałem. Z jednej strony rozumiem Julię, która w obliczu utraconych rodziców i dziecka, chciała uchwycić się ostatniej szansy na powiększenie się rodziny o jeszcze jednego żyjącego członka - siostrę. Jednak czy to co spotkało ją w trakcie obsesyjnych poszukiwań, nie powinno dać jej do myślenia? Czy nie powinna odpuścić zanim nie było za późno? Czy warto było poświęcić wszystko? W imię czego? W imię rozgrzebanej przeszłości, której biegu przemienić nie mogła, mogła zaś ocalić teraźniejszość i przyszłość własnej córki. Ta historia mogła zakończyć się zupełnie inaczej! Dlaczego ślepa wiara w niemożliwe wygrała?Anna Klejzerowicz tak pokierowała bohaterami, że podejmowali takie a nie inne decyzje. Przez całą lekturę usiłowałam sama odkryć, co mogło stać się z Hanną. Próbowałam, jak detektyw Poirot z kryminałów Christie, z maleńkich strzępków informacji wydedukować co mogło wydarzyć się podczas powstania. Czy to przypadek, że Bańkowscy zginęli? Czy Hanna faktycznie żyje a jeśli tak to gdzie i jak jej szukać... Jednak autorka tak mądrze wodziła mnie za nos, dorzucała takie szczegóły, zmieniała biegunowość bohaterów (kto, kiedy i w czyjej perspektywie jest po stronie niezła albo zła), że do samego końca nie wiedziałam jaki będzie finał. I muszę pochylić głowę przez panią Anną! To istny majstersztyk. Tytułowy list, który pojawia się pod koniec lektury objaśniający wszystko... No po prostu bajka, choć spoglądając pod kątem zawartych w nim treści to raczej dramat. Czułam się jak dziecko, któremu ktoś dał wyśmienitą tabliczkę czekolady, doskonale rozpływającej się w ustach. Nie spodziewałam się takiego wyjaśnienia, choć były momenty, że twórca tegoż listu wydawał mi się mocno podejrzany.Moja radość, że sięgnęłam wreszcie po ten tytuł, jest przeogromna. Jeśli tylko macie taką szansę, nie wahajcie się, ponieważ to istna uczta literacka. Ktoś powie, że nie lubi ebooków historycznych, lecz wątek ten jest jedynie idealnie nakreślonym tłem. Autorka w żaden sposób nie skupia się na polityce. Jedynie wprowadza odpowiedni klimat, by czytelnik całkowicie zrozumiał działania bohaterów. Książki nie zaliczyłabym też do zwykłych obyczajówek, bo dużo tutaj wydarzeń wprost z filmów sensacyjnych. Jak zatem określiłabym "List z powstania"? Opowieść obyczajowo-sensacyjna z nutką historii i tajemnicy. Powieść, która wciąga i kusi, by nie przerywać czytania, ponieważ może już na następnej stronie znajdzie się klucz do prawdy?całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2015/10/anna-klejzerowicz-list-z-powstania.html
Książka ebook Ani Klejzerowicz budzi we mnie wspomnienia z dzieciństwa . Opowieści rodzinne uczestników powstania , spory rodzinne i mnóstwo konfliktów w zderzeniu z realiami zagłady miasta Warszawy , to są stale bardzo aktualne tematy. Jestem dzieckiem powstańców , młodych ludzi którzy uwierzyli w wyzwolenie Warszawy ...co zostało okupione śmiercią nad 200 tysięcy warszawiaków...Autorka dotyka problemu delikatnie , przedstawia nam bardzo skomplikowane dzieje rodziny żyjącej w niełatwych powojennych czasach. Czyta się książkę jednym tchem .Polecam bardzo .
Burze i debaty na temat powstania przypadają na okres około jego rocznicy, okres letni. Wakacje to jednak, przynajmniej dla mnie, zupełnie nie czas na zadumę. Jesienią natomiast zaduma i melancholia przychodzą do nas w zupełnie naturalny sposób i czasami lepiej skierować je na sprawy nie do końca nas dotyczące, aby jesienna melancholia nie przemieniła się w długoterminową depresję. Dla mnie "List z powstania" był doskonałą bramą do świata, którym nigdy wcześniej nie interesowałam się bardziej, niż to konieczne, a który, jak prezentuje autorka, ma własny obraz nie tylko polityczny, lecz też całkiem...romantyczny.Główna bohaterka, Marianna, jest córką kobiety, która powstanie przeżyła jako dziecko. Nie uczestniczyła w walkach, natomiast to, co wówczas się wydarzyło, zupełnie zmienia dzieje jej rodziny i to co najmniej dwóch kolejnych pokoleń. Podczas powstania ginie bowiem Hanka, siostra Juli, matki Marianny. Rodzinny dom Julii, razem z jej rodzicami, zostaje zupełnie spalony. Wiadomo, że nie było w nim Hanki. Żaden z powstańców nie widział jej śmierci na froncie, nikt jednak nie potrafi powiedzieć, co stało się z nią zaraz po powstaniu. Hanka dosłownie rozpłynęła się w powietrzu. Mimo tego, że nigdy nie usiłowała się skontaktować ze własną siostrą, Julia aż do końca własnych dni nie przestała jej szukać. Poszukiwania te wyraźnie nie podobały się zresztą ówcześnie panującej władzy, dom Julii nękały głuche telefony i SBckie rewizje. Dużo lat po powstaniu, w Anglii odnajduje się człowiek, któremu los Hanki jest równie najbliższy jak Julii i Mariannie. Zagadkowy Duncan rzuca na sprawę zupełnie nowe światło. Wysyła też do Polski własnego syna, który od razu rozkochuje w sobie Mariannę.Historia Hanki, płynnie przeplatająca się z życiem Marianny i jej matki rozwija się powoli. Dużo lat po powstaniu, kiedy Hanka miałaby aż osiemdziesiąt lat, w sprawie dzieją się coraz to nowe rzeczy. Życie kobiet, na pozór spokojne, przypomniało mi własną opowieścią życie bohaterek "Jeżycjady" Małgorzaty Musierowicz, których to perypetie bardzo wpłynęły na moje dzisiejsze umiłowanie literatury. Opisana tutaj historia nie jest jednak tak sielankowa, sprawa jest przecież wiele bardziej poważna. Marianny ciężko nie polubić. Nie dlatego, że jest piękna, czy utalentowana. Jest zwykłą, nieprzekoloryzowaną kobietą, którą prześladuje przeszłość. Marianna mogłaby być jedną z nas.Autorka podjęła się niełatwej sztuki opowiedzenia historii, która została opowiedziana już setki razy i którą moje pokolenie dawno mogło się znudzić. "List z powstania" nie jest ani kryminałem, ani powieścią historyczną. Autorka doskonale połączyła romans z wątkiem historycznym i kryminalnym. Nic nie dominuje, opowieść czyta się lekko, jest przyjemna, nieprzeładowana patosem, lecz też nie ignorancko łatwa.Jesień to doskonały czas na "List z powstania". W szczególności dla mojego pokolenia, które o powstaniu wie ni mniej ni więcej niż to, czego nauczono nas w szkole. Znudzeni wiecznym sporem o słuszność walk, nie mamy ochoty pogłębiać wiedzy na ten temat. Ciężko mi oceniać, czy to dobrze, czy źle, wiem natomiast, że "List z powstania" opowiada (bez oceniania!) historię powstania warszawskiego w tak idealny sposób, że książkę czyta się jednym tchem. Książka ebook rozbudza apetyt, ma się ochotę na więcej!
Książka ebook jest fascynująca. Wywołała we mnie masę różnorakich emocji. Chwilami byłam na nią zła, chwilami wkurzałam się na głównych bohaterów, na ich decyzje, na to, jak postępują, a chwilami zachwycałam się, nie mogąc przestać czytać. Nie wiem, ma w sobie jakiś taki wewnętrzny, wyjątkowy magnetyzm, który sprawia, że ręka sama po nią sięga.“List z powstania” to opowieść, która zaczyna się jeszcze w okresie wojny, potem toczy się w czasach Polski czasów PRL (w których ja akurat dorastałam) i w końcu w latach współczesnych. Dwie główne bohaterki: Julia i Marianna – matka i córka – mocno ze sobą związane, przeżywają w życiu zarówno wzloty i upadki, a wszystko ciągle krąży wokół zagadkowej historii siostry Julii, Hani, łączniczki, która zaginęła w okresie Powstania Warszawskiego. Nikt nie wie, co się z nią wówczas stało, krążą podejrzenia, że nie żyje, lecz bo nigdy nie znaleziono jej ciała, nie jest to wcale takie pewne. Przez całe własne życie Julia próbuje znaleźć własną siostrę, a przynajmniej natrafić na jakikolwiek ślad, który mógłby pomóc jej w rozwikłaniu jej tajemnicy. Czy Hanka żyje? A jeśli żyje, dlaczego nie odezwała się po wojnie? Dlaczego nie usiłowała skontaktować się z rodziną? Może nie mogła? Wszystko, co robi Julia, związane jest w pewien mniejszy albo większy sposób z poszukiwaniami. Marianna, początkowo zła na matkę, że ta nie myśli o niczym innym, potem pomaga jej w poszukiwaniach. Julia twierdzi, że najgorsza dla niej jest ta niepewność, co stało się z jej siostrą. Gdyby chociaż miała jakieś wieści, że Hanka zginęła, pogodziłaby się z tym i w końcu ułożyła sobie życie bez rozmyślań o niej. Mnie się jednak wydaje, że Julia nie byłaby w stanie spokojnie żyć bez zagadkowej historii Hani w tle, lecz to tylko takie moje przypuszczenia. Każda świeża nadzieja i światełko w tunelu, dodają Julii skrzydeł, każda przegrana – przygnębia ją do tego stopnia, że ta zamyka się w sobie i najczęściej ucieka w pracę.To książka ebook o tym, jak mocno destrukcyjne może być skupienie się na jednej sprawie i obsesyjne wręcz pragnienie poznania jej rozwiązania. To też opowieść o bohaterstwie, odwadze, wierze w powodzenie, pamięci, relacjach rodzinnych i sile wspomnień. Akcja książki rozgrywa się głównie w Gdańsku i Warszawie, co dla mnie, Warszawianki z pochodzenia, mieszkającej od nad dwunastu lat w Gdańsku, jest mocnym i dodatkowym atutem. Lubiłam podróżować w fantazji do miejsc, które omawiała autorka (zresztą Gdańszczanka), na ul. Sobótki w Gdańsku i później na Niedźwiednik, do kawiarni w Warszawie, na stary Żoliborz – tak urokliwy i zielony latem… Dzięki temu słowa pani Klejzerowicz były dla mnie mocno plastyczne – wszystko to widziałam i choć skończyłam już czytać książkę, stale mam te wszystkie miejsca przed oczami.Rodzinna legenda, prześladująca wręcz nasze bohaterki, prowadzi do zaskakującego zakończenia, które było dla mnie prawdziwym wstrząsem, a samo zakończenie – istnym trzęsieniem ziemi – nie tego się spodziewałam! Autorce udało się mnie kompletnie zaskoczyć i kompletnie “rozwalić” w środku. Siedzę teraz z wypiekami na twarzy, usiłując na świeżo przelać na papier to, co czuję po przeczytaniu “Listu (…)”…Fantastycznie nakreślone postaci: zarówno te główne jak Julia i Marianna, ojciec Marianny, ciotka, potem przyjaciółka i wieloletni przyjaciel rodziny, Piotr. Każdy jest inny, nie ma dwóch podobnych do siebie osób, każda inaczej się wypowiada, każda ma własny styl. Bardzo mi się to w ebookach podoba.No i ta cudowna okładka :) Z radością odkładam tę książkę na własną półkę, cudownie się prezentuje. Jeszcze kiedyś do niej wrócę, z całą pewnością jest tego warta.
Jestem pod dużym wrażeniem wytrwałości i stałego dążenia do odnalezienia Hanki przez rodzinę, wartości przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Utkwiła mi w pamięci scena, kiedy Marianna pisała do szkoły wypracowanie o powstaniu, na podstawie dostępnych, kłamliwych materiałów. Julia, po przeczytaniu pracy córki, powiedziała, że lub napisze prawdę lub niech nie pisze wcale, jeśli ma pisać bzdury. Marianna nie oddała tej pracy….Czytając, czułam się jak członek ich rodziny, towarzyszyłam im podczas ich życia, jakbym siedziała obok. Opowieść pochłonęła mnie bez reszty – niesamowite doznanie!„List z powstania” to fascynująca opowiadanie o rodzinie, jej tajemnicach i o życiu. Pełna emocji, niesamowitego klimatu, dostarczająca wzruszeń i zapadająca w pamięć. Po prostu piękna!
"List z powstania" to opowieść łącząca współczesność z autentyczną historią Polski. Porusza ciężkie, niekiedy brutalne tematy, choć w całokształcie jest książką bardzo pozytywną. Momentami miałam wrażenie, że Klejzerowicz usiłuje podjąć się próby pokazania nam, jak na przestrzeni lat historia ulega zatarciu i przekłamaniu, dla zasad i wygody rządzących.
Moim zdaniem Klejzerowicz idealnie poradziła sobie z tematem i naprawdę jest doskonałą twórczynią kryminalnych zagadek. Cieszę się, że dane było mi przeczytać „List z Powstania”. Niebezpieczna, smutna, lecz miejscami romantyczna i pełna nadziei na lepsze jutro historia. Zalecam całym sercem. To kawał dobrego kryminału, który warto poznać.
Nie czytałam żadnej książki p. Ani lecz ten tytuł i opis robią własne - kupuje w ciemno i mam nadzieję się nie zawieść.