Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wyobraź sobie, że zostałaś zaprojektowana, by być idealną. Wyobraź sobie, że twoje imię zawsze pisze się małą literą. Wyobraź sobie, że od zawsze mieszkasz w szkole, w której uczysz się, jak stać się najpiękniejszą, najszczuplejszą i najlepiej ubraną. W której wciąż porównujesz się z „przyjaciółkami”. Wyobraź sobie, że najistotniejsze dla ciebie jest miejsce w rankingu doskonałości, ponieważ tylko od niego będzie zależało zainteresowanie mężczyzn. To ono określi, co się z tobą stanie, gdy skończysz szkołę. Musisz być piękna. Musisz być dobra. Musisz być uległa. Czy naprawdę pragniesz tak żyć? "Połączenie "Wrednych dziewczyn" i "Opowieści podręcznej"." Vagenda "Świat jak z "Opowieści podręcznej". Tylko jeszcze gorszy." Marynia Bicz "Głęboka, ponura i przerażająco prawdopodobna historia" Marie Claire Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Lepsza niż ja |
Autor: | O'Neill Louise |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Feeria Young |
Rok wydania: | 2019 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Gdy świat wymaga od nas pozornego ideału musimy spełnić jego prośbę. W końcu tylko ideały mają prawo głosu. Prawda? A może wszyscy się mylimy? Louise O'Neill chociaż pisze powieści kierowane bardziej do młodzieży, wie jak świadomie podjąć niełatwy temat. Po interesującej historii z "Sama się prosiła" nadszedł czas na inny motyw przewodni, lecz wydaje się że równie istotny. "Lepsza niż ja" zaskakuje aktualnością, przyciąga uwagę historią, która mogłaby dotyczyć nas samych i budzi dużo pytań. Czy chcielibyśmy być na miejscu głównej bohaterki? Czy odważylibyśmy się być idealni? Nie jest to książka ebook idealna. Czasami pojawia się przestój w fabule, czasami nieciekawy bohater wykreowany trochę za płasko. Jednak jest w niej coś takiego, przez co zapomina się o chwilowym niedopracowaniu, by skupić się na treści związanej z dziejami freidy, kobiety która nie ma nawet możliwości, by jej imię pisano olbrzymią literą. Z każdą kolejno przeczytaną stroną w mojej głowie pojawiało się więcej pytań i wielokrotnie zatrzymywałam się na chwilę, by zastanowić się ponad tym wszystkim co działo się na moich oczach. A działo się wiele, ponieważ w obliczu absurdu urodziła się opowiadanie z ważnym przesłaniem. Wszystko spoczywa na ich barkach - na dziewczynach, które zostały zaprojektowane po to, by być idealne. Są szkolone, by służyć jako wybranki dla tych, którzy upatrzą je sobie na wybranki podczas Ceremonii. Całe ich życie opiera się na nauce idealności, piękności, wyjątkowości. Nie ma miejsca na rysy w ich świetnych portfoliach. By trafić na szczyt rankingu kandydatki zrobią wszystko, nie cofną się przed niczym. U nich nie istnieje przyjaźń, równość czy uznanie. To nieustająca rywalizacja nad wszystko. W świecie ideałów nikt nim nie jest. Tak jak drzewo w lesie - ginie w tłumie. Autorka zatem poddaje nam temat, który stale na nowo analizowany jest przez miliony: jak być ideałem wyróżniającym się z tłumu? I czy warto nim w ogóle być? Dlaczego nie możemy być po prostu sobą? Lekkim stylem ułatwiającym szybką lekturę, z dobrą kreacją głównych bohaterów, naciskając na ważne kwestię autorka poprowadziła mnie przez lekturę, która bardzo przypadła mi do gustu. Okazała się łatwa a jednocześnie inna niż wszystkie, ukazująca potencjalną przyszłość w której dziewczyna nie ma głosu oddając wszelkie decyzje na ręce mężczyzn. A w tym wszystkim pojawiają się emocje, nierzadko skrajne, choć przede wszystkim przebija się przez nie przerażenie wiszące ponad dziejami freidy. Z ciekawością przyglądałam się wszystkiemu ponad czym pracowała O'Neill: sztuczne przyjaźnie zawierane wyłącznie na pokaz, dziwaczny system wartości stosowany w szkole, zaskakujący system funkcjonowania społeczeństwa, autodestrukcja, kłopoty psychiczne. Autorka czasami dogłębnie analizowała dany temat, niekiedy tylko się po nim ślizgała, lecz stale byłam interesująca co będzie dalej, chciałam więcej i więcej, ponieważ chociaż uważałam całą tą fabułę za absurd to nie mogłam oderwać się od lektury, by dowiedzieć się co będzie dalej. "Lepsza niż ja" to historia bardziej współczesna niż podejrzewamy. Przeraża bezwzględnością niektórych uczestniczek, szokuje okrucieństwem mężczyzn. Dużo emocji pojawia się w tej powieści, nierzadko tych negatywnych, ponieważ chociaż rozumiałam, że bohaterowie znali wyłącznie taki świat, miałam ochotę solidnie nimi potrząsnąć. Ta lawina emocji buzujących we mnie od pierwszej do ostatniej strony potwierdza, że opowieść Louise O'Neill okazała się dla mnie niesamowitą lekturą.
Projekt Noe. Program, który miał na celu wesprzeć społeczeństwo, gdzie ludzkość została niemalże wyeliminowana przez ogólnoświatową katastrofę i robiła co tylko mogła, żeby utrzymać własny gatunek przy życiu. Tym samym na każdym kontynencie założono strefy, stawiając na ich czele Ojców, kontrolujących przebieg tworzenia młodych dziewcząt – jałówek – od nowa, kształtując je tak, by były doskonałymi żonami (towarzyszkami) czy paniami lekkich obyczajów (konkubin) dla Dziedziców albo przyszłymi nauczycielkami (guwernantkami) kolejnych pokoleń. Każda z nich, bez wyjątku, musiała przechodzić liczne szkolenia a także przesadnie zadbać o siebie, żeby nikt nie mógł je oskarżyć o zaniedbania. Nie powiem, z początku wszystko wyglądało niemalże sielankowo: krok po kroku poznawałam obyczaje panujące w zamkniętym ośrodku, gdzie mogłam doglądać codzienne „rytuały” nastolatek chcących wyglądać jak najlepiej, żeby uplasować się jak na najwyższym miejscu w cotygodniowym rankingu. Zabiegi pielęgnacyjne, przemyślane dobory ubrań, trzymanie się diety – czy to nie jest nam słynne już teraz? Kojarzę to doskonale, dzięki czemu zdołałam wczuć się w ten niemalże przepełniony „słodyczą” klimat. Tyle że z czasem ta cała „wypindrzona” otoczka zaczynała mi potwornie ciążyć. Przerażała mnie ta dosadna dbałość w dążeniu do niezdrowej, jak dla mnie, perfekcji. Wystarczało tylko jedno krzywe spojrzenie czy znacząca ignorancja przez koleżanki, żeby odczuć, że coś jest nie tak. Wówczas wyrastające niczym grzyby po deszczu kompleksy przygniatały jałówki, zapędzając w kozi róg. A co za tym szło – doprowadzały do wielu zaburzeń. Jednak uczone od maleńkości, że każde okazanie słabości nie jest mile widziane, ukrywały rozpacz pod maską gry aktorskiej, nie pozwalając na to, żeby ktoś przejął ich pozycje w hierarchii. Było przykro patrzeć, jak poświęcają swoje zdrowie, żeby zostać uwzględnione do zadania, dla którego – jakby nie spoglądać – zostały stworzone. Jednakże odczuwałam dyskomfort, gdzie musiałam robić sobie drobne przerwy w lekturze, żeby ochłonąć od tej znacznie mroczniejszej odsłony „Wrednych dziewczyn”, by powracać do „Lepsza niż ja” z nową dawką sił. A to mi się naprawdę przydało, ponieważ to, co uczyniła Louise O’Neill, wycyckało je ze mnie całkowicie, zostawiając z wieloma przekleństwami cisnącymi się na usta. Miałam w głowie dużo scenariuszy, lecz to, co uczyniła autorka, przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Siedziałam z tak rozdziawioną buzią, że gdybym się w porę nie opamiętała, zapewne szczęka by mi się zastała i mogłabym robić za żywy otwieracz do piwa. Właśnie tym spektakularnym akcentem sprawiła, iż spojrzałam na tę książkę pod zupełnie innym kątem. .. Po „Lepsza niż ja” idealnie widać, że podczas jej pisania Louise O’Neill skupiała się na tym, by była ona jak najlepiej przyswajalna przez nastoletnich czytelników. I ciężko się temu nie dziwić, gdyż poruszony przez autorkę temat należy do tych najcięższych. Ukazała ona bowiem, do czego zdolni są ludzie, żeby tylko wypaść jak najlepiej i nie zostać odepchniętym przez resztę. Chęć dążenia do perfekcyjności jest okraszona nie tylko bólem albo licznymi wyrzeczeniami, lecz także zastawia pułapki, wpływające na fizyczność, jak i psychikę człowieka. Lecz to nie wszystko. Louise O’Neill także pokazała motyw zniewolenia, gdzie życie dziewczyn jest zależne od silnych i wpływowych mężczyzn. Płeć cudowna musi być posłuszna ich surowym rządom, ponieważ inaczej czeka je okrutna kara. Zastanawiałam się, dlaczego autorka nie pozwoliła się zbuntować dziewczętom. Pokazać, że dotychczasowe życie powinno przejść olbrzymią przemianę, lecz zrozumiałam, że ten zabieg pozwolił jej wyróżnić „Lepszą niż ja” na tle pozostałych ebooków w podobnym klimacie, ofiarowując jej powiew świeżości. No i również pokazuje, jak potworny wpływ ma na nas niewolnictwo, gdzie nikt nie jest w stanie przeciwstawić się rządom, pokazując, że każdy ma takie same prawa.
książka, która zapiera dech. Przerażająca wizja przyszłości w której dziewczyna jest w zasadzie rzeczą. Bardziej wstrząsająca niż Opowieści podręcznej.
Gdybym mogła, oceniłabym tę książkę 6/5 (zrobiłam tak wszędzie, gdzie mogłam, jednak tutaj nie ma gwiazdek wychodzących poza skalę). Autorka kupiła mnie w 100% swoim pomysłem na historię, który udało jej się zrealizować zapewne tak, jak chciała. To nie jest zwykła książka, o której można sobie o tak opowiedzieć. Louise O'Neill wepchnęła do jednej książki kilka bardzo kluczowych wątków, które się ze sobą łączą, nie pomijając żadnego i tworząc z nich emocjonalny roller coaster. Ja po prostu jestem w szoku, stale trzęsą mi się ręce i nie potrafię nic sensownego powiedzieć na temat tej książki. To było po prostu cudo. Chociaż na początku mogło trochę zawiać nudą, gdyż wszystko szło po myśli głównej bohaterki, to w pewnym momencie wszystkie wydarzenia zrobiły zwrot o 180 stopni i od tej chwili, już nic nie było wiadomo. Zakończenie totalnie wbiło mnie w fotel i nie mogłam już nic zrobić. Rzuciłam książką gdzieś daleko, zła na autorkę. Czekam na kolejną książkę.
Niedaleka przyszłość, świat po katastrofie. Nieliczni ocalali przystępują do projektu Noe i zakładają strefy, rządzone przez Ojców, by zacząć wszystko od nowa, łącznie z świeżym gatunkiem kobiet. Dziewczyn doskonale zaprojektowanych. W świecie tym poznajemy freidę (mała litera nie jest przypadkowa), młodą szesnastoletnią dziewczynę, która od początku pobytu w Szkole przygotowuje się do najważniejszego wydarzenia w jej życiu - corocznej Ceremonii, na której Dziedzice mają przydzielić ją do jednej z "trzecich": towarzyszek, konkubin albo guwernantek. Tym samym zadecydują o roli, jaką będzie pełniła w społeczeństwie. freida, która przez lata była uczona, jak być piękną, chudą, dobrą, posłuszną, uśmiechniętą musi zmierzyć się nie tylko ze własnymi niedoskonałościami, lecz i "przyjaciółkami", które tylko czyhają na każde najmniejsze potknięcie. Bowiem upadek twojej "siostry" to szansa dla ciebie na zajęcie wyższego miejsca w rankingu doskonałości, który determinuje to, kim jesteś i do czego się nadajesz. Ostatni rok w Szkole rozpoczyna decydujący etap potyczki o przyszłość, w której tak naprawdę niewiele zależy od ciebie. Każda z 30 dziewcząt marzy bowiem o tym, by zostać towarzyszką, a szanse na to ma tylko najlepsza dziesiątka... Czy freidzie uda się być stać na tyle doskonałą, że spełni własne marzenie o zostaniu towarzyszką? Czy jednak jest skazana na życie konkubiny bądź guwernantki? Przecież "zawsze jest coś do poprawy"... "Lepsza niż ja" to nie jest następna przewidywalna, tandetna opowieść dla bezmyślnych nastolatek. To okrutny, brudny świat napędzany przez mężczyzn, w którym pracuje cała machina totalitarnego terroru, której celem jest ściśle przestrzegana kontrola i prymat jednej płci ponad drugą. W świecie tym dziewczynki nie tylko rywalizują o względy mężczyzn, lecz o swoją godność, która tutaj sprowadza się do bycia użyteczną i doskonałą. To dystopijna wizja przyszłości pozbawionej matczynej dobroci i kobiecej wrażliwości. A jednocześnie przestroga przed tym, jak dążenie do doskonałości może być zwodnicze. Zawsze powiem znajdzie się człowiek, który powie, że jest coś do poprawy... Autor: Eli https://czytamytu.blogspot.com/2019/04/recenzja-patronacka-lepsza-niz-ja.html?fbclid=IwAR3n9-Gy0l-zdfI4FkqRT9j2fF8sSZQa41XxINyXgVZFeJZ7fvWCtUMUjsg
Właściwie prawdopodobnie od zawsze jestem wielbicielką ebooków z gatunku dystopii. Dlatego z niecierpliwością wyczekiwałam nowego tytułu spod pióra Louise O’Neill „Lepsza niż ja”. Jakie są moje wrażenia z lektury? Z powodu katastrof naturalnych, które dotknęły całą planetę, powstał projekt Noe. Ludzie, którzy przetrwali, żyją w niewielkich społecznościach, w pełni posłuszni swoim Ojcom Założycielom. Gdy zażegnano jednak jeden problem, pojawił się kolejny. Z powodu specyfików, które umożliwiały wybór płci nienarodzonego jeszcze dziecka, przestały rodzić się dziewczynki. Zaczęto więc tworzyć je w sztucznych macicach. Nie były jednak dla społeczeństwa tak wartościowe, jak naturalnie urodzone dzieci. Ich imiona zawsze pisane są małą literą, a role mogą mieć trzy: najładniejsze z nich, najbardziej idealne, zostaną matkami przyszłych dziedziców; nieco brzydsze staną się konkubinami; te, których nikt nie wybrał, będą uczuły kolejne projekty. Natomiast takie, które się buntują albo zrobią coś nie tak, zsyłane są do podziemia, gdzie przysłużą się społeczeństwu jako obiekty kolejnych badań. Dlatego każda z dziewcząt dąży do tego, by być idealna, lecz przecież „zawsze jest coś do poprawy”. Przedstawiony w powieści świat został wyizolowany, a pisarka ukazuje czytelnikom jedynie szkolne życie świeżych projektów, tylko od czasu do czasu uchylając rąbka zewnętrznych tajemnic. To bardzo interesujący zabieg, zwiększający poczucie niemocy. Mimo że genetycznie stworzone dziewczynki są zwyczajnymi ludźmi, z swoimi myślami, marzeniami i potrzebami, to jednak nawet gdyby chciały, nie miałyby dokąd uciec. Zostały zamknięte w idealnie skonstruowanej pułapce. Kurczowo trzymają się jedynej rzeczy, na którą mogą mieć wpływ - własnej pozycji w rankingu idealności. „Pasek od szlafroka. Mocny hak. Otwarte drzwi. Wyobrażasz sobie.” Na przykładzie głównej bohaterki o imieniu freida (przez całą opowieść pisanym małą literą) przedstawione zostało życie w akademii i indoktrynacja, granicząca właściwie z praniem mózgu. Historia jest przerażająca i mimo że brak jej realizmu, to jednak przemyca dużo smutnych prawd o ludzkiej naturze i zagrożeń, do których ludzkość uparcie dąży. Sama postać freidy jest dość nijaka, lecz sądzę, że wynika to z założeń pisarki, a nie z braku możliwości Louise O’Neill. Niektóre drugoplanowe bohaterki pisarka stworzyła wyjątkowo wyraziste. Opowieść „Lepsza niż ja” wywarła na mnie ogromne wrażenie. W przeciwieństwie jednak do „Opowieści podręcznej” nie ma w niej niemal żadnych pozytywnych aspektów. U Margaret Atwood pojawiali się ludzie, którzy stale byli dobrzy i po prostu ludzcy. Natomiast w książce pdf Louise O’Neill naprawdę pozytywna była właściwie tylko jedna osoba i to zdecydowanie niegłówna bohaterka, ponieważ ona stale nie mogła odnaleźć się wśród własnych swoich dylematów moralnych. Książkę oczywiście gorąco zalecam wszystkim czytelnikom, którzy pragną, by lektura nimi wstrząsnęła. „Lepsza niż ja” to naprawdę mocna powieść, która porusza dużo kluczowych spraw. Zostawiła mnie z kotłowaniną różnorakich myśli, do których stale wracam i staram się je jakoś poukładać. Czuję się, jakby Louise O’Neill wstrząsnęła moim swóim światem, a później upuściła go, pozwalając, by rozpadł się na drobne kawałki.