Średnia Ocena:
Latawce
Grzegorz ma kilka lat, gdy jego ojciec opuszcza rodzinę. Chłopczyk został z matką, z którą z każdym rokiem coraz niełatwej mu się porozumieć. Ojciec był mistrzem i autorytetem, matka jest łatwowierną, kochającą, uległą kobietą. Ona wybacza kolejne błędy, Grzegorz przekracza kolejne granice.Myliłby się jednak ten, kto by uznał, że to normalna opowiadanie o konflikcie pokoleń, toksycznych relacjach i braku zrozumienia. Ponieważ „Latawce” to próba stałego poszukiwania wolności, tęsknota za nią. Lecz czy Grzegorz ją odnajdzie, czy również da się oszukać jej złudzeniu? W pewnej chwili chłopak dotkliwie się przekona, że jednak człowiek nie ma skrzydeł… Agnieszka Lis w tej idealnej i wzruszającej książce pdf udowadnia, że jest niezrównaną mistrzynią formy. Nielinearna konstrukcja, fragment zaskoczenia niemalże na każdej stronie i oczywiście nieszablonowe zakończenie sprawiają, że od książki nie sposób się oderwać.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Latawce |
Autor: | Lis Agnieszka |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Czwarta strona |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Latawce PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Dziękuję p.A.Lis za dobrą książkę.
Latawce to tragedia psychologiczny. Grzegorz, od momentu rozstania rodziców, nie potrafi poradzić sobie z swóim życiem. Rozpad małżeństwa i wyprowadzenie się ojca z domu jest dla niego czymś ciężkim do zaakceptowania. Niezły uczeń, z każdym kolejnym miesiącem staje się osobą wegetującą w szkole, a otaczający go świat emanuje tylko złem. Z czasem chłopak zaczyna coraz bardziej staczać się w własnej egzystencji i szukać pociechy w używkach, szczególnie narkotykach. Nadopiekuńcza matka, próbująca znaleźć ratunek dla ukochanego synka, nieświadomie popycha go coraz głębiej w ten niełatwy dla niego do zrozumienia świat, w pewnym momencie tracąc ponad synem nie tyle kontrolę, co tracąc z nim rzeczywisty kontakt. Co musi się wydarzyć w życiu młodego człowieka, żeby zrozumiał, że droga, którą kroczy nie jest tą właściwą? Dlaczego tak ciężko znaleźć człowieka, który jest nie tyle pomocą, co zwyczajnym, przyjemnym obcowaniem z uzależnieniem i obojętnością względem świata? Wbrew pozorom, chociaż tytuł książki kojarzy się raczej z miłym i dziecięcym wspomnieniem, książka ebook ta jest dość brutalna w własnej prostocie przekazu. Myślę, że określenie „brutalna” nie jest w tym przypadku czymś bardzo złym, lecz użyłam tego określenia dlatego, że chciałam podkreślić jak bezsensowne i bolesne dla innych może być czasami zachowanie tych z pozoru najbardziej kochających osób. Historia głównego bohatera porusza do głębi, i chociaż w niektórych momentach miałam ochotę potrząsnąć tym chłopcem i porządnie mu przyłożyć, to z drugiej strony bardzo mi go było żal. Lecz jeszcze bardziej potrząsnąć miałam ochotę jego matką, której ślepa, nadopiekuńcza miłość nie pozwalała na to, żeby chłopak poznał twardość życia. Miłość rodzicielska potrafi być okrutna, chociaż jako matka zdaję sobie sprawę z tego, że nierzadko zamiast dawać ukojenie, rani. Biorąc książkę do ręki nie spodziewałam się tego, że poruszy ona we mnie tak antagonistycznie nastawione względem siebie emocje. Znając już „pióro” autorki, domyślałam się, że nie będzie to lektura lekka, bowiem Agnieszka Lis należy do tych kobiet, które z powodu własnej bardzo wrażliwej i empatycznej osobowości, wyciągną na światło dzienne najboleśniejszy koszmar. I dobrze, że ktoś ma odwagę pisać, czy mówić głośno o tym, co nierzadko „nas nie dotyczy”. Jak dużo razy słyszymy o czyimś dramacie, i przechodzimy obok tego zbyt obojętnie, ponieważ „nas to przecież nie dotyczy”. Słysząc o czyimś dramacie, współczujemy nawet, lecz za chwilę już nie pamiętamy, ponieważ „nas to nie dotyczy”. A ileż takich dramatów rozgrywa się wokół nas? Narkotyki to nie jest kłopot tylko tego, kto bierze. To kłopot wszystkich. Jaką mamy gwarancję, że nasze dzidziuś kiedyś po nie sięgnie? Jaką mamy gwarancję, że żeby uciec „na chwilę” od kłopotów nie skorzystamy z okazji i… nie spróbujemy? Moim zdaniem największym kłopotem głównego bohatera nie było uzależnienie od narkotyków, jego największym kłopotem było znienawidzenie otoczenia w momencie, kiedy jego świat zawalił się, ponieważ rodzice postanowili się rozejść. Być może zabrakło wtedy kogoś, kto wytłumaczyłby temu dzidziusiowi istotę tego, że tak w życiu bywa, a on nie jest ani pierwszym, ani ostatnim, który musi przez to przejść. Z pewnością dla jego matki to też była ciężka do przeżycia batalia, lecz ona musiała sobie z tym poradzić – ponieważ była dorosłą. Przychodzi taki moment, że jest za późno i na nic mają się wszelkie starania, lecz prawdopodobnie warto się zastanowić ponad tym, dlaczego jest za późno? Dlaczego wcześniej nie został TEN kłopot dostrzeżony. Autorka w piękny, zmysłowy sposób ukazała na podstawie postrzegań dwojga młodych ludzi wizję życia. Pozwolę sobie zacytować element rozmowy Anny – kobiety wywodzącej się z biednej, patologicznej (tak wywnioskowałam z treści książki) rodziny, z chłopcem z rodziny rozbitej, lecz stabilnej finansowo (bohaterem książki), któremu tak właściwie niczego nie brakowało, prócz tego, że nie potrafił zaakceptować danej sytuacji rodzinnej, nie potrafił zaakceptować siebie i świata go otaczającego. (…) – Grzegorz, po co ty tutaj? - Życie to bagno, nie myślisz? - Myślę, że trzeba z niego zrobić słoneczną plażę. - Nie bardzo ona słoneczna. (…) Różnorakie wizje postrzegania świata nie zależą od kwestii materialnej, stabilnej rodzinnie, czy zawodowo, zależą wyłącznie od podejścia do życia i zaakceptowania go takim jakim w rzeczywistości jest. A główny bohater tego długo nie potrafił zrobić. Ta lektura, to moim zdaniem apel. To wołanie o pomoc dla tych, którym można jeszcze pomóc nie czekając aż zdarzy się cud albo jeszcze większy dramat. Czy Grzegorzowi się udało? Książka ebook napisana została dość specyficznie, dialogowo. Czytelnik musi domyślić się głównego wątku fabuły poprzez wczytywanie się w krótkie dialogi, i przekazywane przez autorkę myśli. Nierzadko metaforyczne. Z pewnością po przeczytaniu tej historii, na długo pozostanie w głowie każdego czytelnika myśl nie tyle dotycząca głównego bohatera, czy jego matki, lecz myśl dotycząca wszelkich problemów, z którymi nie zawsze potr
Od zawsze przejmowały mnie sprawy bliskie człowiekowi. Ciągnie mnie więc szczególnie do książek, które przedstawiają historie autentyczne, domagające się uwagi. Żyję przeświadczeniem, że należy się pochylać ponad krzywdą, smutkiem, zaniedbaniem czy zagubieniem. Tak również i uczyniła autorka książki „Latawce” Agnieszka Lis. Pochyliła się ponad historią Grzegorza… „Latawce” udowadniają, że życie pisze bardziej poruszające scenariusze niż najbardziej emocjonalna literacka fikcja. Agnieszka Lis wybierając dość minimalistyczną formę przekazu - dialog, zrobiła rzecz mistrzowską. Skrupulatnie, rzetelnie przekazała czytelnikowi ogrom dramatu i zagubienia Grzegorza. „Wszystkie te małe drobiazgi zawsze były przysłonięte, nie widziałem ich. Były przykryte przygnębieniem. W szkole podstawowej wszyscy mnie lali i pluli na mnie, nie broniłem się, ponieważ nikt nigdy nie nauczył mnie, jak to robić. Taką postawę przyjąłem na resztę życia. Przyjmowałem każdy cios, nic nie robiąc, nie broniąc się.„(s.137) Lektura niesamowicie mocno daje do myślenia. Jest trudna, poruszająca, bolesna, przygnębiająca, jednak w jakimś stopniu można uznać, że uczula na to, jak postępować w życiu. Jakimi kierować się zasadami, żeby czegoś ważnego nie przeoczyć. Autorka poruszając w „Latawcach” m. in. kłopot nadopiekuńczej miłości matki do syna, braku zrozumienia, tęsknoty za wolnością, uzależnienia od narkotyków nie pozostawia czytelnika obojętnym. Skłania do refleksji. Wskazuje jak unikać zaniedbań. Apeluje o uwagę dla tych, którzy być może gdzieś obok, zatopieni we swoich myślach i przygnębiającym ich świecie potrzebują pomocy i czekają na nią. „Ktoś spoglądał głęboko w moje oczy i widział mnie takiego, jakim w głębi serca jestem, jakim powinienem być. Ta osoba sprawiła, że nie wstydziłem się własnych łez, własnych wad. […] Tak naprawdę nigdy nie czułem się nikomu potrzebny, a ona pokonała tę barierę.” (115-116) Zalecam gorąco. Naprawdę warto przeczytać żeby nigdy nie pozostać obojętnym na ludzkie tragedie, które dzieją się obok nas, a tak nierzadko przecież pozostają niezauważone.
Poruszająca, wstrząsająca. Inna niż wszystkie. "Latawce" mnie zszokowały, itrytowały, i wywołały ogrom różnorakich emocji. Jest w książce pdf jednak to COŚ, co nie pozwala jej odłożyć na potem. COŚ co zmusza do refleksji ponad życiem. COŚ co mnie totalnie rozbiło. To COŚ nie pozwoli o niej długo zapomnieć i będzie siedziało mocno w głowie. Ja tak mam. Jestem w szoku. Lecz to wszystko świadczy tylko o tym, że taka właśnie jest BARDZO DOBRA książka. Nie jest to zdecydowanie czasoumilacz ani lekka, prosta i przyjemna pozycja. Lecz jest po prostu niesamowita.
Zacznę od tego, że jest to najmniej "lisowa" książka ebook tej autorki. Wiem co piszę, ponieważ przeczytam wszystkie pozycje tej pisarki. Zaskoczyła mnie ona trzykrotnie: że taka cieniutka (po "Karuzeli" spodziewałam się grubszej), że oparta na prawdziwych zdarzeniach i że tak dynamicznie się skończyła. Jest to jedna z tych lektur o których trudno cokolwiek napisać nie zdradzając ważnych wątków fabuły. Ja mogłabym ją umieścić w dwóch kategoriach: nie wiem jak napisać bez spjlerowania i książka ebook esencjonalna czyli przy minimum treści maksimum wrażeń. Lecz do rzeczy... Pierwsze, co zwraca uwagę po otwarciu powieści, to forma zapisu. Widzimy niemal same dialogi. Krótkie "przerzucanie" zdań między bohaterami. Mnie się one skojarzyły z migawkami kadru w filmie. Scenka, trach i następna i kolejna. Nie ma opisów, nie wiemy jak wyglądają bohaterowie, w jakim mieszkaniu żyje Grzegorz z rodziną. To nie jest istotne... Relacje rodzinne przedstawione w książce pdf są słynne każdemu. Jeśli nie ma się ich w własnej rodzinie, to z pewnością zna się takie. Odejście ojca, wiecznie w pretensjach matka, ojczym próbujący odnaleźć się w nowej sytuacji, zagubiony nastolatek, placówki oświatowe działające z różną skutecznością, smutne zakończenie... (choć z tym zakończeniem, to już sprawa dyskusyjna). Mnie zainteresowały bardzo niedługie elementy o lataniu. Co znaczą sny o lataniu? Co znaczy latać? Pełno symboliki i skojarzeń. Czytałam z zaciekawieniem. No i zakończenie. Smutne. Zupełnie zmieniło mi odbiór tej historii. Tak samo jak posłowie. Tak jak i kilkanaście zdań-petard, które trafiają czytelnika łatwo w głowę (lub serce) i zostawiają go skołowanego czyli skłaniają do przemyśleń. Ta opowiadanie będzie siedzieć jeszcze we mnie długo. Dlaczego? Ponieważ Autorce udało się uchwycić pewne sprawy i zachowania z którymi spotykamy się na co dzień. A które mijamy obojętnie. Nie mogę napisać nic więcej. Muszę teraz przemyśleć kilka kwestii wychowawczych. Również mam syna. Jak bohaterka książki. Polecam. Premiera 17 stycznia 2018 roku.
Poruszająca historia Grzegorza i nietuzinkowa forma wypowiedzi : dialog. Oszczędność słów, lecz nie treści. Wciągający tekst. Na raz. I nie ilość stron o tym decyduje. Latawce ujmują własną minimalistyczną, lecz jakże głęboko przemyślaną wypowiedzią. Fantazja wciąż pracuje. Milczenie w dialogu..... a w głowie "obrazy" i "wojna" myśli. To wielka zaleta książki. Latawce opowiadają o życiu. Problemach, które nie są dziś obce czy zaskakujące. O nich się mówi, o nich się słyszy...ale rozwiązania nie są szablonowe. Każdy na własny sposób szuka indywidualnej drogi...do zmiany? do wolności? Do czego posunie się człowiek, jak złudna i silna zarazem w swej mocy jest wyobraźnia...Czy możemy latać? rozwinąć skrzydła? ...bezpiecznie wylądować ? co daje? co zabiera tak ekstremalna odwaga? ..... zalecam szczerze! Książka ebook INNA ! jak doznania, które zostawia po sobie.