Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Po powrocie do Augustowa Edyta porządkuje własne sprawy, Pruskowie szykują się na powiększenie rodziny i życie, jak się wydaje, zaczyna biec spokojnym rytmem. Jednak spokój nie jest pisany rodowi Prusków, a norma ma w odniesieniu do nich zupełnie inną definicję. Spokojny obiad w Starej Stanicy nagle przerywa zagadkowy gość, a komisarz Lewczyński musi zająć się sprawą makabrycznej zbrodni. Gdzie podział się siostrzeniec Wilczyńskiego? Czy Edyta rozwiedzie się z Rafałem? Kim jest Bioderko? Wszystko się wyjaśni, to jedynie kwestia czasu... Ostatnia część perypetii rodziny Prusków zaskakuje, bawi i wzrusza, pozwalając delektować się poszukiwaniem rozwiązania paru zagadek. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Kwestia czasu |
Autor: | Starosta Małgorzata |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Vectra |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Niezły język, wartka akcja, przyjemna lektura! Polecam!
Przyznam, że nie mogłam się doczekać trzeciej wersji perypetii Edyty Prusko i jej najbliższych. Mając w pamięci, jakim jest magnesem na wszelkiego rodzaju życiowe perturbacje, spodziewałam się, że i tym razem to tylko kwestia czasu, kiedy przyjdzie jej odegrać kluczowa rolę w jakimś śledztwie z niejednym trupem w tle. Pod tym i pod wieloma innymi względami Małgosia Starosta mnie nie zawiodła. Tak w życiu osobistym, jak i okołorodzinnym Edyty dużo się losy (podczas gdy wcześniej członków familii raczej ubywało, teraz sytuacja ma się zgoła odmiennie - wszak równowaga w przyrodzie jest jak najbardziej wskazana). Wprawdzie nielubiana teściowa nie stanowi już problemu, jednak nierozwiązana kwestia posiadania ofiary losu za męża, potrafi spędzać sen z powiek. Temu wątkowi autorka poświęciła dużo czasu w tej czesci i sfinalizowała go w mocno zaskakujący sposób. Powiem, a raczej napiszę śmiało - z wrażenia opadła mi szczęka, a w kącikach oczu zadziało się coś niespodziewanego. Olbrzymią przyjemność sprawiło mi ponowne spotkanie ze śmietanką wrocławskiej policji w osobie podkomisarza Bączka, a już oddanie przez autorkę tak wielkiego pola działania kolejnej policyjnej gwieździe (tym razem podlaskiej) - Andrzejowi (na którego widok nie tylko Edycie miękły kolana) odebrałam jako przysłowiową "wisienkę na torcie". Nieodłączny humor, podany ze smakiem a także swoboda w operowaniu piękną polszczyzną to już znaki rozpoznawcze Małgosi Starosty, których i tu nie mogło zabraknąć. Podsumowując, podczas lektury bawiłam się świetnie. Gorąco zachęcam do zapoznania się z całą serią - jestem pewna, że pokochacie pruską rodzinkę, udowadniającą na każdym kroku, że nie ma nic ważniejszego niż bliskie więzi i wzajemne wsparcie w najtrudniejszych momentach życia. Ja będę tęsknić za bohaterami cyklu, paradoksalnie też za teściową z piekła rodem i odwiecznym maminsynkiem, którzy odcisnęli własne piętno na każdym z trzech tomów i nadali im niezwykły charakter. Dzięki temu, że we wspomnianych powieściach przewinęło się całe mnóstwo ciekawostek na temat tradycji i kultury Podlasia, postuluję uroczyście o uczynienie autorki ambasadorką tego regionu - tak cudownie i ciekawie o nim opowiada... Czuję się mocno zmotywowana do zapoznania się z jego zakątkami 😉.
Cała seria ma lekki, zabawny styl, poczucie humoru, zaskakujące słownictwo, które zachęca do sięgnięcia po słownik, perypetie rodzinne i... trupy. To jest mieszanka wybuchowa, która zapewnia świetną rozrywkę i pozwala odpocząć, relaksuje. W ostatnim tomie, bardzo precyzjyjnie zatytułowanym, okazuje się, że wszystko się ułoży, wyjaśni, to tylko kwestia czasu właśnie. Edytka wraca do Augustowa - czas poukładać wszystko od nowa, podjąć najistotniejsze decyzje. Przyglądałam się jej rozterkom, typując rozwiązanie, ale... Oczywiście zostałam wprowadzona w pole. I to jak! Nie zabraknie sekretów rodzinnych, śledztwa, zwłok, ponieważ przecież Edyta to magnes na trupy. I wiecie co? Ja już tęsknię za bohaterami tych różowości! Jednych polubiłam, drudzy byli jak wrzód na ..., a wcale nie brakuje mi ich mniej! Z tych powieści bije uwielbienie więzi rodzinnych, przyjacielskich i to udziela się czytelnikowi, który staje się towarzyszem tych postaci. Nie stoi obok, nie jest obserwatorem - zasiada razem z nimi. Szanowni! Wiem, że jak ktoś z Was czytał "Pruskie baby", albo "Wesela nie będzie" , to namawiać na "Kwestię czasu" nie muszę, ponieważ już uwielbiacie pióro Gosi Starosty. Kto jeszcze nie poznał - zachęcam gorąco do zrobienia prezentu sobie albo komuś bliskiemu. Złapcie oddech, pośmiejcie się i odpocznijcie z różową okładką w ręku.
Małgorzata Starosta Kwestia czasu, przyszło też mi pożegnać Pruskie baby i przyznam, że tak szalonego, pełnego energii, wyjątkowo empatycznego i ciepłego klanu Prusków, będzie mi teraz brakowało. Zżyłam się przez te nad pół roku z bohaterami, będę tęsknić nawet za tymi, którym przypadła w udziale rola świętej pamięci czarnych charakterów, ponieważ postaciami wyrazistymi, a nie byle jakimi stworzyła je autorka. W trzeciej części będzie znów wiele więcej Podlasia i leżącego między Podlasiem i Suwalszczyzną Augustowa, ponieważ Edyta postanawia wrócić w rodzinne strony. Czy rozwiedzie się z Rafałkiem? A może przyjechała, aby być bliżej Andrzeja? I w jaką historię zostanie ponownie wplątana? Jak zwykle nie zabraknie zagadkowych morderstw, niezidentyfikowanych ofiar, o których, snując różnorakie domysły, będą mogli z radością rozmawiać mieszkańcy Augustowa. Nie zabraknie również sekretów i grzechów przeszłości, które zmaterializują się pod postacią nowego znalezionego krewnego. Do akcji znowu z werwą wkroczy sypiąca ploteczkami i uwielbiająca jeść Patinka, przyjaciółka i pracodawczyni Edytki. A w podaugustowskim zajeździe w Białobrzegach dowodzonym przez panią Krystynę i pierwszej klasy szefa kuchni Emila, stołować się chciałby chyba każdy z nas. Nie mogę również nie napisać nic o moim rodzinnym mieście. Białemustokowi, tak jak w pierwszej części, przypadła niewielka epizodyczna rola. W Pruskich babach na białostockiej onkologii leczyła się mama Edyty. W Kwestii czasu natomiast ważną rolę odegrają Zakład Medycyny Sądowej, goszczący w własnych progach pomiędzy innymi ofiary morderstw, zabójstw albo nieszczęśliwych wypadków, a także Oddział Intensywnej Terapii USK. Szanowna Autorko, czy jeśli w jakiejś kolejnej powieści pojawi się znów Białystok, na co oczywiście czekam z utęsknieniem, ponieważ niewielu twórców literacko zagłębia się w moje rodzinne strony, to może być on również pokazany z przyjemniejszej niż tylko szpitale. Może rynek, na którym zawsze spotyka się kogoś znajomego lub Pałac Branickich z pięknym, przylegającym do niego parkiem? A może wyjątkowo klimatyczny podbiałostocki Supraśl albo stare puszcze i pełne zwierząt parki narodowe? Lub nawet disco polo. Nie spodziewałam się, że będę mogła Kwestię czasu zaliczyć też do opowieści okołoświątecznych, a tu w epilogu, który z resztą znowu przenosi akcję do Starej Stanicy w Białobrzegach i ma miejsce 24 grudnia, spotkała mnie przemiła niespodzianka i tak się na koniec świątecznie, wzruszająco, chociaż też smutno zrobiło. Ostatnie zdanie sugeruje jednak, że tylko kwestią czasu jest, iż o jakimś kolejnym trupie niedługo znowu usłyszymy. W każdym razie ja czekam już niecierpliwie na następną książkę, ponieważ język, humor i perypetie bohaterów nakreślane przez Małgorzatę Starostę tworzą klimat komediowych powieści kryminalnych jakie lubię i których od lat poszukiwałam. Jeśli jeszcze nie mieliście do czynienia z Pruskimi babami, a macie ochotę poczytać o trupach z przymrużeniem oka, różowa seria jest lekturą do nadrobienia.
Przez dwie części serii "Pruskie Baby" delektowałam się czarnym humorem, jaki zaserwowała czytelnikom Małgorzata Starosta i nie inaczej było podczas czytania tego tomu. Autorce nadzwyczaj nieźle wychodzi bowiem ukazywanie rzeczywistości w ciut zakrzywionym zwierciadle, gdzie zbrodnia przeplata się z humorem, a kłopoty bohaterów w ostateczności okraszone zostają odczuwalną dawką komizmu. Myślę, że to tylko kwestia czasu, aż rodzina Prusków stanie się kultową familią w gatunku polskiej komedii kryminalnej. Małgorzata Starosta nawet na chwilę nie pozwala zaznać spokoju wykreowanym przez siebie bohaterom. Edyta Prusko, jej babcia Krystyna, Andrzej Lewczyński i podkomisarz Bączek ponownie bowiem mają co robić. Sprawy obyczajowe mieszają się z kryminalnymi, a autorka zręcznie wprowadza do fabuły intrygujący wątek rodzinnej tajemnicy sprzed lat, a także kreuje zupełnie niespodziewane dzieje Rafała. Przyznam, że byłam bardzo ciekawa, jak Małgorzata Starosta rozwiąże galimatias, w jakim ugrzęzła Edyta i zostałam zaskoczona, nawet bardzo. Podczas czytania "Kwestii czasu" mój apetyt wzrastał wprost proporcjonalnie do liczby opisów jedzenia, a to za sprawą ukazania w tle Podlasia z tradycyjnymi kulinariami tego regionu. Na samą myśl o kuglach drożdżowych z prażonymi jabłkami i ikrze z dorsza smażonej na maśle z cebulką podawaną z domowym chlebem, mój brzuch przypominał o swoim istnieniu. Prawdopodobnie dzięki Małgorzacie Staroście bliżej zainteresuję się kuchnią kaszubską, ponieważ autorka normalnie narobiła mi na nią apetytu. Pewien publicysta i pisarz Colin Bateman przekonywał, że "to nie zbrodnia być zabawnym". Myśl ta doskonale odnosi się do całej serii "Pruskie Baby", gdyż zbrodnia i zabawa to słowa klucze trafnie określające specyfikę tej trylogii, którą zalecam na ponure czasy, w jakich obecnie przyszło nam żyć. Trudno jest pożegnać się z ulubionymi bohaterami, których dzieje śledziłam przez cały ten zwariowany rok. Autorka na szczęście w finale zostawia sobie furtkę, dzięki której być może w przyszłości, czytelnicy wrócą do rodziny Prusków. Myślę, że to tylko kwestia czasu.