Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
W poszukiwaniu nowego domu i przygody brytyjski reporter Benjamin Mee wraz z rodziną objął w posiadanie upadające zoo na angielskiej wsi. Zamarzyło mu się poprowadzenie tam rodzinnego biznesu. Wszyscy koleżanki zgodnie twierdzili, że kompletnie zwariował. Przecież mieszkał sobie spokojnie na południu Francji, pisał artykuły, już niemal opanował mowa francuski (ku cierpienia miejscowych). A jednak w 2006 roku Mee razem z żoną Katherine, dwójką dzieci, bratem i siedemdziesięciosześcioletnią matką wprowadził się do Parku Egzotycznych Zwierząt w Dartmoor, gdzie rezydowały do tej pory m.in. lew Solomon, wilk Zak, tapir Ronnie i jaguar Sovereign. Szczęście i radość z przywracania świetności temu miejscu dynamicznie jednak zostały zakłócone: zdiagnozowana jeszcze we Francji choroba Katherine - rak mózgu - znów dała o sobie znać...Kupiliśmy zoo to niezapomniany portret rodziny żyjącej w niecodziennym otoczeniu, opowiadanie o tajemnicach królestwa zwierząt i świadectwo triumfu nadziei ponad rozpaczą.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Kupiliśmy zoo |
Autor: | Mee Benjamin |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo W.A.B. |
Rok wydania: | 2011 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Książka ebook dla fanów zwierząt. Mnie bardzo przypadła do gustu. Poleciłam ją rodzinie i znajomym. Prócz zwierząt kryje się w niej smutna historia pewnego małżeństwa.
Dawno nie zdarzyło mi się czytać tak przyjemnej lektury jak właśnie ta. Twórca ma całkiem przyjemne pióro przez co książkę tę czyta się dynamicznie i przyjemnie. Dużo interesujących rzeczy można się, z niej dowiedzieć chociażby na temat prowadzenia zoo co sądzę za spory plus. Osobiście myślę, że książka ebook znajdzie własnych zwolenników. Mnie w każdym razie się podobała.
W książce pdf "Kupiliśmy ZOO" Benjamin Mee ukazał własne prawdziwe oblicze. Jawi się w niej jako człowiek z olbrzymią pasją, olbrzymią miłością do zwierząt, idący nieustraszenie za głosem powołania. Ma w sobie nutę szaleństwa i żyłkę hazardzisty, ponieważ kto o zdrowych zmysłach walczyłby tak zaciekle jak on o ZOO będące w totalnej rozsypce? Żyje w stanie zwiększonej gotowości, ponieważ nigdy nie wiadomo, czy z klatki nie ucieknie śmiertelnie groźny jaguar albo tygrysica Tanny nie obudzi się podczas transportu. Poza tym na własnych barkach musi dźwigać odpowiedzialność za odstrzał zwierząt chorych, starych albo niebezpiecznych a także zdecydować o oddaniu innym ogrodom wybranych jednostek. Niby niewiele, ponieważ przecież to wszystko należy do obowiązków każdego dyrektora ogrodu zoologicznego, lecz pamiętajmy, że Benjamin Mee jest przede wszystkim fanem zwierząt, zwłaszcza tych zagrożonych wyginięciem, laikiem, a nie profesjonalistą z dużym bagażem doświadczeń i długoletnim stażem. Zalecam gorąco!