Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Kiedy masz siedemnaście lat, świat stoi przed tobą otworem. Kiedy masz siedemnaście lat i umierasz na raka w hospicjum twoje perspektywy są bardzo mocno zawężone. Richie Casey odnalazł się właśnie w takiej sytuacji. Mimo ograniczonych możliwości stara się wykorzystać jak tylko może ostatnie dni własnego nastoletniego życia. Ku utrapieniu lekarzy, pielęgniarek, i rodziców Sylvie, którą Richie poznał w hospicjum. Dorośli próbują chronić ich przed zagrożeniami, nie zdając sobie sprawy z potrzeb Richiego i Sylvie, a przede wszystkim z łączącego ich uczucia. Młodzi chcą przeżyć własne krótkie życie bez względu na ograniczenia i konsekwencje. Pragną odnaleźć swą dorosłość i poczuć prawdziwy smak życia. Książka "Ktoś na górze mnie nienawidzi" otrzymała nagrodę dla najlepszej młodzieżowej książki 2013 roku przyznawanej przez Kirkus Reviews w kategorii historii miłosnych.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Ktoś na górze mnie nienawidzi |
Autor: | Hollis Seamon |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Linia |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Zazwyczaj trudno jest pogodzić się ze śmiertelną chorobą młodego człowieka. Śmierć osoby starszej przyjmuje się za coś naturalnego, lecz co kiedy umiera dziecko, które powinno mieć przed sobą jeszcze „całe życie”? Spójrzmy na to z perspektywy 17-letniego Richiego, walczącego z rakiem, bohatera książki Hollis Seamon „Ktoś na górze mnie nienawidzi”. „Wszyscy mają problemy, wiesz? Cały świat jest smutny (…). Ludzie cierpią, każdy cierpi. Pojmujesz? Czy stale myślisz, że tylko ty jeden? Zdaje ci się, że zostałeś wybrany?” (s.114) Richie ma 17 lat i od 11 roku życia szpitalne sale nie są mu obce. Jak sam żartobliwie nazywa własną chorobę – rozpacza na zespół KNGMN, tzn. Ktoś Na Górze Mnie Nienawidzi. W szpitalu poznaje Sylvie, z którą wspólnie usiłuje rozweselić własną szarą codzienność – w końcu są nastolatkami i chcieliby spróbować tych wszystkich rzeczy, które robią ich rówieśnicy. Robią szalone rzeczy, czasami przesadzają… lecz w końcu zostało im niewiele czasu, więc prawdopodobnie mają prawo spróbować wszystkiego co zabronione? Opowieść Hollis Seamon napisana jest w pierwsze osobie. Całą własną historię opowiada sam Richie – a co za tym idzie – całą historia omówiona jest bardzo swobodnym językiem, typowo młodzieżowym i w dodatku w amerykańskim stylu (sic!). Seks, pieniądze, Halloween i przekonanie, że Bóg naprawdę zsyła rozpacz „z nienawiści” w tej książce pdf są oczywiste… i właśnie to powoduje, że nie potrafię znaleźć w niej wielu pozytywnych momentów. Choć pozytywne sceny z tej książce pdf bezwątpienia są. Wielokrotnie podczas czytana śmiałam się sama do siebie. Zwariowana babcia Richiego, Braciszek Bernard, Phil czy ojciec Sylvie – wszyscy oni dodają wyjątkowe, śmieszne zabarwienie tej książce; chociaż ich zachowanie wydaje się nierzadko tak mało realistyczne – dzięki nim fabuła tej książki nie jest monotonna, a w życiu Richiego cały czas coś się dzieje. Jednak spodziewałam się czegoś więcej. Podczas czytania te książki, cały czas liczyłam na jakiś „happy end”; liczyłam, że ten wymowny tytuł powieści w ostatnim zdaniu nabierze nowego sensu i… może nabrał? Ogólne zakończenie jest otwarte i bardzo wzruszające, jednak nie mogę ocenić książki tylko po zakończeniu. Jeśli mam ująć całość – to jak wspomniałam wcześniej – opowieść jest napisana w zbyt amerykańskim stylu, gdzie młody człowiek mam więcej praw niż obowiązków, a rodzice są zawsze „partnerami”, którzy na wszystko przymkną oko. Dlatego ogólnie ta książka ebook mnie zawiodła i jedynie zakończenie pozwala sobie wyobrazić piękną, drugą element tej historii. Lecz zalecam - oceńcie sami :)
Własne ostatnie dni Richie i Sylvie spędzą w hospicjum. To tu odkryją swą seksualność, staną się dorośli, powalczą o kolejne dni. Ponieważ w hospicjum stale trwa życie. Nie było możliwości, bym przeszła obojętnie obok książki autorstwa Hollis Seamon, z bardzo prostego powodu. Ja po prostu uwielbiam książki młodzieżowe, których twórcy stawiają na ciężki temat i ważny przekaz, starając się pokazać, że w takich powieściach można zmieścić o dużo więcej, niż mogłoby się wydawać. „Ktoś na górze mnie nienawidzi” to historia, która powinna być smutna. I po części rzeczywiście taka jest. Umiejscowienie akcji książki w hospicjum, chore dzieciaki, niepogodzona z sytuacją rodzina. Te fragmenty sprawiają, że opowieść oddziałuje na czytelnika z olbrzymią siłą, przyprawia o dreszcze, prowadzi do melancholii. Jednak pomiędzy wersami ukryto także nadzieję, chęć życia, motywację do potyczki o każdy moment. To wszystko sprawia, że książka, napisana lekko, lekka rzeczywiście nie jest. A choć czyta się szybko, to nie sposób jej odłożyć tak po prostu na półkę. Pod płaszczykiem niepozornej powieści młodzieżowej autorka przemyca dużo kluczowych kwestii, sprawiając, że ponad jej utworem normalnie wypada się pochylić, że warto się zastanowić i poświęcić mu czas. Tematyka umierania na raka i cała towarzysząca temu otoczka nie pozwala pozostać obojętnym. To jedna z tych kwestii, które nie powszednieją, nie nudzą się, nie przestają szokować. A autorka bardzo realistycznie przedstawiła obraz rozpadającej się rodziny, kończącego się życia i złamanego serca. Choć pokazała także, że w arto żyć chwilą, warto walczyć o marzenia. Bardzo podoba mi się, w jaki sposób Seamon przedstawiła szpitalną codzienność, ukazując jej najmocniejsze i najsłabsze punkty. W tej historii nie mogło zabraknąć pozytywnych bohaterów, ludzkiej dobroci, życzliwości i serdeczności. Ta fragmenty sprawiają, że robi nam się cieplej na sercu, że zaczynamy wierzyć w drugiego człowieka. I mimo że to literacka fikcja, to emocji nam nie brak. Ponieważ w książce pdf czasami jest jak w życiu. Seamon nakreśliła grono bardzo sympatycznych postaci, w tym Richiego i Sylvie. Dwoje dzieciaków, którym dorosłość przecieka przez palce, a przyszłość nieznośnie umyka. Czytając takie książki zawsze spoglądam inaczej na własne życie, czuję się zmotywowania do dbania o swą codzienność. Tym razem nie mogło być inaczej. Książkowa para nieco przypominała mi bohaterów powieści „Gwiazd naszych wina”, co chętnie policzę autorce na następny plus. Opowieść mimo ciężkiego tematu napisano bardzo lekko, swobodnym i przyjaznym czytelnikowi stylem. Czyta się szybko, dość przyjemnie, o ile lekturę tego typu można w jakiś sposób uznać za przyjemną. Jak już wspomniałam, ta historia wydaje się z życia wzięta. Poruszająca, lecz również oferująca pozytywne odczucia. Emocjonalna, barwna, motywująca.