Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
"Jake Fayter odpadł od skały i runął w dół z wysokości kilkudziesięciu metrów. Jego śmierć stanowiła zagadkę, której do tej pory nikt nie rozwikłał. Był idealnym wspinaczem, który skrupulatnie planował każdy krok i drobiazgowo rozpracowywał każdą trudniejszą trasę. Należał do tych, którzy przesuwają swoje granice. Nie obawiał się ryzykować swojego życia, żeby ratować partnera w krytycznym momencie. Wydawało się, że to po prostu nieszczęśliwy wypadek spowodowany przeoczeniem czy zwykłym błędem... Komisarz Nick Dixon wiedział jednak, że Jake nigdy by sobie na niego nie pozwolił. Był kiedyś partnerem wspinaczkowym Jake’a, znał jego styl, zawdzięczał mu nawet życie... Kiedy Dixon został poproszony o nieformalny udział w dochodzeniu, nie podejrzewał, w jakie mroczne sprawy przyjdzie mu się zagłębić. W miarę poznawania szczegółów dotyczących życia Jake’a Dixon uświadamia sobie, że ma do czynienia z czymś zagadkowym i groźnym. Gdy zbliży się do odkrycia prawdy, śmiertelnych ofiar zacznie przybywać..." element książki Starannie przedstawione tło wydarzeń, realistycznie odmalowana atmosfera i wciągająca narracja powodują, że nie można oderwać się od kart książki! Sięgnij po pierwszy tom cyklu o komisarzu Dixonie, który na Zachodzie budzi niegasnący entuzjazm u fanów dobrego kryminału.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Kryminalna seria o komisarzu Dixonie. Tom 1. W linii prostej |
Autor: | Boyd Damien |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Editio |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Prostowanie typowej drogi Crow (E3 5c/6a). Mówi Wam to coś? Mnie również nie, lecz to właśnie w tym miejscu odpada od ściany Jake Fayter. Wypadki się zdarzają, szczególnie jeśli uprawia się sporty ekstremalne, jednak naszym bliskim czasem ciężko jest uwierzyć w przypadek albo niedopatrzenie, dlatego rodzice Jake’a proszą komisarza Dixon’a, dawnego przyjaciela syna i jego partnera wspinaczkowego, o dokładne przyjrzenie się sprawie śmierci ich jedynego dziecka. Nick Dixon jest młodym idealnie rokującym policjantem, który postanawia jednak odejść z Metropolitan Police porzucając szansę na awans i wrócić w rodzinne strony. „Robienie kariery i zaspokajanie swoich ambicji nigdy nie było dla niego szczególnie ważne, (…) Dla niego liczyło się w tym zawodzie jedno: wykrywanie przestępstw.” Mimo, że drogi Jaka i Nicka dawno się rozeszły detektyw postanawia nieoficjalnie przyjrzeć się tej zagadkowej sprawie, a im bardziej zagłębia się w szczegóły tym więcej nieprzyjemnych faktów wychodzi na światło dzienne. Jednocześnie komisarz musi zmagać się z oficjalnym śledztwem, które prowadzi w ramach swych obowiązków. „W linii prostej” to pierwszy tom z cyklu o Komisarzu Dixonie. Bardzo chętnie sięgnę po następny tom z tej serii, choć sam komisarz nie zaskarbił sobie mojej sympatii w stu procentach. Mam co do niego mieszane uczucia. Raczej szorstki czasem wręcz antypatyczny, lecz za to cholernie inteligentny, uważny i znający się na własnej robocie dzięki czemu akcja toczy się wartko, a ja nawet z pewną przyjemnością przebijałam się przez tajniki sztuki wspinaczki wysokogórskiej i poszerzałam własną wiedzę na ten temat, co dla laika takiego jak ja jest naprawdę wielkim wyzwaniem. pozdrawiam Karolina http://ksiegozbiorczyta.blogspot.com/
Lubię czasem sięgnąć po książkę autora, o którym nigdy nie słyszałam. Wiąże się z tym ryzyko, że trafię na gniota, lecz i nadzieja, że poznam kolejnego świetnego pisarza. Jak oceniam własne pierwsze spotkanie z Damienem Boydem? Tego dowiecie sięw tym tekście. Komisarz Nick Dixon zostaje poproszony o pomoc przez rodziców kolegi, który zginął w wypadku wspinaczkowym. Dixon nie wierzy, że Jake mógł popełnić błąd, który kosztowałby go życie, był zbyt niezły w swoim fachu. W trakcie śledztwa wychodzi na jaw, że Jake miał własne sekrety i pieniądze zdobywał niezbyt legalną drogą. Czy popełnione przez niego przestępstwo mogło być motywem zbrodni? A może to, co wydarzyło się tamtego feralnego dnia, faktycznie było wypadkiem? "W linii prostej" to powieść, która ma zaledwie sto osiemdziesiąt kilka stron. Kiedy więc ją pierwszy raz zobaczyłam, stwierdziłam, że przeczytam w jeden wieczór. Stało się jednak inaczej, a to za sprawą początku książki, przez który trudno było mi przebrnąć. Najeżony jest on słownictwem związanym ze wspinaczkami, a że jestem totalnym laikiem w tym temacie, męczyło mnie to i zniechęcało do dalszej lektury. Dopiero po jakimś okresie jeden z blogerów na instagramie powiedział mi, że z tyłu książki jest zamieszczony słowniczek z ciężkimi pojęciami, to znacznie ułatwiło sprawę. Komisarz Nick Dixon to postać sympatyczna, jednak w mojej ocenie mało wyrazista. Jest to moje zastrzeżenie do niemal każdego z bohaterów powieści. Są sztywni i mdli, brakuje im iskry, która dodała by im trochę charakteru. Co do samej fabuły, mam mieszane uczucia. Sama zagadka jest dość ciekawa, lecz niestety, dynamicznie odgadłam dużą element zakończenia. Na szczęście nie udało mi się zgadnąć całego, to uratowało tę powieść. "W linii prostej" to przeciętny kryminał, raczej po kolejne tomy z przygodami Dixona nie sięgnę. Książka ebook sprawdzi się jednak dla kogoś, kto dopiero zaczyna czytać kryminały i nie lubi krwawych, mocnych opisów. Jeśli przebrniecie przez dość ciężki początek, później idzie już gładko i przyjemnie. Tym razem nie udało się poznać pisarza, który powaliłby mnie na kolana. Szczęśliwym trafem książka ebook nie okazała się również nie wartą czasu szmirą. To niezła powieść, która ma jednak kilka wad. Z pewnością jednak znajdzie własnych zwolenników. Jeśli będziecie mieli okazję, po prostu to sprawdźcie!
Komisarz Nick Dixon pracuje ponad wyjaśnieniem powodów śmierci własnego dawnego przyjaciela, który odpadł od skały i runął w dół. Jake Fayter był idealnym wspinaczem, który pokonywał od wielu lat trasy o różnorakim stopniu trudności. Na miejscu nic nie wskazuje, żeby ktoś brał w tym udział i wygląda to na nieszczęśliwy wypadek. Ze względu na dawną przyjaźń policjant usiłuje poznać prawdę o tej śmierci, bo nie wierzy, że przyjaciel mógłby źle zawiązać węzeł i zginąć z swojej winy. Sprawa robi się coraz bardziej tajemnicza, kiedy zostaje zamordowana osoba, która mogła udzielić informacji o Jake’u. Książkę czyta się błyskawicznie, bo zawiera niespełna 200 stron. Została napisana dość prostym językiem, jednak pewne spowolnienie i trudność może sprawić specjalistyczne słownictwo związane typowo ze wspinaczką. Rozwiązanie tego problemu znajduje się na końcu książki w postaci słowniczka zawierającego objaśnienie najistotniejszych terminów, co sądzę za przydatne, ponieważ osobom, które nie mają z tą dyscypliną nic wspólnego mogą się wydać niezrozumiałe. Akcja książki rozwija się dość szybko, lecz to zapewne zasługa tego, że nie jest zbyt obszerna. Moim zdaniem nie zawiera niestety zbyt wielu zwrotów akcji, ani mylnych tropów, które umiejętnie wodziłyby czytelnika za nos. Zabrakło mi tu trochę wyczekiwania w napięciu na dalszy rozwój wydarzeń, ponieważ od momentu morderstwa wszystko toczy się dość prawidłowo i swoim zwyczajowym torem bez żadnych większych przeszkód, ani niespodzianek. Przez to, że książkę czyta się tak dynamicznie i zawiera po prostu kolejne etapy śledztwa, bohaterowie zostali jakby zepchnięci trochę na drugi plan. Moim zdaniem postaci są za mało rozbudowane i nie zdążyłam się z żadnym z nich polubić, zżyć, utożsamić, czy w ogóle ciężko, aby wywołali we mnie jakieś głębsze emocje. Sam pomysł na fabułę był dobry i miał potencjał, lecz dla mnie zabrakło tych paru rzeczy, które opisałam powyżej, abym mogła darzyć tę książkę szczególną sympatią. Skoro to pierwsza element przygód komisarza Dixona to pozostaje mi mieć nadzieję, że w kolejnych częściach jest lepiej.
„W linii prostej” to pierwszy tom cyklu o komisarzu Dixonie. Czy po jej lekturze będę chciała sięgnąć po kolejne części? Wspomniany już wyżej komisarz Nick Dixon właśnie wrócił do własnego rodzinnego miasteczka, to w nim pragnie kontynuować pracę w policji. Niestety własny powrót zaczyna od śledztwa w sprawie śmierci własnego byłego kolegi i partnera wspinaczkowego. Jake – ponieważ tak miał na imię – ginie spadając z znacznej wysokości podczas jednej ze wspinaczek, i mimo że wygląda to na zwykły wypadek, jego rodzice nie mogą uwierzyć w tę wersję wydarzeń, tak jak i sam Dixon. Podczas śledztwa wychodzą na światło dzienne nieprzyjemne rzeczy dotyczące nieboszczyka i jego poczynań. Czy Jake miał wrogów, którzy chcieliby mu zaszkodzić i odebrać życie? Jakie sekrety skrywał mężczyzna? Czy Nick rozwiąże tę sprawę i dojdzie co tak naprawdę się wydarzyło? Książka ebook ta jest bardzo krótkim (niespełna 200 stron), standardowym i prostym kryminałem. Jest ciało (trup), jest dochodzenie, świadkowie, zespół pracujący ponad sprawą i komisarz z wyostrzoną intuicją, sprawdzający wszystkie poszlaki, a także szybkie i sprawne rozwiązanie sprawy. Niestety książka ebook niczym nie zaskakuje, lecz przyznać muszę, że i tak czyta się ją przyjemnie, mimo że dopiero druga połowa lektury okazuje się być tą ciekawszą częścią – zdecydowanie lepszą. Nie jest również nudna, choć trudno się wynudzić skoro niektórym jej przeczytanie może zająć zaledwie godzinę czy dwie. Niestety jeśli chodzi o bohaterów to nie zapadają oni w pamięci, nie budzą emocji – są dość łatwo skonstruowani, przez co stali się nijacy. Nawet sam komisarz – główna postać – jest mdły, bez przeszłości, nie poznajemy go wcale. Chociaż książka, jej fabuła, jest prawidłowa i dość interesująca, to ja nie czuję się na tyle zachęcona czy zaintrygowana tą pozycją, by sięgnąć po kolejne części, jednak jeśli ktoś z Was szuka lektury na jeden wieczór, w postaci prostego, nieskomplikowanego, lecz jednak dość interesującego kryminału to ta pozycja powinna być dla was odpowiednia.
Komisarz Nick Dixon właśnie rozpoczął świeży epizod w swoim życiu – porzucił pracę w Metropolitan Police w Wimbledonie i przeniósł się do hrabstwa Somerset, do Bridgwater. Niebawem kontaktują się z nim rodzice Jake’a Faytera, jego dawnego partnera wspinaczkowego, z prośbą o przyjrzenie się sprawie śmierci ich syna. Uważają, że doświadczenie Jake’a wyklucza jakikolwiek wypadek. Dixon podejmuje się tej sprawy, jednak nie zdaje sobie sprawy, że wypadek jego przyjaciela to jedynie wierzchołek góry lodowej… Damien Boyd to angielski pisarz, z zawodu prawnik specjalizujący się w sprawach z zakresu prawa karnego. Jak sam przyznaje, niejednokrotnie inspirował się pracą a także aktami Koronnej Służby Prokuratorskiej, jednak w jego powieściach nie brakuje równie wątków autobiograficznych. „W linii prostej” to pierwszy tom cyklu powieści o komisarzu Nicku Dixonie. Od jakiegoś czasu coraz częściej sięgam po kryminały, dlatego gdy zaczynałam lekturę tej powieści miałam pewne obawy. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, by autorowi udało się zawrzeć nieźle skonstruowaną intrygę na zaledwie 183 stronach. Powieści z tego gatunku kojarzą mi się raczej z dość dużą objętością, a co za tym idzie każdy twórca misternie tworzy siatkę wydarzeń, które w mniejszym albo większym stopniu mają zmylić czytelnika przed dojściem do rozwiązania zagadki. Jednak moje obawy okazały się bezpodstawne. Damien Boyd, jak na prawnika przystało, naszpikował śledztwo wieloma ślepymi zaułkami, przez co czytelnik niejednokrotnie musi przemienić własną koncepcję wydarzeń. Co prawda nie jest to powieść, w której akcja pędzi jak szalona, jednak można dostrzec, że twórca postawił wielki nacisk na ukazanie pracy policji. Większość czynności opisano dość drobiazgowo, dzięki czemu historia jest bardziej realistyczna. Zakończenie sprawy Jake’a Faytera postrzegam dwojako. Z jednej strony udało mi się odgadnąć, kto stoi za tym wszystkim, lecz końcówka totalnie mnie zaskoczyła! Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam, oj nie! Autorowi udało się stworzyć ciekawą kreację Nicka Dixona. Prosty, skromny człowiek, policjant z powołania, który nie goni za medalami, odznaczeniami, czy awansami, a jego zadaniem jest wykrywanie przestępstw i odnajdywanie sprawców, by sprawiedliwości stało się zadość. Jego kreacja niczym się nie wyróżnia, przez co na tle głównych bohaterów z innych powieści kryminalnych, w których większość z nich boryka się z demonami przeszłości, traumą albo pragnie zemsty, jest inny. Twórca nie odsłonił wielu kart z przeszłości Dixona, gdyż skupił się na stworzeniu postaci z krwi i kości. Spodobało mi się, że nigdy (no, niemal nigdy) nie nagina prawa do osiągnięcia własnego celu, przez co zyskał moją sympatię. Podsumowanie: Damien Boyd może zaliczyć własny debiut do udanych. Interesująca i nieoczywista intryga, nieźle wykreowani bohaterowie a także plastyczne opisy angielskiej przyrody sprawiły, że lektura powieści to sama przyjemność. O ile początek może odrobinę odstraszać z uwagi na specjalistyczne terminy (nie martwcie się, na końcu książki jest słowniczek, który w łatwy sposób tłumaczy skomplikowane zagadnienia), tak odkąd na scenę wkracza komisarz Nick Dixon akcja wciąga bez reszty. Mimo, że historia wydaje się niepozorna, to myślę, że każdy wielbiciel kryminału znajdzie coś dla siebie. Ja już nie mogę doczekać się kontynuacji! ______________ https://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/2017/09/damien-boyd-w-linii-prostej.html
Znacie to uczucie, gdy sięgacie po książkę nieznanego wam do tej pory autora? Czujecie lekki dreszczyk, bo nie wiecie czego możecie się spodziewać. Damien Boyd zawodowo jest prawnikiem, specjalizującym się w niemal karnym. Twórca otwarcie przyznaje, że podczas pisania własnych ebooków czerpie ze własnego doświadczenia zawodowego. Element książki dotycząca wspinaczki miała charakter autobiograficzny. Akcja powieści rozgrywa się w miejscu bliskim sercu autora. W mieście Somerset Boyd spędził blisko trzydzieści dwa lata własnego życia. Lektura W linii prostej była niekwestionowaną przyjemnością i pokazała mi świeży wymiar kryminału. "Po głowie chodziły mu różnorakie komunały, pomiędzy innymi to, że cel uświęca środki, a także niefortunna mądrość głosząca, iż nie da się zrobić omleta, nie rozbijając jaj. Nie dało się jednak uciec przed prostym faktem: przekroczył granicę. W najgorszym razie czekało go postępowanie dyscyplinarne i nagana. W najlepszym przypadku mogło mu się upiec. Gra była warta świeczki. (...)" Głównym bohaterem książki jest komisarz Nick Dixon. Poznajemy go w momencie, gdy zdecydował się na porzucenie stanowiska inspektora w Metropolitan Police w Wimbledonie i przenósł się do Somerset. Policjant zostaje poproszony przez rodziców Jake'a Fayter'a o bliższe przyjrzenie się sprawie jego dramatycznej śmierci. Chłopak od lat fascynował się wspinaczką i miał na tym polu spore osiągnięcia. Rodzice Jake'a nie mogą uwierzyć, że to był wypadek. Zawodowy wspinacz nie mógł popełnić tak trywialnego błędu. Zapytanie czy ktoś rozwiązał węzeł? Sprawa nabiera rumieńców, gdy pojawiają się info o możliwości udziału chłopaka w handlu narkotykami. Nck Dixon podzielał pasję Jake'a. Policjant był w przeszłości parterem wspinaczkowym chłopaka. Sprawa jego śmierci ma dla niego wymiar osobisty. Komisarz Dixon to drobiazgowy śledczy, nic nie umknie jego uwadze. Facet rozpacza na cukrzycę, jak mniemam był to jeden z powodów porzucenia wspinaczki. Czytając kolejne strony czuć, że facet mocno zaangażował się w sprawę śmierci Jake'a. Nie interesują go półśrodki, chcę odkryć prawdę o śmierci swojego przyjaciela. Zaciekawiła mnie osobowość komisarza. Dixon nie był osobą wylewną, w książce pdf zdecydowanie brakuje informacji o jego życiu prywatnym. Facet ma jednak w sobie to coś, co czyni go doskonałym śledczym. Śledztwo w jego wykonaniu to istny majstersztyk. Nie liczcie na wartką akcję i nieprzewidywalne zwroty zdarzeń. W linii prostej to dość spokojny kryminał, którego najmocniejszym elementem jest prowadzone śledztwo. Intryga została ciekawie skonstruowana, a czytelnik co najwyżej może się domyślać dalszego rozwoju zdarzeń. Mocną stroną książki są bohaterowie, którzy zostali bardzo nieźle wykreowani, zarówno ci pierwszo, jak i drugoplanowi. W książce pdf mamy okazje wielokrotnie odkrywać brudne tajemnice Jake'a. Chłopak zdecydowanie nie był krystaliczny. Rodzice nie mogą pogodzić się z kolejnymi informacjami dostarczanymi przez Dixona. Sam twórca w książce pdf stopniuje napięcie. Pojawiło się kilka sensacyjnych elementów, lecz nie one w książce pdf były najważniejsze. Zakończenie było dla mnie bardzo zaskakujące i zdecydowanie stanowiło najmocniejszy fragment książki. "Skurcze stawały się z każdą sekundą coraz mocniejsze. Nie panował już ponad sytuacją. Uświadomił sobie co się zaraz wydarzy. Po jego twarzy zaczęły płynąć łzy. (...)" W linii prostej to bardzo nieźle skonstruowany kryminał, który zdecydowanie spodoba się fanom gatunku. Twórca pokazał mi świeży wymiar powieści kryminalnej. Z niecierpliwością czekam na drugi tom przygód komisarza Nicka Dixona. Polecam!
Jake Fayte od lat miłował wspinaczkę. Skrupulatnie planował nowe trasy. Kiedy pewnego dnia podczas wspinania, Jake orientuje się, że jego liny nie są tak napięte jak powinny, dynamicznie zdaje sobie sprawę, że to jego ostatnia wyprawa. Pociesza go fakt, że śmierć, spowodowana upadkiem ze stu dwudziestu metrów, będzie chociaż szybka. Usiłuje jeszcze własnych sił, by wspiąć się wyżej, jednak mięśnie odmawiają posłuszeństwa. Facet osuwa się w przepaść. Do śledztwa w sprawie śmierci wspinacza, nieoficjalnie włącza się komisarz Nick Dixon. Nikt inny nie znał ofiary równie dobrze, jak policjant. Przed laty był on przyjacielem, a zarazem partnerem wspinaczkowym Jake'a. W trakcie śledztwa Dixon od razu wyczuwa, że w śmierci przyjaciela nie było przypadku. Kiedy zaczyna zagłębiać się w sprawę, dynamicznie wychodzi na jaw, że nie znał jednak Jake'a tak dobrze, jak przypuszczał. Co wspólnego z ofiarą miał handel narkotykami a także kradzieże sokolich jaj? I komu zależało na śmierci wspinacza? Sprawa zaczyna być bardziej zagmatwana niż się na początku wydawało. Szersza recenzja u mnie na blogu: http://kasiaiksiazki.blogspot.de/2017/08/autor-damien-boyd-zrodo-lubimyczytac.html Pozdrawiam Kasia
Zaskoczyła mnie objętość książki. Wiem, może to głupie, lecz kryminały, które do tej pory czytałam miały słuszną wagę i objętość. Autorzy najczęściej, prócz wątku kryminalnego, dość mocno skupiają się na życiu prywatnym bohatera. Jego osobiste perypetie stanowią nierzadko równie kluczowy fragment historii. W przypadku książki Damiena Boyda o życiu prywatnym komisarza Dixona wiemy niewiele, twórca skupia się na jego życiu zawodowym. Dowiadujemy się, że przeniósł się z Londynu w własne rodzinne strony. W świeżym miejscu pracy zabiera się za rozbicie szajki przestępców. Dodatkowo zajmuje się sprawą śmierci własnego dawnego partnera wspinaczkowego, który podczas jednej z wypraw spada ze skały na oczach świadków i ginie. Dixon nie potrafi uwierzyć, że jego kumpel mógł popełnić jakiś błąd podczas wspinaczki, lecz zeznania świadków na to wskazują. Jednak komisarz nie daje za wygraną i jeszcze raz przegląda sprzęt wspinaczkowy kolegi, jego telefon, fotografie i filmy świadków. Podczas wyjaśniania tej sprawy na jaw wychodzą różnorakie sekrety Jacka, które mocno szokują komisarza. W tej książce pdf dużo jest nazw i opisów związanych ze wspinaczką. Początkowo trochę mnie to przytłaczało, ponieważ komleptnie się na tym nie znam. Lecz po pierwszym szoku jakoś poszło. W zrozumieniu pomaga słowniczek, który zalecam laikom takim jak ja :) Jeśli chodzi o główny wątek historii to jest wciągający, a pomysł oryginalny. Zastanawiam się, czy ktoś podczas czytania domyśli się wszystkiego. Przyznam, że ja kilkukrotnie byłam zaskoczona zwrotami akcji. Moją uwagę zwróciła również rozległa wiedza komisarza Dixona na różnorakie tematy, oczywiście pomogło mu to w rozwiązaniu zagadki :-) Zastanawiam się też, czy w kolejnych tomach twórca zdradzi więcej szczegółów z życia prywatnego komisarza Dixona, może wówczas dowiem się skąd ta wiedza pochodzi. Komisarz Dixon to policjant z “nosem”, potrafi drążyć temat, a do tego ma wiedzę i intuicję. W jego fachu to niezła kombinacja. Zastanawiam się, czy w kolejnych częściach stale będzie to policjant bez skazy, czy jednak ma jakieś wady i słabości. Nawet jednorazowe złamanie przepisów, którego się dopuścił w pracy było w słusznej sprawie i doprowadziło do postępów w śledztwie. “W linii prostej” bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Książkę czyta się dynamicznie i z zainteresowaniem. Jestem interesująca kolejnych części tej serii i chętnie je przeczytam.
"W ułamku sekundy dotarło do niego, że liny znajdujące się przed nim nie są już napięte. I tak utrzymywał się na chwytach i stopniach, wykorzystując siłę mięśni, lecz te liny nie powinny być luźne. Chwilę potem uświadomił sobie, że ten luz coraz bardziej się zwiększa... Wiedział, że śmierć, która go czeka, będzie przynajmniej szybka." Doświadczony i skrupulatny wspinacz Jake Fayter podczas jednej ze własnych wypraw, odpada od skały i spada z wysokości kilkudziesięciu metrów. Jego niespodziewana śmierć pozostaje zagadką. Był człowiekiem, który nieźle się bawił igrając z niebezpieczeństwem, nie obawiał się stawić czoła podejmowanemu ryzyku. Całe to zdarzenie sprawia wrażenie nieszczęśliwego wypadku, spowodowanego nieuwagą mężczyzny. Nic bardziej mylnego.. „Zeznanie Bentona było jedynym dowodem na to, że Jake popełnił przestępstwo.” Komisarz Nick Dixon, niegdyś partner wspinaczkowy Jake’a idealnie zdaje sobie sprawę z umiejętności, jakie posiadał zmarły i nie wierzy, aby to był zwykły wypadek. Nick, który zostaje poproszony o nieformalny udział w śledztwie, zagłębia się w zaskakująco mroczne sprawy oplatające nieboszczyka. Zbliżający się do odkrycia prawdy Komisarz, odkrywa kolejne ofiary. Nawet nie zauważyłam ile już przeczytałam, póki nie przewróciłam strony, która okazała się tą ostatnią. Dzięki skupieniu się na wątku zbrodni i pominięciu rozbudowanych opisów otoczenia, jak i życia pobocznego bohatera, opowieść połykana jest z niezwykłą łatwością i prędkością. Wartka, wciągająca akcja i umiejętnie rozbudzane napięcie dostarczają nam czystej przyjemności z czytania. Z racji mało rozwiniętego wątku obyczajowego mało wiemy na temat Nicka Dixona, który prowadzi nas przez tę historię Na końcu książki znajduje się słowniczek objaśniający nam fachowe nazewnictwo dotyczące wspinaczki występujące w książce. Dzięki czemu zupełny wspinaczkowy laik jest w stanie wszystko należycie zrozumieć, bez przerywania lektury na szperanie w Internecie. Książka ebook jak najbardziej godna polecenia każdemu miłośnikowi kryminałów.
Ta książka ebook bardzo mnie zaskoczyła. To prawdopodobnie pierwszy kryminał od bardzo dawna, w którym nie znalazłam głównego bohatera po jakimś załamaniu, z nałogiem albo traumatyczną przeszłością. Komisarz Nick Dixon jest z wykształcenia prawnikiem, który przeniósł się z Metropolitan Police z dużego miasta na prowincję i tam podjął pracę w policji. Mieszka sobie szczęśliwie z psem Montym i obecnie skupia się wyśledzeniu pewnego gangu. W międzyczasie zgłaszają się do niego rodzice dawnego przyjaciela z prośbą o przyjrzeniu się sprawie ich syna. Jack Fayter był idealnym wspinaczem, aż pewnego razu odpadł ze skały w wąwozie Cheddar i zginął. Nikt nie wierzy, że taki specjalista mógł popełnić tak bardzo podstawowy błąd jakim jest złe zawiązanie liny. Nick nieformalnie przygląda się sprawie dawnego partnera wspinaczkowego i odkrywa bardzo ciekawe, lecz i mroczne rzeczy. Początkowo czułam się nieco przygnieciona ilością informacji odnośnie wspinania, dróg i tras wspinaczkowych, sprzętu itp. Powiedzmy, że na linach nieco się znam przez żeglarstwo, lecz cała reszta trochę mnie przytłoczyła. Pomocny okazał się słowniczek na końcu książki. Jednak wydaje mi się, że twórca nieco za bardzo się w tym temacie rozdrobnił. Co innego jeśli jesteście wielbicielami wspinaczki, wówczas na pewno będziecie zachwyceni. Cała zagadka kryminalna była bardzo zgrabnie i łatwo poprowadzona, bez żadnych pobocznych wątków. Twórca nie omawiał życia prywatnego Nicka i jego przygód poza komisariatem. Pewnie dlatego całość ma, uwaga, tylko 192 stron i nie jest to wcale wielka wada. Ta książka ebook to bardzo miła i wciągająca odskocznia od wielkich, grubaśnych kryminałów, jakie nierzadko się teraz pojawiają. Polubiłam komisarza Dixona i cieszę się, że to pierwsza element serii, jaka ma się pojawić. Książka ebook nie jest bez wad, niektóre kwestie można by nieco rozwinąć, lecz bardzo mi się podobała i zdecydowanie jest to kryminał warty polecania, szczególnie, że postać Nicka skrywa jeszcze dużo sekretów czekających na ujawnienie. latajace-ksiazki.blogspot.com
"W ułamku sekundy dotarło do niego, że liny znajdujące się przed nim nie są już napięte. I tak utrzymywał się na chwytach i stopniach, wykorzystując siłę mięśni, lecz te liny nie powinny być luźne. Chwilę potem uświadomił sobie, że ten luz coraz bardziej się zwiększa... Wiedział, że śmierć, która go czeka, będzie przynajmniej szybka." Kryminał na jeden wieczór czytelniczy, zwięzły, zwarty, skupiający się jedynie na zbrodni, pomijający obyczajową otoczkę czy bliższy opis krajobrazów, w których rozgrywa się akcja. Czyta się wygodnie, wartko i z zaangażowaniem. Nie ma mocno złożonej intrygi kryminalnej, lecz potrafi trzymać w napięciu. Śledzimy dwa wątki detektywistyczne, jeden wiodący, a drugi stanowiący interesujące tło, urozmaicenie w opisie pracy komisarza Nicka Dixona. To dość tajemnicza postać, nie wyrobiłam sobie jeszcze na jej temat wyraźnej opinii, chyba w kolejnych tomach serii przybliżane będą bliższe info z jej życia. Jak dotąd, wyłania się osoba oddana pracy, przywiązana do misji wykrywania przestępstw, preferująca staranne i precyzyjne podejście do śledztwa, lecz również zdolna do podejmowania ryzykownych akcji. Podoba mi się wspinaczkowy klimat odmalowany w powieści, realistycznie, z fachowym słownictwem, jednak nieźle go rozumiemy i czujemy, w czym pomaga zamieszczony na końcu książki słowniczek. Kryminał zapewnia wciągającą rozrywkę czytelniczą, dynamicznie przerzucamy kolejne strony, może wielu czytelników dość wcześnie wpadnie na trop tożsamości mordercy, lecz i tak miło snuje się przypuszczenia odnośnie motywów zbrodni. Chętnie sięgnę po kolejną odsłonę tych detektywistycznych przygód. Nick Dixon, rezygnuje z prestiżowej pracy w Metropolitan Police, bez wahania decyduje się na powrót w rodzinne strony, przyjmuje stanowisko komisarza w Avon and Somerset Constabulary. Rozpracowuje zorganizowaną grupę, włamującą się do opuszczonych posiadłości i zabierającą dokumenty potrzebne do kradzieży tożsamości. Pewnego dnia Dixon poproszony zostaje przez Johna Faytera do wyjaśnienia wypadku własnego syna, który spadł z wysokości kilkudziesięciu metrów. Jake był wyjątkowo utalentowanym i doświadczonym wspinaczem, właśnie rozpracowywał nową trasę wspinaczkową, i co ciekawe, to zamierzchły partner skałkowy Nicka. Śmierć młodego Faytera w wąwozie Cheddar niemalże natychmiastowo budzi dużo wątpliwości wśród znających go osób. Facet słynął ze skrupulatnych przygotowań do wypraw i wyjątkowego opanowania podczas zdobywania szczytów gór. Nick podejmuje nieoficjalne działania rozwikłania sprawy, a ich wyniki skłaniają go do nabrania poważnych podejrzeń i solidnych zastrzeżeń odnośnie odsłony lansowanej przez lokalną policję. Czy uda mu się wyjaśnić całą otoczkę towarzyszącą nagłej śmierci dawnego przyjaciela? bookendorfina.pl
Jake Fater wielbił wspinaczkę i w tym temacie nie miał sobie równych. Tymczasem zmarł odpadając od skały. Co się wydarzyło? Kto odpowiada za jego śmierć? Jakimi cechami powinien charakteryzować się niezły kryminał? Z pewnością wartką akcją, intrygującymi bohaterami, przebiegłym sprawcą, pewną dozą brutalności i dobrym zakończeniem. Nigdy nie zastanawiałam się jednak ponad długością powieści. Czy ma ona znaczenie? W tym przypadku zdecydowanie tak, książka ebook ma bowiem niecałe 200 stron. Nieco się obawiałam, czy faktycznie tak niewielka książeczka może sprostać czytelniczym wymaganiom. Jak sobie poradziła? Grzechem byłoby nie zacząć od analizy głównego bohatera. Jaki jest komisarz Dixon? Doświadczony. Pewny siebie. Ambitny. Skupiony na pracy i zawodowych wyzwaniach. Traktujący obowiązki z najwyższą starannością i dokładnością. Ideał detektywa prawda? I tak i nie. Czasami miałam wrażenie, że jest zbyt mocno przekonany o własnej racji, nie rozumiałam czemu współpracowników traktuje z tak wielkim dystansem, a może nawet chłodem. Przyznam jednak, że bardzo mnie to zaintrygowało. W moich oczach Dixon to detektyw, który nieźle czuje się wypełniając obowiązki samodzielnie, ma silnie wykształcony instynkt przywódczy, a jego doświadczenie zawodowe robi duże wrażenie. Fakt, że niewiele o nim wiemy sprawia, że otacza go aura tajemnicy. Nieźle, prawda? Niewielka objętość książki odbiera nieco autorowi pole manewru. Nie ma tutaj miejsca na zbędne szczegóły, zrezygnowano właściwie z tła obyczajowego, o bohaterach nie dowiadujemy się właściwie niczego. Można by rzecz, że jest krótko i na temat. Akcja książki rozwija się dynamicznie i dynamicznie, już pierwsze strony angażują i zachęcają do uważnego śledzenia fabuły. Boyd proponuje nam drobiazgowe i skrupulatne policyjne śledztwo, w którym nie ma ani czasu ani miejsca na błędy. Główny bohater dynamicznie sprawdza kolejne tropy, nie pozwalając sobie na momenty zawahania. Wydaje się, że wszystko idzie mu jak po maśle, aż do zakończenia, którego nie mógł przewidzieć. Finał potrafi zaskoczyć. Pomysły, wokół których twórca zbudował fabułę są jak najbardziej trafione, choć dość proste. Boyd nie usiłuje wywołać szoku, na siłę ubarwiać. On ma plan, którego konsekwentnie trzyma się od początku do końca. Akcja przebiega gładko, bez większych zwrotów i nagłych zaskoczeń. Mam wrażenie, że zależało mu bardziej na ukazaniu, jak wygląda praca detektywa, niż konstruowaniu skomplikowanej zagadki. Nie znaczy to, że jego zagadka jest kiepska, lecz tak jak już wspomniałam, wykonanie zalicza się do prostych i raczej subtelnych. Twórca pisze krótko, zwięźle i na temat. Mowa książki dopasowany został ponieważ okoliczności, bohaterów i typu powieści. Czyta się miło i szybko, nastawiając się przede wszystkim na czytelniczą rozrywkę niż literacki majstersztyk. Zakończenie sprawia, że spoglądamy na nią cieplej, łagodniejszym okiem. „W linii prostej” to książka ebook przemyślana i dopracowana. Nie miałabym jednak nic przeciwko drobnym poprawkom, a może raczej paru zmianom. Chętnie poznałabym lepiej bohaterów powieści, szczególnie komisarza Dixona. Na tym zależałoby mi przede wszystkim. Pewien kłopot sprawiło mi także zrozumienie słownictwa dotyczącego wspinaczki. Słowniczek powinien być raczej na początku, niż na końcu. Zagadka mogłaby zostać też bardziej rozbudowana, lecz to już tylko kwestia gustu. Myślę z kolei, że to niezła oferta dla osób, które własną przygodę z kryminałem dopiero zaczynają.
Perfekcyjny obszar geograficzny dla kryminałów. Kojarzycie „Bezsenność” z Alem Pacino w filmie, tam również są takie egzotyczne tereny. Takie lokacje mądrze można zobrazować w powieści. Ponoć kolej wersji już w natarciu - super!
Książkę można przeczytać w jedną noc i tak się stanie w większości przypadków, bo jest ona intrygująca i zagadkowa. Warto czekać na kolejne powieści, bo postaci i lokalizacja bardzo zachęcają, żeby je dalej rozwijać w tekście.
W tej powieści rozchodzi się o węzły, ptaki i oczywiście kasę, ponieważ to ona ciągnie do przestępstwa i do zguby. Z tego debiutu inni pisarze mogą czerpać inspirację i siłę dla swojej pracy.
Policjant nie daje wiary, że kumpel popełnił pomyłkę podczas wspinaczki i przygotował zły węzeł. Niewygodne fakty z życia górala powoli wychodzą na światło dzienne. Lecz ostatecznie twórca zwala z nóg na końcu – mnie zwyczajnie zastrzelił, w życiu bym się nie założył o taki efekt śledztwa.