Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Dwie rodziny, polską i niemiecką, łączy niewidzialna nić. Sztulmowscy z Podlasia i Stuhlmacherowie z Prus Wschodnich nigdy się nie spotkali, lecz ich dzieje w czasach dużych zdarzeń historycznych splotły się w wyjątkowy sposób. Przesiedleni Sztulmowscy zajmują dom Stuhlmacherów. Ten sam budynek, ta sama ziemia, ten sam cmentarz, cień tych samych bocianich skrzydeł ponad głowami. I mały Fritz Stuhlmacher, chudy nieszczęśnik ze skrzypcami w dłoni, który staje się parobkiem we swóim domu."Kroniki z życia ptaków i ludzi" to poruszająca opowiadanie o ziemi, która w burzliwym czasie międzywojennym była tyglem narodów i religii, potem zaś nieustanna się świadkiem wielkiej nikczemności i poruszającego bohaterstwa. Stanowiła tło dla życia ludzi i ptaków, ich wędrówek, cierpienia, potyczki i poszukiwania szczęścia.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Kroniki z życia ptaków i ludzi |
Autor: | Amer Aida |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Elementy książki Mąż słuchał w radio po czym zamówiliśmy książkę by przeczytać w całości. Interesująca opowieść wielowątkowa bardzo fajnie pisana z genialnym humorem
Jeden dom, dwie rodziny. Dwa różnorakie światy połączone jednym miejscem. Czas, który niekoniecznie sprzyja wędrówkom, a jednak jest pełen dróg i prób znalezienia swojego miejsca na ziemi. Opowiadanie pełna zapachu ziemi jak i jej świadomej obecności w codziennym życiu. I one, ptaki, ponad głowami, w zakamarkach dachów, w gniazdach na drzewach, na polach. Będące też cichymi bohaterami nadchodzących zmian i poszukiwań swojej tożsamości. Opowiadanie o rodzinie Sztulmowskich i o Stulmaherów, to historia o szukaniu szczęścia w czasach, kiedy fałsz jest na porządku dziennym, a nie do końca wiadomo, kogo można nazwać prawdziwym bohaterem. Nostalgia przeplata się tutaj z nieszczęściem, a rytm życia wyznacza natura, która nigdy nie zdradza i własną pewną cyklicznością daje poczucie bezpieczeństwa. Muszę się przyznać, że nie od samego początku zachwyciłam się lekturą. Przeszkadzały mi krótkie, jakby informacyjne zdania, pewien natłok informacji, gubiłam się w losach bohaterów. Gdy jednak spokojnie przerzucałam następne strony, powoli przestałam szukać pewnego rytmu i podałam się narracji. I bardzo dobrze, ponieważ inaczej na pewno przeoczyłabym to co ważne w fabule, szukając podwójnych znaczeń zamiast skupić się na tu i teraz. Ciekawym doświadczeniem było razem z autorką przystanąć i popatrzyć na pewną wielowymiarowość życia i jego zależność od natury. Aida Amer przypomina, że to, co jest naprawdę stałe, co daje naszemu życiu pewną cykliczność, to jest zawsze to, na co naprawdę nie mamy żadnego wpływu. Gdy coś okupione naszym smutkiem się kończy, nastaje czas kiedy nowe puka do drzwi. Tylko my sami musimy go nie przeoczyć, zaprosić i wpuścić, ponieważ odprawione, może dłuższy czas nie pragnąć zostać naszym gościem. Tu nie ma głównych bohaterów, każdy jest ważnym fragmentem opowieści, i jak szare kopciuszki przypominają, że ogromnie kluczowe jest poczucie bezpieczeństwa i nie istotne, kto może w jego uzyskaniu pomóc, najistotniejsze by wynik pozwolił by smutek rozwiał się ponad łąkami. Troszkę zabrakło mi dokończenia pewnych wątków, głównie związanych z postaciami, ale myślę, ze daje to autorce uchyloną furtkę na rozwinięcie historii. Czas, który spędziłam razem z bohaterami, z otaczającą ich naturą, zależnościami, wyciszył mnie i pozwolił na odpoczynek. I za to autorce bardzo dziękuję. Zdecydowanie zalecam