Kroniki Shannary. Pieśń Shannary okładka

Średnia Ocena:


Kroniki Shannary. Pieśń Shannary

Bestsellerowa opowieść z przeniesionego na ekrany cyklu „Kroniki Shannary” Pradawne zło odradza się w nowej postaci, poprzysięgając zemstę na wszystkim, co żyje. Druid Allanon wyrusza w niebezpieczną podróż, w której stawką jest istnienie całego świata. Z pomocą przychodzi mu jedyna spadkobierczyni magii elfów, władająca niezwykłą mocą pieśni, Brin Ohmsford. Ale przepowiedziano im zagładę. Zło bowiem knuje, żeby związać Brin z losem straszniejszym niż śmierć... Terry Brooks ma wyjątkowy talent opowiadania, tworzy bogate narracje pełne tajemnic, magii i zapadających w pamięć postaci. Christopher Paolini, twórca „Eragona”

Szczegóły
Tytuł Kroniki Shannary. Pieśń Shannary
Autor: Brooks Terry
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Replika
Rok wydania: 2015
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Kroniki Shannary. Pieśń Shannary w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Kroniki Shannary. Pieśń Shannary PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Wkp

    DRUŻYNA SHANNARY Trzeci i ostatni tom pierwszego cyklu „Kronik Shannary”, to zdecydowanie najlepiej napisana i poprowadzona element serii. Nie czytałem ich wprawdzie zbyt wielu, lecz z tych, które wpadły mi w ręce („Kamienie Elfów Shannary” i „Czarne ostrze”), „Pieśń Shannary” okazała się najciekawsza i najbardziej warta poznania. Nad dwadzieścia lat temu Wil Ohmsford użył otrzymane od druida Allanona kamienie elfów, lecz dopiero po narodzinach dzieci – Brin i Jaira – odkrył, jakie konsekwencje niósł ze sobą czyn, którego nimi dokonał i jak bardzo magia wszystko odmieniła. To bowiem jego potomkowie odziedziczyli moc pieśni i potrafią używać elfickiej magii, choć robią to dla zabawy, nie zważając na grożące konsekwencje. Wkrótce jednak nadciąga dzień, który odmienia wszystko. Kiedy Wil wraz z żoną wyrusza jak co roku leczyć chorych w osadach na południu, dzieci pozostają same z zakazem używania magii, jednakże może być to trudne. Pojawiają się bowiem plotki, że w okolicach widziano czarnych szwendaczy zwanych także upiorami Mord, a to może zwiastować powrót Czarnoksiężnika. Jednocześnie w domu Ohmsfordów zjawia się Allanon, który ma dla Brin wyjątkowo kluczowe zadanie. Przed wiekami istniały stworzenia potrafiące władać magią dobrą i złą, z tamtych czasów ocalała księga Ildatch zawierająca wiedzę tak potężną i niebezpieczną, że postanowiono ją zniszczyć. Nie udało się to, korzystał z niej Czarnoksiężnik, opętany jej mocą, a po jego śmierci przepadła, lecz odnaleźli ją jego poplecznicy i teraz znów zagraża światu. Aby zapanował pokój, trzeba ją zniszczyć. Dlatego również druid chce by Brin wyruszyła z nim do Wschodniej Krainy, do twierdzy upiorów Mord, i przeszła przez Maelmord, las stworzony za pomocą czarnej magii, który zabija wszystko co dobre, aby zdobyć Ildacth. Tylko moc pieśni może jej to umożliwić, a także przeciwstawić się upiorom Mord. Na dziewczynę czeka wyjątkowo trudne zadanie, lecz także i niesamowita przygoda! Ten tom „Kronik Shannary”, to nie tylko najlepszy z tych, które czytałem, lecz także najbardziej z nich wszystkich podobny do „Władcy pierścieni”. Nie ma się co jednak temu dziwić. Gdy Terry Brooks będąc świeżo upieczonym studentem dostał w własne ręce egzemplarz dzieła Tolkiena, wiedział już, że chce pisać tylko fantasy i „Pieśnią…” składa literacki hołd człowiekowi, którego można nazywać ojcem tego gatunku. I robi to w naprawdę niezłym stylu. Owszem, nawiązania są bardzo, bardzo wyraźne, zaczynając od nazw, przez samą fabułę, na drobiazgach skończywszy, a jednak czyta się to naprawdę dobrze. Może właśnie dzięki tym skojarzeniom z „Władcą pierścieni”. Poza tym, o czym także wspominałem, „Pieśń…” napisana jest w naprawdę niezły sposób. Lekka, przyjemna, lecz literacko stojąca na dobrym poziomie. W skrócie udana opowieść w sam raz na wakacje. Spodoba się spragnionym fantastyki i przygody młodym odbiorcom, spodoba się również fanom gatunku, jeśli więc należycie do którejś z tych grup, zalecam ją Waszej uwadze.

  • mysz821130

    Porównania do Tolkiena i takie tam już są oklepane. Terry Brooks spisał po swojemu własną historię i już. Dlaczego tylko 3*??? Ponieważ pan tłumacz zabił swoim stylem klimat opowieści !!! Czytając te wypociny odniosłam wrażenie, że nie są mu słynne poprzednie części... na dodatek kto wpadł na pomysł przetłumaczenia nazw krain geograficznych??? przy czym mapa z tyłu książki nie jest "przetłumaczona". Sudlandia to Południowa Kraina, Shady Vale to Cienista Dolina itp... Ooo tak - podobieństwo do Tolkiena jak najbardziej, stało się dokładnie to samo co z Obieżyświatem, z którego zrobiono Szwendacza czy jak mu tam... PORAŻKA.Sama historia z przekazaniem potomstwu magii, ponieważ kiedyś ojciec użył kamieni elfów...cóż - tego sobie u Tolkiena nie przypominam...O ile "Miecz..." i "Kamienie..." czytałam jednym tchem, to tutaj męczyłam się, aby zamknąć całkiem udaną Trylogię Miecza. A wszystko przez tłumacza... masakra! *&^%$#!

  • Robert Bartoszek

    3 element kronik, niestety najsłabsza, napisana troszeczkę na "siłę" :(

  • Triskel

    "Pieśń Shannary" jest to trzeci tom cyklu Miecz Shannary autorstwa Terry'ego Brooksa. Książka ebook wciąga nas w magiczny świat pełen magii i niesamowitości. Wątki fabularne nie raz zaskakują, a akcja pędzi w szybkim tempie. Historia pełna jest sekretów a także niezwykłości, potyczka niezła ze złem jest bardzo wyczuwalna, jednak nie raz zaskoczymy się podczas lektury. Świat stworzony przez autora jest barwny i bogaty, co sprawia, że nie sposób się nudzić.Brin musi podjąć się groźnej wyprawy, gdyż zagrożony jest cały słynny jej świat. Zło podnosi łeb i chce zagłady wszystkiego co żyje. Odradzając się w nowej postaci dąży do objęcia panowania ponad światem i odciśnięcia straszliwej i bezlitosnej zemsty. Druid Allanon postanawia wraz z Brin wyruszyć w daleką i niebezpieczna podróż, z której mogą już nie powrócić żywi. Spadkobierczyni magii elfów, która posługuje się pradawną mocą pieśni może pokonać panoszące się zło. Brin Ohmsford nie wie, że jej los został powiązany okrutnym przeznaczeniem z mającymi nadejść niebawem wydarzeniami.Powieść dynamicznie mnie wciągnęła i po mimo z pozoru oklepanej fabuły przeczytałem książkę w mgnieniu oka. Akcja jest dość szybka, a bohaterowie potrafią nie raz zaskoczyć. Świat wykreowany przez autora jest różnorodny, pełen wielu ras i magicznych przedmiotów. Całość czyta się bardzo ciekawie i jest to bardzo udana pozycja z gatunku fantasy. Dzieje Brin a także Jaira zaciekawiły mnie i nie raz nie mogłem się doczekać cóż wydarzy się dalej. Przygody opisywane przez Terry'ego Brooksa trzymają w napięciu i nie pozwalają na ani chwilę nudy. Misja pokonania pradawnego zła wciąga czytelnika w emocjonującą przygodę. Dzięki, której poznamy zakapturzonych Szeptaczy, okrutne gnomy i historię o mrocznej księdze zwanej Ildatch. Brin i Jaira będą musieli stawić czoła wielu przeciwnością losu jeżeli chcą wyjść z nich cało. Jest to wyjątkowo bajeczna historia, która oczarowuje czytelnika swoja potężną magią."Pieśń Shannary" sprawiła, że przyjemnie spędziłem czas z książką. Nie zawiodłem się i z pewnością sięgnę jeszcze nie raz po powieści z pod pióra autora. Podczas czytania napotkamy na elfy, gnomy, druidów czy krasnoludy, co sprawia, że nie sposób się nudzić. Akcja jest dynamiczna, a bohaterowie barwni z realistycznymi charakterami. Dialogi też mi się spodobały, nie raz powodując salwy śmiechu. Pieśń Shannary to udana książka, która powinna przypaść do gustu fanom gatunku. Jest to rasowe high fantasy, które zawiera dużo innowacyjnych fragmentów i rozwiązań. Małe wady nie przeszkadzają w odbiorze całości, którą czyta się niemalże jednym tchem. Jak najbardziej polecam.

  • Julia Alaska

    Pradawne zło odradza się w nowej postaci, poprzysięgając zemstę na wszystkim, co żyje. Druid Allanon wyrusza w niebezpieczną podróż, w której stawką jest istnienie całego świata. Z pomocą przychodzi mu jedyna spadkobierczyni magii elfów, władająca niezwykłą mocą pieśni, Brin Ohmsford. Ale przepowiedziano im zagładę. Zło bowiem knuje, żeby związać Brin z losem straszniejszym niż śmierć... O Kronikach Shannary usłyszałam jakiś czas temu, kiedy powstał serial. Moja przyjaciółka zaczęła go oglądać i ja również miałam taki zamiar, lecz jakoś nigdy nie mam z nim po drodze. A później dowiedziałam, że istnieje książka, więc oczywiście wolałam zacząć od pierwotnej wersji. Zaczynając tę opowieść oczekiwałam czego zupełnie innego. Tymczasem otrzymałam książkę bardzo podobną, a momentami identyczną do Hobbita a także Władcy Pierścieni. Niektóre nazwy miejsc, istot były zbliżone do tych wykreowanych przez słynnego wszystkim Tolkiena. Poza tym, sam zamysł wyprawy, w której biorą udział wojownicy i...mały chłopczyk nie mający pojęcia o walce, lecz który jest potrzebnym fragmentem podróży. Takim - wydaje mi się - najbardziej rzucającym się w oczy podobieństwem jest Allanon. Druid o potężnej mocy, który znika kiedy mu się podoba. Czy to nie brzmi znajomo? Dla niektórych to może być żadna przeszkoda, no ponieważ ciężko w obecnych czasach napisać książkę jakiej jeszcze nie było, jednak mi osobiście te podobieństwa komplikowały czytanie. Książkę czytałam bardzo długo, ponieważ nad dwa tygodnie. Mowa w tej powieści jest niełatwy i skomplikowany. Musiałam się naprawdę mocno skupić (co nie zawsze było łatwe), aby zrozumieć co czytam. Lecz i tak kilka razy cofałam się o stronę czy dwie, bo nie miałam zielonego pojęcia o czym rozmawiają bohaterowie. Niby głównym wątkiem powieści miała być podróż Brin, Allanona i Rone. Tak naprawdę twórca więcej czasu poświęcił na misję ratunkową młodszego brata Brin, Jaira, który chciał ocalić siostrę przed przepowiedzianą jej zagładą. Bohaterowie są słabo wykreowani. Nie wiemy o nich za wiele poza podstawowymi informacjami. Poznajemy tylko zarysy postaci, jednak mimo to muszę przyznać, że prawdopodobnie najbardziej polubiłam Jaira. Mimo że był młody, to wyruszył w niebezpieczną podróż, by ocalić siostrę. Książka ebook nie przypadła mi do gustu. Czytanie jej momentami było naprawdę olbrzymią trudnością, bo -najzwyczajniej w świecie - wynudziłam się przy niej. Nie wiem czy sięgnę po poprzednie tomu, ponieważ Pieśń Shannary jest trzecim tomem w cyklu Miecz Shannary, jednak nie musicie czytać ich po kolei, gdyż każda książka ebook to osobna historia.

  • markietanka

    "Pieśń Shannary" porywa, olśniewa i czaruje czytelnika. To magiczna i wyjątkowo barwna opowieść. Kolejne pokolenia Ohmsfordów walczą ze Złem w imię ludzkości, a wspiera ich nieodmiennie druid Allanon. Akcję śledzimy na przemian towarzysząc obydwu ekipom i ich przywódcom. Ich ścieżki są pokręcone i pełne niebezpieczeństw, jednak cel jest więcej niż szczytny. Dobro walczy ze Złem, a magia aż bucha ze stron powieści. W książce, prócz mężnych Ohmshfordów, napotkacie elfy, gnomy, drudów, czy krasnoludy - nie ma tutaj nudy, lecz trzeba się skupić, ponieważ Twórca ma słabość do długich opisów.Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, wciąż coś sie dzieje, a bohaterowie muszą się dobrze napracować, żeby wyjść cało z opresji. Twórca używa barwnego, bogatego i przemawiającego do fantazji języka. Mamy wrażenie, że sami stajemy się uczestnikami opowieści i towarzyszymy bohaterom w ich wędrówce.Cykl "Kroniki Shannary" to idealna klasyka fantastyki - ją po prostu trzeba przeczytać! To obowiązkowa pozycja dla wszystkich wielbicieli fantastyki :)http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2016/04/piesn-shannary-tom-3-terry-brooks.html

  • Hrosskar

    Terry Brooks to amerykański pisarz specjalizujący się przede wszystkim w high fantasy, lecz posiada też w swoim dorobku kilka powieści na podstawie filmów. Jest słynny głownie za sprawą cyklu Shannara. Jego pierwsza opowieść Miecz Shannary, momentalnie nieustanna się bestsellerem, pomimo podobieństw do Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena, które według wielu czytelników czynią z tej książki własnego rodzaju plagiat. O autorze kilkukrotnie już wcześniej słyszałem, jednak zawsze coś innego było do czytania i tak to już tan czas mijał. Dlatego bardzo ucieszyłem się, kiedy Wydawnictwo Replika zaproponowało mi poznanie tego cyklu, który niedawno został zekranizowany przez AXN w formie serialu.Książkę rozpoczyna przybycie tajemniczego druida Allanon do Czterech Krain a jego pojawienie się zawsze oznacza kłopoty... Mieszkańcom grozi tym razem śmiertelne zagrożenie ze strony czarnej magii, o której myślano, że została już dawno pokonana. Świat może ocalić jedynie spadkobierczyni dawnej magii elfów - Brin, córka Wila Ohmsforda, który zdobył w przeszłości Kamienie Elfów. Druid wraz z kobietą wyruszają zatem w pełną niebezpieczeństw i przygód podróż. Nie będzie to ani łatwa, ani przyjemna wyprawa, bowiem od niej zależą dzieje całej krainy... Tymczasem Jair, brat Brin ku swojemu niezadowoleniu musi pozostać w domu, kiedy ona wyrusza wraz z Allanonem. Jednakże i jego spotkają przygody, w wyniku których zostaje zmuszony wyruszyć w niebezpieczną podróż, wraz z niewielką ekipą ku źródle Srebrnej Rzeki. Jego zadanie nie jest bynajmniej wcale mniej kluczowe - musi oczyścić rzekę z trucizny, która ją opanowała i która roznosi śmierć coraz dalej... Czy misja obydwu ekip powiedzie się? Czy może zło ostatecznie zatriumfuje? Z początku przyznam, że miałem pewne trudności, żeby przyzwyczaić się do high fantasy. Dawno już tego typu ebooków nie czytałem i stąd pewne wydarzenia, rozwiązania wydały mi się nieco uproszczone. Lecz zacznijmy od początku. W książce, jak się można domyślić po opisie śledzimy dzieje dwóch ekip - Brin a także Jaira. Wyruszają oni odrębnymi drogami i tym samym możemy lepiej poznać świat, spotkać ciekawe postacie a także przeżyć więcej interesujących przygód. Ich misją jest oczywiście pokonanie pradawnego zła, które opanowało wschód krainy i podporządkowuje sobie kolejne tereny. Zło jest związane z zagadkową księgą Ildatch, którą na nowo znaleziono i obudzono jej złe i mroczne moce. Za jej to sprawą w świat wyruszają zakapturzeni Szeptacze a także armia okrutnych gnomów, którzy sieją terror i śmierć. Zniszczyć ją może jedynie Brin a także jej magia pieśni. Obie ekipy zatem muszą się śpieszyć i jak najszybciej dotrzeć do celu, żeby jak najmniej kraina ucierpiała. Przez to akcja jest dynamiczna, pełna bitew i ucieczek a samą książkę czyta się dzięki temu bardzo przyjemnie.Główni bohaterzy, czyli Brin i Jair zostali nieźle przedstawieni i wykreowani. Są to postacie do których z początku nie darzyłem szczególną sympatią, lecz z czasem rozwinęli się i ujawnili własne uczucia. To pozwoliło mi lepiej ich poznać i polubić. Stąd również zapewne wynikały lekkie trudności na początku czytania, żeby wczuć się w historię. Brin i Jair po bliższym poznaniu są postaciami dość różnorakimi - każde z nich ma swoje priorytety, a zarazem chcą ocalić to drugie, samemu uwalniając świat od zła. Natomiast jeśli chodzi o ich towarzyszy to tutaj bywa już niestety różnie. Element z tych postaci została stworzona idealnie i nie mam większych zastrzeżeń. Taką postacią jest Krzywulec - gnom, który udaje że mu nie zależy, lecz pod maską pogardy i docinek kryje czułe wnętrze a także Garet Jax, zagadkowy i milczący mistrz broni. Ze słabo przedstawionych postaci jest Edain Elessedil ,elfi książę a także paru innych, którzy dołączają do Jaira w Cullhaven. Być może wiąże się to z tym, że w jednej chwili liczba postaci wokół których toczy się akcja wzrosła dość diametralnie i trudno je potem było nieźle poznać. Jeśli jesteśmy już przy minusach to z bohaterami jest związany jeszcze jeden drażniący mnie fragment - w paru sytuacjach zdążyłem ich już pożegnać, a potem okazywało się że było to przedwczesne. Nie są to fragmenty istotnie przeszkadzające, bo fabuła jest ciekawa, pasjonująca i zachowuje własną dynamikę. Niemniej jednak nie jest idealnie. Pieśń Shannary jest to zatem niezła książka ebook z gatunku high fantasy. Pomimo pewnym wad czytało mi się ją nadzwyczaj nieźle i na pewno będę chciał zapoznać się z innymi ebookami Terry'ego Brooksa. Książka ebook na pewno zyska wielu fanów, bo jest to bardzo interesująca historia z jasno zarysowanym podziałem na dobro i zło, w której nie sposób nie polubić bohaterów i przejąć się ich przygodami. Polecam!Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika!