Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Jest spokojny kwietniowy dzień, gdy grupa chłopców znajduje w parkowym jarze ciało mężczyzny. Zwłoki są nagie od pasa w dół, twarz zmasakrowana, a w pośladki wbite kawałki szkła. Ofiarą okazuje się śląski biznesmen. Kilka dni potem zostają odkryte kolejne zmasakrowane zwłoki. Czy te sprawy są ze sobą powiązane? Czy komisarz Walter, który został przeniesiony do Katowic z komendy stołecznej, ma do czynienia z ofiarami szaleńca? A może to tylko zbieg okoliczności. Czasami wszystko jest po coś…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Komisarz Walter. Tom 2. Nie myśl, że znikną |
Autor: | Grygier Marcin |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Kwiecień. Nieporozny dzień, gdzie paru młodych chłopców znajduje w parku ciało. Zmasakrowane zwłoki, z twarzą wręcz nie do poznania, są nagie od pasa w dół, a w pośladki powbijane są kawałki szkła. Komisarz Walter odkrywa, że jest to śląski biznesman. Co więcej, zbrodnia wydaje się być popełniona z zemsty, bo przy zmarłym pozostawiono portfel z kartami a także zegarek na ręce… Zaraz po tym masakrycznym odkryciu, policjanci wpadają na trop kolejnej zbrodni… Czy te przypadki coś łączy? Czy żeby napewno są to czyste zbiegi okoliczności? Walter wchodzi do świata brutalnego biznesu, gdzie wszystkim nie tylko rządzą pieniądze, lecz również urazy nierzadko sprzed lat i chęć zemsty. Po pierwszej książce pdf Marcina Grygiera miałam mieszane uczucia. Niby wszystko gra, a jednak mnie nie zachwyciło, czegoś brakło. Tutaj jest już zdecydowanie lepiej. Akcja rozwija się bardziej dynamicznie. Całość jest ciekawie zaplanowana – do końca czytelnik ma karty do odkrycia. Nic nie jest podane na tacy, twórca gra z nami zachęcając do wgłębienia się w przedstawiony świat. Nie ma tutaj zbędnego ubarwiania. Jak się okazuje, nasze polskie piekiełko tego nie potrzebuje. Aglomeracja śląska i jej ciemniejsze oblicze wydaje się być doskonałym tłem tych wydarzeń. Kryminał w mocnym, męskim stylu – trzymam kciuki za więcej.
Marcin Grygier zadebiutował jakiś czas temu powieścią "Nie patrz w tamtą stronę". Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kolejnej, która ukazała się dwa miesiące temu. "Nie myśl, że znikną" to następny kryminał z serii o komisarzu Walterze. Wszystko zaczyna się w momencie gdy wspomniany wyżej komisarz przenosi się z Warszawy na Śląsk. Pierwsza sprawa, którą musi wyjaśnić dotyczy zabójstwa bogatego biznesmena. Jest ona trudna. Mimo, że pojawiają się tropy, pojawiają się również osoby, które za wszelką cenę chcą przeszkodzić w odkryciu kto stoi za morderstwami. Zdążyłam się już nauczyć, że w takich ebookach musi być "ten zły" policjant, nierzadko również pojawia się korupcja i mataczenie na wyższych szczeblach władzy. Tu poruszane są różnorakie tematy: związków pomiędzy ludźmi, miłości, biznesu. Akcja toczy się szybko, nie można się nudzić. Wydaje mi się, że "kropka ponad i" nie została jeszcze postawiona i doczekamy się kontynuacji, kolejnego kryminału z Romanem Walterem w roli głównej.
To, że trójka nastoletnich chłopców przemierzała na rowerach katowickie drogi w środku dnia nikogo nie zdziwiło; no, może tylko tych, którzy wiedzieli jedno: powinni być teraz w szkole. Przyjaciele wybrali się w małą podróż, a gdy jeden z nich odłączył się pod pretekstem opróżnienia pęcherza, pozostali nie mieli wyboru- musieli poczekać. Jednak... pięć, dziesięć, a nawet piętnaście minut potem ich kumpel stale nie wyłaniał się spośród drzew. Ruszyli więc na poszukiwania. A tam... odnaleźli nie tylko własnego kumpla, całego i zdrowego, lecz także pokiereszowane zwłoki mężczyzny. Komisarz Roman Walter zaczął sobie układać życie z Alicją, jednak jego szczęście zostało przerwane przez jej śmierć. Prosto było mu wrócić do wyrzutów sumienia i towarzystwa jedynej kobiety, która nie mogła go porzucić- butelki. Są jednak ludzie, którzy nie pozwalają mu stoczyć się na dno, dlatego również dynamicznie został przeniesiony do Katowic, żeby tam zająć się sprawą zamordowanego biznesmena. A wszyscy najbliżsi denata mają dla Waltera wyłącznie stek kłamstw. To moje drugie spotkanie z twórczością pana Grygiera, a że poprzedni tom o komisarzu Romanie Walterze wciągnął mnie bez granic, ani chwili nie zastanawiałam się ponad sięgnięciem po kontynuację. Czy i tym razem był to strzał w dziesiątkę? Powiem Wam, że tak; Nie myśl, że znikną to udany ciąg dalszy losów głównego bohatera. Sprawa od początku wydawała się nietuzinkowa- kto porzucił zwłoki w lesie, dodatkowo raniąc odbyt ofiary butelką? Jakie sekrety skrywał denat? I przede wszystkim, jak dużo zła zrobił w swoim życiu, skoro ktoś tak go potraktował. Roman Walter jest bardzo silnym człowiekiem. Poniósł olbrzymią stratę, i to dwukrotnie. Niejeden załamałby się, topiąc smutki w alkoholu do końca własnych dni. Może to po części wsparcie otoczenia, a może właśnie jego silna wola. Wiedział, że nie może się tak po prostu poddać, a katowicka sprawa miała na celu skierowanie jego uwagi na inne tory. To nie jest thriller jednego wątku; na scenie pojawia się młoda dziewczyna, Luiza, podająca się za córkę Kostka, brata głównego bohatera. I rzeczywiście nią jest, ale... jest pewien szkopuł. Nie wiadomo, dla kogo pracuje i skąd to nagłe zainteresowanie wujem. Roman Walter, oprócz poszukiwań zabójcy biznesmena, musi też rozwikłać tajemnicę własnych rodzinnych więzi. Przy tej książce pdf nie można się było nudzić. Zaskakujące zwroty akcji, bardzo nieźle stworzone postacie, dzięki czemu bohaterowie wydawali się mniej papierowi. Przemawiali do nas. Zdecydowanie łatwiej było się wczuć w całe śledztwo. Zakończenie co prawda nie powaliło mnie na kolana, lecz zdecydowanie niczego nie ujmuje całej historii.
Poprzednia książka ebook Marcina Grygiera bardzo mi się spodobała. Nie mogłam doczekać się kontynuacji. Nie myśl, że znikną dorównuje własnej poprzedniczce? Jak myślicie? Bywa tak, że kontynuacje wcale nie są lepsze, a i poziomem odbiegają od własnych poprzedniczek. Na szczęście w przypadku Nie myśl, że znikną, ta teoria się nie sprawdziła, bowiem ten tom jest równie dobry, jak poprzedni. W tomie poprzednim (odsyłam do mojej recenzji KLIK) dużo się działo. Twórca stworzył fajną i skomplikowaną sprawę. W kontynuacji serii o Komisarzu Walterze mam wrażenie, że sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, wciągająca i przerażająca. Bardzo podobało mi się to rozwiązywanie tych zawiłości. Rzucanie podejrzeniami na poszczególne postaci i odkrywanie prawdy strona, po stronie. Marcin Grygier ma wyjątkowy zmysł do tworzenia zarówno bohaterów, jak i wydarzeń. Doceniam jego twórczość i uważam, że tworzy własne dzieła nawet lepiej od niektórych zagranicznych twórców i autorek powieści kryminalnych czy sensacyjnych. My, jako czytelnicy, musimy doceniać własnych autorów, a tego szczególnie. Dlatego zachęcam do sięgania po jego dzieła. Kawał dobrej roboty! Z tego, co się orientuję, to nie tylko ja jestem zaskoczona faktem, że Marcin Grygier nie jest tak doceniany jak np. Remigiusz Mróz... A przyznać muszę, że mnie bardziej podoba się twórczość Grygiera. Trochę dziwne jest to, że tak niezły autor, który z mocą zadebiutował książką Nie patrz w tamtą stronę, nie wybił się tak, jak powinien. Rozumiem, że to ten (czasem przesadzony) szum wokół niektórych autorów, potrafi zagłuszyć i przyćmić innych pisarzy... Jednak wołam do Was: KSIĄŻKI MARCINA GRYGIERA SĄ WARTE PRZECZYTANIA I DAJCIE IM SZANSĘ! POLECAM! Dobra, dość biadolenia, teraz przejdę do konkretów. Treści książki nie będę zdradzać, wszystko co potrzebne znajduje się w opisie wydawcy. Niemniej muszę wspomnieć o tej idealnie uknutej intrydze, tajemnicy i przyprawiających o ciary opisach. Nie mogłam oderwać się od treści Nie myśl, że znikną. Poważnie, kiedy zaczęłam czytać i wciągać się w treść, nie mogłam przestać. Tak wciągające historie lubię! W ogóle postaci, jakie stworzył twórca są tak realne, przyziemne, że aż przyjemnie się jest z nimi "zaprzyjaźnić" i zżyć się z nimi. Może nieprzesadnie, lecz chociaż tak trochę, ponieważ z jedynym, z którym można zżyć się na dłużej jest Walter. Akcja, morderstwa, tajemnice, Polska, idealny język, wciągająca sprawa kryminalna, świetni bohaterowie? To wszystko i jeszcze więcej w nowej książce pdf Marcina Grygiera pt. Nie myśl, że znikną. Nie lada gratka dla wielbicieli sensacji i kryminału. Ja bawiłam się wyśmienicie i gorąco zalecam Wam zapoznanie się z tomem poprzednim i tym. Warto! http://sol-shadowhunter.blogspot.com
"Nagle poczuł, że ktoś stoi za nim. Nic nie usłyszał - żadnego skrzypnięcia podłogi czy otwieranych drzwi, nie zobaczył cienia sylwetki rzucanego na ścianę przez pokojową lampę. Po prostu wiedział, że ktoś za nim stoi. Ktoś, kogo nie powinno tu być." Pierwszy tom "Nie patrz w tamtą stronę" cyklu o komisarzu Romanie Walterze czytało mi się bardzo dobrze, dlatego z zaciekawieniem powitałam kolejną jego odsłonę. Fakt, że zapoznałam się z książką w ciągu jednego dnia świadczy na jej korzyść, ale choć kryminał zaliczam do ciekawych i wciągających propozycji czytelniczych, to jednak nie bawiłam się już tak wyśmienicie jak poprzednio. Z jednej strony z trudem przechodziłam przez opisy dewiacji i perwersji pokazywanych przez czarne charaktery powieści, ich typy zaburzeń i zwyrodnienia wywoływały olbrzymi niesmak i obrzydzenie. Z drugiej strony twórca niewątpliwie potrafi zawładnąć wyobraźnią czytelnika, na tyle przekonująco przedstawić sytuacje i tło wydarzeń, żeby wzniecić w czytelniku takie właśnie odczucia. I to właśnie kreacja złych bohaterów, ich negatywnych cech, niedobrych nawyków, jest jednym z mocniejszych atutów książki. Stworzyć postaci, które budzą skrajne emocje, wyzwalają niechęć i awersję u odbiorcy książki, również trzeba potrafić. Doceniam złożoność zagadki kryminalnej, chętnie śledziłam rozgrywające się współcześnie wątki i liczne retrospekcje, które co prawda nieco zaburzały poznawanie sekwencji kluczowej osi powieści, lecz jednocześnie okazywały się intrygującymi elementami, znacznie wzbogacającymi fabułę i stanowiącymi klucz do ułożenia w logiczną całość detektywistycznej układanki. Szybki rytm scenariusza zdarzeń, nieustanne trzymanie czytelnika w niepewności, sprytne podrzucanie mylnych tropów, zgrabne zazębianie się niewiadomych, funkcjonowało na korzyść w aprobującym odbieraniu omawianej historii kryminalnej. Podczas lektury wielokrotnie przychodziła mi do głowy myśl, że z chęcią zapoznałabym się z thrillerem napisanym przez autora. Mroczny i duszny klimat powieści, w którym nie tylko zbrodnia wysuwa się na pierwszy plan, lecz także kombinacja najróżniejszych ludzkich ułomności, sportretowanych dosadnie i dobitnie, a przy tym jeszcze bolesna i zagadkowa przeszłość głównego bohatera. Zgorzkniałego i zrezygnowanego człowieka, niepotrafiącego poradzić sobie z tragicznymi wspomnieniami, szukającego jeszcze niedawno ukojenia w używkach. I chociaż w pierwszym tomie kibicowałam Romanowi Walterowi, tak w drugiej odsłonie cyklu jego los w zasadzie mi zobojętniał, a jego zachowanie zaczęło lekko drażnić. Metodą odizolowania się od świata przypominającego zbyt dużo złego, odgrodzenia od ciemnych myśli, uwolnienia od cieni, miała być dla komisarza przeprowadzka, jak najdalej od stołecznego zgiełku, do jednego ze spokojniejszych miast województwa podlaskiego. Jednak i tam nie zagrzewa długo miejsca, wyrywa się ze swoistej oazy samotności i jako nadkomisarz przyjmuje posadę szefa katowickiego dochodzeniowo-śledczego wydziału policji. Natychmiastowo angażuje się w sprawę brutalnego morderstwa dokonanego na wpływowym i zamożnym lokalnym biznesmenie, którego zwłoki zostały przypadkowo odnalezione przez nastolatków na terenie Parku Śląskiego. Walter nie przypuszcza, przed jak złożonym, zdradliwym i groźnym wyzwaniem stanie. Osadzenie fabuły w polskich realiach odbieram przychylnie, to wartość dodana książki, tym bardziej, że koloryt miejscowej gwary przebija się w dialogach. Liczyłam na mocniejszy motyw zbrodni, ale zaproponowany przez autora może zdobyć akceptację wielu czytelników. Mieszane odczucia względem książki, kilka fragmentów mnie nie przekonało, lecz znacznie więcej wywarło pozytywne wrażenie, stąd ogólna ocena dobra. bookendorfina.pl
Nie ma co zdradzać zawartości książki. Czytałem bardzo dużo kryminałów - ten jest na prawdę bardzo dobry, wciągający, jest dreszcz emocji :-) Polecam!
Do tej pory nazwisko Marcina Grygiera niewiele mi mówiło. No dobra, nie mówiło mi kompletnie nic. Po przeczytaniu „Nie myśl, że znikną” wpisuje go na listę najlepszych polskich twórców kryminałów. Drogi autorze, w mojej klasyfikacji siedzisz tuż obok: Miłoszewskiego, Puzyńskiej, Bondy i Mroza. Pisz tak dalej, a ich przegonisz! Marcin Grygier (ur. 1969 r.) – absolwent Politechniki Śląskiej, z wykształcenia chemik, pracuje w branży związanej ze sprzętem medycznym. Ma małżonkę i dwóch dorosłych synów. Z zamiłowania − narciarz, motocyklista i biegacz. W 2016 roku ukazał się jego debiut "Nie patrz w tamtą stronę", który został idealnie przyjęty przez czytelników. Komisarz Walter to twardy typ gliniarza. Stara szkoła. Mimo tego, że w jego życiu aż roi się od dołków, to prze do przodu. W momencie gdy zaczyna się opowieść nasz bohater przeniesiony zostaje ze stołecznej do katowickiej policji. Okazuje się, że trafia na świetnego przełożonego, ale dynamicznie poznaje dwie podejrzane osobowości – prokuratora Jarząbka a także jego kuzyna. Pewnego kwietniowego dnia grupa chłopców znajduje w parkowym jarze ciało mężczyzny. Zwłoki są nagie od pasa w dół, twarz zmasakrowana, a w pośladki wbite kawałki szkła. Ofiarą okazuje się śląski biznesmen. Kilka dni potem zostają odkryte kolejne zmasakrowane zwłoki. Czy te sprawy są ze sobą powiązane? Czy komisarz Walter, który został przeniesiony do Katowic z komendy stołecznej, ma do czynienia z ofiarami szaleńca? Od tego momentu akcja toczy się dynamicznie jak na rollercoasterze, a do dwóch morderstw dołączają kolejne sprawy. Waltera dziwacznym trafem odnajduje siostrzenica, okazuje się, że Jarząbek ma powiązania z mafia narkotykową. Jak z tym wszystkim łączy się wypadek samochodowy sprzed lat a także historia zgwałconej w Niemczech dziewczyny? Uwielbiam polskie kryminały. Są osadzone w słynnych mi realiach, pewnie dlatego tak nieźle się je czyta. Marcin Grygier w „Nie myśl, że znikną” stworzył naprawdę świetnego, wielowymiarowego bohatera, mądrze połączył wszystkie wątki w które wplótł też fragmenty przeszłości bohaterów. Zawsze uważam, że takie zabiegi wymagają nie lada umysłu! Tutaj przeplatają nam się dwie fabuły. Teraźniejszość, czyli kolejne sprawy i wszystko co z nimi związane a także opowiadanie pewnej kobiety (której imienia nie znamy) sprzed lat. Opowiadanie jest smutna i przejmująca, a czytelnik czuje, że nie odnalazła się ona tu przypadkiem. Twórca dozuje ją w taki sposób, że mamy apetyt na więcej i normalnie nie możemy się oderwać. Po prostu bajka! Przyznam się Wam do czegoś. Nierzadko mam tak, że pomijam w ebookach długie, nudnawe opisy. Wstyd mi trochę za to, lecz normalnie bywają książki, gdy podczas tych wynurzeń trzeba włożyć zapałki w oczy, aby nie zasnąć. U Marcina Grygiera, przeczytałam całą książkę od deski do deski, od zdania do zdania. Pan Marcin ma w ogóle jakiś dar do opisów. Wplata w nie świetne komentarze, śmieszne teksty, widać, że gość ma poczucie humoru – czasem trochę ostre, lecz przecież to kryminał nie będzie rzucał dowcipami o Jasiu… Co Wam będę mówić – cud, miód i orzeszki! Już dawno nie przeczytałam tak dobrej książki. Jest mądra pod każdym wobec – rozwoju akcji, fabuły, bohaterów, zakończenia… Wiem, że „Nie myśl, że znikną” jest kontynuacją debiutu Marcina Grygiera „Nie patrz w tamtą stronę”. Nie pozostaje mi nic innego, jak nadrobić zaległości!