Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Jest koniec lata. Wydaje się, że całe miasto jest już na skraju wytrzymałości. Tove, córka komisarz Malin Fors, pracuje jako opiekunka w domu starców. Pewnego dnia znajduje zwłoki jednego z pensjonariuszy, który powiesił się na kablu od dzwonka przyzywającego pielęgniarkę. Wszystko wskazuje na samobójstwo, jednak ci, którzy znali zmarłego, twierdzą, że był człowiekiem pogodnym i optymistycznie nastawionym do życia. Sekcja zwłok potwierdza podejrzenia, że Konrad nie odebrał sobie życia. Kto mógłby zyskać na śmierci starego, schorowanego człowieka, nawet w społeczeństwie, w którym pieniądze wydają się ważniejsze niż ludzka godność? Równocześnie właściciel domu starców czuje się coraz bardziej zagrożony. Wydaje mu się, że się, że ktoś na niego czyha w ciemnościach. Gdy zdaje sobie sprawę, że żadne pieniądze nie są w stanie uchronić jego ukochanej córeczki, rodzi się w nim nieopisany lęk…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Komisarz Malin Fors. Tom 7. Duchy wiatru |
Autor: | Kallentoft Mons |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Dom Wydawniczy Rebis |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Malin Fors to zdecydowanie moja ulubiona seria kryminalna. Zalecam każdemu. Świeże i wciągające.
Przyszedł, więc czas na następny tom o przygodach stworzonej przez Kallentofta komisarz Malin Fors. To nie była jedna z tych książek, w których zakochałam się od pierwszej strony. Raczej się od niej męczyłam. Styl autora nie sprzyjał szybkiemu czytaniu, czasami mnie zniechęcał, a jednak miał w sobie coś co powodowało, że brnęłam dalej, a po pierwszej powieści już czekałam na kolejną. I tak oto mam za sobą 8 tomów (wiem, że tu pisze 7, lecz nawet mi zdarza się przeczytać coś nie po kolei). Malin Fors jest komisarzem policji. Zmaga się z demonami. W jej przypadku jest to uzależnienie od alkoholu. Ma okresy gdy udaje jej się żyć bez niego, lecz bywają momenty, gdy głos zachęcający jest zbyt głośny i w tedy się łamie. Najgorsze, że obawia się iż córka popełni jej błędy - też lubi wypić. Jednak Tove stale szuka własnego miejsca na ziemi. Nie wie tak na prawdę co chce robić ani gdzie. Na razie pracuje w domu spokojnej starości w Linkopingu. Choć z początku nie była przekonana to musiała przyznać sama przed sobą, że podoba jej się tam i prosto nawiązała kontakty ze staruszkami w lepszym stanie psychicznym. Oni sami również chętnie z tego korzystają, ponieważ wielu z nich nie ma rodziny, która mogła by ich odwiedzić, a części rodzina znać nie chce. Bliski kontakt nastolatka nawiązuje z Konradem Karlssonem. Jest w olbrzymim szoku, gdy pewnego dnia zaglądając do niego do pokoju widzi go nieżywego. I nie zmarł on śmiercią naturalną. Pierwszy wniosek to samobójstwo - staruszek powiesił się na kablu od dzwonka do wzywania pielęgniarek. Jednak nikt w to nie może uwierzyć, ponieważ nie wykazywał on żadnych oznak depresji czy chęci odebrania sobie życia. Był pogodnym i radosnym człowiekiem mimo częściowego paraliżu po udarze. Jak się okazuje podejrzenia, że Konrad nie byłby skłonny do samobójstwa dynamicznie się potwierdzają. Sekcja zwłok potwierdza, że facet został zamordowany. Sprawa trafia w ręce policji, a dokładniej do matki Tove czyli Malin Fors. Wszczęte śledztwo jest pełne niejasności a także znaków zapytania. Wielu podejrzanych, lecz praktycznie zero dowodów. W trakcie śledztwa na jaw wychodzi fakt jak złe warunki maja pracownicy w domu spokojnej starości. Personel jest przemęczony i choć robi wszystko by pensjonariusze byli zadowoleni i mieli wszystko to jest ich po prostu za mało. A płaca za tak ciężką pracę również nie zachęca do większego poświęcenia... Następny tom cyklu, który jest na prawdę interesujący i wciągający choć odnoszę tym razem wrażenie, że lekko niedopracowany. Jak by twórca nie wyciągnął z wybranego tematu wszystkiego co można by uzyskać. Kallentoft w dalszym ciągu stawia na przeplataną narracje - pierwszoosobową a także trzecioosobową. Jest również narracja zmarłego i oczywiście psychologiczne rozmyślenia wyjęte bezpośrednio z głów bohaterów. Do tego poetycki język, który niektórych starszy innych uwodzi. Zalecam ogromnie autora i jego książki także drugą serię pisaną na spółkę z Markusem Luttermanem. A dzisiaj powiem, że Monsa Kallentofta można traktować jak zieloną herbatę. Ją można po pierwszym łyku pokochać albo znienawidzić. Tak samo jest z autorem. Po pierwszych stronach lub zostanie Twoim ulubieńcem lub wrogiem. Przekonaj się sam. Więcej na: www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
Jestem pod dużym wrażeniem tej książki. Dużo razy czytałem książki tego autora, więc wiedziałem, że jest doksonałym pisarzem i idealnie potrafi stworzyć rewelacyjną fabułę, od kórej czytelnik nie ma ochoty się oderwać. Tak również było i w tym przypadku. Całość losy się w domu starców i to z pozoru bezpieczne miejsce dla wszystkich seniorów staje się miejsce zbrodni i niewyjaśnionych zdarzeń. Ja z zapartym tchem wczytywałem się w kolejne rozdziały. W ogóle nie miałem ochoty przerywać i odkładać tej książki na bok. Zalecam
Temat trudny, domy opieki i jakość tej opieki, starość i śmierć w jednym z nich. Samobójstwo czy morderstwo. Po ostatnio przeczytanej z nowej serii tj Wodnych aniołach do tej podeszłam z rezerwą, po znacznej przerwie od Malin Fors i tu mogę potwierdzić, że to całkiem niezły kryminał.
Idealny kryminał Monsa Kallentofta, inny świat duchów zmarłych i dzieje policjantki, obdarzonej szóstym zmysłem i zmagającej się ze własnymi słabościami.
Seria zachowuje niezły poziom, co mnie cieszy, ponieważ zdążyłam polubić książki Monsa Kallentofta. W przypadku Duchów wiatru moją uwagę zwrócił tytuł a także tematyka, prawdopodobnie nieczęsto poruszana w powieściach kryminalnych. A co zaś do samej książki, czyta sią ją bardzo dobrze, ponieważ zaciekawia.
Wszystkie książki tego autora są warte polecenia. Złożona psychika głównej bohaterki wciąga i prowokuje do refleksji.
Przed przeczytaniem "Duchów wiatru" polecałabym je w ciemno. Wszystkie poprzednie książki i Malin Fors były rewelacyjne. Niby skandynawski kryminał, lecz zupełnie nieporównywalny z innymi. Mogłabym śmiało stwierdzić, że to wyższa półka. Tymczasem "Duchy wiatru" rozczarowały (albo po prostu poprzeczka była ustawiona wyżej niż zwykle)Czekam z niecierpliwością na następną. Wierzę, że będzie świetna.
Bardzo mi się podobała ta książka, ma klimat klasyczny dla skandynawskiego mrocznego kryminału. Akcja rozkręca się całkiem ciekawie od początku, jest wartka i atrakcyjna dla czytelnika. Poza tym twórca bardzo zmyślnie i interesująco połączył wątek kryminalny z obyczajowym. Polecam, warto.
Kallentoft jest jednym z lepszych twórców skandynawskich kryminałów - może nie jest zbyt słynny czytelnikom w Polsce, jednak myślę, ze warto po sięgnąć po jego książki, ponieważ Duchy Waitru jest książką mądrze rozpisaną. Interesująca fabuła, trwożny klimat i bardzo interesujące śledztwo - to główne przesłanki, dla których warto sięgnąć po tę książkę. Polecam.
Duchy wiatru to idealny kryminał, co tylko potwierdza dobrą pisarską klasę Monsa Kallentofta. Następny tom serii z komisarz Malin Fors jest wyjątkowo emocjonujący i trzymający w napięciu. Rozwój wypadków może zaintrygować każdego, nawet jeśli nieczęsto sięga po tego typu literaturę. A zapewniam, warto.
Duchy wiatru to ciekawy i pełen napięcia kryminał, taki z prawdziwego zdarzenia, jeśli chodzi o ilość serwowanego nam przez autora napięcia właśnie. Serię z komisarz Malin Fors bardzo lubię, akcja jest ciekawa, zaskakująca, a w przypadku Duchów wiatru od samego początku okazuje się wyjątkowo intrygująca.
Tym razem na kartach powieści w szerokim opisie zbiegają się dzieje komisarz Malin Fors i jej córki, Tove. Matka zdaje się oddawać pałeczkę najmłodszej bohaterce i ustępuje nieco pola, bo obie występują tutaj jako pełnoprawne bohaterki. Dorosła już Tove dochodzi do głosu i na naszych oczach ukazuje własny całkiem dobrze ukształtowany charakter – podejmuje świadome decyzje, choć stale jeszcze zdaje się uciekać – od trudności, od matki, od nieuchronnych genetycznych skłonności. W powieści wielki nacisk położony jest na psychologiczne motywy postaci, ich charakter i temperament, co szczerze uwielbiam. W dodatku analiza ta dotyczy nie tylko potencjalnych sprawców; Malin spoglądając na nich, rozmyśla o samej sobie i jak w lustrze obserwuje swoje zachowania w oczach ludzi chciwych i zapatrzonych w siebie.Sam wątek kryminalny jest poprowadzony ciekawie i dynamicznie; nie ma może szalonych zwrotów akcji, lecz całość jest odpowiednio wyważona. Poza tym znów do samego końca nie spodziewałam się, kto może być sprawcą – moje myśli pobiegły w zupełnie innym kierunku, a ten prawdziwy zupełnie sobie odpuściłam. Bardzo mi się to spodobało, ponieważ bądź co bądź lubię być zaskakiwana, a autorom kryminałów coraz częściej się to nie udaje. Książka ebook porusza też kluczowy wątek społeczny, jakim jest system opieki ponad osobami starszymi. Bezlitosne spółki, szukające oszczędności gdzie tylko można, personel pracujący nad siły, ludzie leżący po kilka godzin we swoich odchodach, bezsilność jednostki w potyczce z systemem… Z książki wyłania się obraz niełatwy i mało optymistyczny jednak nie jednowymiarowy; pośród całej tej niechęci są ludzie, którzy są pełni entuzjazmu i chęci do pracy, do zmian.Ciekawie jest tutaj rozwiązana kwestia budowania napięcia – opowiadanie teoretycznie ma jedną, główną drogę, lecz prócz standardowej, opowieściowej narracji mamy również fragmenty, w których w pierwszej osobie wypowiadają się ofiara i sprawca. Pierwszy zabieg jest znakiem rozpoznawczym autora i nie zdradza nam zbyt wiele, gdyż zmarły zdaje się nabywać info o własnej śmierci dopiero w toku śledztwa. Jednak druga część, zawierająca przemyślenia i plany zbrodniarza, sprawia, że w pewnym sensie czytelnik wie więcej niż komisarze, stoi krok przed nimi. W ten sposób rozumiemy więcej zagrożeń i możemy wiele bardziej się emocjonować.
Mons Kallentoft jest jednym z moich ulubionych autorów. Oczekiwałam na tą książkę od kiedy dowiedziałam się że jest w trakcie tłumaczenia. Mimo tylu ebooków twórca nie utracił formy, pokazuje klasę nie do przebicia. Malin Fors po tylu ebookach wydaje mi się teraz bardziej przewidywalna - jak stara przyjaciółka - i sądzę to absolutnie za atut. Zawsze szczerze jej kibicuję, zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym - a po tej części możemy spodziewać się że dużo się zmieni... Następny raz czytałam z zapartym tchem i czekam, czekam, czekam na kolejną z niecierpliwością!
Na Duchy Wiatru czekałam z zapartym tchem. Nie zawiodłam się, książka ebook wciąga od samego początku, czyta się ją w rekordowym tempie. Tove, córka komisarz Malin Fors, pracująca tymczasowo w domu opieki, znajduje ciało zaprzyjaźnionego pensjonariusza. Śmierć, która początkowo wydaje się samobójstwem, okazuje się być morderstwem. Przed komisarz Malin wyrasta kolejne zadanie, następna zagadka do rozwiązania.
Malin wyciszona, tak samo cała książka. Leniwa, niespieszna, łagodniejsza niż poprzednie części, pozostawia pewien niedosyt. Lecz to i tak bardzo niezła książka.
To już nie ten Mons Kallentoft, co z pierwszej serii, z porami roku w tytułach. Nie ma już tej przenikliwości, szepty zmarłych nie tchną takim dramatyzmem, a Malin też mniej zawadiacka. Jednak to stale idealna literatura, niekonwencjonalna głównie dzięki sposobowi narracji. Książka ebook niewątpliwie dla nieco bardziej wymagającego czytelnika, akcja toczy się leniwie, trup nie ściele się na prawo i lewo, a kluczowe kłopoty społeczne - w "Duchach wiatru" związane z opieką ponad osobami starszymi i niepełnosprawnymi - wręcz wychodzą niekiedy na pierwszy plan. Interesujące czy w kolejnych częściach tak już zostanie: Malin pogodzona(?) ze sobą, Tove z rodzącym się problemem, Zeke czyżby nie do końca szczęśliwy?
Jeden z moich najbardziej ulubionych autorów. Każda jego książka ebook bardzo mi się podoba. Ta nie stanowiła wyjątku.
Mons Kallentoft jak zwykle w najwyższej formie . Uwielbiam te skandynawskie klimaty . Zalecam gorąco !!!
Mam pierwsza serię - pory roku. Teraz będę kupować żywioły. Niezły szwedzki kryminał.