Średnia Ocena:
Kobiety z sąsiedztwa
Sabina wraca do rodzinnego miasteczka. To ma być krótka wizyta – chce tylko sprzedać mieszkanie po rodzicach. Ostatnie zerknięcie, czy wszystko jest w porządku, podpisanie umowy i powrót. Lecz od wspomnień nie da się uciec…Przeszłość stale jest żywa, snują się historie, przeplatają kobiece losy. Każda z bohaterek jest inna, ma inne problemy, inaczej potoczyło się jej życie. Czy ich czas przeminął, czy odnajdą szczęście? Czy łączy je tylko wspólny adres?Świat kobiecych spraw, gdzie radość miesza się ze smutkiem, a miłość z niespełnieniem. Gdzie nigdy nie zabraknie miejsca na nowe grzechy i cierpienie.Może to także Twoja historia?To, co kusi w tej książce, to czułość, z jaką autorka omawia własne bohaterki. Dzieje sąsiadek z Barlinka i z wielu innych polskich prowincjonalnych miast, niby zwyczajne, bywają wyboiste, naznaczone bólem, niespełnieniem, niezdarnym poszukiwaniem bliskości. Bohaterki, żeby uchronić własną wrażliwość, maskują ją chłodem i chropowatością. My jednak z klatki schodowej pozorów wchodzimy od ich mieszkań, do ich wnętrz zaskakująco umeblowanych, gdzie własne silne piętno w ich urządzeniu odciskają inne kobiety. Czy uda się bohaterkom wykreować własny swój świat? Przezwyciężyć fatum, które po kobiecemu z pokolenia na pokolenie dziedziczą? „Kobiety z sąsiedztwa” to galeria postaci, o których czytelnik prosto nie zapomina – sprawiają, że jesteśmy gotowi spojrzeć na nasze Barlinki nieco głębiej.Katarzyna Montgomery, redaktor naczelna „Zwierciadła”, prowadząca program „Mała Czarna”Zatrzymać się w biegu. Choćby przypadkiem. Spojrzeć na życie z perspektywy lat – jak Sabina, bohaterka Dziewczyn z sąsiedztwa.Nie zamierzała wspominać. Zaabsorbowana dniem codziennym, miała tylko rzucić okiem na gotowe do sprzedania mieszkanie w starym bloku w Barlinku. Jej dom rodzinny na Koziej, nieopodal poniemieckich kamienic.To tu jak zawsze nawrzeszczy na nią Adela – ta sama, co w ’63 wprowadzała się do świeżo oddanego bloku, zaczynając nowe, miejskie życie. To tu jako młodziutkie kobiety opalały się bez biustonoszy na balkonie z Mirką, córką oficera. To tu trochę zazdrościła zawsze doskonałej Teresce i obserwowała kolejnych kawalerów Celi.Dziewczynki, dziewczyny, młode, z czasem dojrzałe kobiety. Za drzwiami mieszkań skryte lęki, żale i sekrety rodzinne; dobre i głupie decyzje.Historia każdego człowieka może stać się materiałem na dobrą powieść, jeśli umie się wnikliwie spoglądać i nieźle pisać. Iwona Żytkowiak w opowiadanie o Kobietach z sąsiedztwa wplata losy cudem ocalonego nieśmiałego chłopaka z kaszubskiej wsi, którego po latach ciężko rozpoznać w bezdusznym zawodowym żołnierzu LWP, czy tragiczne dzieje wołyńskich repatriantów oddane w monologach szalonej Wiery, ale przede wszystkim ujmuje przenikliwością zapisywania codzienności. Dostajemy lekcję historii współczesnej (świetnie oddane lata sześćdziesiąte) i socjologii (ech, ta wisząca na balkonach wykrochmalona biała pościel), opis dynamicznie zmieniających się obyczajów i świetną lekcję języka. I wiele, dużo wzruszeń.Czy to nie współczesne Dziewczęta z Nowolipek? Dziewczyny z sąsiedztwa – z malowniczego Barlinka, Gorzowa, Szczecina czy Warszawy – i ich dzieje – z każdą stroną powieści bardziej zajmujące i przejmujące.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Kobiety z sąsiedztwa |
Autor: | Żytkowiak Iwona |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Kobiety z sąsiedztwa PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Ciepła opowiadanie o życiu, napisana ładnym językiem. Pisarka wprowadza nas w świat kobiet, w którym miłość przeplata się z samotnością, pragnienia wytyczają rytm życia. Spokojny nastrój jaki towarzyszy powieści sprawia, że czyta się opowieść przyjemnie.
Z dużym kunsztem i wyczuciem. Adela, Cela, Mira, Justyna, Teresa, a nade wszystko szalona Wiera – ileż tu ładunku emocjonalnego, ileż lat pokręconych, ileż historii, w których miesza się miłość, samotność, w których tkwią sekrety i niedomówienia, w których tyle samo jest szczęścia, co nieszczęścia. Jak w życiu. Nie wiem, czy to jest literatura kobieca, czy raczej opowieść o kobietach.
Opowieść prowokująca do myślenia.Niechętnie sięgnęłam po opowieść Dziewczyny z sąsiedztwa. Trochę bałem się okładki, spodziewając się po niej „ileś twarzy” wykrzywionych w ekstatycznym paroksyzmie. Lecz się przekonałem. Od pierwszej strony uwiodła mnie atmosfera małego miasteczka, a w zasadzie ulicy, na której stoją kanciaste bloki peerelowskie. Tam mieszkają bohaterki. Ku mojemu dużemu zaskoczeniu, nie są to sąsiadki – kumoszki, lecz dziewczyny wyjątkowo interesujące i wyjątkowo od siebie różne. I właściwie to wszystko. Więc cóż mnie tak ujęło i zachwyciło w powieści Iwony Żytkowiak. A właśnie. Opowieść! Fantastyczny dar opowiadania o życiu. I nie ma tu żadnych postmodernistycznych chwytów literackich, a tylko łatwa narracja, niepozbawiona szczegółów, przy tym niemęcząca czytelnika, lecz sprawiająca, że widzimy miejsca, słyszymy bohaterki, a emocje, które w sobie noszą udzielają się nam z każdą stroną. Nie ma w powieści bezsensownego gadania, tylko łatwa prawda o świecie.
Skończyłam opowieść Iwony Żytkowiak "Kobiety z sąsiedztwa" i stale jestem pod wrażeniem lektury. Wśród tylu ebooków zalewających rynek ciężko jest wybrać coś sensownego, dalekiego od banału, a poruszającego i pozostawiającego w czytelniku ślad. A taka właśnie jest ta powieść. Pisarka snuje opowiadanie o sześciu kobietach Adeli, Celi, Justynie, Mirce, Teresie i Wierze. To nie są koledzy z naszej klasy, przyjaciółki raczące się pikantnymi szczegółami ze własnego intymnego życia ani również roztkliwiające się ponad sobą z powodu nieudanych mężów. To osobne historie dziewczyn tak autentycznych, że chciałoby się siąść z nimi na kawie, żeby dokończyły własną historię, ponieważ stale czujemy niedosyt opowieści. Pisarka wprowadza nas w świat zwykłych spraw wyjątkowo prosto. Każe nam się zatrzymać ponad pewnymi rzeczami, kusi nas trafnością opisu, nie nudzi, nie męczy. Dzięki niej świat bohaterek staje nam się znajomy i bliski. Opowieści dziewczyn wzruszają, a niekiedy budzą w czytelniku złość i brak zrozumienia.
Z przyjemnością przeczytałam opowieść "Kobiety z sąsiedztwa".Powieść ukazuje świat dziewczyn nieskażonych karierą, dalekich od wielkomiejskiego wizerunku współczesnej dziewczyny business women. Pisarka budzi zainteresowanie od pierwszych stron, dając opis minionego świata. Mnie najbardziej wzruszyły postacie Wiery i Teresy, dalekie od banału, a przy tym szalenie emocjonujące.
Opowieść "Kobiety z sąsiedztwa" czyta się tak jakbyśmy siedzieli i słuchali pewnej opowieści. Szalenie barwnej i kolorowej.Autorka zaprasza nas do niewielkiego miasteczka. Wędrujemy z nią urokliwymi uliczkami, zaglądamy do mieszkań i chłoniemy całym ciałem atmosferę ulicy Koziej z jej mieszkańcami, a właściwie mieszkankami. Jedne nas zaskakują, inne są takie jak my – pełne tęsknot, a jeszcze inne skrywają rodzinne tajemnice.
Opowieść Iwony Żytkowiak "Kobiety z sąsiedztwa" to obraz naszej rzeczywistości, a szczególnie obraz małych miasteczek, w których mieszkając obok siebie, nie znamy się. Bohaterkami są sąsiadki z jednego bloku. Lecz nie są to kumoszki siedzące na ławce i plotkujące o wszystkich. To raczej osoby, których bliskość wyznaczona jest przez jeden adres. To nie ma jednak znaczenia.To co jest najciekawsze w powieści, że wspólna ulica nieustanna się tylko pretekstem do ukazania prawdy o kobietach. Na pewno pisarka nie wyczerpuje tematu, lecz wybrane przez nią typy są wyjątkowo ciekawe. Warto sięgnąć po tę powieść.
Zakochałam się w Celce - w jej normalności i bezpretensjonalności, Justyna doprowadzała mnie do szaleństwa, rozumiałam stosunek Mirki do ojca tyrana, Teresa wycisnęła wszystkie moje łzy, Adela zaciekawiła mnie bardzo, Wierę pokochają wszyscy, a w Sabinie… zobaczyłam siebie. Takie są bohaterki powieści Iwony Żytkowiak "Kobiety z sąsiedztwa". Wyjątkowa opowieść o życiu, o niespełnieniu, poszukiwaniu siebie, tęsknotach. Idealna lektura, cudownie napisana – bez sztuczności, czy poszukiwania oryginalności. Sama w sobie interesująca i oryginalna.
Co za idealna dawka swojskości, bez popadania w skrajność, bez silenia się na natrętne naśladowanie, bez mądrowania się! A to wszystko- historia kobiet- niczym pigułka komedii ludzkiej, w której pisarka skupiła się na kobietach. Bohaterki to postaci wyjęte z życia, poddane oglądowi pisarki, opisywane i „puszczone” w świat, który za sprawą narracji i języka, jakim operuje pochłania czytelnika absolutnie. Sabina sąsiadka wszystkich kobiet: Justyny, Celi, Wiery i innych stoi z boku, lecz w trakcie powieści staje się równoprawną bohaterką, która również chce opowiedzieć swoją historię. Polecam.
Książka ebook naprawdę bardzo niezła i warta przeczytania.
Mądra, niebanalna, intrygująca, najbliższa dziewczynie (choć niejeden facet powinien ją przeczytać). Następny raz pisarka udowodniła, że potrafi pisać... Zalecam
Opowieść Dziewczyny z sąsiedztwa to swoisty zestaw portretów kobiet, które pisarka zręcznie wyposaża w życiorysy na pozór banalne, lecz tylko na pozór. Każda z dziewczyn jest inna i interesująca. Adela to przykład pewnego awansu społecznego w latach 60/70 – wiejska dziewucha o dużym apetycie na życie, Celka – umie sobie radzić i otrzymuje to, czego jej potrzeba, Justyna „porażona” matką - zapewne sama siebie nie rozumie… itd. Iwona Żytkowiak zrobił coś fajnego w prozie napisała powieść, której się wierzy. Nie nagina rzeczywistości, nie słodzi. Prezentuje nam świat za oknem. Świat, który widzimy, lecz nie zagłębiamy się… bo, ponieważ może nam się nie chce. A tu w opowieść jeszcze sposób podania - jest barwny, choć łatwy i niebanalny. Naprawdę jedna z lepszych książek, które ostatnio czytałem
Zacznijmy od tego, że opowieść czyta się naprawdę idealnie ze względu na dużą ilość, bardzo świadomie i bardzo zręcznie używanych, potocyzmów. A to naprawdę znaczna sztuka pisać w ten sposób, prosto przecież może nam się tekst zamienić z literatury w codzienną „gadkę-szmatkę”. Autorka unika jednak takich mielizn i ze spotkania z potocyzmami wychodzi zwycięsko. Ten zabieg doskonale służy oddaniu specyfiki małego miasteczka i bohaterek. Można założyć, że właśnie takim mową Sabina, Teresa, Adela i pozostałe sąsiadki by do nas mówiły. Autorka opowiada o ich życiu i robi to bardzo przekonująco. Książka ebook wciąga i daje do myślenia. Tak po ludzku.
Chociaż nie pamiętam tych czasów, lecz dzięki tej powieści dużo potrafię sobie wyobrazić. Nie zgadzam się, że to lektura dla dojrzałych kobiet, myślę, że i młodemu czytelnikowi przypadnie do gustu. Mnie się bardzo podobała.
Z przyjemnością mogę polecić "Kobiety z sąsiedztwa" Iwony Żytkowiak osobom, które w literaturze nie poszukują banału. Z pewnością książka ebook może być mało zajmująca dla młodego czytelnika, lecz dojrzały czytelnik doceni wartość fabularną, literacką i językową. Postaci idealnie skonstruowane, prawdopodobne do bólu. W istocie są to kobiety, z którymi sąsiadujemy, a których nierzadko nie znamy. Warto jak pisała któraś z pań recenzentek otworzyć drzwi do ich domu i poprzyglądać im się z bliska.
Jeśli kogoś interesuje jak wyglądało życie w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, czym żyły nasze matki to koniecznie powinien sięgnąć po tę książkę. Nie spodziewajmy się po niej jakiś dużych rzeczy, lecz z pewnością warto podkreślić bardzo żywy język, wiele obyczajowych obserwacji i taki empatyczny sposób opowiadania. "Kobiety z sąsiedztwa" moim zdaniem to całkiem udana książka, którą na pewno warto przeczytać. Choćby po to, by zrozumieć jak się dziewczynom żyło za PRL-u.
„Kobiety z sąsiedztwa” skupia jak w soczewce polską obyczajowość i mentalność. Autorka bardzo wyczulona jest na detale i język, dzięki czemu opowieść nabiera prawdziwości. Zresztą opowiadane historie są interesujące same w sobie. Starczy podać za przykład historię Wiery - kruchej, starej kobiety, która była repatriantką i której pomieszane zmysły każą widzieć w wyrostkach, ludzi sprzed lat.
Cela jest kochliwa, Teresa niemalże idealna, Wiera nie radzi sobie z przeszłością, Adela szuka czegoś lepszego od życia na wsi... Bohaterki nowej (polecam zdecydowanie przeczytanie wcześniejszych, naprawdę są równie ciekawe) powieści Iwony Żatkowiak to dziewczyny z krwi i kości. Nie są ani idealne, ani również w niczym nie przypominają celebrytek z pierwszych stron gazet. Życie układa im się różnie. Pisarka opowiada ich dzieje tak jakby każdą z nich znała od zawsze i była powierniczką jej sekretów. Dzięki temu książka ebook przypomina trochę dziennik intymny, który czyta się z zapartym tchem. Mnie jej przeczytanie zajęło kilka godzin - zarwałam nockę, lecz było warto.
Nie można napisać dobrej książki, jeśli nie zna się tematu. Iwona Żytkowiak udowadnia, że temat zna doskonale. Nie zdziwiłabym się, gdyby się okazało, że każda z bohaterek to faktyczna postać. Opowieść napisana z olbrzymim realizmem, a przy tym lekko. Nie da się odłożyć książki na bok. Trzeba do niej wracać i wracać. Skończyłam czytać, lecz wiem, ze nieraz sięgnę, by jeszcze raz przeczytać o szalonej Wierze, czy Teresie.
Czuć w tej powieści niezwykłą wrażliwość autorki na dole i niedole kobiecego życia. W tej historii, powracającej do rodzinnego miasta Barlinka Sabiny, można się doszukać jakiegoś uniwersalnego, ponieważ ja wiem, wzorca kobiecej tożsamości... Ponieważ w końcu ona stara się uchwycić jakieś sedno życia każdej z sześciu pozostałych kobiet, coś co je naznaczyło na całe życie. Z drugiej strony patrząc, to przyzwoicie opowiedziane historie. Bez intelektualizowania i dużych ambicji.