Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Nie można zwyczajnie funkcjonować, gdy się czeka na telefon od ukochanego mężczyzny, który jakoś nie dzwoni. Można za to, dzięki niewinnemu urządzeniu pana Bella wpakować się w sam środek tajemniczej afery, a mężczyzny przemienić na wiele bardziej interesującego… Debiutancka opowieść Joanny Chmielewskiej ukazała się w roku 1964, a w dwa lata później, w roku 1966 na ekrany wszedł, oparty na motywach tej książki (Chmielewska była współautorką scenariusza), zrealizowany przez Jana Batorego film pt. „Lekarstwo na miłość”. Rozgrywający się we współczesnej Warszawie komediowy kryminał w doborowej obsadzie (Kalina Jędrusik, Krystyna Sienkiewicz, Andrzej Łapicki i inni) cieszył się olbrzymią popularnością wśród widzów.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Klin |
Autor: | Chmielewska Joanna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Klin |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Odkąd w wieku lat dwunastu sięgnąłem po „Nawiedzony dom” Chmielewskiej z miejsca nieustanna się ona moją ukochaną pisarką. I chociaż jej pisarstwo nie jest jakieś wybitne, to i tak mam absolutną słabość do powieści tej autorki. A właściwie to słabość absolutną mam do samej autorki, jej powieści to już inna sprawa.Chmielewska jak mało kto poprawia mi nastrój, wpasowując się doskonale w moje poczucie humoru. I chociaż większość jej powieści losy się w epoce PRL-u, o której pojęcia nie mam, ponieważ jestem dzieckiem tzw. „popeerelowskim” to jednak doskonale wczuwam się w nastrój i atmosferę tych książek. Mają idealny dowcip i całkiem zgrabną intrygę kryminalną. I chociaż znam je na pamięć to co jakiś czas do nich na nowo wracam, za każdym razem bawiąc się wyśmienicie.„Klin” czyli debiut pisarski Chmielewskiej niestety nie robi na mnie już takiego wrażenia jak kiedyś, wszystko przez średniej klasy ekranizację, którą swego czasu obejrzałem. Nie jest to może klasyczny dla Chmielewskiej kryminał, w którym czasem trup ścielił się gęsto, lecz jest świetny, z ciekawą intrygą, przemyślany od początku do końca, z mądrymi dialogami (wisienką na torcie jest moim zdaniem tez ze szkorbutem i lumbago). Widać tu olbrzymi potencjał, który później się bardzo rozwinie, jak również widać wpływ na pisarstwo autorki satyryczek takich jak Samozwaniec czy Grodzieńska. Ewoluuje to później w zupełnie nową jakość zwaną przez wielu „kryminałem z przymrużeniem oka” pod czym się podpisuje obiema rękami.Nie byłem, nie jestem i zapewne nigdy nie będę obiektywny względem Chmielewskiej. Jej książki to kawał mojego czytelniczego życia. Polecam. A „Klin” zalecam szczególnie, jako, że debiut.