Średnia Ocena:
Kłamca 2,5. Machinomachia + gra karciana
Niepublikowane do tej pory opowiadania o Kłamcy i fantastyczna gra karciana w atrakcyjnej cenie.Jakub Ćwiek wraca do sprawdzonej formy opowiadań, które fabularnie umiejscowione są tuż po drugim tomie serii – Bogu marnotrawnym. Wielbiciele twórczości Ćwieka mogą świętować podwójnie: słynne im postaci z uniwersum Kłamcy ożyją raz jeszcze dzięki Robertowi Sienickiemu i grupie Lans Macabre w profesjonalnej grze karcianej, zatytułowanej Kłamcianka.Loki wykorzystywany przez anioły do prostych, nieangażujących go zadań za marną wypłatę nareszcie ma okazję rozwinąć skrzydła. Co się jednak wydarzy, gdy naprzeciw Kłamcy stanie bóg, który jak nikt wcześniej wie, jak wykorzystać... technikę przyszłości? I to w skali makro!Zupełnie nowe opowieści o Lokim – cynglu aniołów idealnie uzupełniają luki w jego dotychczasowej historii.Dowiedz się, co robił Kłamca, gdy byłeś przekonany, że odpoczywał na plaży z drinkiem.Gra kłamcianka towarzyska.W świecie Kłamcy bogowie, anioły i demony, istoty z mitów i legend chodzą pośród nas. Kłamcianka jest grą karcianą symulującą potyczka tych potężnych istot w potyczce o niebagatelną stawkę – anielskie pióra.Postaci z uniwersum stworzonego przez Jakuba Ćwieka, dziesiątki unikalnych umiejętności, specjalne karty stawiające rozgrywkę na głowie i mnóstwo śmiechu! Sprawdź, czy jesteś wystarczająco sprytny. I uważaj na Kłamcę. Najważniejsze info o grze: na kartach znajdują się fikcyjne postaci słynne z ebooków Jakuba Ćwieka unikalny system gry opracowany z udziałem autora gra stworzona i przetestowana przez profesjonalistów dwie pełne talie (110 kolorowych kart z oryginalnymi grafikami) całość zapakowana w etui – grę można mieć zawsze przy sobie!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Kłamca 2,5. Machinomachia + gra karciana |
Autor: | Ćwiek Jakub |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo SQN |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Kłamca 2,5. Machinomachia + gra karciana PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Książka ebook jest kolejną z serii. Prawdopodobnie ciagnietej już na siłę trochę. Najlepsza była pierwsza, lecz aby poznać całe dzieje kłamcy należy przeczytać wszystkie. Ja kupilam dla brata. Była z grą. W grę nikt nigdy nie grał. Próbowaliśmy, lecz jakoś nam nie wyszło.
"Machinomachia" to dodatek do serii ukończonej już przez Jakuba Ćwieka i podobno najlepiej przeczytać ją po przebrnięciu przez pierwsze dwa tomy Kłamcy. Ja tak zrobiłam i bardzo się z tego cieszę, ponieważ dzięki temu jestem na bieżąco z przygodami boga oszustw. W tej cienkiej książeczce możemy znaleźć trzy wyjątkowo śmieszne i nieprzewidywalne opowiadania. W "Handlarzu snów" główny bohater staje oko w oko z indiańskim bogiem Kojotem, którego udało mu się dobrze oszukać. Kolejne jeszcze lepsze to opowieść zatytułowane "Swat" i jak można się domyśleć Loki postanawia zabawić się w aranżowanie związku anioła i śmiertelniczki. Oczywiście nie ma nic za darmo- przebiegły cyngiel oczekuje wygórowanej zapłaty, na którą w normalnych okolicznościach nie mógłby liczyć. No i oczywiście, to co najlepsze znajduje się już pod koniec książki, a mianowicie znana "Machinomachia". Należy ona do moich ulubionych historii spośród wszystkich zawirowań w życiu Kłamcy, jakie do tej pory czytałam. Zapewne dlatego, że znów mamy przyjemność spotkać Jenny, dziewczynę o ciętym języku, jak i mistrzowski duet greckich bóstw, czyli Bachusa i Erosa. Cała czwórka zachwyca swoim metodą bycia, a ich perypetie zostały idealnie dopracowane. Też tutaj twórca nie pozwala nam się nudzić i akcja cały czas pędzi w zawrotnym tempie, a humor oczywiście dorównuje poprzednim tomom. Podsumowując, dodatek ten bardzo mnie ucieszył, bo dzięki niemu mogę dłużej nacieszyć się osobą cudownego Lokiego, jak i jego pomagierów. Wszystkie historyjki były bardzo dobre i aż żałuję, że nie były one dłuższe, no lecz nie można mieć wszystkiego. Raz jeszcze gorąco zalecam Wam sięgnięcie po uniwersum Jakuba Ćwieka, ponieważ to prawdziwa gratka dla fanów fantastyki i mitologii.dobraksiazka1.blogspot.com
Po zakończeniu czwartego tomu, Jakub Ćwiek zarzekał się, że przygody Kłamcy zostały zakończone. Lecz wraz z ukazaniem się karcianej gry - "Kłamcianka" (książka i gra sprzedawane są razem) w mini zbiorze opowiadań, który uzupełnia dzieje Kłamcy, po raz następny spotykamy się z Lokim. W książce pdf znajdujemy trzy opowiadania, pierwsze jest zaledwie na kilka stron i nosi tytuł "Handlarz Snów". To opowieść podobało mi się najbardziej, bo tutaj Loki spotyka własnego odpowiednika - Indiańskiego boga Kojota, który mimo, że jest ciekawą postacią i tak z nim przegrywa. Drugie opowieść - "Swat" ma bardzo ciekawą akcje, ale nie należy do moich ulubionych. Tym razem Loki nie wypełnia zadań Archaniołów, a i tak ma całkiem niezłą sumę piór. Kłamca spotyka Anioła, który został legionistą - dezerterem, akcja dynamicznie się zmienia, mimo tego iż to krótki utwór, lecz o szczegółach i dokładnym zakończeniu musicie się przekonać już sami. Trzecie opowiadanie, czyli tytułowa "Machinomachia" też mnie urzekła, wprowadzenie nowoczesnej technologii, ninja i robotów, było bardzo fajne i oryginalne. W tym tomie spotykamy także Erosa i Bachusa, którzy pracują razem z Lokim. Pierwsze dwa teksty możemy włożyć w połowę pierwszego tomu "Kłamcy", natomiast trzeci tekst w drugiej element '"Kłamcy". "Kłamca 2,5" czyta się lekko i z przyjemnością. Fajnie wrócić do tego egoistycznego, kłamliwego Boga, który ma ciętą ripostę na każda okazję. Bardzo fajną opcją jest również - „Kłamcianka” karciana gra o idealnej grafice. Grę znajdziecie przy każdym egzemplarzu "Kłamca 2,5". Wszystkich wielbicieli Lokiego i wszystkich "karciarzy " zachęcam do przeczytania zbioru mini opowiadań o Lokim.http://odkryc-tajemnice-ksiazek-recenzje.blogspot.com/2015/06/27-kamca-25-machinomachia.html
Opowiadania które czyta się z dużym zainteresowaniem. Mamy w tej książce pdf styl klasyczny dla Ćwieka, wciągający, błyskotliwy, pełen brawury. Czyli wszystko co tak idealnie go charakteryzuje. Fajnym, ciekawym dodatkiem są dołączone do książki karty. Dla wszystkich wielbicieli Kłamcy to wielka atrakcja.
Lubię styl Ćwieka, te opowiadania także bardzo mi się spodobały, co tylko potwierdza, że twórca jest w idealnej formie. To co typowe dla Machinomachii, to pewna nietuzinkowść w fabule, obrazie świata, bohaterach. Ćwiek ma niezwykły dar kreowania wyjątkowych obrazów i interesujących postaci, co składa się także na tą pozycję.
Kłamca 2,5 to kilka opowiadań mających miejsce pomiędzy 2, a 3 częścią cyklu Ćwieka. Poziom książki nie odbiega od innych części, co powoduje, że można ją pochłonąć bardzo szybko. Przyjemnym dodatkiem jest gra karciana, w którą można zagrać nawet z towarzystwem nie zbyt nieźle obeznanym z wielbicielami Ćwieka czy również wielbicielami karcianek i planszówek. Jej mechanika to połączenie blefowania i kombinowania z dużą dozą interakcji pomiędzy graczami. Zalecam osobom tęskniącym za przygodami Lokiego i jego przyjaciół.
Przyznać trzeba otwarcie, iż twórca powraca w całkiem niezłym i idealnie czytającym się stylu. W książce pdf nie zabraknie tego, co najbardziej charakterystyczne dla pisarstwa Jakuba Ćwieka: błyskotliwości, ciętego języka, ironii, czarnego, niemalże wisielczego humoru, znakomitego budowania napięcia a także wspaniałych dialogów. Napotykamy tu również, nawiązań do współczesnych nam zjawisk z szeroko rozumianej popkultury, świata mediów, osiągnięć i nowinek technologicznych. Wzbogacają one fabułę, dodają kolorytu, nadając bohaterom (w większości są to przecież istoty nadprzyrodzone) pewien ludzki wymiar. Dodatkową atrakcją jest dołączona do publikacji a odnosząca się do całego cyklu gra karciana zatytułowana „Kłamcianka”, która bez wątpienia zapewni nam kilka wieczorów ciekawej i trudnej rozrywki.
Wstęp do książki twórca rozpoczyna słowami "Nigdy nie wierz kłamcy". Jakub Ćwiek tłumaczy bardzo obszernie skąd te nowe historie w świecie Kłamcy się wzięły. Pomimo, że w zanadrzu ma dużo pomysłów na kolejne opowiadania, a także w planach inne formy rozwoju "uniwersum kłamcy" - ponieważ to już uniwersum! - dał się podejść i wypuścić za namową Lans Macabre grę opartą o ten wszechświat. Kłamcianka to interesujący dodatek do książki. Lub książka ebook dodatkiem do gry?"Kłamca 2,5: Machinomacha" to piąty już tom historyjek o nordyckim bogu Lokim. Numer nie pozwala jednoznacznie umieścić książki między tomami 2 i 3, bo opublikowane w nim teksty pochodzą z różnorakich przedziałów czasowych. Akcja opowiadań rozgrywa się w czasach, gdy Loki nie posiadał jeszcze własnego misia - Kłamczucha. Trzecie - nowela - jest już z czasu, gdy formowała się drużyna Kłamcy. Akcja noweli umieszczona jest gdzieś na początku powstania paczki, gdy członkowie drużyny się jeszcze docierali. Bez dwóch zdań - jest to powrót na fali. We wszystkich tekstach znajdziemy ten fantastyczny klimat, jaki pamiętam z powieści 2-3, a którego brakowało mi już w "czwórce". W sumie nie ma tego wiele, ponieważ zaledwie 190 stron tekstu - reszta to instrukcja do gry. Książeczka jest zatem bardzo cienka, lecz i takie krótkie wydanie cieszy z racji powrotu do tej znanej serii. Pochwalam powrót do formy opowiadań. O dużo bardziej polubiłem tomy 1-2, które złożone były z luźno połączonych historyjek. W tym temacie Ćwiek ma dar niesamowity - potrafi wymyślać naprawdę odjechane historie. Pojawienie się Anioła Pakera w dresie, czy ogromnego Mecha-Zeusa przypomina mi najlepsze momenty z wcześniejszych tomów. Przerwa w serii nie była ponownie taka długa. "Kłamca 4: Kill'em All" pochodzi z 2012 roku, także nie ma tutaj co mówić o jakimś długim rozstaniu. Dłuższa luka - 4 lata - dzieliła tomy trzeci i czwarty. Strachu nie ma, ponieważ na szczęście twórca nie wyszedł z wprawy. Mam nadzieję, że to jeszcze nie ostatni "koniec" tej serii.
Jakub Ćwiek już wielokrotnie potwierdził, że polski pisarz też może tworzyć bestsellery na miarę tych światowych. Seria o Kłamcy jest ich idealnym przykładem. Tym razem jednak, oprócz samej książki, czytelnik dostaje grę o zabawnej nazwie Kłamcianka towarzyska. To zdecydowanie coś, czego w Polsce jeszcze nie było.Kłamca 2,5. Machinomachia składa się na dwa krótkie opowiadania a także tytułową nowelkę. Wszystkie trzy fabularnie osadzone są w świecie Kłamcy. Posiadacz książki przeczyta o historii z indiańskim bóstwem, pozna Lokiego jako swata anioła i śmiertelniczki, a także odwiedzi go w Tokio, gdzie bohater będzie usiłował poradzić sobie z pewnym planem.Tytułowe, najdłuższe opowieść jest mistrzowskie, aczkolwiek nie ukrywam, że to w drugim - Swacie - odnalazłam to, na co tak czekałam. Pełne akcji i przemocy, humoru klasycznego dla głównego bohatera. Nie zabraknie więc ciętego języka, arogancji i cynizmu a także seksu. Jednak nie liczcie na za wiele, ponieważ Jakub Ćwiek zna umiar. Pod kurtyną trudnego charakteru Lokiego, dostrzeżemy także niebywałą inteligencję i spryt. Nordyckiego boga po prostu nie da się nie lubić.Pisarz serwuje czytelnikowi bardzo niezły zestaw opowiadań. Wszystko się w nim zgadza, dopieszczony jest niemalże każdy wątek. Niezbyt wzniosły mowa pozostaje poprawny. Jednak z treści nie wyniesie się właściwie żadnego przekazu, więc jeśli na to liczycie, niechybnie się zawiedziecie. Machinomachia bowiem to przede wszystkim akcja, krew i perfekcyjna ironia, którą odnajdziecie tutaj we właściwie każdym zakamarku.Dodatkiem do książki jest Kłamcianka Towarzyska. Gra karciana, choć na pozór nieco skomplikowana, okazuje się być dość prostą. Instrukcja, zamieszczona na ostatnich stronach, wszystko zgrabnie i obrazowo wyjaśnia. Nie ma co prawda określonej liczby graczy, lecz im ich więcej, tym będzie zabawniej!Ćwiek powrócił w dobrym stylu, a jedynym mankamentem książki jest jej objętość. Te trzy opowiadania to zdecydowanie zbyt mało. Jednak fantastyczna gra pozwala nacieszyć się światem Kłamcy jeszcze długo po zakończeniu lektury.Kłamca 2,5. Machinomachia jest przyjemnym przypomnieniem postaci Lokiego. Jednakże pozostaje tylko tym, ponieważ owy zestaw jest pozycją dobrą na zaledwie jeden wieczór. Miejmy jednak nadzieję, że ta książka ebook jest zapowiedzią następnych historii o Kłamcy, ponieważ jednak po zakończeniu Machinomachii można odczuć pewien niedosyt.
Książka ebook niezła lecz bardzo krótka na czekanie w dłuższej kolejce jak najbardziej, co do karcianki to jeszcze nie zagrana lecz moze być interesujaca.
Od dawna chciałam zapoznać się z twórczością Jakuba Ćwieka. Nastawiałam się raczej na rozpoczęcie przygody lekturą "Chłopców", lecz w końcu wpierw skusiłam się na Kłamcę 2, 5" z grą "Kłamcianką". Nie jest to niedrogi zestaw, lecz biorąc pod uwagę, że w cenie 50 zł mamy książkę i grę, wychodzi to dość korzystnie. "Kłamca 2,5 . Machinomachia" zawiera dwa opowiadania: "Handlarz snów" i "Swat" a także nowelkę "Machinomachia". Opowiadania mają miejsce gdzieś pomiędzy zdarzeniami pierwszego tomu (zanim Loki dostał Kłamczucha), zaś nowela omawia czas po zebraniu się Kłamcowej ekipy - jako że nastąpiło to niedawno, "teraz właśnie się docierają". Cały zbiór ma rzucić trochę światła na to, co, gdzie, jak i dlaczego robił Loki dla aniołów, realizując przy tym swoje plany i doprowadzając do tego, co znacie (ja jeszcze nie) z pierwszych czterech tomów. Przede wszystkim uważam, że stworzenie gry - karcianej, planszowej czy komputerowej - w zestawie z książką to niesamowity pomysł. Pomyślcie, ilu wielbicieli gier sięgnęłoby po ksiażkę nawet po to, by poznać podstawy fabuły, a ilu wielbicieli ebooków spróbowałoby własnych sił w grze? Relację z rozgrywki zaserwuję Wam w ciągu kolejnych dwóch tygodni, gdyż zamierzam w przerwach od praktyk wakacyjnych namówić kolegów do gry. Na razie powiem tylko tyle, że karty "Kłamcianki" wyglądają niesamowicie i aż nie mogę się doczekać pierwszego podejścia!Przyznam Wam, że spodziewałam się czegoś innego po tej książce. Sama nie wiem, czy piszę to w dobrym, czy złym znaczeniu tego wyrażenia, gdyż element fragmentów i pomysłów mile mnie zaskoczyła, a kilka wręcz przeciwnie. Mimo to znalazłam zdecydowanie więcej zalet niż minusów i z pewnością sięgnę po inne książki pana Ćwieka.W temacie "Handlarza snów" - w jednej z pierwszych scen rozwalił mnie moment z oderwaniem przyrodzenia... cóż, nie mogłam w to przez chwilę uwierzyć, lecz po przyswojeniu tego już nic nie było mi straszne. Pomysł na historię dobry, postać Kłamcy fenomenalna, aczkolwiek tutaj jeszcze musiał rozbudzić we mnie sympatię do siebie.Podczas lektury "Swata" dosłownie leżałam ze śmiechu. Loki bawiący się w swatkę dla zaginionego Anioła Stróża i śmiertelniczki pobił na głowę cały szereg moich ulubionych wątków komediowych. Z tak morderczym Stróżem nie ma żartów!Ostatnie opowiadanie, a właściwie nowela, ponieważ w przeciwieństwie do wcześniejszych dwóch obejmuje równe stron (a tamte oba mieszczą się w siedemdziesięciu dwóch) zachwyciło mnie niemalże do granic możliwości. Greccy bogowie, nieco współczesności, śmieszne przekręty i nietuzinkowe postaci to zdecydowanie najbardziej przyciągające uwagę fragmenty "Machinomachii", jak i całej książki. Jedyną jej wadą jest długość - zaledwie 187 stron +10 stron instrukcji gry karcianej.Nie sądziłam, że będę aż tak zachwycona pierwszym spotkaniem z panem Ćwiekiem i jestem tym pozytywnie zaskoczona. Wszystkim gorąco zalecam zapoznanie się z twórczością autora, lecz może nie popełnijcie mojego błędu i zacznijcie od pierwszego tomu, a nie ostatniego.PS. Tym razem Kłamca ostrzegł, co by nie skłamać, że ewentualne dalsze dzieje Lokiego pojawią się w zależności od reakcji czytelników. Widząc powszechny zachwyt, wnioskuję, że się doczekamy.
Kłamca powraca, jak sam twórca we wstępie spisał tłumacząc się dlaczego łamie wcześniej powiedziane słowa, nie jest to kontynuacja ale zestaw paru opowiadań, których akcja toczy się pomiędzy drugim a trzecim tomem z serii o tym samym tytule. Książka ebook składa się z nowelki i dwóch krótkich opowiadań. Do tego w zestawie dołączone są karty do gry "Kłamcianki" i to właśnie "Kłamcianka" była powodem, dla którego twórca postanowił wrócić do świata "Kłamcy"Na początku muszę się przyznać, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Ćwieka. Do tej pory szerokim łukiem omijałam polskich twórców przekonana, że jedynie zagraniczni twórcy są w stanie stworzyć opowieść fantastyczną na wysokim poziomie. To był duży błąd. Jakub Ćwiek i jego "Kłamca" są tego żywym dowodem.Po pierwsze mamy do czynienia z wyrazistymi bohaterami, Loki jak przystało na nordyckiego boga kłamstwa jest boski i do dosłownie, pewny siebie, uszczypliwy i dowcipny zarazem. Jego myśli i rozmowy z innymi bohaterami nie raz wywołają uśmiech na Waszych twarzach. Po drugie Ćwiek dokonał czegoś nowego, zmiksował mitologię skandynawską, wierzenia chrześcijańskie osadzając całą akcję we współczesnym świecie, tak zręcznie to wplatając ze sobą, sprawiając iż jest to dla czytelnika olbrzymi atut, dlatego na nudę i znużenie nie ma miejsca. Po trzecie Loki i reszta bogów, aniołów są zarazem tak bardzo ludzcy, że aż ciężko uwierzyć iż to całkowita fikcja, jaka szkoda. Po czwarte mowa i styl jakim posługuje się twórca to mieszanka wybuchowa, lecz w dobrym znaczeniu tego zwrotu. Otóż Ćwiek zręcznie bawi się językiem, mam wrażenie, że nie boi się wykorzystać potocznych zwrotów,motywów przez to jego opowieść staje się jeszcze bardziej prawdziwa.Muszę przyznać , że nigdy nie byłam olbrzymią wielbicielką opowiadań, miałam wrażenie , że całość prócz tego, że znajduje się w jednym pliku związanych ze sobą okładką stron, nie ma ze sobą nic wspólnego. Dzięki "Machinomachii" zmieniłam własne podejście do tego typu rozwiązań, głównie dlatego, że nie mamy tutaj do czynienia z chaosem, spójną klamrą łączącą całość jest postać tytułowego "Kłamcy" , który zręcznie wplątuje Nas w własny świat.Do książki, a może to raczej do kart dołączona jest książka ebook ,nieważne. Gra karciana "Kłamcianka" do idealny sposób na nudne letnie wieczory , a także dla tych, którzy po raz następny chcą powrócić do świata "Kłamcy". Gra nie jest skomplikowana, mi jako laikowi zajęło kilka minut, by zapoznać się z regułami i teraz mogę już w pełni korzystać z uroków "Kłamcianki".Podsumowując moje pierwsze spotkanie z twórczością Ćwieka można uznać za udane, na tyle, że już nie mogę się doczekać by poznać pełną serii dotyczącą losów "Kłamcy". Mogę śmiało pokusić się o stwierdzenie, że Ćwiek piszę fantastykę na wysokim poziomie i stał się on razem z Sapkowskim jednym z moich ulubionych polskich autorów.
Taka ludzka natura, że gdy coś się skończy lubimy do tego wracać. Czy to we wspomnieniach, za pomocą zdjęć lub my, książkomaniacy, czytamy po raz następny daną książkę. To wspaniałe uczucie, miłe i pomaga na wszystko spojrzeć z dystansu. Najgorszym dla nas momentem jest ten, w którym uświadamiamy sobie, że to co dobre nie wróci. Niestety. Autorzy naszych ulubionych powieści również muszą stawać przed tym groźnym zdaniem – koniec serii. Tysiące ludzkich serduszek zostają niespodziewanie złamane, ponieważ jak tak można? Co wielbiciele zrobili autorowi, że chce zakończyć własny mądry cykl, który ma rzeszę oddanych czytelników? Wiecie co? Myślę, że pisarze robią to po to, żeby ich bohaterowie przez przypadek nie wpadli w pułapkę czasu, którą można śmiało nazwać tytułem słynnego serialu…(coś z modą i sukcesem, lecz prawdopodobnie każdy się domyśli)Jakub Ćwiek, jeden prawdopodobnie z czołowych i bardziej słynnych polskich pisarzy też wpadł na pomysł zakończenia cyklu. Szczerze? Ten pomysł przypadł mi do gustu. Po co cały czas męczyć jednego bohatera? Niech sobie odpocznie, mu również należy się chwila wytchnienia. Jednak, gdy Loki – tytułowy bohater cyklu Kłamca, ponieważ to dziś o nim mowa, chwili wytchnienia zakosztował, jego stwórca ściągnął go z urlopu by wystąpił w jeszcze jednej części cyklu a dodatkowo jego ego zostało połechtane, ponieważ odnalazł się w grze i to nie byle jakiej, ponieważ Kłamciance towarzyskiej!Kłamca 2,5 Machinomachia to zestaw trzech krótkich opowiadań, bohaterem których jest oczywiście ulubiony cyngiel aniołów – Loki. Jego zadaniem, prócz kolejnego spotkania z postaciami i przeżycia ich przygód to uzupełnienie historii między częścią drugą a trzecią. Własną drogą zastanawia mnie, co robią bohaterowie, między kolejnymi książkami, w których występują. Grzeją się w słońcu karaibskich plaż i zażywają odprężających kąpieli czy może całkowicie zrzucają maskę, którą przybierają na czas trwania powieści i stają się kimś zupełnie innym? Zastanawiające…Wracając jednak do Lokiego. Pan Ćwiek udostępnił możliwość przeczytania dziejów Kłamcy, jak już wspomniałam, w trzech nowelkach – Handlarz snów, SWAT a także Machinomachia. Niestety, a może stety wszystkie są krótkie. Najbardziej spodobało mi się to ostatnie opowiadanie. Jego akcja rozgrywa się w dwóch od siebie odległych światach by w końcu mogły się połączyć. Nie mogę opowiedzieć o czym ono jest, nawet w najmniejszym skrócie, ponieważ przez przypadek mogę zdradzić większość treści. Jednego możecie być pewnie – Loki jest stale taki sam. Chamski, opryskliwy, lecz ciągle mam wrażenie, że ma miękkie serduszko. Niewątpliwym atutem tej powieści są ilustracje Iwo Strzeleckiego. Chociaż czarno-białe (jednak to stale kolory!) wykonane są idealnie i urozmaicają lekturę powieści. Ślicznym dodatkiem do książki (czy może książka ebook jest dodatkiem do tego) jest gra, o której wspomniałam gdzieś na początku. Kłamcianka towarzyska, dokładniej. Oparta jest na świecie wykreowanym przez Jakuba Ćwieka, na kartach znajdują się bohaterowie, których mogliście poznać podczas lektury wszystkich tomów Kłamcy. Według mnie stanowi interesujące urozmaicenie, ponieważ jeszcze nigdy nie spotkałam się z grą dołączoną do książki (czy również na odwrót). Niestety nie da się jej kupić oddzielnie, dokładne zasady znajdują się w Machinomachii przez co koniecznym jest posiadania zestawu. Moim zdaniem karty są trochę za małe, jednak z drugiej strony wszędzie się zmieszczą, więc grać można w każdym momencie życia. W pociągu, samochodzie, czekając w kolejce do lekarza (a może inni znudzeni pacjenci przyłączą się do was i razem pokonacie nudę i ponurość miejsca, w którym znajdujecie się).Moim zdaniem, Machinomachia nie rozczaruje zwolenników Lokiego a do tego będzie idealnie pokazywać się z pozostałymi tomami na półce. Gra stanowi interesujące urozmaicenie, a na dodatek już nigdy nie rozstaniecie się z Kłamcą i pozostałymi bohaterami cyklu. Jednak z drugiej strony mam nadzieję, że główny bohater nie oszuka nas już więcej i nie wróci. Dlaczego? Sądzę, że bez sensu jest ciągłe wracanie do tego samego. Era Lokiego skończyła się, teraz czekam na coś innego.
Jakub Ćwiek nigdy nie pozwoli swoim wielbicielom na chwilę nudy... Kiedy już myślałem, że przygody Lokiego już się zakończyły i wciągałem się w świat Dzwoneczka i Jej wiernej kompanii to tu niespodziewanie duże BOOOOOM... Powracamy do klasyki gatunku! I przyznam szczerze, że czytam z olbrzymią przyjemnością! Tylko ta książka ebook ma jedną wadę... Jest za krótka... Lecz może to dobrze? Pozostanie niedosyt, który Nam, wiernym czytelnikom twórca zaspokoi. Mam taką cichą nadzieję. Z resztą Pan Jakub ma czachę nie od parady i nie jednego asa w rękawie;)
zarówno książka ebook jak i gra spełniły moje oczekiwania. Jakub Ćwiek jest z pewnością autorem godnym polecenia.nie miałam kłopotów z odbiorem i przesyłka dotarła na czas :)duży plus za aktualne info o wysyłce
Już kiedyś pisałam, że ja i twórczość Jakuba Ćwieka nie jesteśmy przyjaciółmi. Nie rozumiem fenomenu jego literatury, a po "Dreszczu" straciłam resztki nadziei i ochoty na dalszą przygodę z tym autorem. Jednak nie lubię porzucać rozpoczętych cyklów, więc mając taką możliwość, z lekkim dystansem, sięgnęłam po "Kłamcę 2,5".2,5 tom Kłamcy to dwa opowiadania i nowela. Gdyby nie fakt, że czytałam tę książkę w nocy, kiedy moi sąsiedzi zrobili sobie imprezę i było tak głośno, że nie dało się spać, odłożyłabym Kłamcę po pierwszym opowiadaniu. Bez spoilerów trudno napisać coś więcej niż "kompletnie przewidywalne i bez polotu". Jednak im dalej tym lepiej. Drugie opowieść też było bardzo przewidywalne, jednak znacznie lepsze i przede wszystkim dłuższe, dzięki czemu akcja miała czas na porządne rozwinięcie. Sama "Machinomachia" świadczy o tym, że Ćwiek naoglądał się za wiele Pacific Rim i Godzilli, po czym postanowił, że skoro wychodzi Kłamcianka to można coś wydać (w sumie sam wspomniał o procesie powstawania książki we wstępie). Zdecydowany plus to zredukowanie wtrętów z popkultury do śmiesznego minimum. To bardzo interesujący i przyjemny dla czytelnika zabieg, lecz tylko wtedy, gdy pojawia się raz na jakiś czas.2/5 Co tu wiele pisać. Nie jestem wielbicielką Ćwieka, nie przepadam za jego stylem pisania, więc następny tom Kłamcy nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia.. Być może wierni wielbiciele będą zadowoleni, jednak jak dla mnie to ciągle za mało, żebym przekonała się do tego cyklu. Jedyny słuszny Loki to marvelowski Loki.
Czy zastanawiałeś się, drogi Czytelniku, co robił Kłamca, gdy myślałeś, że siedzi bezczynnie i oddaje się różnorakim uciechom, takim jak gra w karty z zastępami aniołów czy przeprowadzanie szturmu na sklepik z wykałaczkami w promocyjnej cenie? Jakub Ćwiek w własnej najwieższej książce pdf odpowie Ci na nurtujące pytania.Jakub Ćwiek tym razem spreparował zestaw w sumie trzech opowiadań z uniwersum Kłamcy. Akcja książki jest rozmieszczona w różnorakiej czasoprzestrzeni. Pierwsze dwa (w pewien sposób nawiązujące do siebie) umieszczone są w okolicach pierwszego tomu, natomiast trzecie, stanowiące większą element pozycji, zawiera wydarzenia gdzieś z terenów drugiego i trzeciego tomu. Obie (a właściwie trzy historie) stanowią dodatek do czterotomowej powieści, która powstawała w latach 2005-2012. Pierwsze, kilkunastostronicowe opowieść traktuje o losach Indian, chcących kontroli ponad kluczowymi osobistościami tego świata; drugie, już całkiem długie, prezentuje czytelnikowi, że nawet oschły i sceptycznie nastawiony do wszystkiego nordycki bóg Loki może zamienić się w swata i dołożyć wszelkich starań, żeby połączyć miłosnym węzłem dwoje... osób? Może nie jest to najtrafniejsze stwierdzenie, lecz poprzestańmy na osobach. Kolejne, ostatnie opowieść Machinomachia łączy w sobie fragmenty na pierwszy rzut oka nie do połączenia. Czy widzieliście kiedyś utwór krzyżujący grecką i nordycką mitologię, anioły, megaprodukcje filmowe, a to wszystko opatrzone japońską scenerią, szybkością i rozmachem działania? Nie? Więc musicie sięgnąć po Kłamcę 2,5!Ta książka ebook napisana jest tak, że nawet nie zdążycie powiedzieć "Machinomachia", a już będziecie czytać ostatnią stronę!Ćwiek jest geniuszem opowiadań! Kiedy czytałam jego pełnowymiarowe powieści, czułam pewien niedosyt. Mimo że fabuła była zarysowana bardzo dobrze, to wielowątkowość sprawiała, że czasem poszczególne aspekty książki nie współgrały ze sobą, kończyły się zbyt dynamicznie albo wręcz przeciwnie - były nader rozciągnięte. Gdy zabrałam się za czytanie tych, bądź co bądź krótkich, tworów, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to jest TO. Czyta się je z zapartym tchem, a rozwijanie niewielkiej liczby wątków pomaga się skupić i daje wiele komfortu. Z wiele większym smutkiem skończyłam tę małą książeczkę niż tradycyjną opowieść napisaną przez tego samego autora.Jakub Ćwiek - czterdziestodwuletni polski pisarz, fan muzyki rockowej, co nierzadko da się zauważyć w dziełach jego autorstwa. Charakterystyczne dla prac pisarza są nawiązania do rozmaitych mitologii, religii czy popkultury, które bardzo wzbogacają fabułę. Twórca zawrotnej liczby opowiadań i kilkunastu powieści.Jego powieści są świetne, lecz teraz już przesadził! W ebookach Jakuba Ćwieka lubię to, że twórca stawia sobie pewną poprzeczkę, poniżej poziomu której nie schodzi. Jego utwory czyta się bardzo szybko, z nieskrywanym smutkiem się je kończy - tak powinna wyglądać każda opowieść fantasy! Fabuła zawsze jest bardzo nieźle zarysowana, postacie wyraziste, fragmenty mitologiczne czy religijne wplecione w treść tak, że czytelnik nawet się nie zająknie, a już chłonie każde słowo, każdą stronę książki Ćwieka. Rzadko zdarza się twórca potrafiący w tak idealny sposób kreować coraz to nowsze uniwersa.Pisząc recenzję tej książki, nie można zapomnieć o grze karcianej "Kłamcianka". Muszę przyznać, że nie jestem wielbicielką takich rzeczy, lecz ta gra wciąga! Z początku wydawała się skomplikowana, lecz przestudiowanie zasad kilka (powinnam raczej powiedzieć, że kilkaset; i to nie przez faktyczną trudność gry, lecz przez moją niemrawość) razy pomogło, i już po kilku minutach można było grać! Do stołu z "Kłamcianką" zasiedliśmy w cztery osoby. Dwoje z nas nie znało fabuły książki, mimo to zgodnie uznało, że nie przeszkadzało to w grze. Karty są przecudowne, ich grafika nie pozostawia nic do życzenia! Jest to mój debiut, jeśli chodzi o gry karciane, lecz myślę, że sięgnę po więcej..."Kłamca kiwnął głową. - Właśnie dlatego. Zaufanie buduje się powoli. A my dopiero wylewamy tu fundament. Poza tym... O cześć, kochanie. Czy nie mówiłem, że zaraz wrócę? - Cześć, chłopcy. Owszem, mówiłeś, lecz stale nie odpowiedziałeś na pytanie, które zadałam ci wcześniej. - Tak, kocham cię. Nie, nie wiem, czy możemy mieć dzieci. Tak, troszkę chrapiesz, lecz uważam, że to urocze, i nie, nie wyglądasz w tym grubo... - Po co my tu właściwie przyszliśmy?" Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić was do przeczytania całego cyklu o cynglu aniołów - Lokim - z Machinomachią na czele. Myślę, że spodoba się każdemu, kto lubi klimaty fantastyki, mitologii i oczywiście dobrej zabawy i humoru, którym Ćwiek zachwyca w każdej własnej książce. Gwarantuję, że nie zapomnicie tego cyklu na długo i sięgniecie po więcej ebooków Jakuba Ćwieka!
Dostałem tę książkę na narodziny od znajomych. Co prawda nigdy wcześniej nie miałem styczności z prozą tego autora, natomiast wiem już, że będę to musiał nadrobić. Opowieść wciągnęła mnie od pierwszych stron. Gratuluję autorowi przede wszystkim wspaniałych pomysłów i doskonale wykreowanego świata. Moja ocena książki jak i karcianki to 4/5.
Wbrew pozorom polskich twórców powieści fantastycznych jest całkiem dużo i czytelnicy naprawdę mają w czym wybierać. Jednym z najpopularniejszych jest Jakub Ćwiek, który spisał takie serie jak: "Chłopcy", "Dreszcz", "Kłamca". Ta ostatnia liczy sobie już cztery części i jakiś czas temu Ćwiek zapowiedział, że czwarta jest ostatnią. Jednak wiadomo, że z ukochanymi bohaterami zawsze trudno jest się pożegnać tak na zawsze i oto Kłamca powraca w krótkim zbiorze opowiadań, do którego dołączona została gra karciana o wdzięcznej nazwie "Kłamcianka". Fani Lokiego powinni być zadowoleni.Bardzo mi się podoba styl Jakuba Ćwieka, zresztą przypadł mi do gustu już po przeczytaniu pierwszych zdań ze wstępu. Widać, że twórca bawi się słowami, pisze tak naturalnie, swobodnie, z poczuciem humoru, przymrużeniem oka, dystansem do życia. Nie boi się zawrzeć na kartkach tego, co akurat pojawia się w jego głowie. Najistotniejsze jest to, iż książka ebook bawi, czytelnik może wręcz śmiać się do łez, ma taką odskocznię od codzienności. Jedyne do czego mogę się przyczepić do zbyt znaczna ilość wulgaryzmów. Wiem, że do Lokiego one pasują, lecz prawdopodobnie mogłoby być ich troszkę mniej. Zauważyłam, że to cecha dość charakterystyczna dla wielu polskich autorów."Kłamca 2,5" składa się z nowelki "Machinomachia" a także dwóch opowiadań "Handlarz snów" i "Swat". Każda z tych historii jest pełna humoru, także tego czarnego. Czyta się je bardzo dynamicznie i przyjemnie, poza tym zostały zakończone świetną puentą. Najbardziej przypadło mi do gustu opowieść pt. "Swat", jest bardzo ciekawe, śmieszne i... po prostu szalone. Pozostałe też nie są złe, lecz według mnie jeszcze czegoś im brakowało. Wydaje mi się jednak, że osoby znające pozostałe części bardziej by je doceniły niż ja.Jakub Ćwiek stworzył wyjątkowo charakterystycznego i oryginalnego bohatera, którego nie da się zapomnieć. Z pewnością będzie on inspirował wielu twórców. Loki jest bowiem sprytny, zadziorny, nieco bezczelny, inteligentny i gotowy na nowe romanse. Ma dużo ciekawych spostrzeżeń, trafnie ocenia rzeczywistość wokół niego. Poza tym twórca w interesujący sposób połączył to co ziemskie, z tym co niebiańskie. Jego wizja aniołów jest zaskakująca i odważna. Widać, że Ćwiek nawiązuje do wielu źródeł, głównie mitologicznych, lecz także popkulturowych. Powstaje z tego taka mieszanka wybuchowa, lecz jak najbardziej udana.Teraz jeszcze kilka słów o grze karcianej. Trzeba przyznać, że jest bardzo pomysłowa i idealnie oddaje klimat tej serii. Dostarcza naprawdę wiele rozrywki, śmiechu, to doskonała oferta na wakacje. Na uwagę zasługują bardzo nieźle wykonane ilustracje, są śmieszne i takie z pazurem. Oczywiście potrzeba trochę czasu na zapoznanie się z jej zasadami, lecz wszystko zostało wyjaśnione na ostatnich stronach książki, więc nie powinno być większego problemu.Jeśli jesteście wielbicielami "Kłamcy" to ta książka ebook jest dla was obowiązkowa. Pozostałych zachęcam do zapoznania się z całą serią, tak dla rozrywki, na poprawę humoru, aby nie nudzić się w wakacje i ukoić ten ból wywołany tęsknotą za szkołą (co do tej tęsknoty to oczywiście kłamstwo). Warto także zagrać w grę karcianą, na pewno was wciągnie.
Jakub Ćwiek jest jednym z ciekawszych twórców fantasty, ale przede wszystkim to mistrz krótkiej formy literackiej czyli opowiadań. Dlatego tak nieźle się czyta "Kłamcę", ponieważ Ćwiek wciąga swoim stylem i warsztatem. Pomysłowo skonstruowana fabuła i trzymająca w napięciu akcja. Fantasy w naprawdę ciekawym wydaniu.