Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Czworo bohaterów, dwa kontynenty, jedna księga.Dziewczyna o oczach jak rtęć zawróci Maxowi w głowie tak mocno, że nie będzie potrafił wyobrazić sobie życia bez niej. Dla Seliny, młodej konserwatorki książek, Max będzie nieustającym zaskoczeniem i powodem do przekraczania swoich ograniczeń. Jednak gdy nie zdoła wypowiedzieć, być może najistotniejszych w swym życiu, słów, wszystko się skończy.Kim okaże się zagadkowy David, który wkracza w jej życie na dublińskiej wystawie starodruków? Niezwykle wyrafinowanym złodziejem? Eleganckim oszustem cierpiącym na narkolepsję? Ekscentrycznym bibliofilem, który stale zaskakuje wyjątkowymi talentami? Trzy zadania, które wykona dla niego Selina, będą zarazem sprawdzeniem jej umiejętności, dyskrecji i niezwykłą przygodą. Jako zapłaty zażąda prawdy o nim. Prawdy niełatwej do zaakceptowania.Zmysłowa, bogata, intrygująca opowieść wprowadza w świat dzieł sztuki – tych wykonanych ręką ludzką i tych naturalnych, chociaż ginących. Bohaterowie wciąż borykają się z przeszłością – świata i własną. Jedne wspomnienia chcą ocalić, inne wymazać."Karmin" to też opowiadanie o tym, jak nierzadko nie dostrzegamy w porę albo odkładamy na potem szanse, słowa i czyny. A przede wszystkim miłość.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Karmin |
Autor: | Meyer Agnieszka |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Mg |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
"Pochodzenia się nie wybiera. Lecz pamiętać trzeba, mimo wszystko." Jestem na siebie nieco zła, że długo kazałam książce pdf czekać na spotkanie, a ona miała tak dużo interesującego do zaoferowania. Z olbrzymią przyjemnością ją pochłaniałam, ciesząc się wątkami intrygującej fabuły, doceniając barwny styl narracji i możliwość sympatycznego przeniesienia się na chwilę w inny świat. Wciągająca przygoda czytelnicza, zanurzanie się w opowiadaną historię przyniosło sporą radość i satysfakcję czytelniczą. Fantastyczny klimat powieści, natychmiastowo się w nim odnalazłam, ciesząc się przesiąknięciem wielokulturowością, spojrzeniem na bolesne odniesienia do historii, wkraczaniem we współczesne trendy społeczne. Wszystko frapująco przenikane przez tajemnice, zmysłowe nawiązywanie do różnorakich gałęzi sztuki, równoważenie świata realnego z tym delikatnie abstrakcyjnym i naznaczonym mistycznymi nutami. Retrospekcje bohaterów, mieszanka dalekich i najbliższych wspomnień, wartych zapamiętania i pielęgnowania, lecz również tych, które najchętniej nadpisałoby się nowymi. Wyraziste i przekonujące postaci, wprowadzające piękno niepowtarzalności i unikalności. Max, stolarz, silna osobowość skoncentrowana na sobie. Selina, konserwatorka książek, poszukująca potwierdzenia swojej wartości. Jess, próbująca miłością uleczyć rany, silnie osadzona w teraźniejszości. David, poliglota, niezwykle tajemniczy mężczyzna, cierpiący na narkolepsję. Utożsamiamy się z bohaterami, przyglądamy się ich dziejom i dylematom, staramy się zrozumieć czyny i postawy, nierzadko popieramy, a kiedy indziej, wręcz odwrotnie, chcemy odwieść od podejmowanych decyzji, czy nakłonić do szybszego działania, nieodkładania na potem tego, co przynosi trwałe szczęście, radość, miłość i spełnienie. Ich ścieżki życia silnie splatają się ze sobą, dużo oczekują nie tylko jedno od drugiego, ale także od samych siebie. Przeszłość, która rzutuje na postrzeganie otoczenia i najbliższych, jeszcze nie do końca pozamykane rozdziały i nieuporządkowane relacje. Marzenia, pragnienia i tęsknoty domagające się doprecyzowania. Paleta silnych emocji, czasem wymykająca się określeniu, zdefiniowaniu, rozumieniu i akceptacji. I jeszcze stara irlandzka księga w tle, która wydaje się odzwierciedlać prawdziwe kolory życia, interesująco symbolizując jego sens i równowagę, potrzebę dostrzegania cudowna duszy i konieczność jego pielęgnowania. bookendorfina.pl
Czworo ludzi na dwóch różnorakich kontynentach zostało uwikłanych w historię o miłości, bliskości i tajemnicach. Ich codzienność przeplata się ze sobą pokazując nam jakie skutki mają podejmowane decyzje. Ich kłopoty mają wpływ nie tylko na ich swoje życie, lecz i pozostałej trójki. Jak to możliwe? W jaki sposób autorka połączyła ich losy? Czy prawda wyjdzie na jaw? Dla kogo finał okaże się szczęśliwy? Każde miejsce, w którym toczy się akcja jest opisywane z niezwykłą dokładnością, dzięki temu oczami fantazji potrafiłam zobaczyć i poczuć tamten świat - amerykański, włoski, polski - Golden Gate, obozy koncentracyjne czy również Forum Romanum. Jednak chwilami brakowało mi chronologiczności, gubiłam się w przeszłości i teraźniejszości, próbując odnaleźć się na osi czasu, by dorównać krokom bohaterów. Zaś rozpoczynając świeży epizod musiałam czekać, by imię bohatera zostało wymienione, by wiedzieć której pary dotyczy a także czy dany element losy się tu i teraz czy jest może wspomnieniem... Powyższy akapit sprawia, iż z całą pewnością stwierdzam, że Agnieszka Meyer nie do końca trafiła w mój gust. Lecz przecież nie każdą książką muszę być zachwycona, prawda? To nierealne... A właśnie tak określiłabym "Karmin" - odrealniona opowiadanie z ukrywaniem prawdy, tęsknotą za ojczyzną i wspomnieniami o wojnie. Nie ma tutaj zbyt dużo akcji, raczej mnóstwo przemyśleń czy dyskusji - to one stanowią o sensie lektury. Brakowało mi nieco adrenaliny, która zwykle towarzyszy mi podczas lektury. Mam wrażenie, że momentami autorka chciała zbyt cudownie czy górnolotnie przekazać swe myśli czytelnikowi i - przynajmniej dla mnie - wyszło ciężko i naukowo. Niewątpliwie na plus muszę zaliczyć opisy zbliżeń, które zostały przedstawione bajkowo, w sposób piękny, delikatny, wręcz jak muśnięcia skrzydeł motyli. A przecież nie tylko o cielesności tu mowa. Meyer wykorzystała swych bohaterów, by pokazać nam, że każdy potrzebuje czasem oddechu, wytchnienia, oderwania od dotychczasowego życia i trudności jakie piętrzą się codziennie. Podsumowując - "Karmin" jest powieścią trudną, oryginalną i specjalizującą się w ulotności miejsc i języków, lecz też barwna i mistyczna. Opowiada o niełatwej przeszłości, wspomnieniach i różnorodnych dziełach sztuki. To dość ciężka historia, głównie z uwagi na jej charakter i odmienność od klasycznych obyczajówek. Na pewno trzeba mieć odpowiedni nastrój i przygotować się psychicznie do odbioru książki o książce, bowiem śmiało mogę stwierdzić, że oprócz czwórki żywych bohaterów, piątym jest ONA - wyjątkowa księga. Bibliofile powinni odkryć ją osobiście a przy okazji otrzymają wskazówkę, by nic w życiu nie odkładać na później... całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/09/agnieszka-meyer-karmin.html
Max, artysta-cieśla a także odnawiająca stare księgi Selina wydają się być dla siebie stworzeni. Aż do kłótni, która wybucha niespodziewanie, sprawiając, że lądują w dwóch różnorakich zakamarkach świata. Ona we Włoszech, tonąca w ebookach i objęciach tajemniczego Davida. On zaś w USA, próbując znaleźć szczęście w ramionach innej. Agnieszka Meyer to osoba, której pisanie nie jest obce: wydała już e-booka z esejam, pisała do czasopism i czasopism. „Karmin” jest jednak jej pierwszą powieścią i mimo, że autorka ma już jakieś doświadczenie w pracy ponad słowem to niepisana reguła mówiąca o tym, że pisarz umie pisać po 3-4 ebookach i u niej się sprawdza. „Karmin” to opowieść z bardzo konkretną inspiracją. Starodruki. Książka ebook wydaje się być wokół tego słowa wręcz obudowana. Główna bohaterka się nimi interesuje, jeden z głównych bohaterów także. Idealnie widać, że to coś, co panią Meyer zafascynowało i być może dalej fascynuje. Niestety, sama inspiracja nie wystarczy: miało być o starodrukach, o tajemnicy, o czymś nienamacalnym... a wyszło właściwie trochę jak zwykle. Nim jednak do tego przejdę, skupię się na stylu autorki, ponieważ według mnie to największy kłopot „Karminu”. Jak już wspomniałam, opowieść napisana została wokół słowa „starodruk”. I to niemalże dosłownie. Skoro mamy stare teksty, zagadkowe i na własny sposób romantyczne to i styl powinien taki być, prawda? Agnieszka Mayer usiłowała więc stylizować mowa na poetycki, cudowny i delikatny jak skrzydełko motyla. Niestety, z nienajlepszym skutkiem. Już na pierwszych stronach łapałam się za głowę, widząc „baobaby finansów”, lub „misterny wzór kolczyka sekretarki”, która kompletnie nic innego do fabuły nie wnosi, poza posiadaniem misternego wzoru na kolczyku. Meyer zdaje się nie znać umiaru w porównaniach, nader nierzadko zmuszając sowich bohaterów do nienaturalnych rozmyślań na filozoficzne tematy. A jak nie na filozoficzne, to o własnej przeszłości i o własnych bliskich,. Przez to tępo powieści jest bardzo nikłe i niekiedy nużące. Mamy ogrom nierzadko kompletnie zbędnych opisów i wspomnień, a sama fabuła stoi w miejscu. Rozumiem, jaki był zamysł autorki, lecz uważam, że chyba brakuje jej jeszcze umiejętności, by takie coś zrobić dobrze. Tak po prostu. Na całe szczęście najbardziej bolesny jest tylko początek książki. Ponieważ lub ja się do stylu Meyer przyzwyczaiłam, lub im dalej w las tym tych zastojów jest mniej (choć i tak jest ich sporo). W każdym razie, choć było to męczące, dałam radę dobrnąć do końca. Podejrzewam, że taki styl pisania niektórym paniom bardzo się spodoba, aczkolwiek ja widzę tu po prostu braki warsztatowe. Choć całość obraca się wokół słowa „starodruk” to nie oznacza, że fabuła obraca się wokół starodruków. Jeśli to jest jedyny powód, dla którego chcecie sięgnąć po tę książkę odradzam z ręką na sercu. Choć stare teksty są wyjątkowo interesujące autorka stawia jednak na romans; starodruki to tylko coś, co naprawia Selina i coś, co pozwala na zbudowanie, nieco naciąganej, relacji z Davidem. Jednocześnie dodaje historii trochę tajemnicy i poza tym nie robią kompletnie nic. To jest dodatek, nie główny temat samej historii. Muszę pochwalić autorkę za pewną wartość edukacyjną, którą ze sobą niesie. Czytając, możemy poznać kilka faktów na temat konserwowania papieru, manuskryptów, historii i zabytków. Nie jest tego za wiele, lecz Meyer podaje nam trochę ciekawostek i mniej słynnych miejsc, które możemy zwiedzić. To naprawdę znaczna wartość „Karminu” biorąc pod uwagę, że to przede wszystkim romans. A właściwie nie romans: trzy romanse! W pewnym sensie przynajmniej. Max i Selina rozstają się w (według mnie) nieco głupich okolicznościach. Cóż, bywa, uznajmy, że w to wierzę, zwłaszcza, że nasz bohater jest bardzo gwałtowna postacią. Później wyjeżdżają. Rozstają się i próbują zacząć nowe życie, ciągle wracając myślami do siebie. Szczerze mówiąc, samego Maxa po prostu nie polubiłam. Nie przepadam za gwałtownymi osobami, a on na dodatek ma w sobie dużo agresji. To człowiek, którego w realnym życiu miałabym ochotę wielokrotnie pobić, tak po prostu. Poza tym jego wątek jest po prostu dość normalny i nudny. Z Seliną sprawa ma się nieco inaczej. David, którego poznaje, to zdecydowanie najciekawsza postać w całej książce. Inteligencja i tajemniczość to w końcu coś, co po prostu musi przyciągać, prawda? :) Przy okazji to po prostu miły facet, a sama Selina wiedzie ciekawsze życie niż Max. W porównaniu do jego wątku, historia Davida i konserwatorki jest zdecydowanie ciekawsza. Niestety, nie jest to coś genialnego: jeśli ktoś zna choć trochę popkulturę dynamicznie załapie, o co z tym zagadkowym facetem chodzi i niespodziewanie okaże się, że jego motywy są po prostu dość nudne, ponieważ typowe i powtarzalne. „Karmin” to lektura, która spodoba się przede wszystkim romantyczkom zakochanym w ebookach i historii: nie wątpię, że do wielu takich osób książka ebook w pełni trafi. Niestety, ja tym typem nie jestem. Przed książkę Agnieszki Meyer przebrnęłam, doceniłam to, co mogłam, lecz wracać do niej nie planuje.
"Karmin" to debiutancka opowieść Agnieszki Meyer, która zasługuje na zauważenie. Książka ebook przeplata miłość i sztukę, każda z postaci jest kluczowa z jakiegoś powodu. Opowiadanie przedstawia dzieje czwórki bohaterów, żyjących na dwóch kontynentach, zajmujących się jedną księgą. Pierwszą relacją, którą mamy okazję poznawać, związek Seline- Polki pochodzącej z Krakowa a także Maxa- Niemca z Monachium, który zarabia jako stolarz i restaurator starych mebli. Żyją ze sobą głównie na odległość, bo Seline nie chce być uzależniona od partnera i wyjeżdża tam, gdzie akurat dostanie kontrakt. Maxowi na początku ich relacji taki układ odpowiadał, choć z biegiem czasu brak stałości zaczął przeszkadzać. Max chciał budzić się i zasypiać obok Seline. Bywał również coraz bardziej zazdrosny. Obydwoje byli własnymi przeciwieństwami a ich wady były dla nich zaletami. Niestety wystarczyło jedno niewypowiedziane przez Seline słowo, alby zachwiać całym ich jestestwem. David, szukający od początku kontaktu z Seline, zachowywał się tajemniczo i ekscentrycznie przez całą powieść. Trudno rozszyfrować kim był tak naprawdę. Seline fascynowała jego kurtuazja. Jego milczenie i olbrzymia doza sekretu. Tak jak Seline, David podróżował po świecie w celach zawodowych. David był mężczyzną, który zwykł prowadzić dyskusje sam ze sobą, rozpaczał na narkolepsję i był na tyle plastycznym człowiekiem, by pasować do znacznej liczby narodowości i języków. Jasse jest Amerykanką, która całe własne życie wyznacza sobie konkretne cele do których nieustępliwie dąży. Najlepsza w szkole uczennica, najlepszy pracownik w agencji nieruchomości w San Francisco, jej życie to ciągłe pasmo sukcesów. Idealne życie- wspaniali rodzice, wymarzona praca, uroda i inteligencja, oddani przyjaciele. Mogłoby się wydawać, że ma wszystko. Lecz czy na pewno tak jest? W życiu brakuje jej miłości. Gdy poznaje Maxa ulega cudowności iluzji miłości i od początku zaczyna planować i wyznaczać cele. Przedstawia go nawet swoim rodzicom. Czy uda jej się oszukać miłość? Cała książka ebook udowadnia, jak delikatna jest relacja dziewczyny i mężczyzny. W jak różnorakich barwach można ją widzieć. Agnieszka Meyer idealnie ukazuje relacje tych czterech uwikłanych w dziwną sieć osób. Od głębokiego po powierzchowne uczucie. Książka ebook dla ludzi ceniących cudowne opisy i bezkresne doznania, wynikające z charakterologii bohaterów. Zdecydowanie pozytywnie oceniam tę opowieść i zalecam ją każdemu, kogo interesuje przyjemna książka, która zostawia w głowie zapytania. Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Niełatwo jest w literaturze obyczajowej ukształtować w taki sposób warstwę fabularną, by pod płaszczem zewnętrznej, dość sztampowej warstwy z wątkiem miłosnym, przemycić jeszcze kilka innych, w tym nieco odrealnioną, pełną swoistego mistycznego tchnienia. Agnieszce Meyer się to udało i to już za pierwszym podejściem - w swoim debiucie. Agnieszka Meyer to od zawsze mól książkowy a także marzycielka. Autorka pierwsze doświadczenia w pisaniu zbierała pisząc artykuły i wywiady do Twojego Stylu, Czasopisma Wyborczej, a także Wiedzy i Życia. Opublikowała także zestaw esejów pt. "Zabierz mnie do domu" w formie elektronicznej. Szczęśliwa matka czwórki dzieci. Kiedy Selina, młoda konserwatorka książek, poznaje Maxa, jej życie wkracza na zupełnie nowe tory. Pewnego dnia jednak, konflikt wywołany niedopowiedzeniem rozdziela bohaterów. Max na drugim kontynencie wiąże się z operatywną Jessie, a Selina poznając na dublińskiej wystawie starodruków tajemniczego Dawida, nie potrafi oprzeć się tej fascynacji. Czwórka bohaterów cały czas boryka się z przeszłością, dla niektórych trudną do zaakceptowania. "Karmin" okazał się dla mnie wielkim, literackim zaskoczeniem, gdyż w bardzo optymistycznej odsłony liczyłam na nieźle skrojoną opowieść obyczajową z motywem książki. Tymczasem, Agnieszka Meyer zafundowała mi dzieło wpisujące się w nurt słynnej beletrystyki, lecz z pewnością z tej wyższej półki. Wielopłaszczyznowość, wielowymiarowość, swoista sekret i mowa literacki na wysokim poziomie, pozwoliły mi zanurzyć się w świecie stworzonym przez autorkę, w którym nie wszystko było jasne i klarowne. Uwielbiam takie literackie uczty. Wielkość ładunku emocjonalnego miłości to wątek przewodni tej powieści. Mam jednak wrażenie, że historia skomplikowanych relacji, jakie połączyły czwórkę bohaterów, nieustanna się dla autorki pretekstem do wplatania w tę opowieść, wielu życiowych prawd i wskazówek. Nierzadko pomijanych, zapomnianych i niechcianych. "Karmin" to także "książka o książce" i ta płaszczyzna właśnie skupiła moją największą uwagę. Agnieszka Meyer, jako nałogowy czytelnik, w wysublimowany sposób, wprowadza czytelnika w meandry zawodu konserwatora papieru. Wiele w tej powieści rozmów o literaturze, a także o tym, że kiedy słowo stanie się całkowicie cyfrowe, skończy się historia jaką znamy. Pojawia się w niej także smaczny kąsek pod postacią słynnego na całym świecie ilustrowanego manuskryptu, czyli "Księgi z Kells". A stwierdzenie, że "ludzie ebooków to romantycy" w zupełności kupiło moją czytelniczą duszę. Debiut Agnieszki Meyer to książka ebook wielopłaszczyznowa, w której największą niespodzianką okazała się dla mnie postać Dawida – mężczyzny, który musi podróżować po całym świecie, który zna dużo archaicznych języków, a także mężczyzny, który wyznacza dla Seliny trzy zadania, by sprawdzić jej lojalność. To postać wyjątkowo tajemnicza, która jest największą niewiadomą tej książki, wprowadzającą pierwiastek duchowy. Prawda o jego istnieniu nie jest prosta do zaakceptowania. "Karmin" to wyjątkowo barwna powieść, pachnąca starym papierem, nowoczesnością, prozą życia i ociekająca mistycyzmem. Powieść, która dla wielu z was okaże się dużą niespodzianką. Musicie ją koniecznie poznać.
,,Karmin" Agnieszki Meyer to cudowna debiutancka opowieść opowiadająca o czwórce bohaterów z różnorakich krajów, których dzieje splotły się ze sobą za sprawą Księgi z Kells, bogato iluminowanego przez celtyckich mnichów manuskryptu pochodzącego z ok. 800 roku a także miłości rozwijającej się pomiędzy Seliną, Maxem, Davidem i Jasse. Selina- Polka z Krakowa, konserwatorka ebooków i Max- Niemiec z Monachium, stolarz, restaurator starych mebli żyli zawieszeni pomiędzy dwoma krajami, językami i mieszkaniami. Seline nie chciała być zależna od partnera i jechała tam, gdzie miała kontrakty. Max akceptował tymczasowość, choć z coraz większym trudem odprowadzał ukochaną na lotnisko. Chciał budzić się i zasypiać obok Seline. ,,Wykorzystywał każdą okazję, by ją objąć, przytulić, pocałować w szyję. Bywał również zaborczy i zazdrosny." W Selinie fascynowała go nieokreśloność, miękkość odbijająca się w spojrzeniu i głosie. Wywoływała w nim skrajne uczucia, od zniecierpliwienia po czułość. Ją onieśmielała bezpośredniość Maxa. Rzeczy piękne, złe lub wstydliwe nazywał po imieniu. Ona obawiała się mówić o uczuciach. ,,Bała się dużych słów, jakby powiedzenie ich na głos mogło odebrać im moc lub ściągnąć nieszczęście...Uciekała od rozmów, od odpowiedzi, gdy nie wiedziała, co zrobić." Jedno niewypowiedziane słowo przez Seline sprawiło, że ich wspólne życie stanęło pod znakiem zapytania. David miał w zwyczaju rozmawiać sam ze sobą i rozpaczał na narkolepsję. Był wystarczająco uniwersalny, by pasować do wielu krajów i języków, lecz czasami nienawidził globalizacji. Jeździł po świecie i dokumentował ginące gatunki. Nie miał skłonności do luksusu ani do snobizmu, lecz lubił małe przyjemności i dobre jedzenie. W myślach nazywał się kulinarnym synestetykiem. Zaplanował każdy krok, by zbliżyć się do Seline. Przy niej zachowywał neutralną kurtuazję. W okresie własnych licznych podróży po świecie, gdy realizował zawodowe zlecenia nie kontaktował się z nią. Ją wciągnęło uczestniczenie w tajemnicy, zaskoczenie i niewiadome a także ,,ciągle otwierające się pudełeczka świeżych informacji", utrzymywanie pewnego napięcia niedomówień. David okazał się bardzo zagadkowym bohaterem i do końca nie rozszyfrowałam kim tak naprawdę był. Złodziejem? Oszustem? Ekscentrycznym bibliofilem? Jasse - Amerykanka, zawsze osiągała to co chciała, była najlepszą uczennicą, najlepszym pracownikiem w agencji nieruchomości w San Francisco, jej życie to ciągłe wyznaczanie celów do osiągnięcia. Wydaje się, że ma wszystko - urodę, inteligencję, sukcesy zawodowe, przyjaciół i świetnych rodziców, lecz czy na pewno? Dlaczego stale nie ma nieustannego partnera? Kiedy poznaje Maxa zaczyna ulegać iluzji miłości, tworzy kolejne wspaniałe obrazy przyszłości i nawet przedstawia go swoim rodzicom. Czy miłość można oszukać? Agnieszka Meyer idealnie przedstawiła różnorakie odcienie miłości między dziewczyną i facetem a także zwróciła uwagę na to, że nierzadko miłość odkładamy na później, dajemy jej odejść albo zastępujemy ją namiastką uczucia. ,,Max z Seliną zaangażował się na całego, z Jess wręcz odwrotnie, tylko w sferze łóżka, przyjemności, w zasadzie miłego i inteligentnego towarzystwa. Pierwsza wdrukowała mu się pod skórę, w mózg i pamięć. Z drugą chętnie spał i przebywał, lecz zostawiała go w zasadzie obojętnym." Z uczuciami nie można igrać, bawić się, ponieważ można skrzywdzić drugą osobę. Autorka ciekawie przedstawiła związek Polki i Niemca spokrewnionego z Goebbelsem. Rodzina nie chciała Maxowi niczego zdradzić na temat tego pokrewieństwa. Jego rodzice poważnie potraktowali denazyfikację. Nikt nie rozmawiał o przeszłości, starali się raczej o niej zapomnieć. Max nie ukrywał przed Seliną własnych korzeni i wraz z nią odwiedzał obozy koncentracyjne, chciał poznać niechlubną przeszłość własnego narodu. ,,Karmin" to przede wszystkim idealna opowieść o miłości, lecz na jej tle autorka zaprezentowała historię niezwykłego manuskryptu będącego jednym z najistotniejszych zabytków chrześcijaństwa irlandzkiego. Cudowne iluminacje i celność wykonania sprawiły, że choć rękopis jest niedokończony, to ma olbrzymią wartość artystyczną i jest uważany za jedno z najbardziej godnych uwagi dzieł średniowiecznej sztuki religijnej. ,,Karmin" to piękna, intrygująca i zmysłowa powieść, w której sztuka i miłość przeplatają się ze sobą, by kusić subtelnym mową i malowniczymi opisami. Moim zdaniem to bardzo niezły debiut, warty polecenia:) http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/
Bardzo udany debiut. Wciągają interesujące historie bohaterów lecz prócz tego znaczna dawka wiedzy np o Księdze z Kells. Agnieszka chce ocalić to co powoli odchodzi w zapomnienie.
Niektórzy ludzie są sobie przeznaczeni, lecz ich nie droga nie zawsze bywa spokojna. Czasem dzielą ich języki, narodowości, historia a także małe tajemnice, które potrafią zniszczyć najsilniejszą więź. Być może jednak przeszkody i wyboje są niezbędne, żeby nieźle poznać siebie i własne uczucia, żeby znaleźć własne miejsce na Ziemi. Być może są potrzebne, by stać się częścią większego dzieła i spełnić określoną rolę. Dzieje bohaterów wędrujących – w przenośni i dosłownie – w poszukiwaniu swojego azylu omawia Agnieszka Meyer w powieści „Karmin”. Maxa i Selinę łączyło prawdziwe uczucie, lecz pewnego dnia wyrósł między nimi mur, który odmienił dzieje tej pary. Jedno zapytanie bez odpowiedzi przekreśliło ich szczęście i rozrzuciło ich po świecie. Przybywający na różnorakich kontynentach Max i Selina poszukują pociechy w innych ramionach – Max u idealnie zorganizowanej i zafascynowanej nim Jessie, a Selina u tajemniczego Davida, który bardziej niż Seliną zdaje się interesować jej pracą, czyli odnawianiem starych ksiąg. Kim tak naprawdę jest David? Jaki tajemnica ukrywa? Dlaczego musi tak nierzadko podróżować i skąd zna tak dużo archaicznych języków? Czy stanie się dla Seliny kimś więcej, czy na jej drodze znowu stanie Max? „Karmin” to opowiadanie o miłości, tęsknocie, poszukiwaniu swojego miejsca na świecie. Agnieszka Meyer przedstawia czytelnikowi różnorakie narodowości, ich plusy i przywary, pytając jednocześnie, czy można oceniać człowieka przez pryzmat czynów jego przodków. „Karmin” to także książka ebook o książce, a właściwie o bardzo starej księdze, która dla jednego z bohaterów nieustanna się przyczyną i skutkiem, nieustanna się jedynym powodem istnienia. Związana z tą księgą zagadka wykracza poza ramy tego, co realne i wprowadza czytelnika w mistyczny świat. „Karmin” łączy w sobie fragmenty na pozór trudne do pogodzenia. Z jednej strony mamy nowoczesność: portale społecznościowe, telefony i komputery, które reagują na skan linii papilarnych, a z drugiej zabytkowe księgi, wiekowe ilustracje, wspomniany już magiczny pierwiastek a także intrygę związaną z książką. Zderzenie teraźniejszości i przeszłości nie jest jednak fragmentem drażniącym, a wręcz przeciwnie – tworzy niezwykły klimat powieści, klimat mocny i wyczuwalny, specyficzny i pociągający. „Karmin” to opowieść napisana pięknym językiem, przywodzącym na myśl „Trędowatą” bądź „Przeminęło z wiatrem”, choć w nieco bardziej współczesnej wersji. Agnieszka Meyer wplotła do dialogów obcojęzyczne zwroty: angielskie a także niemieckie. Wyrażenia te nie zostały użyte na pokaz bądź przypadkowo – ich oddźwięk nierzadko oddaje sens przekazu autorki lepiej niż nasza język ojczysta. Dodatkowo „Karmin” obfituje w poruszające opisy, które wywołują prawdziwe emocje, lecz są pozbawione ckliwości czy przesadzonego patosu. Różnorakie narodowości, dwa kontynenty, prawdziwa miłość i zagadkowa księga – to właśnie „Karmin” Agnieszki Meyer. Opowieść uciekająca nieco od realizmu, lecz niosąca ze sobą przesłanie. Zalecam ją czytelnikom lubiącym historie burzliwej miłości, sekrety, sekrety a także magiczną aurę.