Średnia Ocena:
Karlsson z dachu
Karlsson z dachu jest najlepszym specjalistą od wszystkiego. Wyposażony w charakterystyczne śmigło, lata po Sztokholmie i… płata figle. Pewnego dnia odwiedza Braciszka, który czuje się akurat niezwykle samotny, i zostaje jego najukochańszym przyjacielem. Ma rewelacyjne pomysły na najprzeróżniejsze psikusy, wielbi przeprowadzać eksperymenty z rozmaitymi urządzeniami domowymi i nierzadko je psuje. Kiedy zagląda do Braciszka, w zazwyczaj spokojnym domu pojawiają się duchy, za oknami latają na miotłach czarownice, a nocą buszują włamywacze…Karlsson zachwyca dzieci i jest największym utrapieniem dorosłych!
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Karlsson z dachu |
Autor: | Lindgren Astrid |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Karlsson z dachu PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Astrid Lindgren jest dla mnie niekwestionowaną królową powieści dla dzieci. Jej lektury ciągle zaskakują mnie niczym nieograniczoną wyobraźnią. Każda z jej powieści intryguje szalenie interesującymi pomysłami na rozegranie fabuły. Bohaterowie z jej lektur zaskakują najdziwniejszymi i najbardziej intrygującymi pomysłami, które w ich głowach lgną się z prędkością światła. Podobnie jest i z bohaterami "Karlssona z dachu" potrafiącymi równie nieźle zaskoczyć.Czytając te trzy książki zawarte w jednym opracowaniu zauważyłem coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Towarzysz głównego bohatera, tytułowy Karlsson sprawiał na mnie wrażenie... mało sympatycznego. Cóż, mógłbym go nawet porównać do oszusta, wyłudzacza, manipulanta i przebrzydłego kłamcę. Jego zachowanie nieraz poważnie mnie zastanawiało, było takie nienaturalne, to takie zachowanie, którego się wcześniej w powieściach nie spotkało. Moje zdziwienie było większe tym bardziej, że Karlsson był dorosły, a ze własnymi fochami zachowywał się gorzej niż nie jedna czterolatka. Główny bohater zaś w tym duecie zachowuje się znacznie dojrzalej od własnego trzydziestoletniego towarzysza narcyza.Więcej: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2015/07/astrid-lindgren-karlsson-z-dachu.html
Karlsson z Dachu coś w sobie takiego ma że lubią go wszystkie dzieci. Jest bardzo zabawny i spotykają go same ciekawe przygody. Książki Astrid Lindgren to dla mnie klasyka gatunku, mają w sobie jakąś magię. Moje dzieci chętnie sięgają po książkę z przygodami urwisa Karlssona, tak jak niegdyś ja...
W jednej ze sztokholmskich kamienic mieszkają rodzice z trójką dzieci. Najmłodszy z rodzeństwa jest chłopczyk pieszczotliwie zwany Braciszkiem. Rodzice, brat i siostra bardzo go lubią, on ich również, lecz od czasu do czasu chłopczyk czuje się bardzo samotny. Jego największym marzeniem jest posiadanie psa, jednak rodzice nie chcą się zgodzić na nowego domownika. I oto pewnego popołudnia, kiedy Braciszek siedzi troszkę smutny w swoim pokoju pojawia się przed nim jakiś dziwaczny jegomość - jest niewielkim okrąglutkim i sympatycznie wyglądającym mężczyzną, wyposażonym w niewielkie śmigło (to dzięki niemu wleciał przez otwarte okno) i przedstawia się jako Karlsson z dachu. Karlsson mieszka w niewielkim domku ukrytym mądrze za kominem i nikt nie ma pojęcia o jego istnieniu. Między nim a Braciszkiem dynamicznie nawiązuje się nic sympatii, chociaż trzeba przyznać, że początkowo ta znajomość wpędzała chłopca w tarapaty. Nikt poza nim nie widział Karlssona i wszelkie psoty a także nieprzewidziane katastrofy wynikające z niefrasobliwego stylu bycia jego nowego przyjaciela przypisywano Braciszkowi...Astrid Lindgren napisała trzy książeczki o przygodach Karlssona i Braciszka: "Braciszek i Karlsson z Dachu", "Karlsson z Dachu lata znów" a także "Latający szpieg czy Karlsson z Dachu", które w najwieższym wydaniu sygnowanym przez Naszą Księgarnię połączono w jeden tom zilustrowany przez Monikę Pollak. Ilustracje są biało-czarne, wykonane jakby od niechcenia i zgrabnie wkomponowane w tekst. Moim zdaniem idealnie oddają ducha powieści.Z Karlssonem spotkałam się po raz pierwszy dużo lat temu przy okazji oglądanej w dzieciństwie bajki na dobranoc. Niewiele z niej pamiętałam, lecz ogólne wrażenie było raczej pozytywne. Jakie więc było moje zdumienie, kiedy po lekturze pierwszych paru epizodów dotarło do mnie, że Karlsson normalnie mnie drażni... Głupiutki, uważający się za specjalistę od wszystkiego, zapatrzony w siebie, posuwający się do ewidentnych oszustw, wykorzystujący naiwność małego chłopca i jego potrzebę przyjaźni - to tylko element z wad, które Karlsson zaprezentował na samym początku. A potem się jeszcze rozwinął...Czytałam dalej i zastanawiałam się czym kierowała się autorka tworząc tak niesympatyczną postać i czyniąc ją tytułowym bohaterem książki dla dzieci. I w pewnej chwili dotarło do mnie, że chociaż Karlsson tkwi w tytule, to najistotniejszy jest Braciszek. Karlsson jest lekarstwem na jego samotność, to dzięki niemu nieco nudna egzystencja małego chłopca zmienia się w ekscytującą przygodę - latanie, spacer po dachach, straszenie siostry to tylko kilka przykładów tego, co Braciszek przeżywa z Karlssonem. A kiedy mama musi wyjechać i chłopcem ma się opiekować panna Cap to Karlsson staje się prawdziwym wybawieniem dla tęskniącego i osamotnionego dziecka. I chociaż latający samochwała dalej mnie drażnił to jednak zrozumiałam, że dzieciakom taki bohater może się podobać, a ja z niego najzwyczajniej pod słońcem wyrosłam.Za podsumowanie niech więc posłuży zdanie umieszczone na okładce książki "Karlsson zachwyca dzieci i jest największym utrapieniem dorosłych!".
Nie czytałam przygód Karlssona jako dziecko, więc interpretuję go od razu z perspektywy matki. I oj, ja jak go nie lubię! Łobuz jeden, wredny, Braciszkowi jedzenie podbiera! I tyle z nim kłopotów... Lecz za to mój syn jest Karlssonem zachwycony i chciałby mieć takiego przyjaciela. Jak to się jednak perspektywa zmienia z wiekiem... W każdym razie, "Karlsson z dachu" to książka ebook Astrid Lidgren. A więc jest fantastycznie napisana, zabawna i po prostu - warto. A czy Wy polubicie samego Karlssona, to już inna sprawa.
Nic na to nie poradzę, że nie lubię Karlssona. I uważam, że nowe ilustracje w wykonaniu Moniki Pollak, są trafniejsze niż złagodzona odsłona Ilon Wikland. Wikland rysuje Karlssona przyjazną ręką, z kredytem zaufania, z pobłażliwością, rysuje przyjaznego facecika, którego nie da się nie lubić. Pollak w własnej kresce jest bardziej krytyczna – pozwala na interpretację i na własne swoje zdanie – można nie lubić Karlssona, proszę bardzo, interpretacja ilustracji dowolna (bo potrafię sobie wyobrazić, że pollakowy Karlsson wywołuje w kimś dobroduszne uczucia). Jedno jest natomiast pewne – nie da się nie lubić Braciszka – szlachetnego, prawdomównego, pomocnego, opiekuńczego. I powstaje podejrzenie, że w Karlssonie lęgną się wszystkie złe cechy, które nie mają dostępu do Braciszka, a potrzebują gdzieś się ulokować, zagnieździć, znaleźć dom.Drugie zaś, co jest pewne, to że nie można nie lubić Lindgren, jej poczucia humoru i daru do snucia opowieści. Nie można więc nie przeczytać „Karlssona z dachu” i nie pozwolić mu czasem przelecieć za oknem.