"Człowiek jest skomplikowanym stworzeniem, poza spełnianiem zwykłych potrzeb szuka rzeczy, których nie widać gołym okiem. Ich źródło zawsze ma początek w drugim człowieku. Tym razem każdy z nas był rzeką z wyschniętym korytem, gdy źródło znikło pośród drzew, obumarłych liści i milczących kamieni". Kamieniec, mała miejscowość między Krakowem a Tarnowem w której rzeczywistość miesza się z zjawiskami paranormalnymi. Legenda goni legendę. Według mitu para kochanków się pokłóciła, facet dopuścił się zdrady. Cierpiąca kobieta rzuciła klątwę na chłopaka, by on, tak jak jej serce, stał się kamieniem. W tej miejscowości przyszło dorastać Szczepanowi, który po latach postanawia wrócić w rodzinne strony. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Okładka książki przyciąga wzrok i doskonale pasuje do historii znajdującej się w środku. Historii, która jest nieprzewidywalna, mroczna a także pełna zwrotów akcji. Twórca stworzył bardzo interesujący thriller psychologiczny, który wciągnął mnie już od pierwszej strony. Historia ma przeskoki czasowe na wtedy, teraz, później. Wtedy, to jest dzieciństwo Szczepana i to co się wydarzyło w tamtym czasie, niestety działo się dużo złego jak i dobrego. Spotkanie tajemniczego Lapisa, które rozpoczyna pasmo nieszczęść. Teraz, to powrót faceta do Kamieńca i objaśnianie niedokończonych spraw z dzieciństwa, pomiędzy innymi sprawa zaginięcia przyjaciółki Emilki, a potem to obecne życie faceta po zdarzeniach od których włos się jeży na głowie. Historia jest nieprzewidywalna, nie sądziłam, że będzie taki zwrot akcji, że za tym wszystkim stoi człowiek, którego nikt nawet o nic nie jest wstanie podejrzewać. W tym momencie dobrze twórca mnie zaskoczył. Myślała, cały czas, że to była sprawka Lapisa. Wciągnęłam się w historię i przeczytałam ją w jeden dzień. Gorąco polecam, sami sprawdźcie czy wy zostaniecie zaskoczeni tak samo jak ja.