Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Dług, Mój Nikifor, Plac Zbawiciela, Papusza – wybitne filmy, o których słyszał niemal każdy. Za ich sukcesem, obok Krzysztofa Krauze, stoi jego partnerka w pracy i życiu – Joanna Kos-Krauze. Artystka, wyjątkowy człowiek, silna kobieta. Ostatni film, Ptaki śpiewają w Kigali, ten prawdopodobnie najtrudniejszy, w Afryce, zrobiła już sama. Ukończyła go po śmierci męża. Ta książka ebook to nie jest zwykły wywiad rzeka. Osobista rozmowa z Joanną Kos-Krauze przeplatana jest reportażami z Rwandy, kraju, którego mieszkańcy muszą nauczyć się żyć na nowo, a który stał się drugim domem Joanny. Temat tej książki też nie jest błahy. Jest to przepiękna, choć momentami dotkliwa opowiadanie o sile miłości, determinacji i przebaczenia. O sile kraju, który odbudowuje się po wojnie domowej, i sile kobiety, która przeżywa własny osobisty koniec świata i się po nim podnosi. Nagradzany na festiwalach film Ptaki śpiewają w Kigali już w kinach.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Jest życie po końcu świata |
Autor: | Kos-Krauze Joanna, Pawlicka Aleksandra |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Krzysztof Krauze to duży scenarzysta i reżyser. Wspólnie ze własną żoną Joanną Kos-Krauze pisali scenariusze i kręcili filmy. Ich ostatni film „Ptaki śpiewają w Kigali” kręcili w Kazimierzu ponad Wisłą a także Rwandzie, lecz przerwała go choroba i śmierć Krzysztofa. Pierwszego wywiadu Joanna udzieliła w rok po śmierci męża. Książka ebook „Jest życie po końcu świata”, to opowiadanie o dramacie zmagania się z nowotworem, o rozstaniu i oswajaniu życia w żałobie, lecz to także podróż po kraju, w którym wydarzyła się jedna z najstraszniejszych rzezi XX wieku. Kościół w Nyamacie to jeden z najbardziej wstrząsających pomników ludobójstwa w Rwandzie. Gdy szóstego kwietnia 1994roku spadł samolot z prezydentem Juvenalem Habyarimana rozpoczęła się jedna z najbardziej krwawych rzezi w nowożytnej historii. W ciągu stu dni zginęło blisko milion ludzi, sąsiadów mordowanych przez sąsiadów. W Kościele w Nyamacie kości ludzkie stoją w workach lub są ułożone w stosach na półkach. Co w chwili lęku i paniki ludzie ze sobą zabierają? Książeczkę do nabożeństwa, różaniec, ulubiony kapelusz, laska lub….buty? Tak buty-bo są bardzo ważne. To symbol godności. W Polsce przed wojną buty również były bardzo ważne. Zakładano je tylko do Kościoła, a w Rwandzie ludzie przed wstąpieniem do Kościoła przecierają chusteczką buty, by zetrzeć kurz wędrówki po zapylonej drodze. Ludobójstwa w Rwandzie nie można zrozumieć na poziomie emocji. Jest to proces społeczny, lecz także historyczny. Przyczyną każdego ludobójstwa jest śmierć, zawiść, zazdrość, zaniżona samoocena ofiar. Joanna Kos-Krauze ludobójstwo w Rwandzie łączy z prywatnym doświadczeniem odchodzenia Krzysztofa z tego świata. Człowiek nigdy nie wie jak zachowałby się w takiej sytuacji: śmiertelnej choroby i śmiertelnego zagrożenia ze strony innych. To jest sekret śmierci i instynktu samozachowawczego. Filmy jakie kręcili wspólnie z mężem są o poddawaniu się presji społecznej, o determinacji, o lęku przed odrzuceniem przez środowisko i rodzinę. Taki jest film Dług, Plac Zbawiciela, Mój Nikifor, czy Papusza. Cudownie zagrała Nikifora Krystyna Feldman. Była bardzo skromną osobą. W pokoju zażyczyła sobie mieć tylko łóżko i stół. Do tego książka ebook i jabłko. Żeby zrozumieć świat Nikifora, człowieka z mową przyrośniętym do podniebienia, trzeba bardzo wczuć się w jego rolę. Pracując ponad Nikiforem Joanna i Krzysztof odkryli, że w ich filmach chcą opowiadać o ludzkiej samotności. Zachęcam Cię Drogi czytelniku, przeczytaj ten wywiad z Joanną Kos-Krauze, a zobaczysz, że idziesz tropem dialogów z reżyserką, a także śladem historii z Rwandy, bądź również łącząc jedno z drugim. Poznaj również siłę tego kraju, a także siłę kobiety, która przeżywa śmierć bliskiej osoby jak własny koniec świata, lecz później się podnosi, żeby żyć dalej. Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Nie potrafię się po tej książce pdf pozbierać. Rozbiła mnie na kawałeczki, które ciężko mi teraz skleić z powrotem w całość. Odebrałam ją bardzo emocjonalnie. Podczas lektury na przemian szarpały mną gniew, smutek, rozpacz, żal, rozgoryczenie, rozczarowanie, odraza i lęk. Dotknęła mnie świadomość straty, którą każdy z nas prędzej czy potem będzie musiał ponieść. Po raz następny przypełzło do mnie widmo przemijania, śmierci i samotności. Książka ebook wstrząsnęła mną dogłębnie także z innego powodu: z całą stanowczością piętnuje ludzkość za to, że ta niczego się nie uczy. Przypomina, że ludobójstw dokonuje się cyklicznie, a świat za każdym razem bagatelizuje symptomy. Po wszystkim znowuż udaje zdziwienie i nie potrafi przyznać, że wszyscy jesteśmy winni temu, co się stało.
„Dług, Mój Nikifor, Plac Zbawiciela, Papusza” i świeża pozycja „Ptaki śpiewają w Kigali” to duże dzieła polskiej kinematografii, o których niemal każdy słyszał albo widział. Co jest w nich tak niezwykłego, że zachwycają i potrafią odmienić życie widza? Przede wszystkim są to dzieła wielkiej pary reżyserów – Joanny Kos-Krazue a także Tadeusza Krauzego. To oni stworzyli filmy, które przyczyniły się do rozwoju polskiej kinematografii. Lecz warto także pamiętać, że tworzenie tych dzieł wymagało ogromnej pracy, współpracy i częstego poświęcenia dosłownie samego siebie. Kim jest, a raczej jaka jest Joanna Kos-Krauze? Jaki jej portret pojawia się po przeczytaniu książki „Jest życie po końcu świata”? Joanna Kos-Krauze jest dziewczyną niezwykłą, o niezwykłym, a zarazem tak codziennym życiu. Książka ebook ta jest niczym wywiad rzeka, która porywa czytelnika od pierwszego zdania do ostatniego. Czytając ją, miałam wrażenie, że niejako bierny widz, uczestniczę w poszczególnych historiach jej życia, które wzruszają, skłaniają do refleksji, a także w pewien sposób wywołują smutek. Joanna Kos-Krauze opowiada o niezwykłej miłości, która łączyła dwoje osób, mimo wielu przeciwności i trudności, które pojawiały się w życiu, a także porusza kluczowe tematy, zresztą stale aktualnie i które, niestety, lecz stanowią temat tabu. O Inności, o obcości i spotkaniu różnorakich kultur. O zawiści do drugiego człowieka podsycanej przez przynależność etniczną, narodową, religijną. O śmierci, cierpieniu i wybaczeniu. I o tej ludzkiej, zwykłej, a zarazem wyjątkowej miłości i sprawiedliwości. O ludobójstwie Rwandzie, które ma wymiar ponadczasowy. I o tym, że miłuje się nie po coś, lecz mimo czegoś. I także o tym, że jest życie po końcu świata.
Niezwykła Osoba - Osoby, niezwykła książka! Pochłaniałam ją łapczywie z mieszanymi, intensywnymi uczuciami - z fascynacją, miejscami z przerażeniem. Przeraża zarówno brutalność z jaką człowiek może potraktować drugiego człowieka jak również milczenie i bierność tych, którzy mogliby pomóc, a nie pomagają. Przeraża również myśl - jaką postawę ja bym przyjęła / jaką przyjmuję. Przypomniałam sobie jak wywrócił mi wszystko wiersz Czesława Miłosza "W Rzymie na Campo di Fiori". I wówczas i teraz podobnie... Kompozycja książki, oparta na naprzemiennych rozdziałach opisujących tragedię jaką przeżyli Rwandyjczycy i refleksjach dotyczących wspólnego życia i twórczości Państwa Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze, dała mi dość siły by przeczytać ją do końca. Pozycja warta polecenia. Przeczytanie / przeżycie tej książki odmienia serce... ściera z niego kurz i prowokuje do wyjścia z utartych, znajomych, znieczulających codziennych rytuałów.
jest życie po końcu świata. „Nie lękajmy się umarłych. to żywi są dla nas zagrożeniem.” Jan Stępień „Zamyślenia” Pamiętam, kiedy weszłam do Auschwitz. Nie byłam przygotowana ani na to, co zobaczę, ani na to jakie emocje będą się we mnie kotłowały. Gdyby ktoś zapytał mnie teraz, co sobie wówczas myślałam nie umiałabym odpowiedzieć. Uważam, że Ci, którzy wojny nie przeżyli nie powinni o niej pisać. Nie powinni zastępować, ani wyobrażać sobie tamtych emocji tymi, które wydają się odpowiednie, pasujące. Mam z tym olbrzymi problem. Jak mówić, jak pisać o zdarzeniach, których nie znam. Idąc przez pozostałości obozu koncentracyjnego umiejscawiałam się w nim… stałam ponad otworem, w którym miałabym się opróżniać, lokowałam się na „pryczy”, zastanawiając się, jakie ciała ogrzewałyby mnie leżąc obok, szłam obok torów i myślałam o tym, jak mogłabym być ubrana, wysiadając z pociągu śmierci. Za każdym razem karciłam się w myślach, mówiąc sobie: głupia dziewucho, co Ty możesz sobie wyobrazić, jaki krzyk i jaki ból możesz przywołać w głowie, skoro nigdy głodna nie byłaś, skoro na Twoich nogach zawsze były buty, a wyobrażenie chłodu to stanie w zbyt cienkiej kurtce na przystanku autobusowym. Co Ty, dziewucho, możesz wiedzieć o śmierci? Było mi wstyd, wiecie, było mi strasznie wstyd. Chodziłam pomiędzy barakami, słuchałam, co ma do powiedzenia przewodnik i byłam jak wydmuszka. Pusty turysta idący powoli z jakąś bladą twarzą, ponieważ zbyt dużo tam cierpienia, zbyt głucho, zbyt… ciężko. To miejsce to nasz narodowy pomnik cierpienia, bólu i ludobójstwa. Nigdy nie zastanawiałam się ile takich pomników postawili ludzie na przestrzeni wieków w wielu miejscach na świecie. To taki syndrom – wiem, że były i są wojny, wiem, że ludzie giną, lecz tak bardzo, tak bardzo nie chcę o tym myśleć. W roku 1994 miałam 8 lat i przygotowywałam się do przyjęcia sakramentu Komunii. Wybierałyśmy wianek na głowę, a ja cieszyłam się, że moje długie włosy będą zakręcone w loki. W naiwności dzidziusia lgnęłam do kościoła i działałam w Kole Misyjnym. Lata były ciepłe, zimy przynosiły śnieg, a ja byłam szczęśliwym dzieckiem, które niewiele (o ile w ogóle) widziało o wojnie, krwi, przemocy i śladach po kulach. W tym samym okresie w Rwandzie ginęli ludzie. W kościele, który miał być opoką zarzynano dzieci, kobiety, starszych i młodych. Ludzi. Zarzynano takie dzieci jak ja. I nigdy bym na to tak nie popatrzyła, gdyby nie rozmowa z Joanną Kos-Krauze i reportaże o Rwandzie. po resztę zapraszam na literackakavka.pl
Wiadomość o śmierci kogoś dla nas kluczowego jest jak pocisk, który trafia łatwo w nasze serce. Nigdy nie jesteśmy na to gotowi.Kiedy odchodzi osoba, którą kochamy doświadczamy prywatnego końca świata ... Okazuje się jednak, że jeśli damy czasowi czas dowiemy się, że po tym końcu świata jest jeszcze życie. "Odejście Krzysztofa to dla mnie wielka strata, lecz także ślad, który po sobie zostawił, który razem po sobie zostawiamy. To już się stało. Nawet gdybym nigdy nie zrobiła już żadnego filmu, pozostanie to, co zrobiliśmy razem." Wspominanie tego, co było przywraca nam chęć do życia i sprawia, że pamiętamy ... "Jest życie po końcu świata" to wyjątkowy wywiad rzeka - mocny, szczery, prawdziwy. Aleksandra Pawlicka rozmawia z Joanną Kos - Krauze o życiu i filmie, pasji i obowiązku, miłości i odrzuceniu, śmierci i odrodzeniu, determinacji i przebaczeniu ... Jest to bardzo osobista i emocjonalna rozmowa. Jednak "Jest życie po końcu świata" to także reportaż, dotyczący ludobójstwa w Rwandzie, które miało miejsce w 1994 roku. Temat ludobójstwa pojawia się w tej książce pdf przy okazji nakręcenia nowego obrazu filmowego. Joanna Kos - Krauze przyznaje, że "Ptaki śpiewają w Kigali" to prawdopodobnie najtrudniejszy jej film zarówno ze względu na samą tematykę, jak i fakt, że musiała dokończyć jego kręcenie już sama, po śmierci męża. "Jest życie po końcu świata" to książka, która wbija czytelnika w fotel, zmusza go do myślenia i zweryfikowania własnych poglądów. Nie można pozostać względem niej obojętnym. Jest to bowiem bardzo emocjonalny tekst. Smutek, żal, cierpienie, rozgoryczenie, zadziwienie tego wszystkiego doświadczamy czytając tę książkę. Zastanawiamy się ponad sensem życia, przemijaniem, cierpieniem, samotnością i śmiercią. Doświadczamy ogromnego rozczarowania, uzmysławiając sobie, że świat i ludzkość nie wyciąga żadnych wniosków z historii. Przygnębia nas świadomość, że "bakcyl dżumy" ponownie w jakimś zakątku naszego globu zatriumfował. Wyjątkowo ciężko jest pogodzić się z myślą, że ludzie ponownie ludziom wyrządzili taką olbrzymią krzywdę. "Jest życie po końcu świata" to zatem z jednej strony opowiadanie o kobiecie, która przeżywa własny osobisty koniec świata i powraca do życia a także z drugiej strony opowiadanie o kraju, który usiłuje powrócić do normalności po straszliwej wojnie domowej. Moim zdaniem jest to książka, którą trzeba przeczytać. mufloneks.blogspot.com
Wśród zalewu poradników i wywiadów z ludźmi, którzy nierzadko słynni są tylko z tego, że są słynni ta książka ebook to prawdziwa perła. Czytając ją czytelnik w jakimś sensie dostępuje zaszczytu obcowania z osobami mądrymi, wrażliwymi, pokornymi względem życia i umiejącymi patrzeć. Rwanda widziana oczami Aleksandry Pawlickiej a także Joanny Kos – Krauze to jednocześnie zachwycająca „Kraina tysiąca wzgórz” a także jedno duże cmentarzysko kości, ziemia naznaczona krwią i cierpieniem, przeorana nienawiścią. Kraj, który jego mieszkańcy próbują ocalić w pewnym sensie przed samymi sobą i przed swoją pamięcią. Ponieważ jak uzdrowić pamięć? Czy to w ogóle możliwe? Czy da się pamiętać i nie nienawidzić? Zalecam Wam „Jest życie po końcu świata”! To lektura OBOWIĄZKOWA tej jesieni!!!
Ta pozycja prezentuje nam świat, którego nie znamy. Nie mamy z nim dużo wspólnego. W tej książce pdf nie chodzi o to, że ma się komuś spodobać albo nie. Tutaj chodzi o uczucia, które powinna w nas wzbudzić. O empatie, którą powinniśmy poczuć w niektórych fragmentach. "Jest życie po końcu świata" może się komuś nie spodobać, lecz nauczyć pewnych rzeczy. Wydaje mi się, że nie jest to książka ebook na jeden dzień. Jest to pozycja, przy której powinniśmy się zatrzymać i pomyśleć. ZAPRASZAM na całą recenzję tutaj: https://wysnioneksiazki.blogspot.com/2017/09/przedpremierowo-49-jest-zycie-po-koncu.html
Kiedy Wydawnictwo Znak Literanova zaproponowało mi możliwość napisania recenzji książki „Jest życie po końcu świata” Joanny Kos-Krauze, nie wahałam się ani chwili. Książka ebook porusza intersujące mnie wątki, przede wszystkim ludobójstwa, które miało miejsce min. w Rwandzie w 1994r. W mojej głowie ostatnim takim ludobójstwem, o którym wiedziałam była zagłada Żydów podczas okupacji niemieckiej. Nic bardziej mylnego. To co wydarzyło się w Rwandzie, było równie przerażające. Katami stali się sąsiedzi mordujący własnych sąsiadów. Książka ebook jest zapisem rozmów przeprowadzonych z autorką na przestrzeni paru miesięcy. Sposób przekazu dokonany przez autorkę był dla mnie osobiście wystarczający, żeby móc choć w najmniejszym stopniu uświadomić sobie to, co działo się w kwietniu 1994r. Joanna Kos-Krauze poza główną treścią książki, pozwala sobie również na wyznania dotyczące choroby męża, potyczki z nią a także omawia powstawanie filmów ponad którymi razem z mężem pracowali. Ich wspólna podróż po twórczości przeplata się opowieściami z Rwandy. Rwandę zamieszkują dwa plemiona: Hutu i Tutsi. 6 kwietnia 1994r dwa kilometry od lotniska zostaje zestrzelony samolot na pokładzie, którego znajdowali się prezydent Rwandy a także prezydent sąsiadującego Burundi. Obaj Hutu. Wracali z Tanzanii, gdzie uczestniczyli w konferencji poświęconej porozumieniu pokojowemu z Tutsi. Porozumienie zostało podpisane kilka miesięcy przed katastrofą. Miało zakończyć trwającą od nad 3 lat wojnę domową toczoną przez wierną rządowi armię Hutu i partyzantkę Tutsi. Dochodziła godzina 20.20, a ludobójstwo rozpoczęło się 40 minut później. Hutu przejęli władzę i zaczęli eliminować Tutsi w sposób wyjątkowo brutalny. Niczym zwierzątka tropili własne ofiary, by móc je w bestialski sposób zamordować. Z tej zbiorowej masakry przeżyli nieliczni, którzy w porę uciekli do buszu lub w pobliskie bagienne tereny. Nie może przejść mi obojętnie postać negatywna omówiona w książce, a mianowicie Pauline Nyiramasuhuko pierwsza osądzona w historii rwandyjskiego ludobójstwa kobietę. Okrzyknięta panią minister od gwałtów, oficjalnie pełniła funkcje minister do spraw rodziny i dziewczyn w rządzie Rwandy. I to jest dla mnie nie pojęte. Dziewczyna która jeździ po państwie i wykłada o emancypacji i zapobieganiu AIDS, gdy zaczynają się masakry ubiera strój wojskowy wybiera wśród dziewczyn te, które nadają się do gwałtu. We wszystkim pomaga jej syn Shalom. Jeżdżąc po wioskach krzyczała „Nie oszczędzajcie nikogo, ani starych, ani płodów”. Do dzisiaj nie ma odpowiedzi na zapytanie co kierowało tą kobietą, że dopuściła się takich bestialskich zachowań. Gwałt był dla oprawców nagrodą za dobre mordowanie. Powoływano bataliony gwałtu złożonych z chorych na AIDS. Ta zemsta na Tutsi miała przypominać latami o tym procederze. Zgwałcono nad 500 tysięcy kobiet,70procent z nich zostało zarażone wirusem HIV. Książka ebook zdecydowanie przeznaczona dla każdego dojrzałego człowieka. Natomiast z uwagi na drastyczne opisy, nie zalecam jej najmłodszej grupie czytelniczej. Uważam, że książka ebook „Jest życie po końcu świata” powinna znaleźć miejsce na niejednej półce, aby przypominała o tym, że obojętność na krzywdę względem drugiego człowieka jest czymś najgorszym. Podczas czytania bardzo przeżywałam to co miało miejsce w kwietniu 1994r. Nie potrafię i prawdopodobnie nigdy nie znajdę odpowiedzi na pytanie, dlaczego takie wydarzenia miały miejsce.
dla mnie najistotniejsza książka ebook którą w tym roku przeczytałam. Skup się. Jak i ja się skupiłam. Najistotniejsza książka ebook roku. Dla mnie. Dla Ciebie też, jeśli tylko się zastanowisz i zechcesz zrozumieć…. Co wiesz o ludobójstwie w Rwandzie? I o życiu Krzysztofa Krauzego po diagnozie „rak”? To po kolei. 6 kwietnia 1994 r spadł samolot, na którego pokładzie leciał prezydent Rwandy i ten fakt uruchomił niewyobrażalną lawinę wypadków, które mimo upływu lat ,dzień po dniu mają własne konsekwencje w każdym aspekcie życia małego państwie w sercu Afryki. Mówi się, że w sto dni wyrżnięto w pień milion ludzi… dzieci, starców, kobiety. Maczetami, pałkami, nożami. Może o tym trochę wiesz… Ufam, że tak. I, że widziałeś wstrząsający film „Hotel Rwanda”. To się zdziwisz, ponieważ to najbardziej przekłamany film o masakrze jaki podobno nakręcono. Zostaje Ci w pamięci jednak obraz dwóch „dzikich” plemion naparzających się w buszu w imię zamierzchłych konfliktów, które po prostu pod wpływem impulsu odżyły. Czy to prawda? Zdajesz sobie sprawę, że zanim doszło do ludobójstwa, wcześniej ktoś świadomie uruchomił machinę zawiści w mainstreamowych mediach, prasie, tv? Na początku każdego konfliktu jest SŁOWO. Sączy się przez uszy do serca jad: trzeba wyciąć „wysokich” do pnia, „my” kontra „oni”, lepsi i gorsi… brzmi znajomo? Niestety. Za sterami nieprawdopodobnych zbrodni stali ludzie, którzy nie z buszu wyszli, ale pokończyli Sorbony i inne zaszczytne uczelnie, do tego znaczna grupa miała również koloratki i habity. Zaskakujące, prawda? Nad dwadzieścia lat pracy Międzynarodowego Trybunału Karnego dla Rwandy i wynik …93 oskarżonych a tylko 61 skazanych… Większość księży i zakonnic biorących czynny udział w masakrze, wspierających rzezie, zdołała zbiec i stale w parafiach europejskich sprawuje własną posługę. Jak choćby chroniony przez wszystkich i wszędzie abp. Hoser. To nie jest jednak reportaż ani książka ebook o ludobójstwie. Nie jest to również materiał antyklerykalny. Raczej chłodne zastanowienie się ponad mechanizmami uwalniającymi tak straszliwe zachowania, próba odpowiedzi na zapytanie czy ludobójstwo jest powtarzalne, jak potężnym piętnem odciska się na całych pokoleniach i co zrobić, by jakkolwiek udało się żyć dalej. Zbrodnie dotknęły wszystkich, każdy człowiek, każda rodzina co roku w kwietniu przeżywa niewyobrażalną traumę chcąc pamiętać a równocześnie zapomnieć… I oto widzimy dwie dziewczyny – Joannę Kos- Krauze i Aleksandrę Pawlicką, które w rozmowach o Rwandzie, o przyczynach masakry, o tym, co musi się zadziać by w człowieku odezwały się najgorsze z najgorszych instynktów, o grzechach zaniechania , o próbach złapania oddechu gdy wydaje się, że tlenu zabrakło na zawsze- tak normalnie porządkują emocje i dzielą się przemyśleniami o własnej wizji świata. Joanna, małżonka i wdowa, reżyser, scenarzystka – opowiada o życiu z Krzysztofem i po Krzysztofie. O tym co podziało się, gdy świat showbiznesu obiegła wieść o śmiertelnej chorobie, jak pseudoprzyjaciele zaczęli przemieniać umowy zawodowe, jak ograniczać jej prawa, jaką drogę musiała przejść by nie dopuścić do naruszenia najistotniejszych dogmatów wizji Krauzego, z czego musiała zrezygnować i jak dużo zmienić, by zachować w sobie prawdę o tym, co było dla nich ważne. Joanna Kos- Krauze jawi się tu jako kobieta, która już nic nie musi. Świadomie wycofuje się z oceniania, promowania własnego zdania a także malowania obrazami które są chwytliwe i „sprzedażowe”. I opowiada piękną historię życia z Krzysztofem, takiego świadomego życia – i że będzie do końca ,a koniec tak blisko. Miłość, której nie niezbędny był papier urzędowy a jednak Krzysztof pewnego dnia powiedział „ skoro nie pragniesz za mnie wyjść za mąż to znaczy że liczysz na spotkanie jeszcze kogos innego” i uporządkował i tę element życia. Nie chcę więcej pisać. Przeczytałam trzy razy . Przeczytam jeszcze i będę wracać. Dla mnie najistotniejsza ksiażka, jaką w tym roku przeczytałam. Jeśli czas na mądre przemyślenia w Twoim Życiu , jeśli szukasz nie rozrywki lecz dojrzałych emocji , refleksji to jest to książka ebook dla Ciebie. Mówiłam ,że czekam na premierę filmu „ Ptaki śpiewają w Kigali”? nie? To chodź i ze mną. Nawet w innym mieście. Film obowiązkowy. Lektura też.
Rwanda – jeden z najmniejszych krajów afrykańskich, położony w centrum kontynentu. 6 kwietnia 1994 roku ponad Kigali – stolicą Rwandy - został zestrzelony samolot rządowy, na którego pokładzie znajdował się dyktator Rwandy a także prezydent Burundi – obaj z plemienia Hutu i obaj zginęli. Wcześniej podpisano porozumienie pokojowe z plemieniem Tutsi. W oczach radykalnych Hutu była to zdrada, która zapoczątkowała późniejsze dramatyczne wydarzenia. Kwietniowa rzeź trwała jedynie 100 dni, życie straciło nad milion osób. W przeszłości podział na Hutu i Tutsi był podziałem kastowym na arystokrację i rolników. Tutsi to arystokracja, właściciele stad bydła. Większość stanowili rolnicy, czyli Hutu. Chociaż podzieleni tworzyli jeden naród. W trakcie konfliktu sąsiad zabijał sąsiada, wujek bratanków. Bronią były maczety, które rząd kilka miesięcy wcześniej sprowadził z Chin (581 tysięcy maczet). Sprzedawano je Hutu po symbolicznej cenie 10 centów, żeby mogli „robić porządek na własnych polach”. Do dziś, rolnicy przynoszą do rwandyjskich kościołów worki pełne kości. Słynne jest powiedzenie, że najlepsza kapusta rośnie na kościach; albo: gdzie wbijesz łopatę, natrafisz na kości. Kawiarniane, zawodowe spotkanie Joanny i 20 lat starszego Krzysztofa. Spotkanie, które zmieniło ich życie na kolejne dwadzieścia lat. Wspólna praca, pasja, życie. Oboje z bagażem doświadczeń. Zgrany zawodowy duet i para przyjaciół. Filmy, które tworzyli mocno wgryzały się w codzienność, dużo decyzji podejmowanych było niosąc siatki z ziemniakami. „Dług”, „Mój Nikifor”, „Plac Zbawiciela”, „Papusza”, i nowe „Ptaki śpiewają w Kigali”. Dlaczego Rwanda? Joanna odpowiada: „Dlaczego, nie?”. Doświadczanie ludobójstwa jest uniwersalne na całym świecie. Przecież do tej pory nawet Polacy nie potrafią rozmawiać o Holokauście. W Rwandzie jeszcze dziś ludobójstwo jest traumą, a jego konsekwencje odbijają się na życiu wielu rodzin. Początkowo Joanna i Krzysztof Afrykę traktowali czysto turystycznie. Potem choroba i leczenie Krzysztofa, Afryka wówczas staje się drugim domem (łącznie spędzili tam siedem lat). Stąd również i konieczność mówienia o zdarzeniach sprzed lat. Świeży film to spojrzenie na tragedię w Rwandzie oczami człowieka z Zachodu. Przed wszystkim winni byli ludzie u władzy. Wiadomo było, że ludobójstwo się zbliża (m.in. szkoliły się bojówki, sprowadzano z Chin wspomniane maczety), na ulicach było słychać hasła: Tutsi zabili naszego prezydenta!. Nikt z tym nic nie robił, ani lokalne władze ani reszta świata, ani kościół (był powiązany z tamtejszym establishmentem). „Przepraszamy za wszelkie krzywdy wyrządzone przez Kościół. Przepraszamy w imieniu wszystkich chrześcijan za wyrządzone przez nas zło w każdej formie. Żałujemy, że przedstawiciele Kościoła złamali przysięgę posłuszeństwa względem Bożych przykazań” – to tekst przesłania, które pojawiło się z końcem 2016 roku. Tłumaczono to faktem, że rwandyjski kościół katolicki nie pokazał, że Hutu i Tutsi są bliźnimi. Przyznano, że rezydujący tam członkowie Kościoła planowali i dopuszczali się zbrodni podczas masakr. Procesy karne trwają do dziś. Afrykańskie epizody przeplatają się z wywiadem rzeką z Joanną. Rozmowy miały miejsce w Warszawie, Rwandzie, Kazimierzu Dolnym. W sceny z afrykańskiej masakry wkradają się skrawki życia pary twórców. Codzienne życie, zawodowa rywalizacja, intymne sceny choroby i odchodzenia Krzysztofa. Realizacja testamentowych zapisów… Zmaganie się z żałobą, próba działania gdzie obok toczy się zaplanowane życie na planie filmowym. Zwykła samotna codzienność. Im głębiej w książkę tym bardziej osobiste i bolesne wspomnienia Joanny. Tym bardziej wyraziste, plastyczne i okrutne opisy rwandyjskiej rzezi, miejsc kultu, przechodzenie coroczne kwietniowej żałoby. Jak dla mnie – mocna rzecz. Szczerze polecam. „Siedzi” mi ta książka ebook cały czas w głowie…
Książka ebook okazała się jedną z lepszych, które czytałam w tym roku. Uderza niezwykłą głębią i mądrością dziewczyny mającej bardzo trzeźwe spojrzenie na świat i otaczającą rzeczywistość. Jednym z głównych wątków poruszonych w opowieści jest wojna domowa w Rwandzie z 1994 roku, a mówiąc bardziej wprost - obraz ludobójstwa, który jest tematem nowego filmu "Ptaki śpiewają w Kigali". Joanna Kos- Krauze dokończyła go sama już po śmierci własnego męża Krzysztofa Krauze. Dzięki relacji świadków przedstawionych w reportażach i samej reżyser, która odwiedza to miejsce od paru lat, dowiadujemy się jak wygląda życie po śmierci. Po śmierci bliskich - żon, mężów, córek i rodziców. Innym rodzajem śmierci jest ta, która wydarza się naturalnie, a czymś zupełnie innym jest oglądanie jak ojciec zabija swoje dzieci tylko dlatego, że zestrony matki płynie w nich też krew innej rasy czy plemienia. Książka ebook omawia udział kościoła i ONZ w tych traumatycznych wydarzeniach, o których świat dawno już zapomniał. Nikt nikogo tu nie osądza i nie ocenia, przywołane zostają tylko fakty. Tytuł ma znaczenie metaforyczne. Każdy z nas przeżywa własny swój koniec świata. Dla części mieszkańców Rwandy były nim dramatyczne wydarzenia z 1994r, dla Joanny Kos-Krauze zapewne w jakimś stopniu śmierć męża. Artystka poza tymi reportażami opowiada nam także o sile miłości, o cierpieniu, ludzkich słabościach i samotności. Zdradza jakie relacje łączyły ją z mężem, lecz także co pomogło jej w zmaganiu się z jego chorobą i śmiercią. Jak ciężko jest żyć gdy ktoś obok nas o to życie walczy, a my nie możemy nawet płakać. Refleksje, które tu znajdujemy skłaniają do myślenia. Rodzimy się i umieramy zawsze samotnie, lecz życie warto wypełniać wartościowymi ludźmi, przy których rozwiajmy się intelektualnie, i którzy nas dopełniają. Myslę, że książka ebook jest świetną odskocznią od uderzających nas obecnie zewsząd poradników, które wręcz krzyczą: "Możesz wszystko", "Jesteś wyjątkowy". Otóż nie. Nie możemy wszystkiego, pewne rzeczy sa nie do przeskoczenia. Czy jesteśmy wyjątkowi? Spójrzmy w lustro i odpowiedzmy sobie szczerze na czym ta nasza wyjątkowowść polega i w czym jesteśmy lepsi od miliarów innych ludzi? Myśle, że większość z nas nie znajdzie odpowiedzi. Wierzymy w to, w co pragniemy wierzyć. Element społeczeństwa zapewne nie wie nawet gdzie leży Rwanda. Naszymi kłopotami nieustanny się banały, które stawiając obok głodu, wojen i śmierci nie mają żadnego znaczenia. Joanna Kos-Krauze własnymi refleksjami sprowadza nas na ziemię, prezentuje urok i prostotę życia człowieka wiernego swoim ideałom i pasjom. Bardzo ujął mnie cytat, który niestety boleśnie obnaża prawdę o części społeczeństwa: "Wiesz, co to ludobójstwo? Kanapka z serm. Napisz to: Ludobójstwo to kanapka z serem (...) Czy ktokolwiek przejmuje się kanapką z serem? Luobójstwo, ludobójstwo, luobójstwo. Kanapka z serem, kanapka z serem, kanapka z serem. Kto nie ma tego w dupie? Zbrodnie przeciwko ludzkości? Kim jest ludzkość? To ty? Ja? Czy widziałeś kiedyś zbrodnie popełnione na sobie? Czy słyszałeś kiedyś o konwencji w sprawie ludobójstwa? Ta konwencja nadaje się tylko do zapakowania kanapki z serem."
Książka ebook składa się z dwóch równolegle prowadzonych części: reportażu dotyczącego Rwandy a także wywiadu z Joanną Kos-Krauze. Tytuł książki idealnie odnosi się do obydwu części, w pierwszej końcem świata było ludobójstwo, w drugiej choroba i śmierć ukochanej osoby. Element reportażowa przybliża czytelnikowi sytuację polityczno-społeczną Rwandy, ukazuje Afrykę z jej pięknem i tragizmem. Natomiast wywiad porusza tematy zarówno zawodowe, jak i z życia osobistego reżyserskiej pary. Można dowiedzieć się jak powstawały wspólne filmy, jak ich odbiór publiczny wpływał na życie pary a także ich kolejne filmowe wybory. Duchowa ojczyzna, samotność, cierpienie, choroba, sztuka wszystko to tworzy życie, które możliwe jest nawet po końcu świata.
Są takie książki, takie słowa, która zostają na zawsze, którymi pragniesz się dzielić i wykrzyczeć całemu świata. Ta książka ebook jest pełna takich słów. Może dlatego, ze dotyka tak najbliższych i tak niełatwych spraw? A może dlatego, że prezentuje ile w człowieku jest siły nawet, gdy dotknie go jego swój koniec świata? A może dlatego, że uczy pokory...? Mój ulubiony cytat dotyczy ludobójstwa w Rwandzie, a właściwie rozliczania się z tym okrucieństwem: "Jeśli w centrum rozliczenia znajduje się ofiara, to najistotniejsze jest zadośćuczynienie, to, jak wynagrodzić krzywdę, jak jej pomóc. Jeśli w centrum stawiasz zabójcę, to ważna staje się kara. Zemsta". Czytajcie. Takich ebooków nie ma zbyt wiele.