Jedyne wyjście okładka

Średnia Ocena:


Jedyne wyjście

Niektórzy ludzie uwielbiają pożegnania… Dwudziestotrzyletnia Catherine zajmuje się głównie przesiadywaniem na Facebooku i flirtowaniem z chłopakami, dlatego również zmuszona przez własną matkę dość niechętnie przyjmuje pracę w miejscowym domu spokojnej starości. Wkrótce odkrywa jednak, że jej nowe miejsce pracy skrywa dużo tajemnic. Jedna z pensjonariuszek, osiemdziesięciodwuletnia Rose, jest przekonana, że w pokoju numer 7 losy się coś niepokojącego, a jej swoje życie znajduje się w niebezpieczeństwie. Tylko że Rose rozpacza na demencję, więc co ona tam może wiedzieć i kto by jej w ogóle uwierzył. Gdy Catherine zaczyna sprawdzać teorie Rose, na jaw wychodzą przerażające fakty. Czy Catherine zdoła się dowiedzieć, co tak naprawdę losy się w murach domu opieki?

Szczegóły
Tytuł Jedyne wyjście
Autor: Fitzgerald Helen
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Burda Publishing Polska
Rok wydania: 2016
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Jedyne wyjście w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Jedyne wyjście PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Ósemkowy Klub Recenzenta

    Helen Fitzgerald jest pisarką i scenarzystką pochodzącą z Australii. Jej książki skierowane są głównie do młodzieży. Autorka m.in. książki pod tytułem "Wstyd", którą pokochało wielu Polaków. Catherine jest 23-letnią dosyć zbuntowaną dziewczyną, która za namową własnej matki podejmuje się pracy w domu spokojnej starości. Nie jest zachwycona tą posadą, a na dodatek opiekować ma się osiemdziesięciodwuletnią kobietą. Rose choruje na demencję i uparcie twierdzi, że w pokoju numer 7 losy się coś złego, a jej życiu grozi niebezpieczeństwo. Ze względu na jej chorobę nikt nie wierzy Rose, jednak Catherine postanawia sprawdzić jej teorię.Książka na początku była niełatwa do zrozumienia, zwłaszcza przez przeskoki między wcieleniami bohaterki. Po okresie jednak czytało mi się ją dobrze. Sama treść choć bogata nie przypadła mi do gustu. Spodziewałam się od tej książki więcej, jednak dla wielbicieli thrillerów może być warta przeczytania.Julia, lat 16źródło: osemkowyklubrecenzenta.blogspot.com

  • monweg

    Trzymaj się z dala od pokoju numer 7.Catherine Mann, samolubna i niedojrzała dwudziestotrzylatka jest jedną z dwóch głównych bohaterek najwieższej powieści Helen FitzGerald Jedyne wyjście. Drugą jest starsza kobieta, pisarka i ilustratorka ebooków dla dzieci Rose Price, obecnie zamieszkująca jeden z pokoi w domu opieki „Zielona Przystań”. Rose rozpacza na chorobę Alheimera, więc raz żyje w rzeczywistości i ma osiemdziesiąt dwa lata, by za chwilę przenieść się do własnego dzieciństwa, przeżywając ciągle i ciągle ten sam moment, jako dziesięciolatka.Na pewno zastanawiacie się w tym momencie co wspólnego może mieć staruszka z demencją z dziewczyną, dla której najistotniejsze jest jej swoje dobro i bardziej żyjącej w mediach społecznościowych niż naprawdę. Otóż bardzo wiele, ponieważ oto Catherine, zmuszona przez matkę rozpoczyna pracę właśnie w „Zielonej Przystani” (de facto nazwa cudowna, sielska i anielska, tylko brać i się przenosić na stare lata do takiego ośrodka).Jedyne wyjście określone zostało jako thriller psychologiczny. O ile druga element książki to faktycznie thriller, to pierwsza połowa zdecydowanie jest powieścią obyczajową. Niemniej książkę czyta się doskonale. Bardzo prosto przejść przez meandry zdarzeń stworzonych ręką australijskiej pisarki. Choć tematyka do najłatwiejszych nie należy. Starość, demencja, śmierć a także inne choroby, które dotykają pensjonariuszy domu opieki. To trudne, lecz bardzo kluczowe dla każdego z nas. Nigdy nie wiadomo z czym nam przyjdzie się zmierzyć.Bohaterowie tej historii zostali wykreowani bardzo uważnie i są ludźmi z krwi i kości. Nie polubiłam Catherine od początku książki, lecz w trakcie czytania powoli zmieniałam o niej zdanie. Niesamowite jak ta niedojrzała młoda dziewczyna przedzierzga się w odpowiedzialną, godną zaufania osobę. A najlepsze jest w tym to, że zauważa, jak bardzo płytka była i ona i jej bliscy znajomi, z którymi spędzała czas. Idealnie wykreowana została postać chorej staruszki Rose ze własnymi demonami powracającymi do niej z przeszłości. Rose nie czuje się bezpiecznie w „Zielonej Przystani”, rysuje jakieś, tylko sobie wiadome sceny, a punktem stycznym tych rysunków jest niezamieszkany pokój numer siedem. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, nikt z kim dzieli własne obawy, nie bierze ich poważnie, kładąc to na karb zdziecinniałego umysłu schorowanej kobiety.Na pochwałę zasługuje narracja Jedynego wyjścia. Raz uczestniczymy w myślach młodej Catherine, za moment towarzyszymy osiemdziesięciodwuletniej Rose, by za chwilę wejść w głowę Rose dziesięcioletniej. Taki sposób opowiadania historii na pewno nie był zbyt łatwy, lecz FitzGerald idealnie sobie poradziła.Miałam okazję dość niedawno czytać inną opowieść pisarki, Wstyd. Tak jak ta, poruszała kluczowe kwestie życia i ważne problemy. Widać, że Helen FitzGerald bardzo nieźle porusza się w takiej niełatwej tematyce i robi to z dużym wyczuciem i wrażliwością. Z ochotą sięgnę po kolejną opowieść autorki. Mam wrażenie, że dopiero zaczynam własną podróż z jej twórczością. Tymczasem jeśli jeszcze nie czytaliście jej ebooków to gorąco zalecam ich lekturę. Wydaje mi się, że nie będzie to czas stracony, dla mnie nie był. Jeszcze raz polecam.

  • saskia

    Dojrzałość nie jest słowem występującym w życiowym słowniku Catherine, niezła zabawa i zakupy, w różnorakiej odmianie, za to jak najbardziej mają w nim stałe miejsce. Niestety czasem należy zrobić wyjątek, tym razem jest to pójście na rozmowę kwalifikacyjną do miejsca wskazanego przez matkę. Zajęcie w domu opieki na pewno nie widnieje na liście priorytetów dziewczyny, jednak trzeba się dostosować, przynajmniej na chwilę, do wymogów rzeczywistości i stworzyć pozory by mieć święty spokój i stale żyć jak do tej pory. Rose jest dla niej nikim więcej niż obowiązkiem, po prostu pensjonariuszką, którą ma się opiekować w godzinach pracy i przysparzającą kłopotów na dodatek. Starość i choroba nie są elementami, goszczącymi zbyt nierzadko w życiu Catherine, zresztą w tym temacie ma wyrobione zdanie, niepoprawne politycznie, ale nie bierze tego do siebie. Grunt, że jakoś daje sobie radę, chociaż prosto nie jest, no i jeszcze ta Rose ze własnymi rysunkami i opowieściami o pokoju z numerem siedem. Co w tym pomieszczeniu może być aż tak straszne, że staruszka ostrzega ją przed nim? W końcu "Zielona Przystań" to tylko dom opieki i to mający bardzo dobrą renomę, więc za jego drzwiami nie ma miejsca na jakiekolwiek mroczne sekrety, lecz jakby tak przyjrzeć się bliżej personelowi to ... Nie, to jedynie fantazja dziewczyny z demencją i nic więcej. Rose po prostu ma urojenia, których nie ma co brać na poważnie, każdy w ośrodku wie o tym, a zresztą Catherine ma co innego teraz na głowie. Życie i bez takich opowieści jest trudne, zwłaszcza ostatnio coraz mniej przypomina te sprzed paru tygodni, gdy liczyła się przede wszystkim zabawa i nowe posty na facebooku. Lecz Rose jest uparta i stale nie daje spokoju dziewczynie, pokój numer siedem utkwił w jej pamięci pomimo demencji, a gdyby tak sprawdzić co w nim jest? Nie z ciekawości, ale dla świętego spokoju?Komu wierzyć w sytuacji kiedy ma się jedynie poszlaki i mało przekonujące tropy? Przecież to niemożliwe by coś takiego mogło rozgrywać się niemal na oczach wszystkich i nie zostało odkryte. "Zielona przystań" to nie żadne mroczne siedlisko zła, a renomowany dom opieki, w którym gwarantuje się spokojną i godną śmierć, chyba, że to iluzja. Pokój numer siedem istnieje i Catherine pozna prawdę o nim, o dużo mroczniejszą niż przypuszczała. Czy Rose miała rację?Życie można traktować na różnorakie sposoby, niektórzy podchodzą do niego niesłychanie poważnie, inni próbują nieźle się w nim bawić. Jedni drugich rzadko kiedy próbują zrozumieć, ich drogi nie krzyżują się zbyt często, lecz czasem tak różnorakie od siebie osoby egzystują tuż obok siebie. Matka i córka, tak całkowicie różnorakie jak tylko można sobie wyobrazić, łączące je więzy wydają się jedynie wynikać poczucia obowiązku i przyzwyczajenia, między nimi przepaść z wątłym mostem emocji, który w każdej chwili może ulec zerwaniu. Imprezowiczka i ambitna feministka, konflikt pokoleń i poglądów życiowych, taki wstęp rzadko kiedy występuje w sensacyjnej opowieści, ponieważ gdzie jest intryga kryminalna? Helen Fitzgerald nie po raz pierwszy zeszła z utartych ścieżek i pokazała, że zbrodniczy motyw idealnie splata się z codziennością tak nieźle wszystkim znaną. "Jedyne wyjście" to historia w jakiej rzeczywistość walczy z urojeniami, te drugie już ze swej definicji nie są traktowane poważnie, a ta pierwsza wyklucza z zasady by osoba z demencją mogła mieć rację, zwłaszcza w takim temacie jak prawda, obnażająca ludzkie okrucieństwo. Dom opieki, zwłaszcza z kategorii tych renomowanych to miejsce, które powinno dawać bezpieczeństwo, spokój i przede wszystkim nie odbierać godności. Ta fasada jak z reklamowej broszury ma drugą stronę, przerażającą i pokazującą do czego zdolni są ludzie gdy czują się bezkarni. Jednak Helen Fitzgeralad nie lubi prostych rozwiązanych a także podziałów i prezentuje to na przykładzie stworzonych przez siebie bohaterów - biel i czerń przenikają się w nich nieustannie, czasem to co jeszcze przed momentem wydawało się jednym staje się drugim i odwrotnie. "Jedyne wyjście" to też wyjątkowo trafnie scharakteryzowanie współczesnych więzi rodzinnych a także mistrzowsko oddany portret społeczeństwa w jakim wszystko jest na sprzedaż, oczywiście za odpowiednią cenę, a między tym ktoś kto desperacko woła o pomoc, jednocześnie kurczowo trzymający się resztek świadomości.