Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Eliza miała wszystko, czego chciała. Stabilny związek, mieszkanko na warszawskiej Starówce i wymarzoną pracę pielęgniarki w ekskluzywnym domu seniora na Marcowym Wzgórzu. Zadowolona z życia spokojnie żyła z dnia na dzień, póki jedna z jej podopiecznych nie obdarowała jej spadkiem. Przekonana, że to tylko trochę biżuterii, na skutek nieporozumienia nieustanna się właścicielką zrujnowanego podmiejskiego hotelu, w dodatku o dość wątpliwej reputacji. Mimo fachowej pomocy przyjaciółki, poukładany świat Elizy w jednej chwili stanął na głowie, ponieważ w sytuacji gdy wszystkim się wydawało, że odziedziczyć można wyłącznie złote góry, bohaterce przyszło stawić czoło wyzwaniom, o jakich jej się nawet nie śniło.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Jak u siebie |
Autor: | Frączyk Izabella |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Z prawdziwą przyjemnością przeczytałam poprzednie książki p. Frączyk więc bez wahania sięgnęłam i po tą najnowszą pozycję. Nie zawiodłam się, co więcej , pewnie z racji zawodowych zainteresowań, właśnie ta książka ebook wzbudziła moją szczególną sympatię. Przez kilka dni z przyjemnością weszłam do sympatycznego świata bohaterek powieści śledząc codzienne perypetie głównych bohaterek Elizy i Idy, spisane z wnikliwą obserwacją rzeczywistości a także charakterystyczną dla autorki dozą dobrego humoru. Mocno trzymałam kciuki za Elizę , której wewnętrzna zmiana pozwoliła stawić czoła trudom prowadzenia swojego biznesu w naszej rzeczywistości i szczerze polubiłam energiczną i uśmiechniętą Idę. Wciągająca fabuła, postacie , które wzbudzają zainteresowanie i sympatię od pierwszych kart książki, dużo humoru ... co potrzeba więcej żeby czytanie było przyjemnością . Dlatego z pełnym przekonaniem zalecam :)
Pamiętacie jak kilka dni temu pisałam, że wolałabym niektórych rzeczy nie wiedzieć prze przeczytaniem książki? Wówczas pisałam "tylko" o książce, która niezbyt mi się spodobała, dzisiaj niestety sprawa jest troszkę poważniejsza- chodzi o autorkę. Przyznaję się- bardzo lubię słynny serwis społecznościowy. Na Facebooku jak wiecie, jest mnóstwo stron związanych z książkami. Wspomnieć chcę o stronie Książka ebook zamiast Kwiatka. Organizuje ona dużo konkursów, jednym z nich jest konkurs na książkę roku. Nagrody rzeczowej nie ma- wygraną jest po prostu zadowolenie i świadomość, że czytelnicy cenią twórczość danego autora. Dlatego tym bardziej dziwi sposób postępowania niektórych: powinna być to zabawa, a okazuje się być okazją do wyścigu szczurów, "kupowania" głosów. Lecz do sedna: książka ebook pani Izabelli też brała udział w tym konkursie. Pewnego dnia pod koniec grudnia głosy zbierane od dłuższego czasu zostały wyzerowane, a głosowanie ma potrwać do 14 stycznia. Zastanawia mnie więc dlaczego autorka poczuła się tak bardzo urażona takim biegiem spraw podczas gdy wyjaśnienia zespołu redakcyjnego wydają się być prawdziwe, a argumenty rzeczowe/ Zresztą- nie tylko książce pdf "Jak u siebie" wyzerowano głosy, w takiej sytuacji znalazły się również wszystkie inne. Cóż, trochę nie podoba mi się w jak mocno uczuciowy sposób postąpiła autorka- niesłuchanie argumentów i oskarżanie o oszustwa nie jest zbyt eleganckie. A mimo to- autorkę lubię.Wracając do książki- bardzo mi się spodobała. Wiem, że nie wszystkim się spodoba ponieważ to kolejne babskie czytadło, jak to się nierzadko mówi, lecz moim zdaniem jest warta przeczytania. Lubię książki, w których miłość nie jest głównym wątkiem i tematem, jednak gdzieś się pojawia.Bohaterką jest Eliza- pielęgniarka pracująca w domu starości. Lubi zarówno własną pracę, ma serce do pensjonariuszy. Jej dobroć zostaje wynagrodzona- po śmierci jednej z pensjonariuszek okazuje się, że ta zapisała jej w testamencie hotel. Eliza staje się więc właścicielką posiadłości. Czy jej się uda sprawić by hotel Zacisze miał "duszę". Czy otrzyma pomoc, a może ze wszystkimi kłopotami będzie musiała się zmierzyć sama?Ostatnio zauważyłam, że tematyka ebooków Izabelli Frączyk jest do siebie podobna. Jest miłość, jest bohaterka, która w życiu trochę przeszła, jest rozstanie i wątek zawodowy. A mimo to lubię jej styl i cieszę się, że mogłam przeczytać "Dziś jak kiedyś", "Koniec świata" i "Jak u siebie". Na chłodne, zimowe wieczory z ciepłą herbatą te książki na pewno się nadają.
Kilka godzin przekopywałam Internet próbując znaleźć jakąś ciekawą opowieść obyczajową polskiej autorki, która przedstawi zarówno życie w polskich realiach, jak też opisze ciekawą intrygę. Aż w końcu natknęłam się na opowieść Izabelli Frączyk- „ Jak u siebie”, okładka przedstawiała dokładnie to czego szukałam. Po przeczytaniu opisu, książka ebook zachęciła mnie jeszcze bardziej. Zaczyna się niewinnie. Eliza ma poukładane życie, narzeczonego z którym jest szczęśliwa, wymarzoną pracę pielęgniarki w ekskluzywnym domu spokojnej starości, ładne mieszkanie i prawdziwą przyjaciółkę od serca. Ale życie to nie zawsze bajka. Zaprzyjaźniona staruszka, jej podopieczna, umiera, zostawiając po sobie testament, w którym zapisuje Elizie stary, zaniedbany hotel o niejasnej reputacji. Na domiar złego, chłopak ją zostawia dla innej, a w pracy nie jest już tak kolorowo. Wydarzenia te zmuszają bohaterkę do zmiany życia, lecz czy na lepsze? To następna opowieść tej autorki, w której przedstawia przemianę bohaterki w silną i niezależną kobietę, potwierdzając przysłowie „Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni”, które widać na każdym kroku, a raczej po każdej przeczytanej stronie. Kobieta, która uczyła się całymi dniami jak zostać idealną pielęgniarką, niespodziewanie musi podołać nietypowym dla niej wyzwaniom i to paru naraz. Po miesiącach nauki i starań uświadamia sobie ile jest w stanie zrobić, przynosząc przy tym nieoczekiwane efekty.Książkę się doskonale i dynamicznie czyta, choć lepiej pasuje słowo „pochłania”. Jest lekka i zabawna, a momentami wręcz komiczna. Znajdziemy tam także intrygę pewnego przystojnego mężczyzny, która moim zdaniem mogła być przedstawiona jeszcze bardziej tajemniczo. Ponieważ już po przeczytaniu kilkunastu stron można przewidzieć o co w niej chodzi. Nie mniej jest to opowieść z kategorii komedii romantycznej, obok której nie przechodzimy obojętnie.„Jak u siebie” to doskonała pozycja na zimowe wieczory, rozwesela i napędza, a na pewno wzmacnia wiarę w siebie. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po książkę i przeczytania.
Już na początku chcę podziękować autorce za to, że dostałem szansę na przeczytanie historii niosącej dużo elementów, które miały szansę wydarzyć się naprawdę w realnym życiu. Praca z ludźmi u schyłku wieku jest niewdzięczna i wymaga predyspozycji jakich większość z nas nie posiada. Znam osoby, które ją wykonują z pełnym poświęceniem, dając ze siebie wszystko. Izabella Frączyk napisała historię na pozór prostą, lecz jakże piękną. Nie będę ukrywał, że w trakcie czytania moje emocje się zmieniały, niczym w kalejdoskopie. W jednym miejscu byłem zaciekawiony, w innym wściekły. Czy niespodziewany spadek po pensjonariuszce przyniesie pozytywne zmiany w życiu bohaterki? To jedno z wielu pytań. Mnie zaintrygowało coś zupełnie innego. Pisarka pokazała portret silnej dziewczyny żyjącej w naszym kraju, walczącej z przeciwnościami, mającej u boku przyjaciółkę i przeżywającej własne niepowtarzalne życie. Izabella Frączyk idealnie zarysowała polskie warunki, biurokrację, bezduszność urzędników i pomocną dłoń ludzi. Zobaczyłem to, co nierzadko jest niedostrzegane szczególne przez męską populację.„Jak u siebie” to historia w większej części utkana z codzienności, tej szarej, czasami niełatwej do przezwyciężenia i zaakceptowania. Napisana prostym językiem, co w tej opowieści nie jest ujmą. Pisarka prezentuje jak pisać o sprawach niełatwych w sposób lekki i zabawny. Urzekła mnie prostotą, lekkością i ciekawym pomysłem na fabułę. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością, a zakończenie... Czy warto sięgnąć? Jak najbardziej. To moje pierwsze spotkanie z autorką, lecz mam nieodparte wrażenie iż ta wymyka się pisarskim konwenansom i nie chce do końca wpasować się w sztywne schematy narzucane przez odbiorców. ja kocham oryginalność. Polecam.
Czyta się jak zwykle znakomicie, jednym tchem; idealna opowieść na zimowy wieczór, przyjemna, optymistyczna, z wyjątkowym zakończeniem.
Ułożone życie ? Każdy z nas o nim marzy, a Elizie udało się zrealizować ten plan. Dziewczyna pracuje w ekskluzywnym domu seniora na Marcowym Wzgórzu, ma swoje mieszkanie i narzeczonego. Czego pragnąć więcej ? W uporządkowaną egzystencję wplata się jednak jedna z podopiecznych Elizy, która pozostawia po sobie testament- a w nim umieściła klauzulę dotyczącą naszej bohaterki. I tak oto, w wyniku pewnych niefortunnych zdarzeń (i wyborów !), Eliza zostaje właścicielką podupadającego hotelu. A to nie koniec niespodzianek, ponieważ nie dość, że "spadek" okazuje się ruiną, to dodatkowo ktoś zaciekle walczy o hotel... Następny raz skusiło mnie nazwisko, panią Frączyk zapamiętałam bowiem jako Autorkę ebooków wesołych, optymistycznych i lekkich. I jak ?Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami- w przypadku drogiej Elizy nawet... trójkami. Najpierw błędnie sprawdziła adres i w wyniku tego zostaje właścicielką istnej hotelowej ruiny, zamiast pięknego pałacyku obok, potem okazuje się, że jej ukochany Leszek zdradzał ją na boku, by ostatecznie utracić pracę mimo licznych godzin spędzanych z pensjonariuszami. Ach, nie zapominajmy także o groźbach tajemniczego typa, który za wszelką cenę chce odzyskać hotel. No i jeszcze pieniądze topniejące coraz szybciej, a tu jeszcze tyle do zrobienia...Ale, lecz ! Zapala się światełko w postaci przystojnego Karola.Jak u siebie nie jest pozycją ambitną; jest za to lekką, zabawną i przyjemną powieścią, odpowiednią do czytania "do poduchy". Kilka scen naprawdę mnie rozśmieszyło, zdarzały się wybuchy niekontrolowanego śmiechu. Autorka pisze tak przyjemnym językiem, że książkę dosłownie się pochłania; zupełnie nie zauważyłam, kiedy skończyłam ją czytać. Czy coś zaskakuje ? Cóż... sami wiecie, że obecnie jest strasznie wiele pozycji opowiadających o kobietach, które zmieniły własne życie bądź coś (w tym wypadku spadek) na nie wpłynęło w dużej mierze. To jedna z nich, ani lepsza, ani gorsza. Uplasowana gdzieś na środku, moim skromnym zdaniem. Jeśli macie wstręt do powielania schematów, to możecie się zawieść. Ponadto... Jak u siebie to historia z gatunku tych, które po prostu nie mogą nie skończyć się happy endem. I to z fajerwerkami.
Niespodziewany spadek po zmarłym może być źródłem szczęścia bądź przyczyną wielu zmartwień i problemów. Coś na ten temat zdradzi Nam główna bohaterka powieści ''Jak u siebie'' Izabelli Frączyk.Eliza Lisewicz pracuje jako pielęgniarka w ekskluzywnym domu seniora na Marcowym Wzgórzu. Wielbi własną pracę i własnych podopiecznych. W szczególności zaprzyjaźniła się z ekscentryczną arystokratką, 94-letniej panią Ludwiką. W związku z tym, po jej śmierci otrzymuje w spadku nie tylko biżuterię, lecz też zrujnowany podmiejski hotel Zacisze, o dość wątpliwej reputacji. Eliza jest lekko podłamana tym faktem, ale postanawia podjąć wyzwanie i wspólnie z najlepszą przyjaciółką Igą, odrestaurować otrzymaną nieruchomość. Tymczasem zgłasza się syn Ludwiki z roszczeniem o zachowek. Co z tego wyniknie? Czy spadkobiercy dojdą do obopólnego porozumienia, czy może wejdą na wojenną ścieżkę?Izabella Frączyk to absolwentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie a także Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych w Warszawie. Pisaniem zajęła się w 2009 roku. Do tej pory wydała: ''Pokręcone dzieje Klary'' (2010), ''Kobiety z odzysku'' (2011), ''Dziś jak kiedyś'' (2013), ''Koniec świata'' (2014) a także ''Jak u siebie''. Jej książki są z reguły ciepło przyjmowane przez czytelników. Osobiście lubię twórczość tej pisarki, toteż nie mogłam odmówić sobie przyjemności poznania i przeczytania najwieższej pozycji.Sam pomysł na fabułę sądzę za interesujący i nieźle przedstawiony. Główne skrzypce gra Eliza. Dziewczyna ma wszystko, o czym marzyła. Stabilny związek, mieszkanko na warszawskiej Starówce i wymarzoną pracę pielęgniarki. Jednak wraz ze śmiercią własnej ulubionej podopiecznej, w jednej chwili jej spokojny, poukładany świat wywraca się do góry nogami. Na wskutek omyłki dostaje w spadku podupadły hotel. A z powodu ciągu kolejnych nieporozumień traci ukochaną pracę i chłopaka. Dotychczasowa prosta i przewidywalna egzystencja, niemal całkowicie pozbawiona niespodzianek zmienia się w kalejdoskop nieprzewidzianych trudności i problemów. Eliza będzie musiała stawić czoło wyzwaniom, o jakich jej się nawet nie śniło. Autorka rzuca naszą bohaterkę na głęboką wodę.''Nowa praca, nowi ludzie, nowe wyzwania, jedna wielka niewiadoma, masa kłopotów, milion dynamicznych decyzji w kwestiach, o których do tej pory nie miała bladego pojęcia, i jeszcze na dodatek jakieś szemrane rodzinne rozgrywki między zmarłą a jej podłą rodziną''. Książkę pochłonęłam z olbrzymią przyjemnością i zapałem delektując się zabawnymi perypetiami dwóch serdecznych przyjaciółek, które porwały się z motyką na słońce, próbując wyremontować hotel Zacisze. Renoma tego budynku już dawno utraciła własny blask. Teraz jest to rudera, w która wymaga gruntownej naprawy albo modernizacji. Jakby tego było mało, obecna klientela składa się z niezwykłych gości, o podejrzanych kontaktach i profesji.Pisarka w sposób rzeczowy i lekko satyryczny odsłania kulisy prowadzenia swojego biznesu. Pokazuje, ile na tej drodze czeka nas niespodzianek, zakrętów, wyzwań, zwłaszcza, jeżeli ktoś jest niedoświadczony w tej materii. To codzienne zmaganie się z świeżymi wyzwaniami, m.in. trzeba spełnić dużo wymogów sanitarnych i dotyczących bezpieczeństwa, umieć odpowiednio rozporządzać finansami, być gotowym na poszerzanie własnych horyzontów itp. Czy w takim przypadku Eliza poradzi sobie z hotelem? Zdradzę jedynie, czekają Was nie lada atrakcje. Od samego początku polubiłam główną bohaterkę. Szczególnie spodobała mi się jej wyjątkowa metamorfoza z dobrodusznej, ciepłej kobietki w herod-babę, trzymającą w garści całkiem spory biznes. Wcześniej wprzęgnięta do kieratu, nie czuła potrzeby zmian w swoim życiu. Lecz nowe obowiązki spowodowały, że spojrzała na rzeczywistość z całkiem innej perspektywy. Niespodziewanie odkryła w sobie wolę potyczki o byt, swoje dobro i swoje zdanie, dzięki czemu stanowczo, konsekwentnie nauczyła się w sekundę podejmować ważne decyzje. Niekłamaną sympatię wzbudziła we mnie też przebojowa, energiczna, tryskająca humorem Iga, która z Elizą tworzyła doskonały tandem. Ciekawą osobowość miała także pani Ludwika, dlatego żałuję, że tak dynamicznie ''zeszła ze sceny''.W powieści pojawia się także subtelny, naturalny wątek miłosny pomiędzy Elizą a Karolem Kownackim, przedstawicielem zagranicznej firmy, która specjalizuje się działalnością deweloperską i inwestycyjną. Facet pomieszkuje w hotelu, bo niebawem w pobliżu ma powstać świeża obwodnica. Lecz to nie jedyny powód. Jego celem jest coś znacznie ważniejszego, lecz to już musicie dowiedzieć się sami. W ogólnym rozrachunku książka ebook mi się podobała, aczkolwiek liczyłam na więcej dynamizmu, efektowniejsze sceny akcji i bardziej rozwinięte postacie drugoplanowe.''Jak u siebie'' to lekka, pełna uroku komedia romantyczna. Odnajdziesz tu niezły humor, pogodny nastrój a także wyrazistych, zwariowanych bohaterów na tle niecodziennych sytuacji. Zalecam przede wszystkim wielbicielom pisarki i fanom literatury rozrywkowej.
Po przeczytaniu ostatniej strony najwieższej powieści Izabelli Frączyk, w Waszych umysłach może zakorzenić się pewna przestroga, w postaci pamiętania o dochowaniu należytej ostrożności, w przypadku stanięcia przed decyzją dotyczącą przyjęcia jakiegokolwiek spadku. Spadek bowiem, kojarzący się najczęściej ze zwiększeniem naszych aktywów materialnych, może także czasami przysporzyć wielu problemów. Może także, jak prezentuje autorka, przewrócić poukładane życie do góry nogami.Eliza prowadzi bardzo poukładane życie. Posiada chłopaka, wykonuje własną wymarzona pracę – jest pielęgniarką w dość ekskluzywnym domu seniora na Marcowym Wzgórzu, a także wielbi własne małe mieszkanko na warszawskiej Starówce. Pewnego dnia, w sędziwym już wieku umiera jedna z jej ulubionych podopiecznych, która pozostawia dla Elizy spadek w postaci nieruchomości. Bohaterka, w wyniku własnego niedopatrzenia w ulicznej numeracji, przyjmuje ostatnią wolę zmarłej. Okazuje się, że zamiast klimatycznej posiadłości, otrzymuje zapuszczony hotel. Przywrócenie go do dawnej świetności, zmienia znacząco jej życie.Czy zdajecie sobie sprawę, jak od przysłowiowej "kuchni" wygląda praca w hotelu? Wyobraźcie więc sobie, że nagle, praktycznie z dnia na dzień, musicie zacząć zarządzać takim miejscem. W takiej sytuacji właśnie została postawiona główna bohaterka książki Izabelli Frączyk. Jej przezabawne perypetie dotyczące pracy od podstaw w branży hotelarskiej, wielokrotnie wzbudzały na mojej twarzy uśmiech. Opowieść ta jest prawdziwą skarbnicą wiedzy dotyczącej prowadzenia hotelu i hotelowej restauracji. Przypuszczam, że autorce zajęło naprawdę wiele czasu zagłębienie się w specyfikę takiej pracy, bowiem wierność w oddaniu wielu detali, o których zwykły zjadacz chleba nie ma pojęcia – jest bardzo widoczna. Jeśli zastanawialiście się kiedyś, od czego zaczyna się remonty w takich miejscach, jak dobiera się sztućce, lub z jakimi klientami można mieć do czynienia, to z historii Elizy i jej niechcianego spadku – z pewnością się tego dowiecie. Muszę przyznać, że zgłębianie wraz z bohaterką sekretów branży hotelarskiej i gastronomicznej – było dla mnie bardzo ciekawą przygodą, bowiem dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Brawo dla autorki, za tak dobre przygotowanie merytoryczne w tym temacie.Izabella Frączyk, na przykładzie Elizy – dziewczyny, która początkowo żyje w bezpiecznym dla siebie świecie – pokazała, że to właśnie wyzwania rozwijają osobowość człowieka i skłaniają do czynów, które zwyczajnie nie miałyby miejsca. Ze zdrowym zaciekawieniem obserwowałam metamorfozę głównej bohaterki, która dzięki nieocenionej pomocy przyjaciółki Igi i pozostałych pracowników hotelu "Zacisze", wypływała na szerokie wody branży hotelarskiej. Różnorakie wpadki i porażki, początkowo zmniejszały entuzjazm Elizy, by za chwilę dopingować ją do jeszcze większej aktywności na tym polu. To była fascynująca i bardzo optymistyczna wędrówka po ludzkiej psychice, zabarwiona dużą dawką humoru."Jak u siebie" to ciepła opowieść obyczajowa z nieodłącznym dowcipem, która nie odbiega od słynnych nam schematów, nierzadko powielanych w tym właśnie gatunku. Wątek pojawienia się przystojnego gościa hotelowego – Karola, a także rodzące się uczucie między nim a Elizą – to przewidywalny scenariusz. Podobnie jak szczęśliwe zakończenie. Przewidywalność ta nie umniejszała jednak mojej przyjemności z tej lektury, gdyż wybierając taką właśnie powieść, liczę na dobre zakończenie, które poprawi mój nastrój. Myślę, że targetem książki winny stać się głównie kobiety, chociaż i facet z pewnością odnajdzie się w jej klimatach.Jeśli jakiegoś, melancholijnego dnia, będziecie mieli ochotę na urzekającą opowieść obyczajową z fascynującym wątkiem dotyczącym tajemnic branży hotelarskiej, lektura powieści "Jak u siebie" sprawdzi się z pewnością znakomicie. Hotel "Zacisze" zdobył moje serce, a ja chętnie spędziłabym w nim kilka miłych chwil w otoczeniu tylu, świetnych i nieprzeciętnych ludzi.
"Jak u siebie" to idealnie przedstawiona historia której lekturę mogę śmiało polecić na jesienne popołudnia i wieczory. Czytałam już kiedyś książkę Izabelli Frączyk, polubiłam jej styl. Opowiadanie o Elizie jest bardzo sympatycznie ujęta, ja lubię czytać tego typu historie dla oderwania się od rzeczywistości.
ponieważ aby wystrzelić bohaterkę w tak obcy dla niej "kosmos", to naprawdę trzeba mieć polot i mądry pomysł! To ksażka z tych, które czyta się jednym tchem, ponieważ nie mozna przestać. Idealnie zarysowani, barwni bohaterowie, interesujące tło dla akcji. Polecam, zalecam polecam.
W wyważony sposób jest to niepoważna książka. Izabella Frączyk sprezentowała czytelnikom nie lada gratkę. Napisała książkę zdecydowanie poprawiającą nastrój. Ja oczywiście zwracam dużą uwagę na bohaterów, to jacy są, co robią no i jak są opisani. To wszystko musi się zgadzać i pasować do siebie. „Jak u siebie” ma dwie bardzo fajne, pasujące do siebie postaci kobiece – Igę a także postać wiodącą Elizę.
Pewnie, że zachęcam do czytania „Jak u siebie”. Będziecie nią zachwyceni. Ciężko zresztą nie być tym zachwyconym. Pełno w tej książce pdf „problemów”, lecz jest to książka ebook pozytywna, w sumie ciepła i bardzo miła. Izabella Frączyk tak sprawnie i ujmująco umie również omawiać wydarzenia z życia własnych bohaterek. Lekko i z humorem. Mnie rozbawiła do łez na przykład scena ze staruszkami, którzy w miejscu pracy Elizy – głównej bohaterki – harcowali.
No to jak ktoś chce prowadzić swój hotel, marzy o pracy w tej branży to musi sobie koniecznie nabyć „Jak u siebie”. Czego to się nie dowie z tej książki! HAHAHAH no gorzej być nie może! :)))) Ponieważ to po proszę jest satyra na polskie realia. Na prowadzenie biznesu, działanie różnorakich służb, urzędów i komisji. Celna, inteligentna i bardzo zabawna. Ponieważ w sumie co poza śmiechem nam zostało? No więc właśnie, lepiej już sobie poczytać i się pośmiać.
Eliza i Iga są tak zgrane, że można pomyśleć, że są nie tylko idealnymi przyjaciółkami, lecz także dwoma połówkami tego samego jabłka. Nic więc dziwnego, że gdy Eliza dostaje w spadku hotel (zamiast ślicznej willi) Iga postanawia jej pomóc w jego prowadzeniu. To, że obie nie wiedzą na co się piszą nie ma prawdopodobnie większego znaczenia. Właśnie o to chodzi, że nie wiedzą w co się wpakowały. No będą mieć przez tych kilkaset stron wiele, bardzo dużo na głowie! Oj najbardziej to mnie w tej powieści zaskoczyło zakończenie. Później także mnie zaskoczył sam początek, ponieważ rzeczywiście wraz z Elizą ulegamy pewnemu złudzeniu. Dalej są trochę przewidywalne, a trochę zaskakujące perypetie. Pogodny nastrój tej powieści mnie zaskoczył i sprawił mi olbrzymią frajdę. To jest mimo wielu perturbacji optymistyczna powieść. Najeżona humorem. Takim w moim stylu – lekko zadziorny, na pewno nie uczesanym, śmiesznym czasami do łez.
Śmierć 94-letniej pani Ludwiki dużo zmieni w życiu bohaterki „Jak u siebie”. Postawi ją w świeżych sytuacjach, stworzy nowe wyzwania. Eliza nie byłaby sobą, gdyby przez wzgląd na sympatię do staruszki nie podjęła się wyzwania. A będzie nim prowadzenie hotelu. Dość specyficznego przyznajmy. „Jak u siebie” to opowieść oparta w wielu momentach na qui pro quo. Jest odpowiednio zabawna i lekka.
Fajne jest to, że ta opowieść oddaje bardzo rzeczowo i prawdziwie kulisy prowadzenia swojego biznesu w naszym kraju. Prezentuje z jakimi kłopotami muszą sobie radzić przedsiębiorcy, jakie na nich czekają ryzyka i kłopoty a także jakie mają wyzwania. Niedoświadczone bohaterki powieści Izabelli Frączyk co i rusz wpadają w takie pułapki. Jak wiadomo o bohaterach stawiających czoła wyzwaniom bardzo nieźle się czyta. Mnie się to czytało rewelacyjnie.
Frączyk Izabela, jak zwykle nie zawiodła. Książkę kupiłam wiedząc, że będzie to interesująca historia, a czas spędzony podczas lektury zmarnowanym nie będzie. Fajny klimat, interesujące perypetie i bardzo charakterystyczne postacie, to mocne atuty powieści. Książkę polecam, jako uprzyjemniacz chłodnych zimowych popołudniJ
Doskonała książka ebook na długie jesienne wieczory. Zabawna, ciepła i urocza. Doskonale się ją czyta i bardzo prosto wczuć się w bohaterkę. Lekka i bardzo przyjemna lektura. Pewnie spodoba się głównie kobietą, ponieważ to literatura raczej kobieca :). Dla mnie bardzo fajna rozluźniająca książka ebook po trudnym dniu.