Drugi tom JLA Granta Morrisona kontynuje wydazenia z pierszego. Poziom artystyczny sie nie zmienil. Niestety w tym albumie zauważalne sa czasami luki w historiach. Zwiazane jest to zapewnie z tym, ze niektore wydarzenia ktore dotycza bohaterow JLA wydarzyly sie na łamach ich wlasnych wydawnictw. W pierwszym tomie bylo to jeszcze do przejscia, ponieważ najwiekszym kłopotem byly tylko świeży wyglad i moce supermena co dla zainteresowanego mozna bylo sprawdzic gdzies w internecie. Niestety w drugim tomie mamy o dużo wiecej takich wydarzen. Wonder Woman znika z druzyny i zastepuje ja jej matka. Dostajemy świeżych czlonkow JLA bez wyjasnienia skad. Pojawiaja sie zloczyncy o ktorych nie wiemy doslownie nic. Nie wiemy co nimi kieruje i jaki byl ich orgin. Uwazam ze przy takim duzym albumie jak ten, wydawca powinien jedna strone poswiecic na kilka slow o historiach zamieszczonych w albumie by uzupelnic brakujace informacje, jakich zabraklo w komiksie. Obawiam sie ze album wyda sie bardzo chaotyczny dla kogos kto dopiero zaczyna przygode z Liga sprawiedliwosci albo komiksami. Na plus zdecydowanie historia o Prometeuszu i crossover z Wild C.A.T.S lecz ponownie tutaj musze zaznaczyc ze brak jakiegokolwiek wyjasnienia kim sa Wild C.A.T.S i ze naleza do wydawnictwa Image bardzo obniza ocene tego albumu w moich oczach. Wiec podsumowujac, album ten jest skierowany raczej do fanow typowego DC a nie dla kogos kto siega po komiksy od niedawna.