Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Sobota 09:19 Tamto wczoraj nie powinno się wydarzyć. To była pomyłka. Przepraszam. Sobota 23:14 Dostałeś moją wiadomość? Niedziela 03:47 Rozumiem. Nie będę Ci komplikował życia. Nie bój się xx Naomi to nie do końca szczęśliwa mężatka: ma ukochaną córeczkę Prue, lecz jej mąż Chris stał się ostatnio irytujący i nieobecny, a do tego od dłuższego czasu nie mogą począć drugiego dziecka, którego Naomi pragnie. Gdy dziewczyna poznaje Seana, ojca innego dzidziusia ze żłobka Prue, zaczyna z nim niewinny flirt. Nie umie jednak oprzeć się urokowi mężczyzny, kiedy słyszy: „Powiedz mi, żebym sobie poszedł…” Natychmiast żałuje własnej decyzji. Wyrzuty sumienia męczą ją jeszcze bardziej, gdy odkrywa, że jest w ciąży. Nie wie, kto jest ojcem dziecka, lecz zrobi wszystko, by chwila słabości nie zrujnowała jej dotychczasowego życia. Naomi nie przeczuwa jednak, że nieustanna się pionkiem w grze, w której stawką jest szczęście jej rodziny. Czy mimo to uda jej się zapobiec tragedii? Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | I żyli długo i szczęśliwie |
Autor: | MacDonald C.C. |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Otwarte |
Rok wydania: | 2020 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Uwielbiam recenzować książki przed ich premierą. Mam wrażenie, że jest to bardziej ekscytujące i pozwala na w pełni obiektywne spojrzenie na powieść. “I żyli długo i szczęśliwie” zaciekawiła mnie swoim opisem. Zazwyczaj książki obyczajowe trochę mnie nudzą, więc pomyślałam, że połączenie tego gatunku z thrillerem może okazać się idealnym pomysłem. Może odczucia wobec tej powieści zmieniały się im dłużej ją czytałam. Na początku poczułam antypatię wobec głównej bohaterki. Naomi to nieszczęśliwa mężatka. Ma córkę o imieniu Prudence, dla której bardzo pragnie rodzeństwa. Jest tak zdesperowana, aby osiągnąć własny cel i zajść w ciążę, że posuwa się znacznie dalej, niż tylko do czytania naukowych artykułów, czym jeszcze bardziej zdaje się pogarszać własną relację z mężem, Chrisem. Przez to powstają pomiędzy nimi spięcia a także kłótnie, choć powinni cieszyć się z wprowadzenia do nowego domu w urokliwej, nadmorskiej miejscowości. Chris zmaga się z depresją, tymczasem Naomi szuka pocieszenia w ramionach Seana, faceta poznanego w żłobku. Kiedy zachodzi w wyczekiwaną od dawna ciążę, nie ma pewności kto będzie ojcem jej drugiego dziecka. Kontakt z Seanem się urywa, a w domu dzieją się niepokojące incydenty. Dziewczyna usiłuje odkryć prawdę. Pomysł całkiem ciekawy, prawda? Niestety, dużo zabrakło, bym mogła się zachwycać “I żyli długo i szczęśliwie”. Nie była to zła książka, jednak trochę zawiodła moje oczekiwania. Spodziewałam się po niej czegoś innego. Odniosłam wrażenie, że twórca trochę przedobrzył, skupiając się na kształtowaniu dwójki bohaterów, a resztę postawił w odstawkę. Uważam, iż mógł on lepiej nakreślić drugoplanowe postaci i w ten sposób ciekawiej rozegrać wydarzenia fabularne. Ponadto niektóre wątki zostały mocno okrojone, jak gdyby powstały tylko w jednym celu. Dla mnie akcja okazała się przewidywalna. Dość dynamicznie domyśliłam się kto jest tym złym i co się święci. Minusem były również niektóre dialogi i opisy (szczególnie te dotyczące przystojnego wyglądu Seana). Podobało mi się za to rozbicie poszczególnych epizodów na kolejne etapy ciąży a także wpisy z forów internetowych i SMSy. Dzięki nim “I żyli długo i szczęśliwie” czytało się błyskawicznie. Zdecydowanie gdyby twórca inaczej pociągnął linię fabularną a także bardziej skupił się na detalach, to ta opowieść byłaby lepsza. Sądzę, że jeśli ktoś do tej pory lubował się w ebookach obyczajowych, a chciałby zacząć przygodę z thrillerami, to ta pozycja może mu się spodobać, ponieważ stanowi pewien kompromis pomiędzy tymi dwoma gatunkami. Ta opowieść to debiut pisarski Chrisa MacDonalda, dramaturga, scenarzysty i aktora. Być może jego kolejne dzieła będą lepsze, bardziej przemyślane i dopracowane. Ten tytuł oceniam jako przeciętny. Na pewno historia miała potencjał, lecz gdzieś on się zatracił.
Zalecam z całego serca 😁😁😁😁😁😁😁😁😁😁😁😁😁😁😁
"Wszystko zaczyna się nie od pocałunku, lecz od przypadkowego zetknięcia dłoni pod stosami płatków kukurydzianych. Wówczas właśnie on patrzy w jej stronę i coś się zmienia." . Naomi wiedzie z pozoru idealne życie. Ma ukochaną córkę i kochającego męża. Kłopot jednak polega na tym, że nie dość, że mąż z każdym dniem coraz bardziej ją irytuje, to na dodatek od dłuższego czasu nie mogą doczekać się drugiego dziecka. Nic więc dziwnego, że poznany w żłobku mężczyzna, sprawia, że dziewczyna dopuszcza się czegoś, czego nigdy by się po sobie nie spodziewała i co może zaważyć na jej przyszłości.. "I żyli długo i szczęśliwie" to debiutancka opowieść C.C. MacDonalda i z czystym sercem mogę powiedzieć, że jak dla mnie jest to bardzo udany debiut. Twórca tak potrafił ubrać w słowa z pozoru normalną historię, że ciężko było mi się od niej oderwać. Z każdą stroną coraz bardziej wzbudzał moją ciekawość co do dalszych losów Naomi i nieznajomego ze żłobka. Nie raz odczuwałam niepokój czy dreszcze na plecach, a końcowe sceny zarówno mnie przeraziły jak i zaciekawiły. Nie spodziewałam się, że bohaterka, o której niemal nic nie wiemy, może stać się aż tak ważną, o ile nie najważniejszą postacią, a jej historia, odkrywana przez nas po trochu coraz bardziej mnie zadziwiała i sprawiała, że wszystko zaczynało nabierać sensu. Sensu, którego się nie spodziewałam. Więc tak, Autorowi udało się mnie zaskoczyć. Równocześnie gdzieś w głębi mojego czytelniczego serduszka, mimo wszystko, kibicowałam Naomi i jej mężowi, mając nadzieję, że ciąża, a później poród i wychowywanie drugiego dzidziusia ponownie zbliżą do siebie małżonków. Gdybym miała Wam w dwóch zdaniach powiedzieć, o czym opowiada ta książka ebook to prawdopodobnie zaryzykowałabym stwierdzenie, że jest to historia o potędze matczynej miłości i chęci posiadania potomstwa za wszelką cenę, a także historia o tym jak jedna zła decyzja może zaważyć na naszym życiu, a nasza przeszłość prędzej czy potem będzie potrafiła się o nas upomnieć. Czy zalecam tę pozycję? Jak najbardziej.
Moje nastawienie co do tej książki zmieniało się jak szalone. Na początku byłam podekscytowana, ponieważ jej opis bardzo mi się spodobał i spodziewałam się po niej czegoś ekstra. Później mój entuzjazm trochę osłabł, ponieważ zaczęły pojawiać się pierwsze recenzje, opisujące tę książkę jako niezwykle nudną. Potem pojawiła się nadzieja, ponieważ zaczęłam ją czytać i wcale nie miałam wrażenia, że jest nudno. Może nie była szczególnie ekscytująca, lecz czytało mi się ją przyjemnie. Później mój entuzjazm sięgnął zenitu, ponieważ zaczęło się dziać i praktycznie nie mogłam oderwać się od lektury, tak bardzo byłam interesująca tego, co stanie się dalej. A później przyszło zakończenie. Nienajgorsze, lecz maksymalnie przewidywalne, więc wraz z ostatnią stroną pojawiło się również rozczarowanie. Nie jest to wybitna lektura, ani taka, która wbije w fotel i na długo zapadnie w pamięć. Warto jednak pamiętać, że jest ona opisana jako „thriller obyczajowy”, więc trzeba nastawić się również na te nieco wolniejsze, bardziej życiowe fragmenty, a nie tylko na pędzącą dziko akcję. Chociaż w obronie thrillera powiem, że niektóre elementy naprawdę wywołały u mnie ciarki niepokoju! Sama fabuła jest naprawdę w porządku, wątek stalkingu i prześladowania został skonstruowany ciekawie i w pewnym momencie naprawdę się wciągnęłam i z olbrzymią chęcią czytałam dalej. Lecz motyw prześladowcy był jak dla mnie totalnie oklepany i wystarczyło podczas czytania chwilę się zastanowić, by jeszcze przed połową połączyć wszystko do kupy i rozgryźć zakończenie. Naprawdę, dawno nie czytałam thrillera, w którym tak prosto dało się wszystkiego domyślić. Bohaterowie też nie zaskoczyli mnie pozytywnie. Naomi to bohaterka, której postawa potrafi dobrze namieszać czytelnikowi w głowie. Z jednej strony koniecznie chce zajść w drugą ciążę, a drugiej jest tak zmęczona opiekowaniem się własną starszą córką, że najchętniej by się jej pozbyła. Logika pozostałych bohaterów bywała równie pokręcona, lecz na dobrą sprawę Charlie i Sean zostali przedstawieni w jakiś taki nijaki, nieco chaotyczny sposób, że nawet nie jestem w stanie stwierdzić, czy polubiłam te postacie. Chociaż nie nazwę tej książki złą, ponieważ czytało mi się ją całkiem przyjemnie, a styl autora jest naprawdę dobry, to jednak nie jestem nią zachwycona. Spodziewałam się czegoś więcej.
Trudno mi to powiedzieć lecz strasznie zawiodłam się na tej książce, nie wiem czy miałam zbyt duże oczekiwania czy wyobrażenia lecz nie była to idealna lektura. Naomi ma idealną rodzinę, męża a także córeczkę, lecz do szczęścia brakuje jej rodzeństwa dla własnej Prue. Po stałych próbach poczęcia kolejnego dziecka, dwójka tak oddanych sobie i zakochanych ludzi oddala się od siebie, mają do siebie coraz więcej pretensji i żalu. I kiedy przed Naomi pojawia się męski drwal i jest całkowitym przeciwieństwem jej męża dziewczyna pod wpływem impulsu zaczyna z nim niewinny flirt i uprawia z nim seks. Sean odsuwa się od niej, a dziewczyna nie wiem kto tak naprawdę jest ojcem dziecka, które nosi pod sercem. Jednak dla faceta rozpoczyna się gra o zrujnowane jej życia i szczęścia jej rodziny. Pomimo tego, że strasznie mi się ciągła to początek zapowiadał się naprawdę dobrze, pozwolił wgłębić się w umysł Naomi jak i Chrisa i po takim wstępie liczyłam na prawdziwy thriller psychologiczny. Poznałam ich zachowania i to co ich martwi a także to co uniemożliwia żeby byli szczęśliwi. Jednak oczekiwałam, że zaraz akcja się rozwinie i dostanę szumnie zapowiadający thriller psychologiczny lecz niestety dostalam zabawę w kotka i myszkę między bohaterami. Naomi tak naprawdę nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, co jest dla niej najistotniejsze i swoim zachowaniem nie tylko wkurzała męża lecz również mnie, wiem że mogło być to celowe, aby rzucić winę na hormony ciążowe no lecz również bez przesady. Akcja nabrała wiatru dopiero w końcówce, lecz nie przysporzyła mi gęsiej skórki, jednak zrekomensowala dużo w tej lekturze.
„Wszystko zaczyna się nie od pocałunku, lecz o przypadkowego zetknięcia dłoni pod stosem płatków kukurydzianych”, czyli jak jedna decyzja może przemienić całe życie. I żyli długo i szczęśliwie to thriller obyczajowy C.C. MacDonald, który przyciągnął mnie do siebie świetną okładką. Do debiutów zawsze podchodzę trochę niepewnie, nie wiedząc, co mnie może spotkać. Sobota 09:19 Tamto wczoraj nie powinno się wydarzyć. To była pomyłka. Przepraszam. Sobota 23:14 Dostałeś moją wiadomość? Niedziela 03:47 Rozumiem. Nie będę Ci komplikował życia. Nie bój się xx Naomi to nie do końca szczęśliwa mężatka: ma ukochaną córeczkę Prue, lecz jej mąż Chris stał się ostatnio irytujący i nieobecny, a do tego od dłuższego czasu nie mogą począć drugiego dziecka, którego Naomi pragnie. Gdy dziewczyna poznaje Seana, ojca innego dzidziusia ze żłobka Prue, zaczyna z nim niewinny flirt. Nie umie jednak oprzeć się urokowi mężczyzny, kiedy słyszy: „Powiedz mi, żebym sobie poszedł…” Natychmiastowo żałuje własnej decyzji. Wyrzuty sumienia męczą ją jeszcze bardziej, gdy odkrywa, że jest w ciąży. Nie wie, kto jest ojcem dziecka, lecz zrobi wszystko, by chwila słabości nie zrujnowała jej dotychczasowego życia. Naomi nie przeczuwa jednak, że nieustanna się pionkiem w grze, w której stawką jest szczęście jej rodziny. Czy mimo to uda jej się zapobiec tragedii? Książka ebook podzielona została na pięć części: poczęcie, pierwszy trymestr, drugi trymestr, trzeci trymestr, narodziny. Muszę przyznać, że czytało mi się ją dość opornie. Styl autora daje wiele do życzenia (a może to wina tłumaczenia – tego nie jestem pewna). Epizody są krótkie, co mnie bardzo ucieszyło. I żyli długo i szczęśliwie jest historią dosyć prostą i niewymagającą większego zaangażowania ze strony czytelnika. Owszem, posiada wątki, które mogą zainteresować czytelnika. Jednak nie spodziewajcie się tutaj dynamizmu – dopiero te ostatnie kilkadziesiąt stron zawiera więcej akcji. Bohaterowie są płytcy i nijacy. Właściwie irytują na każdym kroku (a zwłaszcza główna bohaterka). Jedyną postacią, która w jakiś sposób mnie zaintrygowała, był Sean. Epizody pisane z jego perspektywy były najlepsze w tej książce. Cała reszta (rozdziały pisane w narracji trzecioosobowej) są nudne i trudno się je czyta. Książka ebook spodoba się osobom, które dopiero zaczynają własną przygodę z tym gatunkiem, lub tym, którzy poszukują czegoś lekkiego w przerwie między bardziej wymagającymi lekturami. Ja prawdopodobnie oczekiwałam czegoś więcej od tej powieści i dlatego czuję się rozczarowana. Sama historia wydaje się ciut przerysowana. Dużo opisów przeżyć wewnętrznych głównej bohaterki, a za mało dialogów, które pchałyby akcję do przodu. W sumie nie ma tutaj bohatera, którego dałoby się lubić. Wszyscy mają własne za uszami i nikt tak naprawdę nie jest „tym dobrym”. Jako że jest to debiut autora, to można mu trochę odpuścić, lecz mam nadzieję, że w kolejnych jego ebookach popracuje ponad stylem. Tutaj pomysł był, lecz z wykonaniem już gorzej. Książka ebook jak dużo innych, którą się przeczytało i dynamicznie zapomni.
Stali czytelnicy mojego bloga widzą, że bardzo lubię thrillery, jest to jeden z moich ulubionych gatunków. Zazwyczaj są to dreszczowce kryminalne. Czytałam parę thrillerów medyczny a także psychologicznych, a dziś chciałabym wam opowiedzieć o thrillerze obyczajowym ,,I żyli długo i szczęśliwie, który jest zarazem debiutem C.C MacDonalda. Fragmentów thrillera w ,,I żyli długo i szczęśliwie'' C.C MacDonalda jest naprawdę mało. I niekoniecznie zawsze wywołują deszczyk niepokoju, lecz zdecydowanie ta książka ebook ma mocniejsze sceny. Najbardziej podobało mi się zakończenie tej książki. Przez oddźwięk epilogu, który pozostawia nie tylko jednego bohatera z pytaniami, lecz także i czytelników. ,,I żyli długo i szczęśliwie'' to książka, która wielbicieli thrillerów raczej nie usatysfakcjonuje, lecz czytelników powieści obyczajowych już tak. To opowieść o macierzyństwie, relacjach pomiędzy partnerami, a także o konsekwencjach własnych decyzji z przeszłości. Pełna recenzja na blogu: Książki jak narkotyk