Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
"Nie było rozkazu kapitulacji. Przeszliście przez piekło. Za nami groby kolegów. Czy po to ginęli, abyśmy teraz mieli złożyć broń? Ja w żadnym razie broni nie złożę, munduru nie zdejmę... tak mi dopomóż Bóg."Henryk "Hubal" Dobrzański z Dobrej herbu Leliwa, to legenda. Ostatni żołnierz września. Zbuntowany duch gnębiący Niemców w dawno już okupowanym kraju. Idealny jeździec, duży znawca koni, kawalerzysta podziwiany w Europie. Poprzez bagna i zawieruchę wojny, pułapki i obławy prowadził Wydzielony Oddział Wojska Polskiego po chwałę i śmierć. Dzięki niemu, symbolicznie, Rzeczpospolita nie poddała się nigdy. Dla wrogów Ojczyzny miał tylko kule."Ja jestem władza! Uważam cię w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, wyrok zatwierdzam! Każdego, kto pogwałci prawa tej ziemi, czeka ten sam los!""Jacek Komuda przeszedł w wyobraźni, na mapach, trochę konno, trochę samochodem cały szlak bojowy majora Hubala. Opowieść w całości oparta jest na faktach, pamietnikach i najwieższych opracowaniach. Występujące w niej postacie i większość zdarzeń są prawdziwe."od wydawcy
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Hubal |
Autor: | Komuda Jacek |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów Sp. z o.o. |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Lubię Komudę, lecz jakoś bez szału. Za to zakochałam się w Hubalu tak w człowieku, jak i w powieści. W stylu. W akcji. Połknęłam ją na dwa razy, zawalając prace domowe i gotowanie:) ...i było warto:D
Nie jestem dużym czytelnikiem lecz Hubala przeczytałem jednym tchem ...Niesamowita książka. Historię Hubala znałem a tutaj została fenomenalnie opisana. Obowiązkowa lektura.
http://zniewolone-trescia.blogspot.com Są bohaterowie, do których ma się sentyment przez całe życie, do których wracamy, choć ich historie znamy już na pamięć. Pociągają nas, choć niekoniecznie znamy tego powód. Z historią Hubala po raz pierwszy spotkałam się jako mała dziewczynka przy okazji filmu z 1973, a wracałam do niego wielokrotnie przy okazji świąt i innych okazji, kiedy pojawiał się w ramówce telewizyjnej. I choć sama II wojna światowa nie jest dla mnie aż tak ciekawym okresem, a na dźwięk słowa „martyrologia” wzdrygam się z niesmakiem, to historia majora Hubali stale mnie przyciąga. Nic więc dziwnego, że polowałam na książkę pana Komudy od momentu, gdy tylko usłyszałam, że ma zostać wydana. Opowieść zaczyna się w momencie, gdy Polska upada w okresie kampanii wrześniowej, zaś major Henryk Dobrzański niemalże w desperacji szuka dla siebie przydziału. Widać, jak bardzo polska armia nie wie, co ze sobą zrobić pozbawiona dowództwa i jednoznacznych rozkazów. Kolejne pułki idą w rozsypkę i w końcu Hubal zostaje sam. Uparcie jednak powtarza, że munduru nie zdejmie, ponieważ nie było rozkazu kapitulacji. Raz po raz zbiera oddział ułanów, kryjąc się po lasach, leśniczówkach i wsiach, przypominając Niemcom, że stale są ludzie, którzy będą walczyć o własną Ojczyznę, choć wydaje się, że sprawa jest przesądzona. Komuda przedstawia Hubala jako człowieka z krwi i kości ze wszystkimi jego wadami i wątpliwościami. Dobrzański uparcie dąży do celu, nie słucha niezłych rad, czasami podejmuje błędne decyzje, których nikt nie akceptuje. Cierpi, kiedy po raz następny w jego obecności żołnierze zdają broń i odchodzą. To jedne z najtragiczniejszych scen, jakie znajdziemy w tej książce. Mimo wszystko Hubal ma w sobie coś, co sprawia, że ludzie idą za nim dalej w las, zmagają się z zimnem, głodem, wszami, a mundur polskiego żołnierza stale niesie nadzieję ludziom pozbawionym dowództwa. Co mnie najbardziej denerwowało, to postać Ericha Gresslera, członka SS, który polował na Hubala w lasach Kielecczyzny. Ślązak, który postanowił jako Niemiec wejść na szczyt. Jednak to nie on sam jako bohater, lecz jego stosunek do opowiadanych zdarzeń i własnych odbiorców, a także scena po śmierci Hubala związana ze szczęśliwym koniem, Bohatyrem, sprawiły, że nie mogłam znieść tego człowieka. To, w jaki sposób powziął zemstę na tym pięknym wierzchowcu, samo w sobie mówiło, jakim śmieciem był. Właśnie, Bohatyr. „Hubal” ma nieco dziwne zakwalifikowanie gatunkowe. Niektóre księgarnie, lecz i portale książkowe, kwalifikują tę opowieść jako fantastykę. Przed lekturą sama nie miałam pewności, jak powinnam o niej myśleć, ponieważ to moje drugie spotkanie z prozą Komudy. Zapytacie, i co? Opowieść historyczna czy fantastyczna? Z całą pewnością mogę powiedzieć, że historyczna. Fragment fantastyki jest tu jeden – Bohatyr. Koń, który towarzyszy Polakom pewnie od wieków, przepiękny, choć naznaczony wieloma bliznami, niezawodny towarzysz, który przynosi szczęście tym, którzy go dosiadają. W ręce Hubala trafił w dość niespodziewanych okolicznościach i pewnie, gdyby major nie postanowił o niewielkiej zmianie, cała historia skończyłaby się inaczej. Przegryźć się przez tę opowieść nie jest łatwo, lecz styl Komudy jest na tyle przystępny, że zaciekawia czytelnika. Nie ma tu wielu ozdobników, opisy odpowiadają szarej i ciężkawej rzeczywistości „Hubala”, zaś Komuda nie pomija szczegółów. To jak najbardziej opowieść historyczna. Przyznam szczerze, że nie do końca jestem usatysfakcjonowana. Owszem, otrzymałam kawał dobrej powieści na faktach, lecz prawdopodobnie obraz z filmu sprawił, że szukałam w książce pdf więcej potyczek, ułańskiej wyobraźni i koni. Nie do końca potrafiłam oddzielić te dwa spojrzenia. Mimo to książka ebook jest bardzo niezła i czyta się ją z przyjemnością. Niesie ze sobą nadzieję i wiarę, że należy walczyć, ponieważ dzięki temu sprawa nigdy nie jest do końca przegrana. I dlatego jeszcze nieraz do niej wrócę, choć nieźle wiem, jak się kończy ta opowieść.
Przeczytałem właśnie "Hubala" Jacka Komudy, czyli fabularyzowaną historię majora Henryk Dobrzańskiego od września 1939 roku, aż po śmierć w kwietniu roku następnego. Sprawnie i nieźle napisana książka ebook obejmująca całą opowiadanie o walecznym majorze i jego oddziale, który jako jeden z nielicznych nie zdał broni po Wrześniu, tylko walczył z Niemcami. Tragizmem było oczywiście to, że liczył na doczekanie się francuskiej i brytyjskiej ofensywy na Zachodzie. Dylematy, wybory, przysięgi, niewykonane rozkazy o demobilizacji i przejściu w konspirację. Historia niejednego oficera musiała tak wyglądać. Wszelkie postacie są nieźle zarysowane, od pomniejszych chłopów, aż po szwabskich oficerów dowodzących obławą na odział majora. Fajnym rozwiązaniem - choć myślałem, że będzie mnie denerwowało - okazało się pisanie książki w osobie trzeciej traktując o Hubalu i jego żołnierzach a także w osobie pierwszej w momencie, gdy historię widzimy oczami oficera SS. Daje to niezły wynik spojrzenia z boku. Jedyne co mnie denerwowało, to mniejsze albo większe romanse Hubala, lecz z drugiej strony to ułan, oficer, panny musiały lgnąć. Czy tak było, nie wiem, nie mniej na wielki plus książki zasługuje, za cytatem z okładki: "(...) Opowieść w całości oparta jest na faktach, pamiętnikach i najwieższych opracowaniach. Występujące w niej postacie i większość zdarzeń są prawdziwe.". Zresztą nie mniej fajną lekturą było już pozaksiążkowe zapoznanie się z dalszymi dziejami niektórych kompanów Hubala. Od konspiracji po "wyzwalanie" Polski, od wojennych tragedii po walkę z sowietami. Niejedna postać mogła by mieć książkę będącą kontynuacją "Hubala". Choćby Maciej Kalenkiewicz ps. Kotwicz. A "Hubala" oczywiście polecam, nie tylko w sezonie letnim.
Bardzo interesująca książka, pokazująca jak wyglądało życie partyzanta
Zajebista ksiazka. Fajne opowiesci, duzo akcji, duzo historycznych faktow.Malowniczo omówiona historia potyczki ulanow z niemcami w Polskich lasach. Czyta sie ta ksiazke lekko i nie wiadomo kiedy 800 stron przeklada sie z prawej na lewa strone
Książkę w zasadzie ukończyłem wczoraj, lecz z moją opinią musiałem wstrzymać się do dzisiaj. Musiałem przemyśleć dużo rzeczy i faktów na spokojnie. Lecz teraz jestem już pewien wszystkiego: Pan Komuda stworzył dzieło unikalne i niepowtarzalne, które zapewniło mi kilkanaście idealnie spędzonych godzin przy świetle dnia i wieczornej lampce. Najbardziej ambitna i zarazem najtrudniejsza koncepcja autora, nieustanna się według mnie jego największym dotychczasowym sukcesem w dziedzinie literatury. Dziękuje Panu, za świetną i trzymającą w napięciu historię, a także za to, że choć w części mogłem sie poczuć jak polski żołnierz tamtego okresu a także dzielić wszystkie bóle, smutki, lecz i nadzieję, na nadejście lepszego jutra. Zdecydowanie polecam.
Zalecam gorąco. To niezapomniana lektura, której poszczególne obrazy pozostają w pamięci żywe i bolesne, lecz warte pamiętania – aby taka historia już więcej się nie powtórzyła, a jej symbole nie zniknęły nigdy ze zbiorowej świadomości.
Jak pięknie jest odkryć, że twórca którego pierwszą książkę właśnie przeczytałem spisał ich znacznie więcej ! Cóż, czekają mnie kolejne uczty... A ,,Hubal,, , opowiadanie o pierwszych ,,Żołnierzach Wyklętych,, II wojny światowej ? Jakże Polski w swoim tragizmie, mistycyzmie i werystycznym romantyzmie. Nad siedemset stron smakowania polskości i mało ! Sam tragiczny Hubal, jego z krwi i kości załoga, koń Bohatyr, Tereska, ułan Kossowski-Jerzmanowski i pośmiertnie wykony ostatni rozkazu majora - to perełki ! Postaci skrzą się wszystkimi wymiarami człowieczeństwa...Wielkie dzięki Panie Jacku ! P.S. Ksiądz Brzózka i jego oddział czekają...
Idealnie napisana książka, żywe emocje, które udzielają się czytającemu. Prawdziwy bohater - patriota. Piękna, wartościowa proza! Czytajcie, nie będziecie żałowali.
Pozycja obowiązkowa dla każdego, kto lubi książki historyczne opisujące II wojnę światową i poznawać biografie Polaków, którzy przysłużyli się Polsce. Major Henryk Dobrzański z pewnością do takich należy. Jacek Komuda idealnie oddał postać Hubala - żołnierza, który do ostatnich swych chwil nade wszystko pragnął uprzykrzać życie Niemcom. Komuda barwnie ukazuje sylwetkę Dobrzańskiego jako dowódcy Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego, prezentuje zmagania żołnierzy. Lecz również nie zapomina, że Ci sami, którzy walczyli o Polskę byli ludźmi - mieli własne słabości lubili takie czy inne formy rozrywki. Komuda sprawił, że legenda jaką stał się Hubal, stale jest żywa.
Ksiazka fantastyczna jak dla mnie;) ma 754str a nie 378 jak podaje empik;)
Książka, pomimo umieszczenia jej przez Empik w dziale "fantastyka" (trochę powagi), wiernie przedstawia historię jednego z ostatnich żołnierzy września, majora Henryka Dobrzańskiego. Całość przeplatana przez autora, nierzadko zabawnymi, dialogami wojskowej musztry. Dla ludzi interesujących historii zdecydowanie polecam.
Uwielbiam styl Jacka Komudy. Jest on przede wszystkim łatwy jednakże bardzo treściwy. Twórca w sposób przemyślany i umiejętny przedstawia w danej hsitorii to co jest w niej najważniejsze, czyli ludzi. Duże postacie historyczne, które zasługują na szacunek i uznanie. "Hubal" jest właśnie taką książką, której bohaterem jest Henryk "Hubal" Dobrzański z Dobrej herbu Leliwa, ostatni żołnierz, który bronił niepodległości i samodzielności państwa polskiego. Niewiearygodne, a jednak wszystko jest prawdą. Na tym właśnie polega fenomen talenty Jacka Komudy
Każda tragedia, czy to narodu całego, czy również każdego człowieka za osobna, to zawsze sprawdzian człowieczeństwa i postaw, jakie sobą reprezentujemy. Sprawdzian odwagi, hartu ducha i wyznawanych przez nas wartości. Są tchórze i są bohaterowie. Są legendy, lecz żadna z nich nie jest kryształowa. Każda z legend to tylko człowiek, z jego ułomnościami, lecz również i wszystkim tym, co w ludziach najlepsze. I taką legendą jest także Hubal, jakiego na stronach własnej najwieższej powieści maluje Jacek Komuda. Hubal-człowiek. Hubal z krwi i kości.Jest wrzesień roku 1939, do Polski wkracza wróg, kraj jest bombardowany, niszczony, trwa wymiana ognia i potyczka z ciągłym przesuwaniem pozycji i linii frontu. Krew zabitych ludzi miesza się w błocie z krwią zabitych koni, obrona trwa, lecz obrona to smutna, ponura, jakby z góry skazana na niepowodzenie. Wśród walczących jest on, major Henryk Dobrzański zwany Hubalem, człowiek daleki od ślepego posłuszeństwa, lecz wierny samemu sobie, zasadom i pragnieniu potyczki o kraj i wolność. Potyczki samobójczej w swych szalonych zapędach, lecz skutecznej, odważnej. Walki, jaka zapewni mu zapamiętania przez historię, status symbolu i legendę najdłużej broniącego się żołnierza Wojny Obronnej…Ta opowieść jest jak jej okładka. Spójrzcie tylko na tego człowieka zdobiącego front tomu, czarnobiała ilustracja z czerwienią pod nią, jak ta krew przelana na polu walki. Mroczna, dzika, pełna wściekłości, lecz również cudowna – jak coś wyrwanego z horroru, lecz horroru dziejącego się naprawdę, horroru człowieczeństwa i wojny. I dokładnie taki jest powieściowy „Hubal”. Cudownie i przejmująco napisany, mroczny, pełen czerni, na tle której odbija się niewiele bieli, szarości już bardziej, a także krwistej czerwieni, i pełen tej przejmującej prawdy. Autor, który dał się poznać jako pisarz gustujący w klimatach sarmackiej Polski, odnajduje się w wojennym temacie z taką sprawnością i siłą, jakby to przede wszystkim do niego był stworzony. Jakby tworzył właśnie własne literackie opus magnum.Styl Komudy to styl niezwykły. Bogaty, gęsty, treściwy – dalece wykraczający poza same słowa składające się na treść. „Hubal” to dokument fabularyzowany, lecz przede wszystkim dokument właśnie. Swoiste świadectwo żywej historii, potraktowane z wiernym oddaniem realiów, lecz bez zbędnego patosu, i opisami mocno osadzonymi w literackiej, lirycznej bardzo tradycji. Jednak w tym liryzmie jest także miejsce na przejmującą do bólu i do łez czasem śmierć, odczłowieczenie i przemoc. Brutalność tragedii, jaka nieustanna się udziałem naszego narodu, co najdobitniej widać na koniach, których biegu po stepach pozbawiły jakaś ludzka chciwość, chora rządza, polityka i wypaczone postrzeganie wartości. To one są symbolem każdej ofiary – tak z człowieka, jak i z domu, ziemi, zwierzęcia i wartości. Symbolem, który poruszy serce najtwardszego nawet czytelnika.Podobnie, jak los samego Hubala. Tego niepokornego, acz ponad wyraz odważnego człowieka, którego potyczka doprowadziła do takiego końca.Polecam gorąco. To niezapomniana lektura, której poszczególne obrazy pozostają w pamięci żywe i bolesne, lecz warte pamiętania – aby taka historia już więcej się nie powtórzyła, a jej symbole nie zniknęły nigdy ze zbiorowej świadomości.