Hel 3 okładka

Średnia Ocena:


Hel 3

Wyobraź sobie, że jest pierwiastek, który stanowi niewyczerpane źródło energii. Dwa tiry tego surowca starczą, by zapewnić energię elektryczną dla USA na cały rok. Jest tylko jeden problem... Złoża znajdują się na Księżycu. Rok 2058. Zdehumanizowany świat, gdzie omnifony zastąpiły więzi społeczne, filmiki z MegaNetu wyparły media i kulturę, a iwenciarze stali się bogami informacji. Świat, gdzie koncerny i rządy podzieliły się władzą w hodowaniu miliardów bezrefleksyjnych konsumentów, staje na krawędzi konfliktu. Norbert, iwenciarz z zasadami, wierzy, że mocna i odpowiednio podana informacja może potrząsnąć i obudzić społeczeństwo. Tylko czy jednostka rzucona pomiędzy stalowe potyczce systemów jest w stanie przeżyć dostatecznie długo, by coś zmienić?

Szczegóły
Tytuł Hel 3
Autor: Grzędowicz Jarosław
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Fabryka Słów Sp. z o.o.
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Hel 3 w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Hel 3 PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • fuzja

    Jarosław Grzędowicz dał się poznać jako pisarz słodko-gorzki. Snute przez niego historie zawsze mają ponury wydźwięk, choć nie ucieka on od komizmu sytuacyjnego, wprawnie posługuje się także ironią i sarkazmem. Dzięki temu jego bohaterowie są czytelnikom najbliżsi i przerażająco wręcz normalni, choć to co ich spotyka zdecydowanie nie jest normalne. Jego Pan Lodowego Ogrodu (monumentalna powieść, na której zakończenie przyszło czekać kilka lat) błyskawicznie trafił do kanonu polskiej literatury fantastycznej, ustawiając tym samym bardzo wysoko poprzeczkę jakości, nie tylko innym pisarzom, lecz przede wszystkim samemu autorowi. Hel3 to najwieższe dzieło wybitnego twórcy. Dzieło, które nawet jeśli nie powtórzy sukcesu PLO ma wszelkie atuty by tego dokonać. Wyobraźmy sobie rok 2058 – przyszłość, mogłoby się zdawać, wcale nie aż taka daleką. Przyszłość, której możemy dożyć. Świat się zmienia. Rządy realnie wprowadzają doktrynę ekonomiczną zakładającą rozwój zrównoważony. Zewsząd pojawiają się coraz to nowsze zakazy i nakazy, a społeczeństwa pogrążają się w quasi letargu. Ludzie żyją by przetrwać. Rozwija się czarny rynek nielegalnych używek takich jak prawdziwa kawa, herbata, alkohol, kiełbasa itd. Większość nie ma nic konkretnego, by ci którzy mają wszystko mogli mieć jeszcze więcej. Zbędne fragmenty społeczeństwa są usuwane. Mało kto się buntuje, mało kto myśli, że może coś zmienić. Z drugiej strony cyfryzacja rozwinęła się tak bardzo, że każdy dysponuje swoim swóim omnifonem, który jest zarazem dowodem osobistym, kartą płatniczą, kartą miejską i czymkolwiek jeszcze może być. Omnifon sprawia, że istniejesz dla świata. W tej rzeczywistości usiłuje działać Norbert. Facet jest tzw. iwenciarzem, czyli futurystycznym youtuberem z ambicjami dziennikarza, szukającym interesujących i wstrząsających wydarzeń, które można nagrać a potem wrzucić do MegaNetu ku uciesze i rozrywce ogłupionych użytkowników. Tak zarabia na życie. W skutek feralnego splotu wydarzeń trafia na news, który może być groźny dla dotychczasowego układu politycznych sił na Ziemi. Jednak mieszanie się w sprawy polityczne mało komu wychodzi na dobre, tym bardziej jeśli ta polityka podąży za ludzkością w kosmos... Wyobraźcie sobie, że powyższy akapit omawia jedynie połowę (być może nawet nie całą) wątków, które Grzędowicz zawarł w Hel3. Cokolwiek byście sobie wyobrażali na temat tej książki, wiedzcie że na pewno jesteście w błędzie albo jest to jedynie półprawda. Twórca zmienia charakter własnej opowieści przynajmniej kilka razy, miesza wątki społeczno-polityczne z fragmentami grozy i science-fiction tworząc naprawdę dziwaczny twór, który jednak czyta się z zapartym tchem. Rozwój akcji następuje bardzo nierówno, może nawet chaotycznie bowiem fabuła naszpikowana jest jednorazowymi emocjonującymi momentami, które przerywają opasłe elementy budujące niepokojący klimat. Jednak czytelnicy przyzwyczajeni do niespiesznego stylu Grzędowicza będą wniebowzięci. Twórca obudowuje własną opowiadanie pozornie nieistotnymi elementami, kreując jednoznacznie ponurą i przerażającą wizję futurystycznego świata, w którym być może kiedyś przyjdzie nam żyć. Przyczynowo-skutkowy ciąg wydarzeń wydaje się być niezbędny jedynie do tego by owa wizja mogła rozkwitnąć, by twórca mógł pokazać ją w całej krasie. Jednak ostatnie kilka epizodów zmienia kierunek, do którego pozornie zmierzała cała historia. Nie jest to być może nader odkrywczy twist, a jednak dzięki niemu opowiadanie zawarta w Hel3 nabiera innego wymiaru, a pojedyncze zdarzenia nabierają sensu, przynajmniej dla mnie. Zmienia się także stosunek opisów do fabuły (choć fizycznie stale tych pierwszych jest więcej od rasowej akcji), już nie jest ona jedyne popychaczem, który daje możliwość dalszego prezentowania nowoczesnego świata. Hel3 to opowieść zastanawiająca i niepokojąca. Kreśląca przed czytelnikami fatalistyczne wizje nie tylko samego świata, lecz także istoty bycia człowiekiem. Hel3 nie jest klasycznym moralitetem, choć zawiera jego elementy. Norbert jako bohater jest wystarczająco charakterystyczny, a jednak z powodzeniem mógłby stanowić uosobienie całej ludzkości. I choć dylemat wyboru pomiędzy dobrem a złem jest tutaj spłycony bowiem protagonista dokonuje go niejako nieświadomie i w zasadzie już na początku przygody, to jednak jest on jasno zarysowany: ludzie, którzy nie godzą się na niesprawiedliwość otrzymują wiedzę (inna sprawa co im ta wiedza przyniesie), z kolei ci którzy bezmyślnie gapią się na obrazy wyświetlane przez omnifony, żadnej wiedzy nie zdobędą i nigdy nic nie zmienią. Najsmutniejszy jest jednak wniosek końcowy, który równa jednych i drugich i sprowadza się do możliwości, że ani jedni, ani drudzy nie mają wyjścia... A może jednak wniosek jest inny, mniej fatalistyczny? To musicie odkryć sami.

  • Waldemar

    zaczyna sie swietnie lecz w miare czytania coraz gorzej. rozdział "ksiezycowy" bezsensowny

  • Tomasz Frysztak

    Wiele pisarzy z pomysłu na opowieść usiłuje napisać powieść. Czasem się to udaje czasem nie. Tu się nie udało. Zamysł interesujący lecz akcja jest tak bezsensownie rozwleczona że robi się po prostu nudno.

  • Dariusz Kądzielawa

    Książka ebook jak najbardziej godna polecenia. Twórca dość ciekawie przedstawił przyszłość jaka jego zdaniem może się wydarzyć a także nie szczędził szczegółów przy tym jak zwykły człowiek wybierał się na księżyc. Grzędowicz jak zwykle również zaskakuje w zakończeniach.

  • Mazier

    Idealny pomysł, idealna książka, idealny autor. Zalecam

  • Krzysztof Boguś

    Książka ebook bardzo mi sie podobała, czyta się dobrze. Zalecam

  • justysia291

    Po tytule i opisie Spodziewałam się więcej, średnia

  • Michał Śwircz

    Jak dla mnie książka ebook jest taka sobie. Twórca moim zdaniem na siłę chciał wymyślić fragmenty świata będące futurystyczne, nie koniecznie mające sens (karabiny na paliwo ciekłe). Świat nie różni się również za bardzo od innych mrocznych wizji przyszłości.

  • maly_nietop

    Uwielbiam Grzędowicza! Ponieważ jest taki nie-oczywisty. W Helu wydawałoby się, że nic się nie losy lecz jednak książka ebook wciąga. Historia trudna i zostawia melancholię w sercu. Przeczytałam z przyjemnością, choć napewno nie wszystkim się spodoba.

  • Anonim

    Do połowy jeszcze ujdzie, dalej ledwo zmogłam. Wielkie oczekiwania i wielkie rozczarowanie.

  • Angelika Wawrzyniak

    Jarosław Grzędowicz to klasa sama w sobie. Jego czterotomowy Pan Lodowego Ogrodu to moje zeszłoroczne odkrycie i zarazem jedna z najlepszych książkowych serii, jaką kiedykolwiek czytałam. Nikogo nie powinno więc zdziwić, że gdy dowiedziałam się o kolejnej powieści autora, po prostu musiałam ją przeczytać. W ten sposób w moje ręce trafił Hel³. Norbert jest iwenciarzem: na życie zarabia kręceniem filmików obrazujących skandale i atrakcyjne wydarzenia, a następnie publikuje je w sieci ku uciesze widzów. Im więcej wyświetleń ma dany materiał, tym więcej pieniędzy spływa na jego konto. A tych w świecie Norberta potrzeba niemało, bowiem życie w mieście jest drogie, zwłaszcza gdy prócz zdrowej, akceptowanej przez rząd żywności kupuje się również nielegalne jedzenie albo przedmioty, których posiadanie jest niezgodne z prawem. Pewnego dnia facet nagrywa iwent, po którym jego życie znacząco się zmienia. Adrenalina i chęć ukazywania tylko prawdy, także tej niewygodnej i niekiedy brutalnej, zachęcają go do tego, by coraz śmielej pogrywał sobie z politykami. Aż wreszcie podpada wysoko postawionym urzędnikom - i tylko radykalna przemiana tożsamości a także ucieczka z państwie mogą ocalić mu życie. Wkrótce Norbert otrzymuje propozycję nie do odrzucenia: ma być pierwszym iwenciarzem, który poleci w kosmos i nakręci o tym relację... Akcja Hel³ losy się w niedalekiej przyszłości, a zatem zupełnie inaczej niż miało to miejsce w osławionym Panie Lodowego Ogrodu. Niby nic nadzwyczajnego, lecz jeśli przyjrzeć się temu, co losy się w fabule, to można tylko zbierać szczękę z podłogi. W wizji Grzędowicza wszystko to, co teraz jest modne, zostało wyolbrzymione i niejako wyśmiane. Przykładowo, aktualny trend zdrowego odżywiania stał się wręcz obowiązującym w państwie prawem. Nie wolno jeść tłustych rzeczy, można jedynie odżywiać się niesmacznym, ekologicznym jedzeniem. Nakazy i zakazy są na porządku dziennym. Związki międzyludzkie istnieją wyłącznie w sieci - poza nią spotkania towarzyskie nie występują niemalże wcale. To smutny, a dla mnie osobiście także i wyjątkowo przerażający obraz przyszłości. Twórca dobitnie prezentuje do czego może doprowadzić wszechobecny przesadyzm a także wciąż rozwijająca się technika. Hel³ od Pana Lodowego Ogrodu różni się też kreacją bohaterów. W tym drugim można było przebierać w charakternych postaciach jak w ulęgałkach, tymczasem w najwieższej powieści Grzędowicza centralnym i jedynym nieźle wykreowanym bohaterem jest Norbert. Inni bohaterowie, jeśli już się pojawiają w fabule, są dla niego raczej tłem i częściej występują w czyichś rozważaniach, aniżeli biorą udział w wydarzeniach. Mi to osobiście nie przeszkadza, lecz czytelnicy przyzwyczajeni do mistrzowskiej kreacji autora mogą poczuć się zawiedzeni. Podobnie ma się sprawa z warstwą językową powieści. Pokazuje się inaczej niż w historii Vuko Drakkainena. W Hel³ aż roi się od skrótowców, współczesnej nowomowy, słownictwa kojarzącego się z mediami. Brakuje w tekście idealnej zabawy językiem, którą Grzędowicz uprawiał w Panie Lodowego Ogrodu, co nie wszystkim się spodoba. Najbardziej w powieści zaskakuje jej zakończenie. Przyznaję, że Grzędowicz to dla mnie pisarz, który przez trzy czwarte własnych ebooków pisze o wszystkim, nie popychając fabuły do przodu, a nawet troszeczkę przynudzając, by skończyć z przytupem i doprowadzić czytelnika na skraj literackiej ekstazy. Do takich wniosków doszłam, czytając poprzednie jego dzieła, a przy lekturze Hel³ jedynie się przy tej konkluzji utwierdziłam. Póki nie przeczytałam zakończenia i nie zrozumiałam w pełni zamysłu autora na jego fabułę, nie widziałam zbytnio sensu, dla którego w ogóle powstał. Cieszę się, że jak zwykle Grzędowicz pozytywnie mnie zaskoczył i udowodnił, że praktycznie nie ma sobie równych, odkąd Sapkowski spoczął na laurach i nie robi nic ze stworzonym przez siebie uniwersum. Podsumowując, Hel³ to nieźle napisana, wciągająca i naprawdę idealna opowieść science fiction, która posiada parę błahych niedociągnięć, ani trochę nie wpływających na jakość lektury. Jarosław Grzędowicz stworzył kolejną wyjątkowo klimatyczną historię, która skłania czytelnika do refleksji ponad tym, do czego dąży nasz świat. Gorąco Wam zalecam tę książkę, bo spodoba się nie tylko wielbicielom autora, lecz i fanom trudnych opowieści, których akcja losy się w kosmosie - jednym z najbardziej fascynujących nas miejsc we Wszechświecie.

  • Katrina

    2058 rok. Internet przemienił się w MegaNet, dziennikarstwo upadło, a świat dalej boryka się z takimi samymi kłopotami jak w 2017. Tyle, że jest mocniej, więcej i... gorzej. Norbert jest iwenciarzem: nagrywa krótkie filmiki, po to, by wrzucić je do MegaNetu i zarobić na nich ile się da. W poszukiwaniu wydarzenia, które mu do zapewni wybrał się na Najbliższy Wschód i przypadkiem był świadkiem czegoś istotnego, omal przy tym nie ginąc. Zostaje ocalony przez ludzi, których ma nadzieję już nigdy nie spotkać. Nie wie jednak, jak bardzo te są płonne. Na wstępie wyjaśnijmy sobie jedną rzecz: lubię Jarosława Grzędowicza. Odpowiada mi sposób w jaki mówi, sposób, w jaki odpowiada a także rozumiem i nie raz zgadzam się z jego światopoglądem. To wszystko sprawia, że właściwie nie było możliwości, bym nie polubiła „Hell 3”, mimo, że w takiej tematyce nie zawsze się odnajduje :) Choć lektura ma kilka kłopotów czytanie sprawiło mi dużo przyjemności i w żadnym razie się przy niej nie nudziłam. Po czterotomowym „Panie Lodowego Ogrodu” twórca funduje nam zwartą, pięćsetstronicową opowieść science-fiction, która mi osobiście kojarzy się z „Futu.re” Glukhovsky’ego, tyle, że w formie mniej rozbudowanej i bardziej sensacyjnej. Klimat historii wydaje mi się dość zbliżony, mają również przynajmniej jeden podobny problem: dłużyzny, które mi szczególnie nie przeszkadzały ani w jednej, ani w drugiej, lecz nie mogę zaprzeczyć, że występują. Czytając „Hell 3” zaczynamy od szybkiej akcji, dynamicznych zdarzeń; wszystko losy się na już, na teraz... Twórca jednak co jakiś czas przeplata te wydarzenia dłuższymi, spokojniejszymi opisami, które mają zaprezentować nam świat i pokazać, jak to wszystko działa. Nie powiem, bym wcale nie nudziła się na tych fragmentach, lecz mi osobiście nie przeszkadzały jakoś szczególnie. Niemniej, występują i temu zaprzeczyć nie mogę. Skoro już rozpisałam się na temat pierwszego problemu powieści pozwólcie, że opisze także kolejne dwa i zacznę od mniejszego. Nazwy. Nazwy są – w moim odczuciu – sporą wadą „Hell 3”. No błagam, po co ludzie zmienili nazwę Internetu na MegaNet? Rozumiem, że chodziło o podkreślenie jak dużo sfer życia zajmuje ludziom sieć, ale... to brzmi po prostu komicznie. Tak samo jak supersamochody, wejścia liczone w jakiś niezrozumiałych liczbach i inne takie rzeczy, które mogłyby nazywać się normalnie. Niby to nic takiego, a jednak wytrąca z czytania i zmusza do zastanowienia się po co to? Nieco większym kłopotem są bohaterowie drugoplanowi, a właściwie... ich brak. Owszem, samego Norberta z nikim nie pomylicie, lecz poza nim ciężko kogokolwiek na dłużej zapamiętać. Postacie nie mają właściwie żadnych konkretnych cech charakteru i zlewają się w jedną masę. Biorąc pod uwagę, że jest to bardziej opowieść sensacyjna, niż cokolwiek innego nie jest to aż tak wyczuwalne, lecz jednak jest; jakaś inna, wyraźna postać poza Norbertem zdecydowanie by się tu przydała. Poza tymi właściwie trzema rzeczami wszystko naprawdę ładnie gra. Świat wykreowany jest naprawdę wiarygodnie i ciężko prawdopodobnie w niego nie wsiąknąć. Nawiązuje do współczesności, a przy tym bawi się możliwościami, jakie daje science-fiction, a o to przecież chodzi. Sam klimat powieści bardzo mi odpowiadał, zwłaszcza, że naprawdę cały czas miałam wrażenie, że to jakaś odsłona „Futu.re”, mimo, że uniwersa znacznie się od siebie różnią, a tą opowieść naprawdę uwielbiam. Nie wiem, czy to sprawka stylu autora, czy wydań Fabryki Słów, lecz „Hell 3” czyta się tak szybko, że byłabym w stanie pochłonąć je w jeden dzień. Na dodatek Grzędowicz pisze w sposób dość bezpieczny: niby mamy jakieś makabryczne opisy, lecz wszystko jest zachowane w odpowiednim umiarze, tak, że nie jest to klasyczna książka ebook +18, po którą nikt młodszy nie powinien sięgać. Niestety, chce zwrócić uwagę na mały spoiler, którym raczy nas wydawca. Starczy przeczytać opis z tyłu książki, by wiedzieć, gdzie ostatecznie wyląduje Norbert, a szczerze mówiąc ta akcja losy się dopiero po jej połowie. Nie do końca podoba mi się promowanie książki w ten sposób; dużo zdradza czytelnikowi, a ja osobiście wolałabym dowiedzieć się o tym w trakcie, a nie przed czytaniem. Ostatecznie „Hell 3” okazało się być dla mnie miłą lekturą na parę dni, która miała kilka mocniejszych scen i generalnie – sprawiła mi trochę radości, lecz przy tym nie była książką wybitną. Niemniej, w żadnym razie nie żałuje przeczytania jej, cieszę się, że Grzędowicz znów coś wydał i definitywnie czekam na więcej.

  • Sophie

    „Hel 3” jest świeżym dzieckiem Jarosława Grzędowicza, pisarza cenionego chociażby za rewelacyjnego „Pana Lodowego Ogrodu”. Jego świeża książka ebook też zalicza się do science fiction, lecz nieco innego. W „Hel 3” twórca pokazuje czytelnikom niezbyt sympatyczną wizję przyszłości – ludzie przyklejeni do bardziej zaawansowanych odsłony smartfona, niemalże żyjący w świecie wirtualnym, poza szarą rzeczywistością, jednocześnie krępowani milionem zasad ograniczających wolność, hołdującym regułom dobrowolnego ubóstwa i zrównoważonego rozwoju. Grzędowicz rysuje tu nam dość pesymistyczną wizję świata, a jednocześnie każe nam się zastanowić, w jakim kierunku zmierza ludzkość. Myślę, że po przeczytaniu tej książki nie tylko mnie naszły różnorakie przemyślenia na ten temat. W „Hel 3” śledzimy dzieje Norberta, który pracuje jako dziennikarz, aczkolwiek nie taki, jakich znamy dzisiaj – zawód ten został bowiem sprowadzony do pościgu za szokującymi czy również zabawnymi zdarzeniami, które może wpuścić do sieci w formie krótkiego filmiku, by wykarmić żądną sensacji wirtualną masę. Bardzo podobał mi się pomysł autora na przedstawienie zarówno świata, jak bohaterów. Cała fabuła jest szczodrze uzupełniona komentarzami do przedstawionej rzeczywistości. Nie da się ukryć, że największą zaletą tej książki jest właśnie pomysł. Dodając do tego świetne wykonanie, otrzymujemy książkę, którą naprawdę warto przeczytać. Polecam.

  • Artur Domański

    Książka ebook zdecydowanie poniżej oczekiwań ( moich) i możliwości autora. Dawno temu przyjąłem sobie taki wyznacznik: dobrą książkę czytam po raz drugi , bardzo dobrą po raz drugi, trzeci, czwarty itd. wybitną po przeczytaniu otwieram na pierwszej stronie i czytam po raz drugi. Pan Lodowego Ogrodu ( lecz tylko I tom) należał do drugiej kategorii. POpiół i Kurz do ostatniej. Hell nie zostanie przeze mnie przeczytany po raz drugi. Książka ebook jest słaba. Poza niezłym pomysłem ( lecz wcale nie tak nowatorskim) permanentnej kontroli ludzi przez "system" i trochę lepszym pomysłem "zrównoważonego rozwoju" nie ma w niej ciekawego. Czytając, miałem wrażenie "nieudanego Ziemiańskiego". Nie polecam. Z żalem lecz nie zalecam

  • Attra

    HEL 3 Jarosława Grzędowicza, to długo wyczekiwana przeze mnie opowieść autora. Od czasu ostatniego tomu Pana Lodowego Ogrodu systematycznie przeglądałam internet, czekając na info o jego nowej książce. Akcja HEL3 losy się w nie tak odległej przyszłości, ponieważ w roku 2058. Świat, który przedstawia twórca to miejsce, gdzie omnifony sterują całym życiem człowieka, gdzie prąd i woda są reglamentowane, a nakazów, zakazów i przykazów jest więcej niż dni w kalendarzu. W tym świcie króluje MegaNet, a tzw. iwenciarze dostarczają głównych informacji i newsów ludziom. Więzy międzyludzkie praktycznie nie istnieją, życie toczy się wirtualnie, a ci co się temu sprzeciwiają i chcą żyć po swojemu, są pacyfikowani w imię „pomocy”. Głównym bohaterem jest Norbert – iwenciarz, polujący na niezły temat, który da mu możliwość zarobienia wielkich pieniędzy i czas na wytropienie kolejnego tematu. Norbert oprócz korzystania z wszystkich możliwości i osiągnięć techniki, ma w sobie coś, co już praktycznie zanikło – potrzebę robienia czegoś ważnego. Właśnie przez to wpakuje się w sytuację, której następstwem będzie szalona wyprawa na księżyc. Czytając jaką wizje przyszłości zaserwował mi autor, miałam ochotę przetrzeć oczy z niedowierzania i wykrzyknąć, że to jest jakiś sen szaleńca. Sposób ukazania Europy, układu sił i geopolityki sprawiał, że trudno było uwierzyć, że coś takiego w ogóle mogłoby być możliwe. Europa w wizji autora, to miejsce gdzie każde państwo jest „opiekuńcze”, gdzie człowiek jest śledzony na każdym kroku, gdzie mówi się mu jak ma żyć każdego dnia. Każde odchylenie od „norm” jest niebezpieczne i budzi zainteresowanie władz. Jednak spoglądając na różnorakie normy unijne, zakazy i nakazy, które mamy już teraz, twórca zasiał we mnie ziarno niepewności, że może jednak, w przyszłości… Co do samej fabuły, nie jest ona goniącą na łeb na szyję akcją. Twórca dużo czasu poświęca na dokładne ukazanie czytelnikowi, w jakim świecie żyje Norbert i jakimi prawami/układami jest on przepełniony. Akcja mimo, że niespieszna, jest bardzo wciągająca. Wszystko co spotyka Norberta sprawia, że bohater ma coraz większą świadomość tego, że jego życie jest zagrożone, że w każdej chwili może zostać namierzony, złapany i nikt się tym nie zainteresuje. Twórca buduje klimat niepokoju, lęku, paranoi. Chwilami akcja mocno przyspiesza, żeby zaraz później znów zwolnić i znów przyspieszyć. Jest nierówna, lecz to potęguje klimat, który twórca sprawnie buduje. W powieści nie ma niczego pozytywnego. Ludzkość nic się nie zmienia, stale łaknie władzy, potęgi, nie liczy się z nikim i niczym. Politycy, oligarchowie, ludzie mający ogromne majątki, a dzięki temu władzę, żyją pełnią życia. Jednocześnie cała reszta społeczeństwa jest otumaniona wirtualnym życiem, przekonana, że wszystkie te nakazy, zakazy itd. są dla ich dobra. W pewnym momencie, pod koniec powieści, byłam przekonana, że to dopiero pierwszy tom serii. Jednak zakończenie – mocne i z przytupem – sugeruje, że jednak nie, że to już koniec. Choć twórca nie odmówił sobie zostawienia małej furtki, dzięki której będzie mógł powrócić do Norberta i kontynuować opowiadanie o jego przygodach. HEL 3, to twarde SF, bez idealizowania i optymistycznej wizji przyszłości. Wszystkie rozpoczęte wątki łączą się ze sobą, choć ja uważam, że w powieści jest kilka smaczków, które mogą być informacją, że to jednak nie pojedyncza powieść, lecz dopiero pierwszy tom. Na to właśnie liczę, ponieważ nie mogę uwierzyć, w takie zakończenie. Jarosław Grzędowicz ma lekkie pióro, w plastyczny sposób ukazuje własną wizję przyszłości. Jego bohaterowie, to postacie, które mimo wszelkich osiągnięć techniki, tęsknią skrycie za starym światem z początku dwudziestego wieku, gdzie to co ludzie robili miało sens, gdzie istniały przyjaźnie, a ludzie potrafili ze sobą rozmawiać w realnym życiu. Oprócz Norberta są jeszcze bohaterowie drugoplanowi, których można od razu polubić, choć nie odgrywają oni tak ważnej roli w powieści. Główne skrzypce gra niezmiennie Norbert i to w jaki sposób odkrywa „szaleństwo” świata, w którym przyszło mu żyć. Wystarczyło mu kilka dni bez omnifona, żeby spoglądać na wszystko dookoła swoimi oczami. HEL 3 skłania do refleksji, do zastanowienia się ponad tym, jak bardzo smartfony, portale społecznościowe i wirtualny świat odsuwają od siebie ludzi. Roztacza mocno pesymistyczną wizję tego, do czego może to doprowadzić w przyszłości. Na mnie ta opowieść zrobiła wielkie wrażenie. Jest dopracowana w każdym szczególe, z dbałością o detale. I nawet kilka „dłużyzn” mnie nie nudziło. Zalecam wielbicielom autora a także tym, którzy lubują się w nieźle napisanym SF. Mój blog: http://miszmasz79.blogspot.com

  • Ireneusz Bukszyński

    Niestety, po bardzo dobrym początku, później już stopniowo coraz gorzej. Od połowy książki w ogóle słabo, coraz więcej masy tekstowej, coraz mniej treści. Dochodzimy do tego, że po przeczytaniu połowy książki, nie wiemy właściwie, o czym ona jest i co jest osią akcji. Zaś zakończenie wg mnie całkowicie do niczego. Warsztat autora oczywiście na najwyższym poziomie, lecz to za mało. Cieszę się, że kupiłem ebooka, ponieważ teraz miałbym kolejną, zalegająca na półce książkę, do której na pewno nie wrócę. Dwie gwiazdki, choć nieco na wyrost, z uwagi na autora...

  • AniaG

    Absolutnie fantastyczna książka. Wciąga od pierwszego zdania, bogata, pełna zaskakujących zwrotów akcji. Jarosław Grzędowicz w najlepszym wydaniu. Lektura, która zachęca do zastanowienia ponad kierunkiem, w którym wszyscy zmierzamy. Czekam już na następny tom.

  • Annie Reed

    Grzędowicz po raz następny pokazał, że jest genialnym autorem. Książka ebook jest przerażająco dobra. Przerażająco, bo jak się ponad tym wszystkim zastanowić, co się losy wokół to jesteśmy o krok od takiego świata... o ile już w nim nie zaczynamy tkwić... Każdy epizod a czasem wręcz każda strona leje mnie po pysku emocjami, wizjami, które dają do myślenia i dźwigną nie raz ciśnienie, ponieważ tak naprawdę jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, my ludzie...

  • Sbartu

    To po prostu książka ebook Grzędowicza. Więc niby jaka ma być? Kto zna Jego literaturę ten po "Hel" sięgnie od razu. Kto nie zna pióra Pana Jarosława, niech nadrobi dynamicznie braki. Zalecam

  • Marta Zagrajek

    Na pierwszy rzut oka dla osób niezaznajomionych z tematyką, słownictwo najwieższej powieści Grzędowicza może wydawać się przerażająco obce. Nie zrażajcie się jednak, ponieważ stracicie wyjątkową książkę. Bowiem po kilkudziesięciu stronach z Norbertem w roli głównej jest nam już obojętne czy ma omnifona czy smartfona. Dlaczego? Ponieważ zagłębiliśmy się w jego świat, wciągnęła nas bez reszty wizja serwowana przez Grzędowicza, a akcja losy się tak dynamicznie, że nie zastanawiamy się ponad większością futurystycznej terminologii. Ot, jest ona miłym i dziwnym dodatkiem zapewniającym spójną całość fabularną. „Hel-3” mnie zaskoczył. Spodziewałam się czegoś lekkiego w stylu space opery, a dostałam kawał solidnej akcji ze sporą ilością drastycznych scen! Ogromnie podobały mi się także te surrealistyczne momenty, w których Norbert zaczynał rozumieć, że żyje w naprawdę dziwacznym świecie. Książka ebook obowiązkowa dla wielbicieli autora, mocnej sensacji osadzonej w niedalekiej przyszłości a także czytelników szukających trafnej hipotezy dla przyszłości naszego gatunku. Cała recenzja na zukoteka.blox.pl