Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Tom zebranych tekstów "Haiku" autorstwa Jadwigi Stańczakowej, który prócz przypomnienia wydanych w latach 90., w niewielkim wtedy nakładzie, tomów "Japońska wiśnia" (1992) i "Odwieczne drzewo" (1995) zawiera niepublikowany, pochodzący z archiwum autorki, ostatni tom zapisów "Kalejdoskop. Haiku europejskie". Publikacji towarzysz zbiór wybranych tekstów, które zapisanych alfabetem Braille’a.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Haiku |
Autor: | Stańczakowa Jadwiga |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Warstwy |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Gdyby tekst Jadwigi Stańczakowej pojawił się na arkuszu matury rozszerzonej z języka polskiego, jej nazwisko na pewno wymagałoby odnośnika. Odnośnikiem potraktowano w tym roku Charlesa Baudelaire'a. Stańczakowej również by się oberwało, na niektórych studiach przestawiana jest w ramach tak zwanych „ciekawostek”. Dobrze, że Miron Białoszewski miał intuicję i podarował ją światu, natchnął, zmusił do pisania, odkrył. Cóż za wyjątkowa para. On życiowo bezradny, egocentryczny, zbuntowany, opryskliwy mizantrop. Niechętny dziewczynom poetkom, otoczył opieką niewidomą kobietę, wyciągał ją z depresji. Czy doceniał przyjaźń, jaką obdarowała go Jadwiga? Czy był zbyt krytyczny w stosunku do jej twórczości? Zazdrosny może? Ona, pragnąca samodzielności, zdominowana przez ojca i ociemniała w wyniku choroby, staczająca się w stany depresyjne, organizowała życie poety, po urzędach biegała, koszule wybierała. Musiało to wyglądać ciekawie, kiedy Miron wywoził Jadwigę na obrzeża Warszawy, od pętli to pętli i omawiał wszystko, co widzi. Był jej oczami. On życiowo poplątany, omawiał jej świat. Zamknięty w ciemni, przed światem, pokochał jej punkt widzenia. Przeczytajcie „Dziennik we dwoje”.„Chwytamrękaw skórzanej kurtkinajprzyjaźniejszyw świeciea w granatowej torbieleżałyróżepomidoryogórkii lataliśmyz tą torbąpo Warszawieza szczęściem".Tymczasem wrocławskie Wydawnictwo Warstwy odkrywa dla nas Stańczakową na nowo zbierając jej teksty haiku w cudownie wydanym tomiku. Nic komercyjnego, nic popularnego, perła. To wydanie przypomina znaną z lata 90tych „Japońską wiśnię” i „Odwieczne drzewo” a także niepublikowany dotąd, pochodzący z archiwum autorki „Kalejdoskop. Haiku europejskie”. Miniatury są tak wyjątkowe jak ich autorka, zamykają w trzech wersach ulotne chwile, łapią momenty nadając im kształt słów, świat ukryty w szczególe, bez odnośnika.
Idealna pozycja do czytania "z zamkniętymi oczami". Autorka traciła wzrok pogrążając się stopniowo w ciemności, omawiała więc świat w miniaturowych formach, tak jak go widziała innymi zmysłami. Niesamowita podróż. Zalecam !