Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wielokrotnie nagradzana (6 prestiżowych nagród!), entuzjastycznie przyjęta przez czytelników opowieść o dorastaniu. Lucy i Ed spędzają noc, podążając ulicami dużego miasta w poszukiwaniu tajemniczego autora prześlicznych graffiti. Intensywne 24 godziny z życia pary nastolatków u progu dorosłości, którzy starają się odkryć, kim są i kim chcą być.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Graffiti Moon |
Autor: | Crowley Cath |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok wydania: | 2018 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
"Jej słowa są obrazami, a ja maluję je na murze w własnej głowie." Lucy, Jazz i Daisy chcą przeżyć przygodę, więc dosiadają się do stolika, przy którym siedzi trzech chłopaków z ich szkoły. Gdy Ed, Leo i Dylan dowiadują się, że kobiety szukają grafficiarza Shadow'a i jego wspólnika - Poety, postanawiają im pomóc. "Ściska mi się serce na myśl, że w tak brzydkim miejscu, miejscu pełnym rdzy, potu i stali, może niespodziewanie pojawić się coś lśniącego, jak miłość." "Graffiti moon" jest książką, której wydarzenia są zamknięte w 24 godzinach. Mimo tak okrojonego czasu, fabuła nie leciała jak z bicza strzelił. Nie znajdziemy tu naciągania, żeby napisać jak najwięcej stron, ani nudy, której można by się spodziewać w tej sytuacji. Opowieść Cath Crowley to nadzwyczaj emocjonująca historia o miłości, przyjaźni, a także dorastaniu. O podejmowaniu nie koniecznie niezłych decyzji, mierzeniu się z rzeczywistością i problemami, którym trzeba stanąć naprzeciw. Dostajemy noc pełną emocji i wrażeń. Aaa i fantastycznych bohaterów! Nie dają się przytłoczyć trudnościom - mimo że czasem ma się ochotę odpuścić - i walczą, żeby kolejny dzień był lepszy. Lucy nie daje stanąć sobie na głowie i potrafi w sztuce dostrzec to, czego inni nie potrafią. Ma artystyczną dusze i niesamowitą wyobraźnie, która bardzo się przydaje przy jej ulubionym zajęciu - dmuchaniu szkła. Gdy pierwszy raz zobaczyła graffiti Shadow'a, postanowiła odkryć kto nim jest. Nie widziała jednak, że już go zna... i nie ma z nim zbyt niezłych wspomnień. Zaślepiona swoim wyobrażeniem o artyście, nie zauważyła, że niezły materiał na chłopaka znajduje się tuż pod jej nosem. Ed'a ma niesamowity talent - jego dzieła wyrażają dużo emocji. Niektórzy interpretując je uważają, że są pesymistyczne, inni powiedzą, że napawają ich optymizmem. Jego ojciec zniknął jeszcze przed narodzinami. Razem z mamą ledwo wiążą koniec z końcem, a jego szef - i przyjaciel za razem - umarł. Nie może już pracować w sklepie z farbami, nie ma z kim rozmawiać o sztuce ani o idealnych odcieniach kolorów. Jedynie co mu pozostało, to wyrażanie siebie przez własną sztukę. Daisy zastanawia się ponad jej związkiem z Dylanem. Przestało być tak kolorowo jak kiedyś i kobieta powili przestaje widzieć ich razem w przyszłości. On natomiast bardzo ją kocha, ale okazuje to w zły sposób. Jazz planuje złożyć papiery do College of Arts na dział aktorski, ale najpierw musi przeżyć przygodę, która ułatwi jej wykonanie monologu pełnego autentycznych emocji i dostania się do wymarzonej szkoły. Leo wyprowadził się od rodziców i zamieszkał z babcią. Gdy myśli o starym domu, pierwsze co przychodzi mu do głowy to dym papierosów i aromat alkoholu. Wyrwał się z tamtej dziury i wyszło mu to na dobre. Zaczął pisać wiersze i chce zrobić w tym kierunku coś więcej. Zdecydowanie dużym plusem są również króciutkie epizody Poety, gdzie znajdziemy spisane przez niego wiersze. Może nie jest ich wiele, lecz jest to bardzo miły dodatek do historii. POLECAM Z CAŁEGO SERCA! "- Dlaczego rzuciłeś szkołę? – pyta niespodziewanie Lucy. - Bałem się, że znów mnie pobijesz."
Nigdy do tej pory nie słyszałam o Cath Crowley, a "Graffiti Moon" to pierwsza jej książka ebook z jaką miałam do czynienia. Kiedy zobaczyłam słowo "graffiti" w tytule, od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Jako osoba, która interesuje się sztuką i sama ją tworzy, zawsze chętnie sięgam po książki, które się na niej skupiają. Dlatego możecie wyobrazić sobie moje szczęście, kiedy ta historia pojawiła się na polskim rynku. A kiedy książkę skończyłam, miałam wrażenie, że moje serce wybuchnie z nadmiaru emocji. Akcja całej książki trwa kilkanaście godzin. Co wcale nie oznacza, że nic się nie losy - ponieważ losy się bardzo dużo. Lucy i Ed na przemian opowiadają nam o swoim życiu. Wplatają w teraźniejszość sytuacje z przeszłości, dzięki czemu dostajemy wgląd w ich życie, nawet jeśli akcja nie trwa nawet dzień. Opisują nam własne wspomnienia, które ukształtowały ich na osoby, którymi są teraz. Oboje są lekko zagubieni, mają wady i podejmują głupie decyzje. Mając naście lat próbują zrozumieć czym jest życie, gdzie jest ich miejsce, jaka czeka ich przyszłość. Polubiłam ich tak bardzo głównie przez to, że nie są perfekcyjni - są prawdziwi. Książka ebook była dla mnie w pewnym sensie magiczna. Nie dosłownie - jednakże autorka nadała jej głębi poprzez sztukę. Każde dzieło stworzone przez bohaterów miało własną historię, z którą wielu z nas prosto mogło by się utożsamić. Ja wielokrotnie czułam się związana z tą powieścią, głównie przez to, że tak nieźle omawiała uczucia, z którymi wielu z nas się zmaga Jedyne czego żałuję, to brak prac Shadowa. Jego sztuka byłaby doskonałym dodatkiem do takiej historii i zdecydowanie zapewniłaby niejednemu czytelnikowi jeszcze większą przyjemność. Wiem, że ja byłabym w niebie. Książka ebook była niesamowita. Chociaż to młodzieżówka, to napisana została nieźle i ciekawie, a włączenie w nią sztuki było genialnym zabiegiem. Głównie w tym graffiti tak mocno się zakochałam, lecz też w zwykłej historii, z którą niejeden nastolatek się utożsami. Książka ebook była głęboka, prawdziwa i bardzo chętnie przeczytałabym więcej od tej autorki. Czytało się ją błyskawicznie - nie wiem czy minęły trzy godziny, a ja już czytałam ostatnią stronę. Zalecam ją bardzo mocno, jeśli zastanawiacie się czy po nią sięgnąć - zróbcie to! http://weronikarecenzuje.blogspot.com/2018/02/recenzja-cath-crowley-graffiti-moon.html
Recenzja z bloga: zatraceni w kartkach Lucy to klasyczna chłopczyca o artystycznej duszy, która za cel obrała sobie spotkać Shadow’a- chłopaka, który pod osłoną nocy upiększa świat własnymi graffiti. Kobieta nie wie jednak, że Cień zdążyła już poznać i nawet była z nim na randce. Ed natomiast to były przyjaciel Lucy, która złamała mu nos. Chłopak nie pochodzi z bogatej rodziny, dlatego musiał porzucić szkołę i podejął prace jako kasjer w sklepie. Jednak jego plany są inne. Ed pragnie być artystą, lecz nie ma pieniędzy na spełnienie własnych marzeń. Dużą rolę odgrywają tu bohaterowie drugo planowi, których jest cała masa. Poznajemy np. Beth, Daisy i Dylana. Jednak akcja kręci się tak naprawdę cały czas dookoła Eda i Lucy i tajemniczego Shadowa. Jeden dzień z życia tych nastolatków spisany na 292 stronach wystarczy, aby pokazać nam bardzo dużo. Narastające uczucie i chęć wolności, to przymioty tej książki, która jest jak poezja. Im więcej osób, tym więcej interpretacji. Pod tym wobec książka ebook jest mega. Podoba mi się, że jest pisana idealnym językiem. Plastyczna i interesująca forma pasuje najmłodszym czytelnikom a różnorodność postaci i barwne opisy to coś dla starszych czytelników, którzy chcą poznać świat młodzieży. Okładka książki jest bardzo cudowna i UWAGA jest to druga książka ebook w żółtej okładce na mojej półce. Pierwszą była Mirror, mirror. Podoba mi się to, że autorka nawiązała do legendarnego Benksy’ego, który podobnie jak Shadow funkcjonuje pod osłoną nocy i maluje graffiti, które są piękne, odwołują się do różnorakich spraw politycznych jak i lokalnych i wzruszają. Cath Crowley pisze jak jej Shadow i Banksy malują, czyli płynnie, z gracją, z wyczuciem i z romantyzmem, którego nie wyrzuca ściśle na pierwszy plan. Podsumowując, „Graffiti moon” to książka ebook o miłości i życiu nastolatków, którzy pragną poczuć wolność. Opowieść jest prowadzona bardziej jak cudowna liryczna historia, lecz pisana prozą. Okładka jest bardzo ładna a motyw graffiti wyjątkowy.
2,5 Czy znacie może Banksy'ego? Rok temu na lekcji Wiedzy o kulturze nauczycielka puściła nam można powiedzieć film dokumentalny o nim i byłam naprawdę zafascynowana. Jest to uliczny grafik, który tworzy bardzo kontrowersyjne prace o polityce i ludziach. Stale pozostaje anonimowy, jednak zwrócił uwagę mediów. Jego historia była naprawdę interesująca i kiedy zobaczyłam, że fabuła tej książka ebook związana jest z graffiti, to koniecznie chciałam ją przeczytać, myślałam, że dostanę jakiś niezły romans z akcją. ,,Graffiti moon" jest to przede wszystkim opowieść młodzieżowa. Mamy tutaj dwójkę bohaterów. Ed młody nastolatek, który musi pracować żeby pomóc mamie zapłacić rachunki, w międzyczasie maluje graffiti po całym mieście. Tworzy cudowne prace, najczęściej związane z Jego życiem. Lucy, kobieta o wielkiej miłości do artystów, chodzi do szkoły i pracuje w hucie, gdzie tworzy też cudowne rzeczy ze szkła. Z całego serca pragnie poznać grafika, który tworzy dzieła w jej mieście. "W sztuce nic nie jest stratą czasu. Tylko tracąc czas, możesz coś osiągnąć, mawia Al." Mamy też co kilka epizodów wiersze ,,Poety", który jest kumplem Eda. Niestety same wiersza mnie zawiodły, były bardzo trywialne. Wydaje mi się, że bardzo wiele straciły na tłumaczeniu, ponieważ jak sama sobie przekładałam, to po angielsku brzmiały lepiej. A szkoda, że tak słabo wypadły, ponieważ są naprawdę fajnym dodatkiem do fabuły. Wątek romantyczny, był strasznie denny, ale... Jak spojrzeć na to z innej perspektywy, to jest to klasyczna młodzieńcza miłość i wówczas wypada już w o dużo lepszym świetle. Książka ebook porusza również poważne tematy, jak kłopoty z utrzymaniem się za małą pensję, czy przestępczość młodzieńcza. ,,Graffiti moon" to fajna lekka młodzieżówka, którą czyta się z przyjemnością. Nie powiem że była zła, ponieważ dla najmłodszych osób będzie świetna, więc jak najbardziej polecam. I nie wiem jak Wam, lecz mi się strasznie podoba okładka. ♥
Moje wrażenia: Uwielbiam książki z literatury młodzieżowej, a zwłaszcza te, które zostały otulone przez nutkę nieodkrytych sekretów i szczyptę kreatywnej pasji. Takie historie, zauroczają mnie nie tylko własną fascynującą fabułą, lecz i siłą własnej nietuzinkowej aury młodości. „Graffiti Moon” jest właśnie taką zbuntowaną i pełną energii książką, którą potrafi w sposób naprawdę wyjątkowy, wypełnić moje czytelnicze serce, magią niezapomnianych emocji. Fabuła i styl: Fabuła książki „Graffiti Moon” jest wyjątkowo buntownicza, kreatywna i pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przywraca w nas beztroskość młodości, smak pierwszej miłości a także strach przed czekajacą nas niepewną przyszłością. Jeśli chodzi o styl autorki, to jest on bardzo lekki, przyjemny i pełen pozytywej energii. Ma w sobie coś, co potrafi wywołać w nas zarówno gest szczerego uśmiechu, jak i grymas bezdennego smutku. I to właśnie dzięki tym niepowtarzalnym cechą, historię tę czytało mi się naprawdę bardzo dynamicznie i co najważniejsze, nieziemsko wciągająco. Bohaterowie: Pani Crowley stworzyła własne postacie z prawdziwą starannością i głębią serca. Każdy z nich jest wyjątkowy, niepowtarzalny i pełen młodzieńczej charyzmy. Ed, Lucy, Daisy, Dylan, Jazz i Leo – to bohaterowie, którzy własną niebanalną historią, potrafią stworzyć tak niesamowitą mieszankę emocji, która nie tylko inspiruje i zachęca, lecz i przyprawia nas o szaleńczy zawrót głowy. Szata graficzna: Moim zdaniem, okładka książki „Graffiti Moon” jest nieziemsko odjazdowa! Ma w sobie styl ulicznej sztuki, który nie tylko nie toleruje nudy i obłudy, lecz i także sztucznych, pełnych kłamstw emocji. Ta okładka ma moc! Bije od niej aura młodzieńczej energii, która posiada w sobie zarówno blask trudnej kreatywności, jak i siłę prawdziwych uczuć. Podsumowanie: „Graffiti Moon” to autentyczna i pełna młodzieńczych emocji historia, która pisana jest nie tylko barwami buntu, miłości i pragnienia, lecz i także łzami szczerego smutku, nadziei i zwątpienia. Ta książka, tworzy w nas niesamowity obraz duszy, który przelany na szarość miejskich murów, wykrzykuje do świata głośną prośbę o wolność!
Zacznę od tego, że staram się nie czytać recenzji ebooków przed ich przeczytaniem, takie samo podejście mam do trailerów. Kłopot nie leży w tym, że boję się natknąć na niechciany spoiler. Po prostu ostatnimi czasy mam w nawyku sięgać po książki w ciemno. Lubię spojrzeć na tytuł, nadać w myślach własny kształt fabule i dopiero zacząć czytać. Po czym potem konfrontuje własne odczucia z opiniami innych. Jestem świadoma, że przez to mogę utracić czas na coś co zupełnie mi się nie spodoba. Jednak czasami zdarza się pozycja taka jak ta, która w jeden wieczór rekompensuje wszelkie rozczarowania. „Graffiti Moon” przedstawia historię młodych ludzi, których jednoczy pasja. Lucy to młoda dziewczyna, która spogląda na świat z trochę innej perspektywy niż większość jej rówieśników. Dorastając przy boku rodziców, którzy pałają miłością do sztuki, sama wyrosła na jej miłośniczkę. Szczególną sympatią obdarzyła tajemniczego grafficiarza, którego dzieła widnieją na murach miasta, w którym mieszka. Kobieta stworzyła sobie obraz chłopaka poprzez obserwację jego rysunków. Podziw jaki w niej wywoływały stał się bodźcem do tego, żeby ruszyła na poszukiwania nieznajomego, który krył się pod pseudonimem Shadow. Niebawem przekona się, że zasada „Patrz poza to co widać” akurat w jej przypadku się nie sprawdza, bo obiekt poszukiwań jest na wyciągnięcie ręki. Czy zmieni się jej stosunek do grafficiarza po konfrontacji wyobrażeń z rzeczywistością? O tym przekonać musicie się sami. Dawno nie przeczytałam tak idealnej młodzieżówki. Śmiem twierdzić, że z do tej pory mi poznanych ta jest najlepsza. Podczas lektury utożsamiałam się z bohaterka, przez co radość z czytania była jeszcze większa. Każda z postaci obecnych w książce pdf była wyróżniającą się, co bardzo urozmaicało historię. Mimo, że sam pomysł na fabułę nie jest niepowtarzalny, to został zrealizowany wyjątkowo. Wszystkiego w tej książce pdf było w sam raz. Ilość dialogów, równoważyła się z ilością opisów. Narracja podzielona została na trzy osoby i było to przeprowadzone bardzo spójnie. Czasami jedna sytuacja relacjonowana była najpierw z perspektywy Lucy, a w następnym rozdziale z punktu widzenia Shadowa. W całej tej historii pojawia się też Poeta, który własnymi wierszami przeplata epizody głównych bohaterów. Faktem jest, że nie znam się na poezji, więc napiszę jedynie tyle, że przekaz w jego słowach był dla mnie zrozumiały i myślę, że właściwie udało mi się zinterpretować te utwory. Wszystko to okraszone jest dużą dawką humoru i oryginalnym stylem autorki. „Graffiti Moon” to książka, która przypomniała mi jaka byłam zanim dorosłe życie przygniotło mnie swoim ciężarem. Uświadomiła, że kiedyś żyłam z pasją, która zniknęła przytłoczona rutyną. Książka ebook zawiera wszystko co potrzeba, żeby stworzyć wartościową lekturę. Przekaz jaki niesie z sobą jest naprawdę istotny. Żyjemy w świecie, w którym ścigamy się z czasem, czas to pieniądz, a ludzi nie stać na marnotrawstwo. Czas, czas, czas. Niewiele go mamy, a tak dużo potrzeba. Pędzimy przez życie, a przez to nie zdążamy nawiązać prawdziwych relacji. To co najładniejsze przecieka nam przez palce, a my nawet tego nie zauważamy. Może warto czasami zwolnić, skupić się na sobie, na innych. Dać się zachwycić. “Graffiti Moon” spowodowała, że chciałam się zatrzymać.
Tekst pochodzi z bloga: https://amandaasays.blogspot.com/2018/02/graffiti-moon-catch-crowley.html BOHATEROWIE Historia opowiada dzieje Lucy, Eda, Jazz, Leo, Daisy i Dylana, jednak na pierwszy plan zdecydowanie wysuwają się Lucy i Ed i to właśnie im przez większość czasu towarzyszymy. Trzeba jednak przyznać, że kreacja bohaterów nie zawodzi - czy to przy głównych postaciach, czy przy tych na nieco dalszym planie. Autorka z niezwykłą lekkością tchnęła w nich życie i pozbawiła papierowości. Każdy z nich ma w sobie coś, dzięki czemu można było go polubić, zrozumieć, może nawet utożsamić się. Chociaż każdy z nich jest inny, to jednak łączy ich sztuka, gdyż wokół niej obracają się ich zainteresowania. Także sztuka i poszukiwania anonimowych grafficiarzy - Shadowa i Poety, jednoczą naszą grupkę w tę zwariowaną noc. Dlaczego? Lucy zachwyca się pierwszym z nich i czuje, że jest on jej przeznaczony, mimo że nigdy go nawet nie widziała. W jej głowie jest mężczyzną idealnym, więc usiłuje korzystać z każdej możliwości poznania jego tożsamości. Gdy więc jedna z przyjaciółek - Daisy, zdradza, że jej chłopak zna grafficiarza i może pomóc go odnaleźć, nie waha się ani chwili. Już po chwili Lucy, Jazz i Daisy wyruszają z Dylanem i jego kolegami - Edem i Leo na szalone poszukiwania. A to dopiero początek! Ponieważ hej, czy wspomniałam, że Lucy złamała kiedyś Edowi nos i teraz spotka go po raz pierwszy od tamtego czasu? Dlaczego to zrobiła? Jest tylko jeden sposób, by się dowiedzieć! 24 GODZINY Akcja książki to zaledwie 24 godziny, jednak jeśli myślicie, że nic się tu nie dzieje, to jesteście w olbrzymim błędzie. W tej książce pdf losy się baaardzo dużo! I chociaż niektóre wydarzenia są naprawdę zwariowane, to jednak wszystko złożone jest w spójną i przyjemną całość. Nie zdradzę, co skomplikuje życie naszym bohaterom, jednak trzeba przyznać - będzie zabawnie! Zwłaszcza, że autorka pokusiła się o masę umiejętnie wprowadzonych żartów i ogólny komizm sytuacji. Aby nie było jednak tylko tak wesoło, dodam, że nasi bohaterowie nie mają lekko, a ich życie wcale nie przypomina bajki. Chociaż główna akcja losy się w ciągu jednej doby, to jednak pojawiło się również dużo wspomnień przywoływanych przez bohaterów i dzięki nim mogliśmy lepiej poznać ich sytuację życiową. W książce pdf obecna jest też swego rodzaju lekcja, którą możemy odczytać pomiędzy wierszami. Dlatego tym bardziej ta lektura mi się podobała, ponieważ uwielbiam jak spod lekkiej i zabawnej otoczki wyłania się coś cięższego i z przesłaniem. STRUKTURA Nasza historia opowiadana jest z trzech perspektyw - Lucy, Eda a także Poety i to właśnie zmiany narracji wyznaczają granice kolejnych rozdziałów. W przypadku pierwszej dwójki narracja jest pierwszoosobowa, zaś świat widziany oczami Poety poznajemy w formie jego wierszy. Nie ma jednak powodów do obaw, jeśli nie jesteście olbrzymimi wielbicielami poezji - nasz bohater podchodzi do niej w sposób nowoczesny, jednocześnie pisząc w taki sposób, że bez problemu zrozumiemy jego historię. Było to wyjątkowo interesujące rozwiązanie, gdyż dzięki takiemu zróżnicowaniu mogliśmy doskonale poznać charaktery naszych postaci. Zwłaszcza, że każdy z nich ma w sobie coś z artysty. Książkę czytało mi się wyjątkowo lekko i przyjemnie, a wszystko za sprawą zręcznego pióra autorki, która zgrabnie przeplatała poważniejsze wątki luźnymi i zabawnymi scenami. Niewielkie gabaryty zaś sprawiły, że Graffiti Moon to doskonała lektura na jeden wieczór. PODSUMOWUJĄC Graffiti Moon to książka ebook lekka i przyjemna, jednak wcale nie umniejsza jej to pod wobec przesłania, które też w niej znajdziemy. Interesujący pomysł na historię, udana kreacja bohaterów, humor i fantastyczny klimat, zapewniony przez bieg zdarzeń zamknięty w 24 godzinach. Lektura minęła mi szybko, ponieważ książkę się wręcz pochłania, a teraz z niecierpliwością czekam na kolejną książkę autorki, ponieważ jak najbardziej polubiłam jej styl pisania i lekkość, z jaką przekazuje własne opowieści czytelnikom. Jak najbardziej polecam! Komu? Przede wszystkim fanom nieco nietypowych i tych mądrzejszych młodzieżówek - Graffiti Moon to książka ebook zdecydowanie dla Was!
Klasyczna chłopczyca Lucy jest oczarowana pracami tajemniczego artysty Shadow’a i co wieczór goni w poszukiwaniu jego świeżych graffiti. Kobieta ma obsesyjną wręcz nadzieję, że będzie miała kiedyś sposobność spotkać ich autora. Lucy nawet nie ma pojęcia, że tak naprawdę już go zna. Co więcej, była już z nim na randce. Ed nie ma w życiu lekko. Chłopak jest samotnikiem nierozumianym przez innych, a jego rodzina boryka się z brakiem pieniędzy. Ed pracuje w sklepie z farbami, odkąd podjął się desperackiego kroku i porzucił szkołę. Jednak jest coś, co sprawia, że czuje się szczęśliwy. Młodzieniec znajduje upust emocji w sztuce, a konkretniej w malowaniu graffiti. Czy Lucy uda się wreszcie odkryć, kto kryje się za poruszającymi malunkami? WOW! To było naprawdę coś! Jak Jaguar czasami wrzuci jakąś nowość, to trudno się pozbierać po lekturze. Tak było i w przypadku „Graffiti Moon”. Fabuła opiera się na przedstawieniu losów nastolatków wkraczających w dorosłość. Ich kłopoty i rozterki zostały ukazane jednocześnie w dosadny i subtelny sposób. Autora ukazuje jak istotną rolę dla przyszłości może odegrać jedynie jeden wieczór. Życie bywa bardzo pogmatwane, tak jak dzieje naszych bohaterów. Cath Corwley udało się to idealnie zobrazować. Książka ebook autentycznie wzrusza i wywołuje skrajne emocje. Styl jakim posługuje się autorka jest lekki i przystępny. Opisy są treściwe, lecz nieprzytłaczające. Wszystkie wątki doskonale się ze sobą łączą, nie ma wyraźnych zgrzytów. Niemal od razu wciąga się w lekturę, która już potem całkowicie pochłania czytelnika. Postacie z miejsca wzbudzają sympatię, są autentyczni i pełnokrwiści. Cath wiarygodnie przedstawia dzieje bohaterów, z całkowitą szczerością. Obowiązkowa lektura, która na pewno zapisze się w pamięci.
Graffiti – nazwa zbiorcza dla różniących się tematem i przeznaczeniem fragmentów wizualnych, np. obrazów, podpisów albo rysunków, które są umieszczane w przestrzeni publicznej albo prywatnej za pomocą różnorakich technik. Zazwyczaj tworzone jest anonimowo i bez odpowiednich zezwoleń albo – rzadziej – za zgodą lub na zamówienie właściciela pomalowanego obiektu, jak np. graffiti „Łobez – plan miasta” wykonany przez miejscowych twórców. Graffiti, szczególnie nielegalnie umieszczane w przestrzeni publicznej, przez jednych traktowane jest jako akt wandalizmu, przez innych – jako forma sztuki. Uwielbiam graffiti dla mnie to super sztuka taki swego rodzaju sreet art (Street art – dziedzina sztuki tworzona w miejscu publicznym, najczęściej "na ulicy" w formie bezprawnej ingerencji. Termin zawiera w sobie tradycyjne graffiti, ale nierzadko jest użyty dla odróżnienia aktywności artystycznej w przestrzeni miejskiej od wandalizmu. Określenia street art najprawdopodobniej po raz pierwszy użył Allan Schwartzman w 1985. Street art nie posiada ściśle określonych reguł działania, struktur dzieła, ani innych wyznaczników. Każdy tworzy jak chce i gdzie chce, przy czym w opinii odbiorców niekoniecznie jest to uznawane za działalność artystyczną). To jakoś mi bardziej pasuje do tego rodzaju sztuki, tak dla mnie to sztuka. Oczywiście nie mylić tego z wandalizmem i głupimi malunkami, lecz z przepięknymi rysunkami, które czasami malowane w biegu i stresie, a wyglądają jak arcydzieła. Kiedy otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar książkę „Graffiti Moon”, miałam nadzieję, że będzie to bardzo niezła książka. Shadow, nikt nie jest w stanie go namierzyć. Nie wiadomo skąd się pojawia, nie wiadomo kiedy. Rano można podziwiać jego dzieła na kolejnym murze. Nie jest, legalne to, co robi, lecz to dodaje adrenaliny. Nie jest wandalem, ale artystą. Graffiti to jego recepta na to, aby jakoś przeżyć w otaczającej go rzeczywistości. To swego rodzaju bunt przeciwko przeciwnościom losu. Ona dziewczyna, która miłuje sztukę, pracuje u szklarza. Uczy się obróbki i artystycznego wykonywania przedmiotów ze szkła. Jest zachwycona jego rysunkami. Niestety nigdy go nie widział, nie może go spotkać. On zawsze jest szybszy. Staje się to jej obsesją i marzeniem. Tymczasem na jej drodze staje Ed, którego już raz spotkała. Nawet połamała mu nos. Ed to bardzo skryty i zagadkowy gość. Mało kto zna jego tajemnice. Podczas jednej nocy świat naszych bohaterów wywróci się do góry nogami. Książka ebook jest bardzo fajnie napisana, czyta się ja lekko, nie brakuje w niej jednak rzeczywistości, która czasami bywa dość bolesna. Młodzież, która musi walczyć ze własnymi lękami, z życiowymi porażkami, z rzeczywistością, która stawia nam coraz wyżej poprzeczkę. Jest to naprawdę bardzo niezła literatura młodzieżowa.
„Graffiti Moon” to powieść, która kupiła moje czytelnicze serce własną okładką i minimalistycznym opisem, który zdradza bardzo niewiele z fabuły. Poza tym do tej pory nie znałam twórczości tej autorki, więc postanowiłam to zmienić. Czy wnętrze okazało się równie dobre? Zapraszam na recenzję. Lucy od jakiegoś czasu podkochuje się w zagadkowym grafficiarzu, który ukrywa się pod pseudonimem Shadow. Kobieta nie wie, jak chłopak wygląda, lecz czuje, że to właśnie on mógłby być tym jedynym, bo tak jak i ona miłuje sztukę. Ed to niesamowicie wrażliwy nastolatek, który w życiu się trochę zagubił, z powodu kłopotów z nauką porzucił szkołę w dziesiątej klasie i zaczął pracować, by móc dokładać się mamie do czynszu. Gdy szef Eda umiera, chłopak następny raz czuje się nic niewart, bez perspektyw na dalszą przyszłość. Jednak wszystko się zmienia w dniu, gdy Lucy wraz z kolegami świętuje zakończenie dwunastej klasy. Wówczas właśnie ta dwójka na siebie wpada i spędzają ze sobą niemal całą noc. Noc, która może odmienić ich życie Lecz czy odmieni? Przekonajcie się sami. "Żebym wreszcie spotkała Shadowa. Poetę też, lecz przede wszystkim jego. Faceta, który maluje w ciemnościach. Maluje ptaki uwięzione na ceglanych murach i ludzi zagubionych w widmowych lasach. Maluje chłopaków, którym z serca wyrasta trawa i kobiety z kosiarkami. Artysta malujący takie rzeczy to ktoś, w kim mogłabym się zakochać. Tak naprawdę" Przyznam się Wam szczerze, że mimo tego, iż bardzo spodobał mi się opis książki, to i tak podchodziłam do niej dość sceptycznie. Ebooków o nastolatkach powstało już dużo i naprawdę ciężko napisać coś, co zaskoczy, zadziwi i przyniesie powiew literackiej świeżości. Cath Crowley się to udało, ponieważ prawdopodobnie jeszcze nigdy nie czytałam tak pięknej i tak cudownie napisanej historii o nastolatkach, o uczuciach, o miłości i o wkraczaniu w dorosłość. Mnie ta opowieść porwała w głąb fabuły już od pierwszej strony i chłonęłam ją całą sobą. Jak dla mnie ta historia mogłaby się nigdy nie kończyć, no lecz cóż wszystko, co dobre kiedyś ma własny koniec. Na pewno do tej książki jeszcze kiedyś powrócę, by następny raz spotkać się Lucy, Jazz, Daisy, Edem, Leo i Dylanem i od świeża poznać ich opowieść. Muszę przyznać, że autorka perfekcyjnie stworzyła bohaterów i doskonale przedstawiła złożoność młodzieńczych charakterów. Bohaterem, który najbardziej przypadł mi do gustu był Ed, chłopak naprawdę niesamowicie wrażliwy i zagubiony w życiu. Oczywiście to wszystko było nieźle przez niego maskowane, ponieważ z pozoru wydawał się całkiem inny, silny, twardy i przebojowy. Ed skrywał także pewien sekret, który mógł być przeszkodą w bliższych relacjach z Lucy. Jeżeli chodzi o Lucy to była z niej ogromna romantyczka, która zakochała się w nieznajomym i zagadkowym grafficiarzu. Niestety nigdy nie miała szczęścia, by go spotkać i cały czas żyła tylko jego wyobrażeniem. W książce pdf znajduje się więcej bohaterów… Jazz, której podobał się Leo i Daisy, która właśnie zerwała z Dylanem. Przez niespodziewane spotkanie ta szóstka spędziła ze sobą noc pełną wrażeń, niebezpieczeństwa, radości i odkrywania swoich sekretów. Książka ebook została napisana z perspektywy Lucy i Eda, czyli tak jak lubię. Epizody krótkie, treściwe i na temat, nie znajdziecie w nich zbędnych zapychaczy. Jak dla mnie to opowieść doskonała i do niczego nie mogłabym się doczepić. Autorka wplotła w fabułę dużą dawkę sztuki. Znajdziecie w niej wiersze, cudowne opisy graffiti i obrazów wybitnych malarzy. Nie myślcie sobie tylko, że przez to książka ebook nieustanna się nudna, ponieważ zdecydowanie tak się nie stało. Wszystko zostało wyważone, by nie przytłaczać najważniejszego wątku, który dotyczył Lucy i Eda. Jestem pod olbrzymim wrażeniem tej powieści, ponieważ historia tej dwójki bohaterów cały czas siedzi mi w głowie. To dwadzieścia cztery godziny z życia nastolatków, którzy stoją u progu dorosłości i którzy uświadamiają sobie, co chcą robić i kim chcą być. To prześliczna i liryczna opowieść o miłości do sztuki, która połączyła dużo serc. To powieść, która uświadomiła mi także, że nie zawsze najistotniejsza jest akcja, czy napięcie utrzymujące się do ostatniej strony, czasami starczy wczytać się w uczucia i odnaleźć w książce pdf głębszy sens. Uwierzcie mi, to wystarczy, by przepaść. Polecam! Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Wielokrotnie nagradzana autorka (6 prestiżowych nagród). Entuzjastyczne recenzje na goodreads.com. Liryczna, wyśmienita literacko opowiadanie o szaleństwach młodości. Takie info i kilka rekomendacji posiadałam przed lekturą, a jednak zdecydowałam się. Czy było warto? Nie będę owijać w bawełnę i od samego początku powiem Wam, że ta książka ebook to totalny hit i z pewnością będzie jedną z ciekawszych, trudnych historii jakie przeczytam w 2018 roku. Swoim mową i pięknem opisu uczuć ujęła moje serce i sprawiła, że dosłownie musiałam dawkować sobie kartki (z pewnością wiedzą o tym Ci, co oglądają moje instastories!). Spodziewałam się dziecinnej młodzieży, jakiegoś słabego lovestory z dziećmi malującymi po ścianach banalne obrazy/napisy. To, co dostałam to więcej, o dużo więcej, niż prawdopodobnie byłabym w stanie w ogóle ująć w własne skromne słowa. Po pierwsze nie sugerujcie się za bardzo okładką. Jest ciekawa, intrygująco żółta a także nawiązuje do graffiti. Lecz ten pocałunek... nie znajdziecie tutaj jakiś tandetnych scen z pierwszych miłosnych chwil nastolatków. Ten przekaz to raczej zobrazowanie uczucia i miłości, niż sygnał do przynudzających stron o całowaniu się! To, co mnie "kupiło" od samego początku (tak dosłownie to wystarczyło jakieś 5 stron) to był język. KURDE ja nie wiem, jak Wam to przekazać, lecz sam sposób formułowania zdań, narracja i słownictwo jest tak mądrze skomponowane, że miałam wrażenie jakbym czytała wprost z dusz bohaterów książki. Zdecydowanie nie jest to opowieść tylko dla młodzieży, chociaż postacie są w nastoletnim wieku. W tej historii mamy idealny dowód na to, że nie zawsze liczy się akcja i napięta fabuła, lecz również opisane uczucia i głębszy przekaz. Tutaj akcja to zaledwie 24 godziny, które choć przepełnione są w dużo interesujących wydarzeń, to są dodatkowo pełne poetyckich i szczerych myśli na temat sztuki. Ed to chłopak, który pod pseudonimem Shadow umieszcza w swoim mieście graffiti. Ma jednak zasadę, że nie robi tego na prywatnych budynkach, nie niszczy mienia takich osób. Stara się wykonywać je w opuszczonych miejscach, lub takich, gdzie miasto dało na to pozwolenie. Jest niesamowicie wrażliwy na barwy, potrafi latami szukać idealnego odcienia niebieskiego do projektu, jaki powstał w jego głowie. W trakcie lektury daje się poznać jako osoba inteligenta, empatyczna i odpowiedzialna. Lucy to dziewczyna, która wielbi oglądać właśnie te dzieła, choć nie zna ich autora (bądź tak jej się wydaje). To młoda artystyczna dusza, która na dodatkowych warsztatach ze szkła rozwija własne zainteresowania. Jest zauroczona działami Shadowa i niemal w każdą noc stara się go spotkać na mieście. Jest zdeterminowana, by spełniać własne cele i marzenia. Czy można ze sobą rozmawiać i nie słyszeć? Czy można ze sobą przebywać i nie widzieć drugiego człowieka? Okazuje się, że tak. Bohaterowie na pierwszym spotkaniu ulegają błędnemu pierwszemu wrażeniu, stereotypom, powierzchowności i nie dostrzegają w sobie nawzajem delikatności obojga dusz. Dowiecie się tutaj jak to jest naprawdę poznawać drugą osobę i jak czytać pomiędzy wierszami swoich wypowiedzi. To, co też zwróciło moją uwagę to postawa rodziców a także Berta, przyjaciela/mentora/opiekuna Eda. Te osoby wspierały nastolatków w ich dążeniach, mimo, że świat wręcz krzyczał do nich, że "ze sztuki się nie wyżyje"- to właśnie Ci bliscy cenili urok serc i urok sztuki. Dla każdego z nas sztuka jest czymś innym. Należy pamiętać, że istnieją osoby, które poprzez własne funkcjonuje wyrażają siebie, własne emocje, przeżycia i problemy. Uważam, że jest to cudowne i nie należy nigdy tego krytykować. Zakończenie trzyma w napięciu do ostatniej strony. Starałam się delektować każdym zdaniem, lecz na koniec zdecydowanie przyspieszyłam lekturę chcąc wiedzieć "co dalej?". Spotkacie tutaj dwoje artystów, którzy potrafią nawzajem "czytać" własne prace, którzy potrafią nawzajem czytać swoje serca i przekaz, jaki dają ich dzieła. Nie mam więcej niestety bardziej ambitnych słów, by omówić Wam to jak ta książka ebook wpłynęła chociażby na mnie i jak bardzo (i jeszcze bardziej) mi się podobała. Być może ma to związek z moimi niezrealizowanymi marzeniami, brakiem wsparcia ze strony bliskich w ich realizacji i obecnym hobby, które ludzie też bardzo lubią komentować. Ta książka ebook daje NADZIEJĘ na spełnienie marzeń i podążanie swoją ścieżką. Będzie mi bardzo smutno jak jednak nie skusicie się na jej lekturę.
Jedna noc. Poszukiwania. Pościg za nieznanym. Tajemnice. Jeden ranek. Szczerość. Odwaga. Dwoje ludzi. Rodzące się uczucie. Wspólna pasja. Potyczka o odbudowę zaufania. Książka ebook opowiada o Lucy i Edzie, a także o ich znajomych, których mamy okazję poznać już na początku. Akcja powieści rozgrywa się w jedną noc i w jeden ranek podczas których zmienia się wiele. Poszukiwania człowieka, którego mało osób widziało i którego prawdziwego imienia nie zna nikt. Zmieniające się uczucia. Kłamstwa. Sekrety Szczerość. Odwaga. To wszystko dostajemy w tak krótkim czasie. Jednak cały czas to sztuka odgrywa główne skrzypce. Wszystko kręci się wokół niej. W „Graffiti Moon” perspektywy Lucy i Eda pojawiają się naprzemiennie, byśmy mogli wczuć się w sytuację obojga z głównych bohaterów, poznać ich punkt rozumowania, postrzegania świata, sztuki. Pojawiają się także epizody z perspektywy Poety, opowiadane wierszami, co jest naprawdę miłą odmianą i miłym urozmaiceniem. Nie można powiedzieć o książce pdf zbyt wiele, ponieważ nie liczy sobie nawet 300 stron, a jednak losy się w niej sporo, lecz zapewniam, że nie jest to coś, co potrafi czytelnikowi namieszać w głowie i sprawić, że nie wie się o czym się czyta. Powszechnie wiadomo, że zbyt wiele akcji zgranych w jednym okresie może sprawić, że się pogubimy ¬¬– w końcu cała historia jest rozegrana w jedną noc i jeden poranen – lecz nie w „Graffiti Moon”. Jest to historia, którą czytamy z lekkością i zarazem przyjemnością. Nie dostaniemy również zapychaczy, nudnych fragmentów. Dostajemy za to, jak już wspomniałam, pościg za nieznanym. Poszukiwania nieznanego. Odkrywanie. Ostatnie strony spędziłam ze ściśniętym żołądkiem, obawiając się końca, ponieważ jednak zżyłam się z Lucy i Edem w tak krótkim okresie i mocno im kibicowałam. Jednak czy doznałam łez czy zadowolenia? Nie zdradzę, byście sami mogli się przekonać. Jeśli szukacie czegoś lekkiego na jeden, góra dwa, wieczory, to będzie coś dla was. Więc czy polecam? Z całego serca. Ta historia przypadła mi do gustu i cieszę się, że miałam okazję się z nią zapoznać i to jeszcze przed premierą!
Na ostatniej prostej przed dorosłością czeka niejedna przeszkoda. Niektóre z nich są znane, inne stanowią przedsmak tego co może nastąpić w przyszłości. Lecz jest to też czas na poznawanie siebie i innych a także dostrzeżenie czegoś co wcześniej umykało oczom i sercom. Czasem ważne sprawy ukryte są między wierszami, na graffiti a także w szkle … Lucy wie czego i kogo chce, po pierwsze w szkle oddawać to co jest dla niej ważne, a po drugie zbliżyć się do Shadow`a. Ed nie do końca ma sprecyzowane plany, za to stale coś czuje do Beth. Daisy i Dylan to całkiem inna historia, chłopak prawdopodobnie spalił wszystkie mosty łączące go z dziewczyną, w końcu obrzucanie jej jajkami nie należy do zbyt romantycznych gestów. No a Jazz i Leo są bardziej do siebie podobni niż przypuszczali. Za nimi końcówka roku szkolnego, przed nimi wakacje i całe życie, lecz w ciągu bliskich godzin liczy się niezła zabawa i może spełnienie marzeń? Ciepły wieczór sprzyja nawiązywaniu świeżych znajomości albo odświeżaniu starych, to drugie dotyczy Eda i Lucy, mających za sobą pierwszą randkę jakiś czas temu i złamany nos zamiast romantycznych chwil. Od tego momentu dużo się zmieniło, oboje pamiętają tamto wydarzenie, ale zdania mają różnorakie w tym temacie. Jednak teraźniejszość przynosi im całkiem nowe wrażenia, niejedno zmieniło się w ich codzienności, dla Lucy liczy się obecnie tworzenie szklanych rzeźb i Shadow, autor graffiti jakie wprost krzyczą do niej. Niestety nikt nie wie kim on jest, lecz jego talent i prace sprawiły, iż kobieta zakochała się w nim i usilnie stara się go wytropić, na razie bez skutku. Ed tego wieczoru jest opcją awaryjną chociaż czy na pewno jedynie nią? Pozostali też mają własne plany i pragną by właśnie zaczęły się ziszczać. Co przyniesie ciepły wieczór i gorąca noc? Może trzeba przyjrzeć się graffiti i spojrzeć na nie z nowej perspektywy? Już nie dzieci, jeszcze nie dorośli, nie tylko obserwatorzy życia, lecz i jego aktywni uczestnicy, już majaczy się na horyzoncie dojrzała przyszłość, ale jeszcze ma bardzo rozmazana kontury i bywa fatamorganą. Tacy są właśnie bohaterowie „Graffiti Moon”, młodzi, pełni marzeń, niektórzy z nich już z pierwszymi bliznami na duszy i ciele, zwłaszcza te pierwsze przypominają im o społecznych ramach w jakich ciężko się zmieścić. Cath Crowley wyjątkowo obrazowo oddała słowami emocje buzujące w umysłach postaci, ich rozterki, pragnienia, lęki a także … talent, pozwalający mieć nadzieję na lepsze jutro i przede wszystkim dający wytchnienie od otoczenia. Fabułę poznajemy z paru perspektyw, dopełniających się nawzajem i odsłaniających to, co do tej pory skrywano w zakamarkach serca. W krótkim czasie czasu kumulują się uczucia, do głosu dochodzą pragnienia uważane do tej pory za nierealne, a graffiti stają się tłem dla wydarzeń, których nikt się nie spodziewał, ale o jakich w sercu marzono. Autorka prezentuje wyjątkowo wrażliwych młodych ludzi, stojących u progu dorosłości, lecz mających za sobą już pierwsze poważne wybory i ponoszących tego konsekwencje, z olbrzymimi pokładami entuzjazmu, ale i lękami. „Graffiti Moon” to historia kilkorga nastolatków opowiadana nie tylko wyrazami, ale i obrazami a także sztuką, to dzięki tej ostatniej mogą pokazać światu kim są, czego od siebie i innych oczekują, co ich rani, a co zachwyca. Czasem ważne sprawy ukryte są między wierszami, na graffiti a także w szkle i można je zauważyć tylko jeśli odrzuci się maski.
Opowieść opowiada nie tylko o młodzieńczej miłości, lecz też o problemach, z którymi boryka się każdy. Ed porzucił szkołę, a jego matka nie ma pieniędzy na utrzymanie. Chłopak postanawia znaleźć pracę i ku jego uciesze przyjmuje go Bert do sklepu z farbami. Świat wykreowany w "Graffiti Moon" jest niesamowity. Cała akcja toczy się przez jedną noc, a książka ebook nie ma wiele stron, mimo tego zawiera w sobie niesamowite mądrości. Znajdziemy tutaj sytuacje, które spotykają także nas. Dzięki tej powieści możemy zobaczyć jak bohaterowie borykają się ze własnymi problemami. Postacie są idealnie wykreowane. Ed to przystojny, utalentowany młodzieniec, a Lucy to ambitna, czasami naiwna marzycielka, która uświadomi sobie, że nie do końca wszystko wygląda tak, jak w jej wyobrażeniach. ZAPRASZAM na całą recenzję tutaj: https://wysnioneksiazki.blogspot.com/2018/01/55-przedpremierowo-graffiti-moon-cath.html
"Graffiti Moon" to klasyczna "młodzieżówka", czyli książka ebook o młodzieży i dla młodzieży. No... może nie taka klasyczna - to określenie zdecydowanie do niej nie pasuje, lecz reszta się zgadza. Czy ja, jako przedstawicielka starszej już "młodzieży" odnalazłam się w tym klimacie? Zapraszam do lektury. Lucy - to nastolatka o romantycznej duszy. Niby zwykła dziewczyna, jakich wiele... Od jakiegoś czasu Lucy zakochana jest w pewnym malarzu, który fascynuje ją własnymi obrazami przedstawianymi przy pomocy graffiti. Jednak aby go spotkać, najpierw musi odnaleźć tajemniczego Shadow, a niestety nawet ci, którzy go znają, nie chcą puścić pary z ust. Kobieta nie da jednak prosto za wygraną, a prawda, jaką przyjdzie jej poznać może bardzo ją zaskoczyć. Ed to kumpel Lucy. W chwili kiedy go poznajemy, to raczej były kumpel po tym, jak kobieta złamała mu nos na pierwszej randce. Chłopak wychowuje się w biednej rodzinie, co zmusza go do porzucenia nauki i zatrudnienia się w sklepie jako sprzedawca. Jednak nie ten fach jest jego marzeniem - Ed chce być artystą i ma ku temu spore predyspozycje. Prócz głównej dwójki bohaterów znajdziemy tutaj całą rzeszę innych, bez których fabuła zdecydowanie nie byłaby tak intrygująca, jednak to Lucy i Ed stanowią podporę akcji... no i tajmniczy Shadow... Jeden dzień z ich życia i jedna książka, która mimo, że nie mieści miliona stron, potrafi pokazać nam bardzo dużo. Pamiętam jak w szkole podstawowej, moja polonistka uczyła nas interpretacji wierszy. Ile było osób w klasie, tyle było interpretacji, ponieważ każdy inaczej rozumiał sztukę. Tak samo jest w "Graffiti Mooon". Jeden obraz namalowany farbą w spray - u, a możliwości jego zrozumienia nieograniczona ilość. Epizody pisane naprzemiennie, pokazane z punktu widzenia różnorakich bohaterów i wyjątkowo barwne i żywe opisy pozwalają czytelnikowi idealnie wczuć się w szereg odczuć jakie targają opisywaną młodzieżą. Autorka ma niesamowicie plastyczny styl literacki, a dodatkowo potrafiła całość złożyć w niesamowicie oryginalną i wciągającą treść. To prawdziwa sztuka ukazać oczami dorosłego świat nastolatków, tak różnoraki przecież od naszego. Poszukiwanie swego miejsca w życiu, stylu i miłości, a zarazem uczenia się dorosłości - to ich świat, świat młodzieży, o którym my dorośli zapomnieliśmy do tego stopnia, że zupełnie go nie rozumiemy... Element książki: LUCY Pedałuję z całych sił, w dół Rose Drive, gdzie domy pływają w kałużach pomarańczowego światła latarń. Gdzie ludzie siedzą na werandach w nadziei na chłodny powiew. Tak bardzo chcę zdążyć. Błagam. Właśnie przyszedłem do pracowni. Są tu twoi goście od graffiti, Shadow i Poeta, spisał Al, a ja wyruszyłam w drogę pośród nocy, pod niebem, pod krwawiącym niebem, które powoli czerniało. Tata, siedzący przed swoim skladzikiem, zawołał za mną: - Tak wcześnie umówiłaś się z Jazz? Gdzie się pali, Lucy Dervish? We mnie. Pod skórą. Żebym tylko zdążyła. Żebym wreszcie spotkała Shadowa. Poetę też, lecz przede wszystkim jego. Faceta, który maluje w ciemnościach. Maluje ptaki uwięzione na ceglanych murach i ludzi zagubionych w widmowych lasach. Maluje chłopaków, którym z serca wyrasta trawa i kobiety z kosiarkami. Artysta malujący takie rzeczy to ktoś, w kim mogłabym się zakochać. Tak naprawdę. Tak niewiele dzieli mnie od spotkania z nim i tak bardzo tego pragnę. Mama powiada, że chwila, kiedy pragnienie zderza się z realizacją, to chwila prawdy. Chcę tego. Chcę wpaść łatwo na niego, niech siła zderzenia sprawi, że nasze myśli wysypią się na ziemię, a my pozbieramy je dla siebie nawzajem, a później je sobie zwrócimy, niczym kopczyki lśniących kamieni. W miejscu, gdzie Singer Street osiąga najwyższy punkt, ukazuje się miasto, wznosi się neonowo błękitne. Gdzieś w głębi nieba czai się burza, usiłuje przebić się na powierzchnię przez falę gorąca. Z daleka dobiega śmiech. Na rozsypującym się murze widnieje jedno z dzieł Shadowa, serce, które pękło w wyniku trzęsienia ziemi. Pod spodem widnieje napis Powyżej skali Richtera. Serce nie wygląda jak z walentynkowej kartki, tylko całkiem realistycznie, ma żyły, arterie, komory i przedsionki. Las rozmiaru pięści w środku klatki piersiowej. Odrywam dłonie od hamulców, puszczam. Drzewa i ogrodzenia zlewają się ze sobą, beton mógłby być niebem, fabryki rozciągają się przede mną jak upstrzony światłem sen. Skręcam i pędzę dalej ulicą, przy której znajduje się pracownia Ala. Siedzi na stopniach, ponad jego głową krążą maleńkie ćmy, bawią się w blasku. Pędzę w stronę cienia. Shadow. Cień. Zaraz nastąpi zderzenie. Ostatni odcinek pokonuję w szaleńczym tempie, zatrzymuję się gwałtownie. - Jestem. Udało się. Jak wyglądam? Al dopija kawę i stawia kubek na stopniu. - Jak dziewczyna, która spóźniła się jakieś pięć minut. ED Noc jest bardzo gorąca, zwłaszcza jak na październik. Na ulicach jest więcej ludzi niż zwykle, więc dynamicznie maluję niebo. Oczy dookoła głowy. Wypatruję glin. Wypatruję intruzów. Maluję żagle i wszystkie inne rzeczy, które krzyczą, że chcą z puszki na ścianę
Chwytając za tę opowieść nie spodziewałam się po niej niesamowitej i obfitej w emocje historii, która chwyci mnie za serce i sprawi, że będę chciała więcej i więcej. Stawiałam raczej na ciekawą, aczkolwiek zwyczajną pozycję, którą przeczytam, odłożę na półkę i o niej zapomnę na kolejnych kilka tygodni. Jednak tak się nie stało. Okazało się, bowiem, że "Graffiti moon" to historia, która rozkochuje nas w sobie, delikatnie i powoli, aż na koniec mamy ochotę zacząć tę historię po raz kolejny. Przedstawia ona element z życia nastolatków, którzy powoli wkraczają w dorosłe życie. Pomimo tego, że zostaje nam przedstawiony tylko i wyłączenie jeden dzień, jest on pełen intensywnych wydarzeń. Autorka porusza tą powieścią nie jeden problem, nie jeden dylemat, który może doskwierać każdemu. Niełatwa sytuacja rodzinna, nierówność społeczna, przyjaźń to tylko ułamki tego, o czym opowiada ta opowieść. Ponieważ w wysokiej mierze mówi ona o sztuce, o interpretowaniu obrazów a także uczuć, o dostrzeganiu kolorów, tam gdzie każdy widzi jedynie biel. "Kto powiedział, że romantyczna miłość umarła? Nieprawda. Po prostu mieszka w składziku" Lucy zakochana jest w zagadkowym malarzu graffity, Shadow. Facet tak jej zaimponował własnymi obrazami, że stał się w znacznej mierze jej obsesją. Kobieta zakochana po uszy, nie ma pojęcia, że jej wymarzony chłopak jest tak blisko. Ed to nastolatek z bardzo trudną sytuacją domową. Brak pieniędzy i nie zrozumienie ze strony innych sprawia, że chłopak rzuca szkołę i zaczyna pracować w sklepie z farbami. Chłopaka jednak spośród innych ludzi wyróżnia głęboka dusza artysty. "Graffiti moon" prezentuje czytelnikowi jak daleko leży wyobrażenie od prawdy a także ukazuje nam konsekwencję własnych wyborów. To głęboka i cudowna opowieść, która rozkochuje nas w sposób magiczny. Nadaje naszemu życiu barw. "Graffiti moon" to nietypowa literatura młodzieżowa. Prezentuje jak to jest stawić czoła światu, jak walczyć, kiedy życie rzuca Ci gigantyczne kłody pod nogi. Pokazuje, że sztuka to nie tylko malowanie obrazów, to słowo określające tak naprawdę wszystko, co tylko chcemy. Jest czymś wyjątkowym, bo jest interpretowana przez wszystkich inaczej, każdy czuje coś innego spoglądając na dzieło jakiegoś artysty i to właśnie sprawia, że ona nigdy nie umrze. Poznajemy przez tę pozycję szóstkę wyjątkowych osób, każdą obdarzoną innym talentem, które razem sprawiają, że ta opowieść jest taka niesamowita w własnej prostocie i po przeczytaniu zapada nam głęboko w pamięci. Ed to bohater, który prawdopodobnie najbardziej mi zaimponował a także sprawił, że zapałałam do niego olbrzymią sympatią. Chłopak z olbrzymim talentem plastycznym, z duszą artysty, jednak z gigantycznymi kłopotami rodzinnymi i finansowymi. Przez karty pozycji dostrzegamy jego zmianę na lepsze a także uczucie, jakie rodzi się w głębi jego serca. Zostaje ukazana nam jego metamorfoza. Zresztą nie tylko on przechodzi "ewolucję". Każdy bohater w ciągu tych dwudziestu czterech godzin zmienia się na naszych oczach nie do poznania. Z postaci szarych na białym tle, kończymy historię z bohaterami o intensywnych i głębokich kolorach. Ed i Lucy to postacie i równocześnie narratorzy tej powieści. Z reguły różni, jednak nie wiedzą, że łączy ich taka sama miłość do sztuki. To właśnie rodzi między nimi nić połączenia, która z każdą stroną nabiera barw. Lucy to pełna nadziei nastolatka, która nie raz wydaje się po prostu naiwna, jednak jest to dopuszczalne, zważywszy na jej wiek. Ed za to gra twardego i nie do złamania mężczyznę, jednak to tylko fasada, bo tak naprawdę to wrażliwy nastolatek z duszą artysty. W książce pdf opisywane są obrazy i pokazane jest z różnorakich perspektyw ich interpretacja. Każdy inaczej odbierze sztukę i takie właśnie przesłanie płynie z tej powieści. Sama podczas czytania odbierałam sam opis inaczej niż bohaterowie. To nie jest książka, która pozwala nam czytać umysłem, ta pozycja nadaje się tylko i wyłącznie do czytania sercem. Ukazuje czytelnikowi głębie sztuki a także prezentuje kiełkujące dopiero uczucia. Misza się tutaj miłość z nienawiścią, a także strach ze spokojem. Do tego dialogi pomiędzy bohaterami są poprowadzone w bardzo zabawny i intrygujący sposób, co nie raz wywołało uśmiech na moich ustach. Zakochałam się w tej krótkiej i ślicznej powieść."Graffiti moon" to książka, która otula nas sztuką a także uczuciami. Dostarcza mnóstwo wrażeń, ze nowym i wartym uwagi warsztatem pisarki a także bohaterami, którzy na naszych oczach po prostu ożywają. Szczerze zalecam każdemu! Recenzja z bloga --> https://ksiazki-wiktorii2.blogspot.com
Fabuła powieści obejmuje parę godzin z życia paru nastolatków. Dokładniej mówiąc, to opis zdarzeń z wieczora, nocy i poranka. Ile może się wydarzyć w tak krótkim czasie? Czy da się przekazać emocje towarzyszące bohaterom? Autorka nie dała sobie łatwego zadania, lecz przyznaję, że mu podołała. Porusza szereg tematów ważnych w życiu nastolatków – przyjaźń, początki uczuć, trudne sytuacje rodzinne, próba odnalezienia siebie i znalezienia własnej drogi. Przy czym nie tworzy zbędnych dramatów i niewnoszących nic wątków. Książka ebook przepełniona emocjami, poczuciem humoru i szarą rzeczywistością. Lekko poetycka, nieoczywista, skupiona na sztuce. http://zapatrzonawksiazki.pl/2018/01/18/milosc-rytmie-graffiti-graffiti-moon-cath-crowley/
To interesująca opowiadanie o nastolatkach, którzy stoją u progu dorosłego życia. Wydarzenia rozgrywają się w krótkim czasie czasu. Przeplatają się tu fragmenty humorystyczne, smutne, miłość, złość. Pełna gama emocji, jak na szalejącą w nastolatkach burzę hormonów przystało. Graffiti jest tłem tych wszystkim wydarzeń, które rozgrywają się w znacznej mierze pod osłoną nocy. Zapraszam na pełną opinię tutaj http://apetyczneksiazki.blogspot.com/2018/01/przedpremierowo-recenzja-graffiti-moon.html a 24.01 książka ebook trafi do Polskich księgarni:)
Autorka postawiła na element wyjęty z życia ludzi wkraczających w dorosłe życie. W rezultacie stworzyła historię z wieczorem, nocą i rankiem pełnym intensywnych doświadczeń. Spotkacie tutaj zalążki uczuć, szczerych, choć niepewnych, jakże dalekich od dzielnych i namiętnych uniesień. Jest przyjaźń, niełatwa sytuacja rodzinna, obraz nierówności społecznej, która wypływającym wnioskiem niesprawiedliwości naprawdę potrafi zasmucić. Bez zbędnych dramatów i nieprawdopodobnych nagięć sytuacji. To jednak, co stanowi nie tylko epizod, lecz okazuje się podtrzymaniem całej akcji, to właśnie urok sztuki. Jedno dzieło, dużo emocji, różnorakie interpretacje. Choć pod wobec tworzenia graffiti książka ebook kojarzy mi się z powieścią „Twoim śladem” A. Meredith Walters, jest na dużo sposobów oryginalna i niepowtarzalna w swoim klimacie. Zalecam ten tytuł jako nietypową literaturę młodzieżową, jako przykład na to, że prawdziwa sztuka nie umiera, ona ewoluuje. Przecież obrazy nie zawsze muszą być tworzone pędzlem, a poezja wyszukanym słowem. To, co buduje jej wyjątkowość, to emocje i taka właśnie jest ta książka, nieobciążająca w swoim brzmieniu, a dostarczająca wrażeń, ze świeżym, lecz przystępnym stylem autorki i tętniącym w bohaterach życiem. Więcej na: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/