Średnia Ocena:
Gra pozorów
25-lecie komisarza Brunettiego, głównego bohatera serii kryminałów Donny Leon! Pewnego popołudnia komisarz Guido Brunetti otrzymuje telefon od roztrzęsionej dyrektor prestiżowej weneckiej Biblioteki Merula - ktoś ukradł element stron z paru bardzo rzadkich i cennych woluminów. Pierwsze przesłuchania wskazują, że sprawa jest banalnie łatwa - sprawcą jest ostatnia osoba, która je wypożyczyła, amerykański profesor z Kansas University. Okazuje się jednak, że próby jego odnalezienia kończą się odkryciem, iż... nikt na Kansas University nie słyszał o istnieniu takiej osoby. W toku śledztwa grono podejrzanych lawinowo rośnie, a gdy brutalnie zabity zostaje pozornie nieszkodliwy teolog, od lat wytrwale studiujący w bibliotece dzieła Ojców Kościoła, Brunetti zaczyna kwestionować własne przekonania, co do granicy między winą i niewinnością.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Gra pozorów |
Autor: | Leon Donna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Oficyna Literacka Noir sur Blanc |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Gra pozorów PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Donna Leon, amerykańska pisarka, autorka cyklu kryminałów z weneckim komisarzem policji Guido Brunettim. Pierwszą opowieść napisała podobno dla żartu w 1991 roku i dalej już poszło. Książki Donny Leon cieszą się dużą popularnością w Niemczech i Hiszpanii. Mimo, że mieszka we Włoszech nie zezwala na wydawanie własnych ebooków w języku włoskim. Może to dziwne, lecz woli być anonimowa. Gra pozorów to już dwudziesty trzeci tom o komisarzu Brunettim, lecz moje pierwsze spotkanie z Guido i z twórczością Donny Leon. Do tej pory wenecki komisarz musiał się zmierzyć pomiędzy innymi ze śmiercią jednego z kadetów Akademii Wojskowej, wyłowionym ciałem z kanału nieznanego mężczyzny, brutalnie zamordowaną starszą dziewczyną czy śmiercią jednego z nielegalnych imigrantów. Tym razem nie zaczyna się morderstwem, lecz czymś co dla moli książkowych jest równie ważne, jeśli nie ważniejsze. Ktoś ukradł element stron z paru bardzo ważnych, rzadkich i cennych woluminów w weneckiej Bibliotece Merula. Wydawać by się mogło, że to jest wyjątkowo łatwa sprawa, gdyż sprawcą okazuje się ostatnia osoba, która rzeczone książki wypożyczała, amerykański profesor z Kansas University. Jednak nie ma możliwości by odnaleźć mężczyznę, gdyż… on po prostu nie istnieje, a na uniwersytecie nikt nigdy nie słyszał o takiej osobie. I co, czy również uważacie, że zaczyna się niezmiernie interesująco? To bierzcie się za lekturę Gry pozorów, ponieważ będzie tylko lepiej. Komisarz Brunetti kontra mój ukochany Herkules Poirot. Za wiele przeczytałam już kryminałów Agathy Christie a za mało Donny Leon, lecz prawdopodobnie nawet jeśli te wartości się zrównają prawdopodobnie wybiorę Poirota. To nie to, że Brunettiemu czegoś brakuje. Wszystko jest z nim w porządku, lecz nie każdy może mieć tak niesamowite szare komórki jak belgijski detektyw. Sam kryminał również jest nie najgorszy, lecz brakowało mi tej tajemniczości i niezwykłej atmosfery, które towarzyszą powieściom Christie. W literaturze kryminalnej bardzo nierzadko główny bohater jest trudno doświadczony przez życie, pokiereszowany, po przejściach, miewa również kłopoty alkoholowe. Guido Brunetti jest inny. To przykładny mąż i ojciec, sympatyczny erudyta i smakosz. Kierujący się intuicją, uparty i dociekliwy, a do tego z poczuciem humoru. Myślicie, że to nudne, lecz tak nie jest. Akcja książki osadzona jest w pięknej Wenecji, mieście jedynym w swoim rodzaju do dzisiaj hipnotyzującym i wabiącym tajemnicami. A sama książka, to nie kryminał z zawrotną akcją, nie będzie wam cierpła skóra, po plecach nie będą biegały ciarki, lecz czyta się naprawdę dobrze i z niewątpliwą przyjemnością. Tło powieści i panujący nastrój zasługują na pochwałę. Ciekawie i nieszablonowo skonstruowana powieść, oddająca klimat magicznej Wenecji. Ale jeśli szukacie rasowego kryminału to nie znajdziecie go u Donny Leon. Gra pozorów nie jest klasyczną powieścią kryminalną. Tutaj warstwa obyczajowa jest równie ważna, jeśli nie ważniejsza niż samo rozwiązanie sprawy. Jeśli macie ochotę na nieskomplikowaną powieść, to Gra pozorów nada się doskonale, zwłaszcza u schyłku lata. Niestereotypowo prowadzone dochodzenie i lekki styl amerykańskiej pisarki mogą się spodobać. Jestem zdecydowana sięgnąć po inne tomy opowiadające o weneckim komisarzu Giudo Brunettim. A tę element polecam, szczególnie fanom kryminałów i tym, którzy choć na chwilę chcą się przenieść do Wenecji nie ruszając się z fotela. I oczywiście fanom twórczości Donny Leon.
Dużo słabsza od poprzednich. Przeczytałem wszystkie jej wydane u nas i ta wydaje się jakby "rozwodniona" . D.Leon własne hobby próbuje w atrakcyjnej formie sprzedać czytelnikowi, niestety nieco rozwlekłej i bez emocji. Lecz kupić warto , choćby dla porównania.