Góry umarłych okładka

Średnia Ocena:


Góry umarłych

Jeszcze żaden polski twórca nie pisał jak Jo Nesbo. Strach, zmowa zmilczenia, ponure echa mrożących krew w żyłach zdarzeń z przeszłości. W okolicach Cisnej w zagadkowych okolicznościach znika 10-letni chłopiec. Zadanie rozwiązania zagadki spoczywa na barkach nadkomisarza Andrzeja Bondara. Grono podejrzanych dynamicznie się rozszerza: należą do niego także miejscowi notable i ukraińscy przedsiębiorcy, powszechnie kojarzeni z mafią. Okazuje się też, że to już następny przypadek zaginięcia dzidziusia w tej okolicy. Śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, a Bondar, chcąc nie chcąc, daje się wciągnąć w bagno podejrzeń, pomówień i niechęci, w której miejscowa społeczność żyła od lat. Intruz z zewnątrz burzy układy i rozbija skorupę milczenia, skupiając na sobie zawiść „tutejszych”. Do głosu dochodzi także jego własna, pogmatwana przeszłość. Obudzone upiory są żądne krwi, a czasu na rozwiązanie zagadki jest coraz mniej…

Szczegóły
Tytuł Góry umarłych
Autor: Hildebrandt Tomasz
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Góry umarłych w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Góry umarłych PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • cold

    "Góry umarłych" to moje pierwsze spotkanie z Tomaszem Hildebrandtem. Zachęcił mnie opis książki – małe bieszczadzkie społeczeństwo, mroczna historia, interesująca postać nadkomisarza – zwichrowany psychicznie buntownik Ogólnie książka ebook spoko, interesujący wątek – zaginiony dziesięciolatek, sekrety małej górskiej społęczności i obcy, który wpycha się w ich z pozoru poukłądane życie z brudnymi buciorami. Najciekawszy był środek, na tyle, że przysiadłam porządnie i dałam się wciągnąć w tę zagmatwaną i mroczną historię. Lecz czy mnie ruszyła i wzbudziła niepokój ? Przyznam szczerze – średnio.

  • Alex90

    Idealna książka. Napisana ciekawym mową i bardzo wciągająca. Na początku wydawało mi się to minusem, że czyta się ją naprawdę powoli - wielkie kartki i wiele tekstu (czytałem ją niemal 2 razy tyle, co "W domu" Harlana Cobena). Lecz ostatecznie przy tylu wątkach i takim klimacie było warto. Nic nie jest tu takim, jakie się wydaje. A raczej jest, lecz od tej złej strony - każdy ma jakieś tajemnice, które wpływają na rozwój fabuły. Nikt nie jest bez winy. Twórca w ten sposób pokazał stereotypową wieś - każdy trzyma z każdym, kłopoty są rozwiązywane na swóim gruncie, a sąsiedzi i lokalni policjanci odwracają wzrok, kiedy im wygodnie. Główny bohater trafia tam z wielkiego miasta i jest totalnie wyobcowany. Nawet koleżanki po fachu nie są zbyt pomocni i chcą, aby jak najszybciej wyjechał. Jednak on się nie poddaje i na swoją rękę odkrywa tajemnice, które nie powinny wydostać się na światło dzienne. Zakończenie książki jest bardzo satysfakcjonujące - praktycznie wszystkie wątki zostały właściwie domknięte. Naprawę warto przeczytać.

  • Anna Wądołowska

    Mocna, głęboka i mroczna opowiadanie kryminalna. Mała miejscowość w Bieszczadach, uprowadzony chłopiec, policjant z Rzeszowa i grono podejrzanych, z którym nikt nie jest tym, na kogo wygląda. W tle przeszłość, która stale nie daje o sobie zapomnieć. Ta książka ebook wciąga jak otchłań, wywołuje skrajne emocje i pozostawia jakąś taką pustkę po sobie. Mrok. Fabuła dosłownie rozłożyła mnie na łopatki.

  • KobieceRecenzje365

    Twórczość Tomasza Hildebrandta nie jest mi obca, gdyż jakiś czas temu przeczytałam jego opowieść „Dotyk”, która niesamowicie mnie wciągnęła w głąb fabuły. Więc gdy w propozycjach recenzyjnych znalazłam jego najnowszą książkę, wiedziałam, że muszę ją przeczytać? Czy było to niezły wybór? Zapraszam na recenzję „Gór umarłych”. „Strach, zmowa zmilczenia, ponure echa mrożących krew w żyłach zdarzeń z przeszłości. W okolicach Cisnej w zagadkowych okolicznościach znika 10-letni chłopiec. Zadanie rozwiązania zagadki spoczywa na barkach nadkomisarza Andrzeja Bondara. Grono podejrzanych dynamicznie się rozszerza: należą do niego także miejscowi notable i ukraińscy przedsiębiorcy, powszechnie kojarzeni z mafią. Okazuje się też, że to już następny przypadek zaginięcia dzidziusia w tej okolicy. Śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, a Bondar, chcąc nie chcąc, daje się wciągnąć w bagno podejrzeń, pomówień i niechęci, w której miejscowa społeczność żyła od lat. Intruz z zewnątrz burzy układy i rozbija skorupę milczenia, skupiając na sobie zawiść „tutejszych”. Do głosu dochodzi także jego własna, pogmatwana przeszłość. Obudzone upiory są żądne krwi, a czasu na rozwiązanie zagadki jest coraz mniej… „ „Góry umarłych” to powieść, która niestety mnie rozczarowała. Spodziewałam się świetnego kryminału, a dostałam tylko jego namiastkę. Wyszło to autorowi dwojako, ponieważ niestety tak idealny temat zawarty w książce pdf nie został całkiem wykorzystany. Przyznam szczerze, że początek książki miałam okropny, za długo wszystko się rozkręcało i niestety było po prostu nudno, za to środek był świetny, wreszcie zaczęło się coś dziać, akcja nabrała tempa i naprawdę czytałam z olbrzymią przyjemnością. Niestety po przyjemności następny raz przyszło rozczarowanie, ponieważ zakończenie okazało się bardzo rozczarowujące. Wątpię, by był to celowy zabieg autora, myślę, że po prostu po drodze poszło coś nie tak. Nie mogę napisać, że ta opowieść jest dobra, ponieważ jest tylko przeciętna. Zabrakło i w niej napięcia, wartkiej akcji, a opisy momentami niemiłosiernie mnie nudziły, były zbyt długie i spowalniały i tak dość wątłą akcję. Uważam, że były one tylko niepotrzebnymi zapychaczami, by zwiększyć objętość książki. Zabrakło mi także dialogów, które według mnie i myślę, że według wielu innych osób są nieodzowną częścią każdej powieści. Na okładce jest napisane, że… Jeszcze żaden Polski twórca nie pisał jak Jo Nesbo i myślę, że przez długi czas się to nie zmieni. Twórca może chciał dobrze, lecz niestety coś poszło nie tak. Nawet interesujący środek nie jest w stanie obronić tej powieści. Oczywiście nie zapominajcie, że to moja subiektywna chłopczykowi i to, co nie przypadło do gustu mnie, dla Was może być ideałem. Mnie ta opowieść pokonała, znużyła i chcę o niej zapomnieć. Nie zarzekam się jednak, że nie sięgnę po inne książki autora, ponieważ "Dotyk" bardzo mi się podobał, więc może „Góry umarłych” to tylko wypadek przy pracy? Wy jednak własną opinię musicie wyrobić sobie sami.

  • Piotr

    O kurcze... Tak klimatycznej, wciągającej, niepokojącej książki nie czytałem od dawna. Idealnie nakreślone postaci, interesująca akcja, super intryga, ciekawy wątek historyczny. Brawo!

  • justa21

    Mroki przeszłości „Duchy istnieją tylko, jeśli pozwolisz im istnieć.” – pisał w jednej ze własnych ebooków Jo Nesbø, choć doświadczenia przeszłości a także obserwacja pokazują, że twórca niekoniecznie ma rację. Duchy potrafią pojawić się bowiem znikąd, zaatakować w najmniej spodziewanym momencie, potrafią zniszczyć nie tylko człowieka, lecz całą społeczność. Nie wiadomo czy duchy, lecz z pewnością w Bieszczadach, w okolicach Cisnej, zamieszkało zło. Cała ziemia jest nim przesiąknięta, zatruci są też ludzie tam mieszkający. Przekonuje się o tym nadkomisarz Andrzej Bondar z Wojewódzkiej Komendy Policji w Rzeszowie, który przybywa w te okolice, by zbadać sprawę zaginięcia dziesięcioletniego chłopca, Jakuba Maniek. Pochodzący z jednego z najbardziej zamożnych domów Kuba ostatni raz był widziany pod szkołą, kiedy czekał na to, by odebrali go rodzice, po czym słuch po nim zaginął. Jedna z mieszkanek Cisnej utrzymuje, że widziała go kilkadziesiąt minut potem pod lasem, lecz ilość kilometrów, jaką dzidziuś miałoby przejść w tak krótkim okresie wydaje się wykluczać taką możliwość. Bondar ma do rozwiązania prawdziwą łamigłówkę, choć wszystko wskazuje na to, że będzie funkcjonował samotnie, bowiem ani na pomoc lokalnej policji, ani na życzliwość mieszkańców nie ma co liczyć. W okolicy panuje zmowa milczenia, a dziwne zachowania przedstawicieli miejscowej społeczności jeszcze potęgują wrażenie, że wszyscy oni mają coś na sumieniu. Czy to jednak możliwe, by Kuba nie był pierwszym dzieckiem, które zaginęło w okolicy? Na to i na dużo innych pytań postaramy się odpowiedzieć podczas lektury książki „Góry umarłych”, autorstwa Tomasza Hildebrandt. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Akurat powieść, to już następna książka ebook w dorobku pisarza, porównywanego z przywołanym pisarzem, Jo Nesbo. I rzeczywiście można odnaleźć tu dużo analogii do twórczości norwega, choć aż tak daleko bym się nie posunęła. Nie zmienia to jednak faktu, że Hildebrandt ma w sobie mrok potrzebny do wykreowania takich historii, a tym mrokiem przesiąknięta jest każda linijka tekstu. Otacza on naszą duszę, przenika nas na wskroś, pozostaje na długo w pamięci. Sama lektura, choć teoretycznie niewiele w niej akcji, wzbudza w nas niekontrolowane emocje, przede wszystkim irracjonalny niepokój. To zatem idealna opowieść dla tych wszystkich, którzy nie oczekują od książki wartkiej fabuły, którzy wolą celebrować czynność czytania, którzy metodycznie zgłębiają historię i rozpracowują bohaterów. Z każdym dniem grono podejrzanych się rozszerza, choć mogłoby się wydawać, że lokalna policja prawidłowo przeprowadziła dochodzenie. Bondara niepokoi jednak coraz bardziej zachowanie niektórych mieszkańców, a także wszechobecnych w tym regionie ukraińskich przedsiębiorców, wyglądających na seryjnych morderców. Atmosfera wokół nadkomisarza zagęszcza się, bowiem nie tylko zraża on do siebie kolejne osoby, lecz i burzy zastany porządek i miejscowe układy. A to zaczyna przeszkadzać coraz szerszemu gronu ludzi szczególnie, że i jego zachowania stają się irracjonalne, a on sam staje się ofiarą swojej przeszłości i uśpionych demonów. Równolegle z toczącym się śledztwem w sprawie chłopca poznajemy fakty z życia lokalnej społeczności, szczególnie te związane z działalnością na tych terenach oddziałów UPA i mordem dokonanym na bieszczadzkich rodzinach. Te dwie, pozornie niezwiązane za sobą historie przenikają się, tworząc nierozerwalną, zaskakującą i dramatycznie piękną całość. Góry u Hildebrandta wcale nie są malownicze – one spływają krwią, zaś dzięki plastycznym opisom autora i temu, co ukrywa się między wierszami, i my mamy ręce w tej krwi unurzane. „Góry umarłych” to mocna powieść, w której idealnie skonstruowanej fabule towarzyszą idealnie zarysowane postacie, których zachowanie pozostaje wieloznacznie do chwili, kiedy nie pojmiemy, iż są oni zaledwie fragmentami w układance życia. To jedna z tych książek, które czyta się z zapartym tchem, od których nie można się oderwać i które pamięta się przez długie miesiące. Justyna Gul Qultura słowa

  • wasilkab

    Ostatnie dni a właściwie godziny kończącego się roku spędziłam na lekturze książki, którą wybrałam, bo jakiś czas temu spodobała mi się poprzednia opowieść autora (patrz: Dotyk). Pomyślałam, że warto zakończyć rok z pewnym przytupem, a już na pewno z tak zwanym mocnym uderzeniem, ponieważ książka ebook Tomasza Hildebrandta "Góry umarłych" należy do gatunku mrocznych, niepokojących i mocnych kryminałów. W przypadku "Góry umarłych" powiedzenie, że jest to mroczny kryminał to jednak trochę za mało, należałoby dodać, że jest to przykład otchłani, do której nie każdy powinien zaglądać bez przygotowania. Akcja powieści, której styl okrzyknięto w mediach podobnym do twórczości norweskiego pisarza Jo Nesbø, toczy się w Bieszczadach. Niedaleko Cisnej zaginął dziesięcioletni chłopiec. Na miejsce zdarzenia zostaje wysłany Andrzej Bondar, nadkomisarz z Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie. To postać wywołująca kontrowersje, przybysz z innego świata, nieobeznany z mentalnością mieszkańców małej miejscowości, w której nic nie jest oczywiste, ponadto życiem ludzi kierują historyczne zaszłości i resentymenty. W spowitych gęstą mgłą lasach, rozsianych pośród oddalonych od szlaków turystycznych gór, w szarym i smutnym krajobrazie stale żyją duchy niełatwej przeszłości, niemalże słychać jęki tych, którzy zostali poddani słynnej z historii akcji pacyfikacyjnej pod kryptonimem "Wisła". Andrzej Bondar, który sam zmaga się z swoją przeszłością, słabościami i lękami, będzie musiał walczyć z tkwiącym na tych ziemiach złem, ukrytym i przyczajonym niczym tolkienowski Mordor. Bieszczadzkie okolice napawają grozą i zostały przedstawione przez autora z wyjątkowym klimatem. Poza wątkiem kryminalnym, który rozszerza się coraz bardziej i ukazuje nowe tropy a także świeżych bohaterów, szczególnie ważna jest historia nadkomisarza Bondara, który w Bieszczadach odnajduje własne rodzinne korzenie, musi zmierzyć się ze własnymi okrutnymi halucynogennymi wizjami, piekłem, które sam sobie zgotował na ziemi. Postać głównego bohatera nie należy do tych, które chciałoby się spotkać na swej drodze. To odpychający, sprawny na granicy prawa policjant, który jednak dąży do rozwikłania skomplikowanej zagadki, mimo wielu niebezpieczeństw i sił, które sprzysięgły się, żeby prawda o przeszłości i współczesny przestępczy proceder nie wyszły na jaw. Stawka jest wysoka, dużo osób ma coś do ukrycia, lokalni politycy, urzędnicy, politycy i ukraińscy przedsiębiorcy żyją w bańce, która w każdej chwili może pęknąć, a wtedy uwięzione przed laty zło na nowo ogarnie bieszczadzkie przestrzenie. "Góry umarłych" to opowieść, która rozgrywa się w dwóch czasowych ramach. Z jednej strony śledzimy wątek prowadzonego śledztwa w sprawie zaginionego dziecka, przy okazji odkrywając ślady popełnienia innych zbrodni. Z drugiej zaś strony mamy do czynienia z reminiscencjami zdarzeń mających miejsce w okolicach Cisnej, czyli atakami oddziałów UPA na mieszkańców, co skutkowało wielogodzinną potyczką i zamordowaniem kilkunastu osób, w tym dwóch rodzin z małymi dziećmi. Każdy epizod rozpoczyna się od listu, w którym uczestnik, pomiędzy innymi tych wydarzeń, zwraca się do swej ukochanej. To interesujący zabieg, dzięki któremu opowieść nabrała realizmu i przez to zyskała dodatkowy wymiar. Można powiedzieć, że twórca połączył dwie perspektywy jednym spoiwem, w którym najistotniejszym składnikiem jest konflikt polsko-ukraiński. Widoczny zarówno w latach II wojny światowej, bezpośrednio po niej, jak i w czasach współczesnych, choć w przypadku tych ostatnich utrzymywany jest, wątły ponieważ wątły, lecz jednak kompromis. Książka ebook Tomasza Hildebrandta należy do gatunku powieści kryminalnych, w których poza sprawą kryminalną bardzo kluczowe jest tło społeczno-obyczajowe i bogate odniesienia do przeszłości. Przeszłości, która bywa niełatwa i stale wymaga działań wspomagających pokonanie historycznych podziałów. Czy dzisiaj, w obliczu wielu współczesnych zagrożeń, stale jest to możliwe? W "Górach umarłych" nie znajdziemy odpowiedzi na trudne pytania, lecz na pewno pozwoli nam ona na refleksję dotyczącą naszych stosunków z sąsiadami zza południowo-wschodniej granicy. Jednocześnie warto dodać, że opowieść Tomasza Hildebrandta to przykład dobrej, wielowątkowej i trzymającej w napięciu kryminalnej historii, którą warto poznać, pamiętając jednak, że może ona wywołać bardzo skrajne emocje i oceny.

  • Arek Jamrog

    To jest to. Mądry kryminał. W napięciu od samego początku do końca. Opis nie kłamał, czytając można zauważyć wielkie podobieństwo do Jo Nesbo jeśli chodzi o majstersztyk pióra. Jako czytelnik trudno jest samemu rozszyfrować sprawe, kto tak naprawdę jest zabójcą. Z czasem grono podejrzanych mocno się poszerza co niestety komplikuje odnalezienie sprawcy, tak dużo osób mogło się posunąc do takiego czynu. Samo umiejscowienie akcji w górach dodaje dodatkowego klimatu. Czytałem dużo opini przed zakupem, lecz nie żałuję zakupu - dumnie stoi na półce z innymi kryminałami. Zalecam każdemu, kto lubi czytać w napięciu do samego końca.