Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Może tego jeszcze nie wiecie, lecz istnieje świat poza naszym. Żyją w nim głosy. Najróżniejsze: niskie, cienkie, leniwe, piskliwe, donośne, ciche, miłe, szorstkie i wiele, dużo innych. Wszystkie czekają, aż zostaną przydzielone do jakiejś istoty albo rzeczy. Codziennie Duży Rozsyłacz Głosów szykuje kolejne głosy do podróży. Zdarza się jednak, że głos się zagubi. Opowieść o wędrówce Małego Wodnika w poszukiwaniu swojego głosu.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Głos |
Autor: | Bogdanowicz Michał, Cybis Julia |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Agencja Edytorska EZOP |
Rok wydania: | 2014 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Michał Bogdanowicz i Julia Cybis zabierają nas w świat, który jest tuż obok nas, lecz go nie dostrzegamy. Na co dzień nie zwracamy większej uwagi na Głos. Dopiero, kiedy jest on drażniący albo jego brak zaczyna w nas rodzić się niepokój. Dlaczego Głos czasami jest nie tam, gdzie trzeba? Przez zagubienie. Każdego dnia Duży Rozsyłacz Głosów wysyła je do przedmiotów, zwierząt i ludzi. Gdyby nie jego praca świat byłby bez dźwięków… Czasami Duży Rozsyłacz Głosów jest niedokładny albo „poczta” źle funkcjonuje i głosy się gubią. W ten sposób zostajemy wprowadzeni w świat Małego Wodnika, którego rodzice (Wodnik i Nimfa Wodna) bardzo kochają. Po paru latach zaczyna niepokoić ich brak głosu u syna, dlatego wysyłają go do Czarodzieja Stale Zajętego na wielka misję znalezienia Głosu. Długa i męcząca wyprawa, której wizyta u czarodzieja jest tylko etapem w tej wyjątkowej podróży kończy się sukcesem.Nim jednak trafi do celu wędruje do miasta mądrych, w którym każdy prowadzi – z punktu widzenia Małego Wodnika – mało ważne rozmyślania. Kolejnym miejscem jest miasto głupców, którzy przydają się tylko przez to, że dostaje od nich ser na drogę (wykorzystano związki frazeologiczne takie, jak „śmieje się jak głupi do sera”).Długa wędrówka kończy się w górach, gdzie zmęczony i zrezygnowany mały wodnik zatrzymuje się i… słyszy echo, które okazuje się jego swóim głosem. Na początku bawi się nim ostrożnie, a potem coraz bardziej śmiało. Radość małego Wodnika wydaje się nie mieć końca.„Głos” to nie tylko opowiadanie o poszukiwaniu własnego Głosu, lecz i odkryciach, dorastaniu i rodzicach, którzy pozwalają dzidziusiowi na samodzielność, żeby na końcu drogi mogło stwierdzić, że już niczego mu nie brakuje…Opowieść zalecam dzieciakom od czwartego roku życia.
Nasze dzieciaczki to mali marzyciele i im bardziej niewiarygodna i niesamowita opowieść, tym większy uśmiech na ich małych buźkach. Gdy więc lektura ta trafiła w nasze ręce dynamicznie zabrałyśmy się za czytanie. Opowieść rzeczywiście dynamicznie wciągnęło naszych małych słuchaczy. Dzieciaki słuchały jej z zapartym tchem. Jednak ma ona jedną olbrzymią wadę. Stanowczo za dynamicznie się kończy! Po skończeniu czytania musiałyśmy odpowiedzieć na cała masę pytań. Jaki był ten głos? Ucieszył się gdy zobaczył wodnika? Czy ten mały wodnik trafił z powrotem do domu? Co jego rodzice powiedzieli, gdy wrócił? Oj... tych pytań nie było końca! Ta lektura ma taki własny specyficzny klimat. Trochę przypomina nam książeczki z naszego dzieciństwa i może stąd ta nasza sympatia. Lecz jak się okazuje - takie obrazki są interesujące też dla małego czytelnika. Przynajmniej nasze dzieciaki nie narzekają :)