Średnia Ocena:
Gliny zawsze pukają tak samo
"– Policja! Proszę otworzyć drzwi! Spojrzałem na zegarek. Był kwadrans po szóstej rano. „Ci to mają zdrowie” pomyślałem zdejmując łańcuszek blokady drzwi i przekręcając klucz w zamku. Na korytarzu stało dwóch facetów i nie patrzyło im z oczu fiołkowo. Wyższy był nieźle zbudowany, ogolony na zero i miał nieco wysuniętą szczękę, całkiem jakby zapraszał do potyczki na pięści. Niższy miał smutny wzrok, krótkie rude włosy i mocne zakola na chudej czaszce. Przyszło mi natychmiastowo do głowy że takich zakoli można dorobić się tylko nurkując nierzadko pomiędzy kobiece uda. Lecz chłopakom nie było do śmiechu i nie próbowałem nawet iść w żarty. Nie o tej porze i nie z nimi. Ubrani byli jak to policja – dżinsy z wypchanymi kolanami, koszule w kratę i wyleniałe marynarki. Pomyślałem też, że pewnie zostawiają te ciuchy w szafkach po pracy, aby nie przynosić do domu zapachu i mrówek z komisariatu. Jeden z nich sięgnął do kieszeni i śmignął mi przed oczami czymś tak szybko, że mogłaby to być nawet paczka Marlboro..." Fragment
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Gliny zawsze pukają tak samo |
Autor: | Misiuna Ernest T. |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Witanet |
Rok wydania: | 2020 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Gliny zawsze pukają tak samo PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!