Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Jeśli zbudujesz idealny zamek, wprowadzi się do niego smok, a tuż po nim… niemowlę?! Przygotowania do przywitania nowego członka rodziny idą pełną parą w tej kontynuacji nagradzanej książki „Gdy smok się wprowadza”. W domu pojawia się dzidziuś, a świeżo upieczony brat wraz ze swym smokiem poświęcają cały własny czas na zabawianie maleństwa. Ale gdy starsza siostra oznajmia, że przecież smoki nie istnieją, w chłopczykowi narasta frustracja i zaczynają się psoty. Gdy, na dodatek, temu zaślinionemu i wiecznie płaczącemu dziecku jakimś cudem udaje się zauroczyć jego smoka – miarka się przebiera. Chłopczyk decyduje, że ma już dość i każe rodzicom odesłać braciszka. Czy w zamku jest miejsce dla trojga? Przekonacie się sami, gdy smok wprowadzi się ponownie.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Gdy smok się wprowadza ponownie |
Autor: | McWilliam Howard, Moore Jodi |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo CzyTam |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Uwielbiam książki dla dzieci, które poza dostarczaniem przyjemności z poznawania samej historii, niepostrzeżenie kształcą, dotykając tematów nierzadko dla malucha trudnych, także do nazwania. A jeśli robią to z humorem i nie szczędzą wzruszeń, przepadam całkiem, mimo dwudziestu ośmiu lat na karku. Tak było w przypadku publikacji Jodi Moore z mądrymi ilustracjami Howarda McWilliama. „Gdy smok się wprowadza ponownie” dotyczy sytuacji, z którą znaczna element dzieci sobie nie radzi albo radzi po swojemu, nie zawsze akceptowalnie społecznie. To sytuacja, kiedy w domu pojawia się świeży członek rodziny, a młodsze (albo jedyne do tej pory) dzidziuś staje się starszym bratem albo siostrą. Pracując w przedszkolu, spotykałam się z różnorakimi reakcjami maluchów na to doniosłe zdarzenie w życiu całej rodziny. Niektóre dzieci, zazwyczaj te starsze, reagowały radością i z dumą opowiadały o świeżym lokatorze, chwaląc się, że pomagają w opiece. Inne przemieniały się z ślicznych istot w czasowo aspołeczne diabliki niszczące wszystko na swej drodze. Ile dzieci, tyle reakcji i jako dorośli do każdej z nich musimy podejść ze zrozumieniem, w końcu nowe dzidziuś w rodzinie to zmiany dla wszystkich wokół – mama nie ma już tyle czasu, zajmując się maleństwem, tata przykłada palec do ust, nakazując ciszę, gdy bobas zasypia, a śpi przecież dużo. Dla nowo mianowanego starszego brata albo siostry o dużo za dużo. Ta książka ebook pomoże rodzicom i ich pociechom zmierzyć się z następstwami pojawienia się nowego członka rodziny. Co więcej – ona pokaże to zdarzenie z perspektywy dziecka, które może czuć się zaniedbane albo odrzucone. Z kolei motyw smoka i jego perypetii stanowi źródło zainteresowania młodego Czytelnika. W publikacji nie ma zbyt wiele tekstu i chwała autorce za to! Ta książka ebook mówi obrazem – pięknymi, dużymi i kolorowymi ilustracjami, od których trudno oderwać wzrok. Słów jest dokładnie tyle, ile potrzeba, tylko te naprawdę istotne. Ona nie moralizuje, po prostu pokazuje, że koniec końców fajnie jest być tym starszym z rodzeństwa. Mnie zachwyciła totalnie i żałuję tylko, że… jest tak krótka! zaczytana.com.pl
Znaczna książka ebook w twardej oprawie i kwadratowym formacie i ta okładka: piękna, kolorowa, no wprost bajeczna! To widzę spoglądając na niezwykłą książkę od Wydawnictwa CzyTam, napisaną przez Jodi Moore. Lektura ta nosi tytuł "Gdy smok wprowadza się ponownie". Jest to kontynuacja historii o wyimaginowanym przyjacielu, "Gdy smok się wprowadza". Na mowa polski przełożył ją Tomasz Panas. Skoro okładka jest taka piękna, to i wnętrze książki musi być niesamowite. I rzeczywiście! Obrazkowa książka ebook zachwyca kolorami, piękną szatą graficzną i emocjami. Howard McWilliam stworzył bogatą szatę graficzną, która doskonale wpisuję się treść. Tekstu jest niewiele, natomiast jest wydrukowany w miarę dużą czcionką, co zachęca do czytania. Książka ebook ta porusza bardzo kluczowy temat, mianowicie pojawienie się małego dzidziusia w rodzinie i zazdrość o nie starszego rodzeństwa, w tym przypadku brata. Otwierając książkę witają nas rodzinne fotografie głównego bohatera (jeszcze bez dziecka na świecie) a także rysunki, przypięte do korkowej tablicy :) Bardzo mi się taki wstęp spodobał. Od razu pomyślałam, ze rodzinka jest bardzo szczęśliwa, wszyscy się mocno kochają i wspólnie spędzają wolny czas. Z miejsca również pochwyciłam ten pomysł i postanowiłam, że fajnie jest zrobić taką tablicę i umieścić ją np. w kuchni. A co! Również chcę mieć coś takiego! Przyjemnie się na to spogląda i fajnie sobie powspominać wspólnie spędzone chwile :D Wróćmy jednak do książki... Już niebawem, na świecie pojawi się następny członek rodziny. Trzeba się do tego odpowiednio przygotować. Bohater ma zostać starszym bratem (oprócz nienarodzonego dziecka, chłopczyk ma jeszcze starszą siostrę). Wspólnie z tatą składa łóżeczko, które przypomina zamek. Chłopczyk jest przekonany, że zamek jest dla jego przyjaciela, czerwonego smoka. Dlatego, gdy "zamek" już stoi, kumple zaczynają w nim szaleć i się wygłupiać. Rodzice i siostra, oczywiście czerwonego potwora nie widzą, zaś chłopca skaczącego w łóżeczku i owszem. Przypominają mu więc, że jest ono przeznaczone dla młodszej pociechy, która jeszcze śpi sobie spokojnie w brzuchu mamy. Chłopczyk jest zaskoczony, przecież miało być dla smoka! Czemu więc nie mogą się w nim bawić? Gdy tata doczepia do łóżeczka karuzelę, tłumacząc synowi, że noworodki lubią muzykę, chłopczyk postanowił grać i śpiewać najgłośniej jak tylko potrafi, żeby dzieciątko w brzuchu jego usłyszało. Oczywiście gra w zespole ze smokiem :) W końcu nadchodzi ten duży moment, w którym rodzice zjawiają się w domu z maleńkim braciszkiem. Wygląda on praktycznie jak jego starszy brat. No, może pomijając fakt, że jest o dużo mniejszy, zaśliniony i... bymajmniej nie pachnie fiołkami. Aha! No i cały czas płacze... Starsza siostra jest czuła i troskliwa, w końcu sama do tej pory miała już młodszego brata. Pomaga opiekować się maleństwem, kąpie go, zmienia pieluszki, rozwesela. Chłopczyk potraktuje rolę starszego brata bardzo poważnie i przy pomocy przyjaciela smoka, będzie usiłował go rozbawić na różnorakie sposoby, np. zabawą w kręgle. Nie wszystkie pomysły podobają się rodzicom. Tym bardziej, że chłopczykowi przychodzą do głowy różnorakie pomysły. Smok to dobry bałaganiarz. Tu stłucze doniczkę, tam wyleje niby przez przypadek szklankę z sokiem na siostrę chłopca. Winowajca zawsze się chowa i śmieje się ze własnych psot. Wszyscy zaczynają mieć już dość powtarzania w kółko tej samej bajki o smoku. Pewnego dnia smok naprawdę nieźle się chowa. Nawet chłopczyk nie może go nigdzie znaleźć. Kiedy zagląda do pokoiku młodszego brata, nie wierzy swóim oczom! Jego najlepszy przyjaciel, śpi sobie jak nigdy nic obok...bobasa! Wprowadził się do "zamku", a tego już chłopczykowi było za wiele! Zaczyna krzyczeć, co budzi braciszka, który oczywiście zaczyna płakać. Rodzice są zdenerwowani, bo ich starszy syn stale powtarza te brednie o smoku. Chłopczyk w tym momencie jest tak zły i zazdrosny, że nie wytrzymuje i pokazując na maleństwo krzyknie: "A ja mam już dość tego dziecka! (...) Odeślijcie je!". Nawet czerwony smok będzie w szoku, a nasz bohater, smutny lecz i rozgniewany, pomaszeruje do pokoju. Jest zły, że wszyscy biegają wokół malucha i spełniają jego zachcianki. Nawet jego wyimaginowany przyjaciel zaskarbił sobie uczucia bobasa. Jak zakończy się opowieść? Czy chłopczyk zaakceptuje maleństwo? Dowiecie się tego, czytając tę książkę. Całość przeczytacie na https://mamatosiaczka.blogspot.com/2017/05/gdy-smok-sie-wprowadza-ponownie-jodi.html
Znaczna książka ebook w twardej oprawie i kwadratowym formacie i ta okładka: piękna, kolorowa, no wprost bajeczna! To widzę spoglądając na niezwykłą książkę od Wydawnictwa CzyTam, napisaną przez Jodi Moore. Lektura ta nosi tytuł "Gdy smok wprowadza się ponownie". Jest to kontynuacja historii o wyimaginowanym przyjacielu, "Gdy smok się wprowadza". Na mowa polski przełożył ją Tomasz Panas. Skoro okładka jest taka piękna, to i wnętrze książki musi być niesamowite. I rzeczywiście! Obrazkowa książka ebook zachwyca kolorami, piękną szatą graficzną i emocjami. Howard McWilliam stworzył bogatą szatę graficzną, która doskonale wpisuję się treść. Tekstu jest niewiele, natomiast jest wydrukowany w miarę dużą czcionką, co zachęca do czytania. Książka ebook ta porusza bardzo kluczowy temat, mianowicie pojawienie się małego dzidziusia w rodzinie i zazdrość o nie starszego rodzeństwa, w tym przypadku brata. Otwierając książkę witają nas rodzinne fotografie głównego bohatera (jeszcze bez dziecka na świecie) a także rysunki, przypięte do korkowej tablicy :) Bardzo mi się taki wstęp spodobał. Od razu pomyślałam, ze rodzinka jest bardzo szczęśliwa, wszyscy się mocno kochają i wspólnie spędzają wolny czas. Z miejsca również pochwyciłam ten pomysł i postanowiłam, że fajnie jest zrobić taką tablicę i umieścić ją np. w kuchni. A co! Również chcę mieć coś takiego! Przyjemnie się na to spogląda i fajnie sobie powspominać wspólnie spędzone chwile :D Wróćmy jednak do książki... Już niebawem, na świecie pojawi się następny członek rodziny. Trzeba się do tego odpowiednio przygotować. Bohater ma zostać starszym bratem (oprócz nienarodzonego dziecka, chłopczyk ma jeszcze starszą siostrę). Wspólnie z tatą składa łóżeczko, które przypomina zamek. Chłopczyk jest przekonany, że zamek jest dla jego przyjaciela, czerwonego smoka. Dlatego, gdy "zamek" już stoi, kumple zaczynają w nim szaleć i się wygłupiać. Rodzice i siostra, oczywiście czerwonego potwora nie widzą, zaś chłopca skaczącego w łóżeczku i owszem. Przypominają mu więc, że jest ono przeznaczone dla młodszej pociechy, która jeszcze śpi sobie spokojnie w brzuchu mamy. Chłopczyk jest zaskoczony, przecież miało być dla smoka! Czemu więc nie mogą się w nim bawić? Gdy tata doczepia do łóżeczka karuzelę, tłumacząc synowi, że noworodki lubią muzykę, chłopczyk postanowił grać i śpiewać najgłośniej jak tylko potrafi, żeby dzieciątko w brzuchu jego usłyszało. Oczywiście gra w zespole ze smokiem :) W końcu nadchodzi ten duży moment, w którym rodzice zjawiają się w domu z maleńkim braciszkiem. Wygląda on praktycznie jak jego starszy brat. No, może pomijając fakt, że jest o dużo mniejszy, zaśliniony i... bymajmniej nie pachnie fiołkami. Aha! No i cały czas płacze... Starsza siostra jest czuła i troskliwa, w końcu sama do tej pory miała już młodszego brata. Pomaga opiekować się maleństwem, kąpie go, zmienia pieluszki, rozwesela. Chłopczyk potraktuje rolę starszego brata bardzo poważnie i przy pomocy przyjaciela smoka, będzie usiłował go rozbawić na różnorakie sposoby, np. zabawą w kręgle. Nie wszystkie pomysły podobają się rodzicom. Tym bardziej, że chłopczykowi przychodzą do głowy różnorakie pomysły. Smok to dobry bałaganiarz. Tu stłucze doniczkę, tam wyleje niby przez przypadek szklankę z sokiem na siostrę chłopca. Winowajca zawsze się chowa i śmieje się ze własnych psot. Wszyscy zaczynają mieć już dość powtarzania w kółko tej samej bajki o smoku. Pewnego dnia smok naprawdę nieźle się chowa. Nawet chłopczyk nie może go nigdzie znaleźć. Kiedy zagląda do pokoiku młodszego brata, nie wierzy swóim oczom! Jego najlepszy przyjaciel, śpi sobie jak nigdy nic obok...bobasa! Wprowadził się do "zamku", a tego już chłopczykowi było za wiele! Zaczyna krzyczeć, co budzi braciszka, który oczywiście zaczyna płakać. Rodzice są zdenerwowani, bo ich starszy syn stale powtarza te brednie o smoku. Chłopczyk w tym momencie jest tak zły i zazdrosny, że nie wytrzymuje i pokazując na maleństwo krzyknie: "A ja mam już dość tego dziecka! (...) Odeślijcie je!". Nawet czerwony smok będzie w szoku, a nasz bohater, smutny lecz i rozgniewany, pomaszeruje do pokoju. Jest zły, że wszyscy biegają wokół malucha i spełniają jego zachcianki. Nawet jego wyimaginowany przyjaciel zaskarbił sobie uczucia bobasa. Jak zakończy się opowieść? Czy chłopczyk zaakceptuje maleństwo? Dowiecie się tego, czytając tę książkę. Całą recenzję przeczytacie na blogu: https://mamatosiaczka.blogspot.com/2017/05/gdy-smok-sie-wprowadza-ponownie-jodi.html
Niesamowicie ciepła, cudowna i genialna bajka :) "Gdy smok się wprowadza ponownie" ujął mnie z miejsca :) ... Tak samo zresztą jak moją trzyletnią córeczkę :) To cudownie ilustrowana, mądra, ciepła i pełna humoru opowiastka o małym chłopcu, który wraz z całą rodziną i ze swoim przyjacielem, tytułowym smokiem, oczekuje narodzin Malucha - kolejnego członka rodziny :) ... Tak ciepłej historii o zabawach, dzieciństwie, o cieple rodzinnym i dylematach Starszego Brata, o wywróceniu domowego zacisza do góry nogami przez urodziny dzidziusia nie czytałem bardzo dawno temu... Humor, wzruszenie, uśmiech podczas czytania - to wszystko to wrażenia gwarantowane podczas lektury (oraz na jej wspomnienie!). Całość w przepięknej, kolorowej oprawie graficznej. Aż przyjemnie się czyta, naprawdę. Szkoda, że książeczka jest taka krótka, chciałoby się poczytać dłużej ;) Uśmiech córy jest przy tym bezcenny - serdecznie i gorąco polecam! Dziękuję Wydawnictwu CzyTam za udostępnienie egzemplarza do recenzji! Recenzja znajduje się także na moim blogu: http://cosnapolce.blogspot.com/2017/04/gdy-smok-sie-wprowadza-ponownie-jodi.html Zapraszam!
Dziecięca fantazja jest niesamowitym narzędziem. Potrafi budować wieże z niczego, z niczego potrafi również narobić bałaganu. Jednak to jeszcze nic - dziecięca fantazja potrafi sprawić, że nasza pociecha ma przyjaciela i to takiego, jakiego sobie tylko wymarzy. Była sobie książeczka, a w tej książeczce mieszkał mały chłopczyk z olbrzymią wyobraźnią. Mieszkał sobie w owej książeczce wraz z mamą, tatą, siostrą, nowo urodzonym bratem i... smokiem!!! Czego to razem nie wymyślają. Z łóżeczka młodszego brata (który lada dzień ma się urodzić) można przecież zrobić zamek i bronić go przed smokiem jako mężny rycerz. Można również skakać w nim jak na trampolinie, albo... potraktować jako lotnisko. Oczywiście każdą, fajną zabawę muszą zawsze zepsuć rodzice, mówiąc- "nie wolno". I pewnego dnia dziecko się pojawia. Ciągle jednak płacze i jest malutki, i śmierdzący, i zaśliniony, i... zabiera dużo czasu rodzicom... Ale... jest przecież smok, a jak jest smok, to jest zabawa... w kręgle... butelkami na mleko od dzidziusia. I znów zabawę psuje mama. No nic, można się bawić w coś innego, np. w samolot, a że przy lądowaniu tłucze się doniczka... no cóż, mama jak zwykle tego nie rozumie. Oj ten smok to rozrabiaka i jeszcze wylewa przypadkiem sok na siostrę. Jednak kiedy "smok" budzi maleństwo miarka się przebrała. Tato się pogniewał, a mały chłopczyk samotnie wyruszył do własnego pokoju. Za karę!!! Phiii ! Przecież są klocki, książki i ukochany kocyk. Samotność to nic wielkiego, lecz do czasu. Może jednak zerknąć do braciszka? "Jeśli zbudujesz idealny zamek, wprowadzi się do niego smok, a tuż po nim… dzidziuś?! Obsypana nagrodami książka ebook Gdy smok się wprowadza doczekała się kontynuacji, w której to przygotowania do powitania nowego członka rodziny idą pełną parą. W domu pojawia się niemowlę, a świeżo upieczony starszy brat wraz ze swym smokiem poświęcają cały własny czas na zabawianie maleństwa. Ale gdy starsza siostra oznajmia, że przecież smoki nie istnieją, w chłopczykowi narasta frustracja i zaczynają się psoty. Gdy na dodatek zaślinionemu i wiecznie płaczącemu dziecku jakimś cudem udaje się zauroczyć jego smoka – miarka się przebiera. Chłopczyk decyduje, że ma już dość, i każe rodzicom odesłać braciszka. Czy w zamku jest miejsce dla trójki? Przekonacie się sami, gdy smok się wprowadzi ponownie. Czy smok jest prawdziwy?" I tu przerywam naszą historię, ponieważ o tym, jak się zakończyła przeczytacie razem ze własnymi dziećmi:) Zdradzę Wam jednak tajemnicę - książeczka niesamowicie pobudza wyobraźnię dziecka, nie tylko żywymi kolorami i cudownymi ilustracjami, lecz również treścią. Prezentuje dzieciakom jak wile zastosowań może mieć jedna rzecz. Uczy również jednak rodziców, że to oni powinni być najlepszymi przyjaciółmi, a nie wyimaginowany smok. To my rodzice powinniśmy poświęcać dzieciakom tyle czasu, aby nie musiały wymyślać sobie przyjaciół i nie były zazdrosne o najmłodsze rodzeństwo. Mi też dało to myślenia, ponieważ nierzadko brakuje mi czasu dla dzieci. Teks jest napisany bardzo przystępnie, prostymi, krótkimi zdaniami, co nie powoduje dekoncentracji i nudy, nawet u młodszych czytelników. Dzieci, które dopiero uczą się czytać, też będą zadowolone z wielkości liter. Ja już do dzieci nie należę, lecz zauroczyły mnie twarda, barwna oprawa i usztywniane kartki. Bardzo eleganckie wydanie. Jestem pewna, że i Wam, i Waszym dzieciakom przypadnie do gustu. Polecam!!!