Średnia Ocena:
Francuski piesek
Przeprowadzka może przemienić całe życie! Misia zostaje właścicielką uroczego domku i wielkiego ogrodu, lecz musi zakasać rękawy i sama zająć się remontem. Niestety nie może liczyć na własnego ukochanego, ponieważ ten ma mnóstwo pracy. Za to do pomocy jest chętny świeży sąsiad – Luk, wyśmienity kucharz, z pochodzenia Francuz. Misia chciałaby mu wynagrodzić starania, dlatego przygotowuje uroczystą kolację. Poda żaby i ślimaki, lecz najpierw musi je złapać… Jakby tego było mało, przygarnia pod własny dach byłą kochankę własnego byłego męża i odtąd na Akacjowej zaczynają się dziać dziwne rzeczy… Tymczasem przyjaciółka Misi, Zuza, próbuje zdobyć prawo jazdy, nie zamierza jednak zdawać kolejnego egzaminu! Schodzi więc na drogę przestępstwa. Nie ona jedna w tym towarzystwie… Coq au vin czy trup podany sauté? Kuchnia francuska i przestępcy, a do tego sekret starego domu – mieszanka co najmniej pikantna! Komedia kryminalna Marty Obuch to obowiązkowy punkt każdego dobrego menu. Mniam! Od wydawcy:"Szalone bohaterki, wartka akcja i dużo poczucia humoru. Po przeczytaniu tej książki słowo marchewka nie będzie wam się już kojarzyło z warzywem, lecz z pewnym młodnym sympatycznym komisarzem".Alek Rogoziński, twórca "Jak cię zabić, kochanie?"
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Francuski piesek |
Autor: | Obuch Marta |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Filia |
Rok wydania: | 2016 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Francuski piesek PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Książka ebook niewątpliwie lekka i czyta się ją z prawdziwą przyjemnością, lecz zabrakło mi trochę tej lekkości i przejrzystości z pierwszej części "Łopatą do serca". Nadmiar wątków i brak tej czystej nuty szaleństwa z poprzedniej książki...
„Bo można mieć diament i wrzucić go do rzeki. A można mieć kozie bobki, zrobić z nich naszyjnik i upchnąć na Allegro jako ekologiczne korale”. I tą jakże błyskotliwą mądrością jednej z bohaterek książki Marty Obuch pt „Francuski Piesek” rozpoczynam dzisiejszą recenzję. „Francuski Piesek” to kontynuacja idealnej komedii kryminalnej wydanej w 2013 roku pt „Łopatą do serca”. Francuski piesek to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów komedii kryminalnych. Autorka słynna z doskonałego poczucia humoru wprawnie prowadzi nas przez całą historię, nie pozwalając nawet przez chwilę się nudzić. Mocną stroną powieści są na pewno idealnie skonstruowani bohaterowie. Różnorodność charakterów sprawia, że każdy z nich jest unikatowy. Misia jest najbardziej spokojna, opanowana i empatyczna. Zuza to żywe srebro, nie usiedzi w miejscu, pyskata, złośliwa lecz chętna do pomocy. Ryszarda ma duże serce lecz nierzadko coś myli, przekręca wywołując u czytelnika salwy śmiechu a u Zuzy złośliwe komentarze. Nie można nie polubić praworządnego zazdrośnika Marchewkę, zachowawczego Igłę i kaleczącego polski mowa Luka. Prócz szalonych bohaterów na uznanie zasługuje również nieustająca, wartka akcja. Tutaj ciągle coś się dzieje. Kobiety budują system alarmowy z pustych puszek po piwie, polują na ślimaki w ogródku i na żaby w nieodległym stawie, po co? Chcą podziękować sąsiadowi za pomoc a co jest największym francuskim przysmakiem? No właśnie :) Nie zawiedziecie się także na kryminalnej intrydze. Będzie tu trup, atak na ZUS z użyciem bomby biologicznej i dużo innych perypetii. A wszystko spisane lekkim i przyjemnym językiem. Brawurowo poprowadzone dialogi opierające się na nieporozumieniach doprowadzają czytelnika do łez. Po przeczytaniu książki słowo cicik nie będzie Wam się kojarzyło jedynie ze słodkim kotkiem :) Francuski piesek to idealny poprawiacz humoru, rozbawi i wprowadzi w idealny nastrój. A wszystko przyprawione francuską kuchnią z dużą ilością cynamonu. Recenzja pochodzi z bloga filizankaszczescia.blogspot.com
Francuski piesek" to książka, która zawojowała światem mojej czytelniczej przygody. Coś pięknego. Nawet jak piszę niniejszą opinię, ciągle się uśmiecham. Rewelacja! Chociaż nie od samego początku mną zawładnęła... Było trudno z powodu nawału postaci, informacji i zagmatwanych wydarzeń. Wszystko to jednak w końcu nabrało jasnych barw, ja zrozumiałam kto z kim i dlaczego. A później już była czysta bajka... Tfu! Komedia. Śmiechowo załatwiła czytelnika Marta Obuch. Obezwładniła go humorem własnych bohaterów i biedak, nie miał jak z tym walczyć. Niewątpliwie "Francuski piesek" trafia wysoko na listę moich ulubionych książek. Dlaczego? Jest to książka, która każdemu poprawi humor. Nie widzę innej opcji. Wydarzenia, dialogi, postaci - rzadko się zdarza taka petarda humorystyczna. Przynajmniej ja takiej jeszcze nie czytałam. Cieszę się, że nasza, rodzima autorka tak idealnie poradziła sobie z tematem - bo, jeśli mnie "czytacie" od dłuższego czasu, to wiecie, że nie przepadam za powieściami rodzimych pisarek. A jeśli już coś chwalę, to znaczy, że bardzo mi się podobało. Marta Obuch niewątpliwie ma talent do pisania zabawnych, ba! Przezabawnych powieści i bardzo jestem interesująca kolejnych jej kąsków czytelniczych. Mam nadzieję, że będą na takim poziomie jak "Francuski piesek", lub nawet lepsze! W końcu śmiech to zdrowie. Cała paleta barw, jeśli chodzi o postaci. Niereformowalna i złośliwa Zuza, zakręcona Ryszarda, spokojna i najbardziej opanowana Misia... Zazdrośnik z ciętym mową Marchewka, Pietruszka czy tam inne warzywo (z przymrużeniem oka), zachowawczy Igła, kaleczący polski mowa Luk, który jest prawdopodobnie moją ulubioną postacią a także kilka pobocznych postaci, które dużo namieszają w ich życiu. Dla każdego coś dobrego! Humor humorem, lecz nieustająca i trzymająca w napięciu akcja jest równie dopracowana, jak w każdej dobrej książce. Nudzić się? Phi! Nie podczas czytania "Francuskiego pieska", to na pewno! Tutaj ciągle coś się dzieje, a to trzeba się pozbyć czegoś człekokształtnego, a to przygarnąć rudego Edka, a to rozwiązać zagadkę czy napaść na pewien urząd. W dodatku śmierdząca sprawa goni śmierdzącą sprawę - czasami dosłownie. Miłosne afery, perypetie i komediowe wydarzenia między bohaterami to chleb powszedni. Zastanawiam się komu polecić tę książkę. Chociaż okładka wskazuje na typowo babskie czytadło, to sądzę, że każdy Pan, który szuka czegoś zabawnego i pozytywnie zakręconego będzie zadowolony z lektury. Osobiście zalecam każdemu! Ja na pewno wrócę do tej powieści! sol-shadowhunter.blogspot.com
Gdy zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach w oczy rzuciła mi się intrygująca okładka. Musicie przyznać, że przyciąga wzrok. Czy dużo zdradza z powieści? Niewiele, lecz już można się domyślać, że nie będzie to następna romantyczna historia utkana dla dziewczyn kochających typowe powieści obyczajowe, choć o miłości w książce pdf również jest co nieco, lecz w specyficznym stylu. Książka ebook Marty Obuch „Francuski piesek” to coś więcej, niż zwykła powieść! To przede wszystkim idealna przygoda z kryminalną zagwozdką napisana w iście groteskowym, przerysowanym stylu. Na historię opisaną przez autorkę należy spoglądać z przymrużeniem oka – wszak to książka ebook ku uciesze, przy jej lekturze można się idealnie bawić.Trzy barwne (a zwłaszcza jedna z nich o imieniu Ryszarda) dziewczyny w rezultacie już na początku powieści zamieszkują ze sobą na jednej posiadłości, gdzie starają się poukładać życie. Wszystkie są spłukane. Ryszarda jest kochanką byłego męża Misi, natomiast to Zuza szczerze nie znosi Ryszardy i stale czuje do niej uraz. Hardy, ukochany Ryszardy, były Misi, siedzi w więzieniu, a Ryszarda ma przez niego okropne długi. Zuza i Misia zostały bez pracy, a do tego muszą jeszcze zajmować się Ryszardą. Ktoś usiłuje włamywać się na ich posesję, zostawia tam zwłoki kota, majstruje przy gazie; kobiety wymyślają dość pomysłowe zabezpieczenia alarmowe na swoim podwórku. Dlaczego na ulicy Akcjowej niespodziewanie zaczynają dziać się takie dziwne rzeczy? Najbardziej podobała mi się kreacja Ryszardy, bo jest to postać naprawdę specyficzna, można nawet powiedzieć, że unikatowa. Bawi czytelnika jej nieogarnięcie, swoje postrzeganie świata, nieskrępowanie i wreszcie zmiana – odnalazła miłość tam, gdzie myślę, że nikt nie podejrzewał, że znajdzie.Główne role odgrywają też mężczyźni Zuzy i Misi – policjanci, Marchewka i Igła; a także przyjaciel kobiet Francuz, Luk. Co jeszcze czeka na nas w powieści? Dziwacznym trafem ktoś zabija egzaminatora Zuzy, warto wspomnieć, że 12 razy nie zdała prawo jazdy i życzyła egzaminatorowi śmierci. Wszystkie dziwne rzeczy, zbiegi okoliczności, zaskakujące nowe fakty zostają wyjaśnione w odpowiednim momencie. Nie można odmówić autorce humoru, wyobraźni a także idealnej fantazji do wykreowania takiego świata.„Francuski piesek” jest powieścią, która wciąga i ciekawi czytelnika. Trzeba jednak na początku nieźle wczuć się w klimat i charakterystyczny mowa autorki. Marta Obuch tak jak wspomniałam pisze groteskowo, prześmiewczo, na świat spogląda przez pryzmat przesądów, utartych pierwszych wrażeń, używa ich w powieści i z ich pomocą przerysowuje rzeczywistość w powieści. Dzięki takiemu zabiegowi opowieść zyskuje o dużo głębsze znaczenie, niż początkowo nam się wydaje. Poza zabawną lekturą kryją się za nią głębsze przesłania, pomiędzy innymi nie oceniaj ludzi po wyglądzie. Szczególnie widać to w kreacji Ryszardy czy Tadeusza Zawadzkiego, gdy poznajemy pewne sekrety nijak mają się do tego początkowego wizerunku. Marta Obuch zwraca również uwagę na solidarność dziewczyn – trudne sytuacje zbliżają do siebie nawet wrogów. Każda osoba zasługuje na szacunek i drugą szansę, co idealnie widać w postaci Zuzy.„Francuski piesek” przyniesie Wam dużo uśmiechu na twarzy. W powieści czekają na Was śmieszne dialogi, interesujące perypetie bohaterów i nietuzinkowe postaci. Gorąco polecam, na jesienno-zimową chandrę to opowieść idealna!
Najwieższa opowieść Marty Obuch to gwarancja idealnej zabawy. Z humorem jest różnie, lub trafia do kogoś, lub nie. Poczucie humoru Marty Obuch to moje poczucie humoru, dlatego podczas lektury chichotałam pod nosem, a nawet zdarzało mi się głośniej parsknąć. We Francuskim piesku znajdziecie mnóstwo zabawnych porównań i odniesień, przepełnionych śmiechem dialogów i śmiesznych perypetii, w które non stop pakują się bohaterki. I cóż, że nie wszystkie są zupełnie prawdopodobne? To książkowy świat, który rządzi się swoimi prawami i w którym wszystkie chwyty są dozwolone. Nawet panierowanie nieboszczyka w cynamonie!Zdecydowanym atutem powieści są jej bohaterki. Każda z nich jest inna, lecz razem tworzą niesamowite, szalone trio. Mieć takie w bliskim sąsiedztwie, znaczy nie przespać spokojnie ani jednej nocy. Polubiłam je do tego stopnia, że będę chciała cofnąć się w twórczości autorki i zetknąć z nimi na kartach wcześniejszej powieści. Bohaterowie zresztą również są niczego sobie, a na przypomnienie językowych łamańców pewnego Francuza śmieję się sama do siebie! Opowieść pisana prostym, lecz fajnym, ładnym językiem. W treści znać, że Marta Obuch od dawna obcuje ze słowem i nie boi się nim bawić. Czyni to ładnie, zgrabnie i sympatycznie. Opowieść ideał? Nie do końca. Jak dla mnie akcja troszkę mało wartka. Owszem, jak się dzieje, to się dzieje, lecz są momenty, gdzie nie losy się tak bardzo, że ma się ochotę parę kartek przerzucić. I pod koniec czułam się już troszkę znużona lekturą, nie mogłam doczekać się rozwiązania zagadek - więc dla mnie jak na komedię ociupinkę za długa. Lecz nie szkodzi, ponieważ i tak polecam. To lektura, dzięki której się uśmiechniecie. Doskonała na ponure jesienne i zimowe wieczory!
FRANCUSKI PIESEK – Marta Obuch. Wyd. FILIA.Recenzja absolutnie nieobiektywna .Czy była małżonka może zaprzyjaźnić się z kochanką? Czy pod samym nosem wysoko postawionych policjantów może dojść do prawdziwego morderstwa? Czy bardzo trudne jest zakupienie „lewego” prawa jazdy w naszym praworządnym kraju?Misia – Zuza- Ryszarda – trzy równoważne wierzchołki wyważonego trójkąta. Różni je wszystko – wygląd, praca, spojrzenie na świat , facetów , marzenia i gusty kulinarne . Jak trzy pasma warkocza wiejskiej dziewoi dzieje ich przeplatają się harmonijnie i barwnie a między owe sploty , w miejsce kwiatów (choć w tle i one się pojawiają) autorka radośnie i z fantazją iście ułańską powtykała marchewy, pietruchy , buraczki tudzież... ślimaki z żabimi udkami .Dopełnieniem tych barwnych kobiecych osobowości są oczywiście i mężczyźni – częściowo stanowią tło , częściowo uzupełniają akcję, wprowadzają fragment zaskoczenia i dodatkowego humoru. W facetach wybieramy więc do woli – mamy i policjantów i złodziei , kucharza, malwersanta, mafioza czy instruktora. No i zwłoki oczywiście. Korpus przystojny w charakterze dowodu zbrodni? Zdecydowanie nie tylko ....Nie sądźcie jednak ,że partnerzy owych śląskich gracji są safandułowaci i robią za podnóżki u pań. Absolutnie. Panowie generalnie fajni, różnie podchodzący do partnerstwa i miłości, wspierający własne damy , sprawny wg zasady „ufaj i kontroluj” a raczej chroń – gdyż wiedzą co po prostu w domu mają albo mieć pożądają.... Panie z niezwykłą wręcz nonszalancją potrafią ładować się w przedziwne sytuacje .A tak z grubsza to chodzi o to ,że ....Zuza nasty raz zdaje egzamin na prawo jazdy i skutek jest wiadomy... Dziewczyną ci jest porywczą, co w sercu to i na języku więc... publicznie daje upust swym uczuciom względem pana egzaminatora i rusza w świat z pomysłem zakupienia takowego dokumentu nielegalnie– ponieważ że idealnym kierowcą jest , dusza i ciało krzyczą na odległość .Ryszarda – po zapuszkowaniu partnera -mafioza, pozbawiona źródła utrzymania i miejsca zamieszkania – z dobrem inwentarza dostaje po partnerze długi względem umiłowanej w Polsce instytucji o dźwięcznej nazwie ZUS – obiegowo nazywanej ( słusznie) Zakładem Utylizacji Składek . Udaje się więc po wsparcie do byłej małżonki partnera , a że Misia ( trzecia gracja) miękkie serce ma , to przygarnia byłą kochankę byłego już męża i razem z Zuzą , we trzy , próbują zaczarować rzeczywistość otworzyć się na nowe możliwości i generalnie szukać pozytywów na obrzeżach Parku Kultury w Chorzowie , wśród kwiatów, warzyw i obornika ...Jednak...Były mafiozo długie ręce ma.Sąsiad dziwnie zainteresowany jest ich miejscem zamieszkania.Narzeczony Misi nabiera wody w usta.Marchewa vel Pietruszka, drugi absztyfikant odsunięty od śledztwa w policjiU drugiego sąsiada , francuskiego kucharza przypadek goni przypadek.Pada trupJest napad.Pożar .Nadciągają koty.......Mało wam? No to poczytajcie.Dużo wątków i pozorny chaos lecz Marta Obuch wielokrotnie pokazała, że ponad tym wszystkim potrafi zapanować. Finał jest wybuchowy lecz logiczny, zaskakujący i z przytupem,Dwie ma dla mnie Marta wyjątkowe cechy wyróżniające ją wśród innych pisarzy.Jak pisze o jedzeniu to widzisz barwy, czujesz zapach, smak i ...ssanie w żołądku.Uwielbiam jej opisy gotowania, przyrządzania potraw, oprawiania mięsa, siekania warzyw, podawania do stołu .Jest estetką i świetną kucharką prywatnie. Lubi to robić, lubi zadbać o dom i rodzinę . Czuć to w każdej potrawie., O jedzeniu pisze cudownie i plastycznie . Z taką lekkością i swobodą, naturalnie . Prawda w każdej książce pdf jest wyczuwalna i się broni.Drugą cechą charakterystyczną jest bardzo specyficzne poczucie humoru. Takie w stylu Joanny Chmielewskiej, z pazurem. Nie śmiejesz się rubasznie i do rozpuku, wyczuwasz wysmakowaną ironię, satyrę, inteligentne acz lekko skrzywione spojrzenie na bohaterów, groteskowe opisy i niepowtarzalne porównania . Humor sytuacyjny, językowe lapsusy i przedziwne zawirowania akcji. Uwierz mi , mam dość niestandardowe poczucie humoru a Marta Obuch mnie zaskakuje i bawi ;-)Polecam to jako literaturę lekką , łatwą i przyjemną ale nie jest to trywializowanie literatury. Potrzebujemy odskoczni, potrzebujemy rozrywki w najlepszym wydaniu. Zdecydowanie wszystkie te potrzeby zaspokoi nam Marta Obuch – nasza rodzima, współczesna Chmielewska .Nie ukrywam ,że dla mnie osobiście kluczowe jest , że akcje jej dotychczasowych ebooków dzieją się w miejscach mi słynnych . Rodzi się dopiero grupa pisarzy osadzających akcje powieści tutaj. I cieszy mnie ogromnie , ponieważ Wrocław, Kraków, Warszawa czy Gdańsk mają własnych twórców i własne wydawnictwa ich wspierające. Ufam ,ze Śląsk również się takich dorobi .I jeszcze jedno ... Kobiety, kobietki , kobiety , kuchareczki – nie macie pojęcia , co Marcie udało się we „Francuskim piesku” OPANIEROWAĆ........